Great Western Trail – klasyk wśród gier strategicznych

Great Western Trail to istny majstersztyk wśród gier strategicznych, klasyk wśród gier planszowych, który każdy winien mieć w swojej kolekcji. Z każdą rozgrywką coraz bardziej wsiąkamy świat Dzikiego Zachodu i czujemy piach na twarzy po spędzie bydła. 

O czym jest gra Great Western Trail?

Przenosimy się do Ameryki do drugiej połowy dziewiętnastego wieku, gdzie jesteśmy ranczerami, których zadaniem jest dostarczenie najlepszych sztuk bydła na stację kolejową w Kansas City.  Im dalej koleją dostarczymy bydło, tym większy będziemy mieli zysk. Pamiętajcie, że wszyscy gracze liczą na spory dochód, dlatego dobrze wybierajcie swoją przeprawę przez Dziki Zachód, bo będą czyhać na was bandyci i inne niebezpieczeństwa. Dlatego pomocni będą kowboje, rzemieślnicy oraz inżynierowie, którzy wesprą was w różnych sytuacjach. 

Great Western Trail

Fot. Archiwum prywatne

Instrukcja ma raptem dwadzieścia stron zapisanych maczkiem, ale odnajdziecie w niej sporo wyjaśnień do rozgrywki. W bardzo jasny sposób wyjaśni jak przygotować się do pierwszej rozgrywki. Początkowo trochę czasu zajmuje wyłożenie wszystkich elementów na odpowiednie miejsca, ale z każdą kolejną grą jest coraz łatwiej i szybciej. Warto zaparzyć sobie w międzyczasie dobrą herbatę, która ukoi nerwy w trakcie gry.

W skrócie o zasadach gry Great Western Trail

Nie sposób streścić wszystkich zasad gier w kilku zdaniach, dlatego będę odsyłała Was do instrukcji lub filmików na You Tube. Najprościej powiem, że waszym zadaniem jest przesuwać swojego ranczera wzdłuż szlaku z dolnego prawego rogu, do górnego lewego, gdzie znajduje się stacja kolejowa w Kansas City. W trakcie podróży będziecie mogli wznosić budynki, które pozwolą kupować bydło, czy pozyskać różne przywileje, jak ulepszenie stacji kolejowej, czy usuniecie niebezpieczeństwa na trasie.   

Fot. Archiwum prywatne

Gdy wraz z bydłem dotrzecie do Kansas City, musicie wysłać je w dalszą drogę pociągiem do innego miasta. Im dalej na wschód, tym więcej punktów zwycięstwa. Potem znów wracamy na miejsce początkowe na planszy. W sumie odbędziemy około pięciu do siedmiu takich podróży przez Dziki Zachód. 

Great Western Trail

Fot. Archiwum prywatne

Great Western Trail doczekał się także paru dodatków, w tym Kolej na północ, który rozszerza podstawową wersję gry.  

Co zmienia dodatek Great Western Trail. Kolej na północ

Przede wszystkim pozwala nam wysłać bydło jeszcze dalej na północ, otwiera nowe możliwości i kładzie nacisk na podróż koleją. Jeśli podstawa nam się znudzi, to dodatek będzie jak powiew świeżości. Nowy budynek dodaje wiele możliwości i dzięki nim można nadrobić zaległości, co było trudne w podstawowej wersji. Jak to bywa z dodatkami, jedni pokochają je, a inni znienawidzą. Minusem jest fakt, że dodatek nie zmieści się w pudełku z podstawą. Niemniej jednak obie części pięknie prezentują się na półce. 

Fot. Archiwum prywatne

Wrażenia z rozgrywek

Graficznie gra jest dopieszczona pod każdym względem, co w połączeniu z jakością elementów daje nam dobrej jakości planszówkę. Kolorowe kapelusze dla drewnianych ranczerów są genialne. 

Fot. Archiwum prywatne

Na co dzień widzimy może dwa rodzaje krówek, naszą typową mućkę, biało-brązową lub biało-czarną, a w tej grze poznajemy nowe rodzaje krów, co jest dodatkowym atutem w poszerzaniu wiedzy z zakresu przyrody. 

Mechanika gry jest bardzo wciągająca, choć z początku jest trudno, jednak z każdą kolejną rozgrywką jest coraz lepiej. My bardzo lubimy gry euro, dlatego nie zrażaliśmy się trudnością. Do celu można dotrzeć różnymi drogami, musimy zadbać także o swoje bydło, by dowieźć jak najcenniejsze krowy do Kansas City. Gra Great Western Trail świetnie oddaje rzeczywistość dziewiętnastowiecznych hodowców bydła. 

Fot. Archiwum prywatne

Gra Great Western Trail przeznaczona jest dla graczy powyżej dwunastego roku życia i nie namawiałabym młodszych graczy. Liczba możliwych kombinacji, strategii jest bardzo duża i po prostu młodsze dzieci mogą nie odkryć przyjemności z rozgrywki. 

Grając w dwie osoby, bywa nudno, a w czwórkę jest znów zbyt długa. Dlatego nam najlepiej grało się w trzyosobowym składzie. Już w podstawie mamy dwie wersje gry, A — łatwiejsza, idealna na początek oraz wersja B dla bardziej zaawansowanych graczy. Dlatego Great Western Trail nie znudzi się za szybko.

Great Western Trail

Fot. Archiwum prywatne

Ponadto w podstawowej wersji gry Great Western Trail znajdziemy rozszerzenie o dodatkową talię kart i nieco zmienione zasady gry lub wersję na jednego gracza. 

Dla części z nas ogromnym minusem był bloczek do podliczenia punktów zwycięstwa. Tak naprawdę do samego końca nie jesteśmy pewni, kto jest zwycięzcą i najlepszym hodowcą bydła. 

Na koniec zawartość pudełka. Trzymajcie się, bo jest tego sporo:

  • 1 plansza główna
  • 4 ranczerów
  • 4 kapelusze
  • 4 lokomotywy
  • 4 plansze graczy
  • 4 żetony pomocnicze
  • 54 żetony pomocników
  • 18 żetonów niebezpieczeństwa
  • 22 żetony bandytów
  • 3 woreczki
  • 56 dysków gracza
  • 4 znaczniki certyfikatów
  • 56 żetonów monet
  • 1 żeton rynku pracy
  • 92 karty krów
  • 24 karty krów simentalskich
  • 28 kart celów
  • 1 żeton targu simentalskiego
  • 9 żetonów zawiadowców
  • 55 żetonów budynków
  • 1 żeton specjalizacji
  • 1 notatnik punktacji
  • 1 instrukcja
  • 1 dodatek do instrukcji
  • 1 instrukcja wariantu jednoosobowego
  • 15 kart Sama
  • 1 plansza Sama
Great Western Trail

Fot. Archiwum prywatne

 

Tytuł: Great Western Trail
Autor: Alexander Pfister
Ilustracje: Chris Quilliams
Wiek graczy: od 12 lat
Liczba graczy: 1-4 osób
Czas rozgrywki: 75-150 minut
Wydawca: Rebel

 

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Rebel, które nie ma wpływu na treść recenzji. 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 29 lipca 2023

Polacy coraz chętniej kupują rowery

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego aż 79% Polaków ma rower. W zeszłym roku był to najpopularniejszy sport w Polsce. Ceny nowych rowerów wahają się od kilkuset do nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych. W tym roku Polacy kupią więcej rowerów, a średnia deklarowana kwota, którą są gotowi wydać, to ponad 2000 zł. Wygodnym sposobem na sfinansowanie jednośladu jest kredyt rozłożony na kilka bądź kilkanaście rat czy finansowanie ratalne 0%. Regularna jazda na rowerze wpływa pozytywnie na wydolność naszego organizmu. Wysiłek fizyczny jest dobry dla naszego serca i zwiększa pojemność płuc, co skutecznie zapobiega ciężkim chorobom, takim jak zawał czy udar.

Z raportu opracowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego pt. „Sytuacja zdrowotna ludności Polski i jej uwarunkowania” wynika, że średnia długość życia mieszkańców Polski się skraca. W 2021 r. dla mężczyzn wynosiła 75 lat, dla kobiet 79 i w obu przypadkach była krótsza o 2 lata niż w 2019 r. Jednak, co warto zauważyć, istnieje cały szereg działań, które można wdrożyć do codziennej rutyny, aby zachować dobre zdrowie w tym np. sport, zdrowe odżywianie czy badania profilaktyczne.

Według danych GUS z 2021 r. sport uprawiało 39% Polaków. Aktywność fizyczną podejmowali głównie dla przyjemności i rozrywki. Najpopularniejszą, bo wskazało ją aż 60% respondentów, dyscypliną była jazda na rowerze, która jest również najczęściej deklarowaną posiadaną umiejętnością, zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Najczęściej wskazywanymi motywami do uprawiania sportu były przyjemność i rozrywka. Znaczenie miało też utrzymanie kondycji fizycznej oraz zachowanie właściwej sylwetki. Dla wielu ważne było również zdrowie i zalecenia lekarzy.

Według wyników uzyskanych na podstawie badania GUS, 85% gospodarstw posiada sprzęt sportowy. Najczęściej mają właśnie rower, to odsetek aż 79%. Ten sport był w zeszłym roku najpopularniejszą formą rekreacji, a uprawiało go ponad 65% respondentów. W dobie inflacji oraz wysokich cen paliwa, to właśnie rower ma szansę stać się głównym środkiem transportu podczas codziennych dojazdów do pracy oraz sposobem na weekendowe i wakacyjne wyjazdy. Szacuje się, że w najbliższym roku rower planuje kupić 32% ankietowanych Polaków. Rozwija się również infrastruktura rowerowa, na co wskazuje zwiększanie środków finansowych przeznaczonych na rozwój i utrzymanie dróg i ścieżek rowerowych – mówi Anita Makowska, dyrektor marketingu w Cofidis Polska.

Rowerem szybciej i lepiej dla zdrowia

Na przestrzeni ostatnich 5 lat dynamicznie rozwijała się infrastruktura dla jednośladów. Łącznie przybyło ponad 350 km dróg dla rowerzystów. Obecnie najwięcej ścieżek rowerowych jest w Warszawie, co ściśle wiąże się z wielkością miasta.

Wyraźnie widać, że wraz z powstającymi udogodnieniami, coraz więcej Polaków zmienia swoje transportowe przyzwyczajenia na wzór tych, które obserwujemy w krajach zachodniej Europy. Mieszkańcy większych miast wybierają rower jako środek transportu z uwagi na wygodę, możliwość ominięcia korków, funkcjonalność i poczucie niezależności. Znaczenie mają także aspekty ekonomiczne i zwiększająca się świadomość ekologiczna.

Ile kosztuje rower?

Wraz ze wzrostem popularności sportu, wzrosły również ceny rowerów. O 50% podrożały też części do rowerów, w dodatku długo trzeba na nie czekać. Wpłynął na to zastój w dostawach komponentów z Azji oraz wzrost cen surowców.

Ceny rowerów są różne. Nowy rower można mieć już za kilkaset złotych. Do 2000 zł trudno szukać modeli znanych marek, jednakże można dostać egzemplarze raczej do jazdy okazjonalnej, nieprzeznaczone do intensywnej, codziennej eksploatacji. Rowery do 4000 zł powinny spełnić już oczekiwania bardziej zaawansowanych użytkowników i posiadać dobre wyposażenie. Górne granice kwot mogą osiągać wartość samochodów. Jest też cały wachlarz możliwości zakupowych dla profesjonalistów za kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Najnowsze badania przeprowadzone przez agencję badawczą Difference pokazują, że Polacy chcą kupować lepsze i droższe modele rowerów, w tym rowery elektryczne. Średnia deklarowana kwota, jaką respondenci chcą przeznaczyć na taki zakup, wzrosła o 17% w ciągu kilku ostatnich miesięcy, obecnie kwota, którą planujemy przeznaczyć na rower to ponad 2000 zł. W badaniach widać także rosnącą popularność rowerów elektrycznych. Zakup nowego jednośladu nie musi być finansowany jednorazowo. W przypadku, gdy nie mamy wystarczających środków na pokrycie całej kwoty, możemy wesprzeć się finansowaniem zewnętrznym. Rowerzyści mogą skorzystać np. z  zakupu ratalnego, w tym oferty  o oprocentowaniu 0%. Decydując się na ten drugi wariant kwota będzie rozłożona na dogodne raty, bez konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów związanych z odsetkami. Aby skorzystać z takiej oferty, należy posiadać zdolność kredytową. Wszystkie formalności zwykle załatwiane są podczas zawierania transakcji w sklepie – dodaje Marcin Zakrzewski, ekspert ds. sprzedaży ratalnej Cofidis Polska.

Polska jednym z wiodących producentów rowerów w Europie

Według danych Eurostatu Polacy produkują rocznie ponad milion sztuk rowerów. Tendencja jest wzrostowa – w zeszłym roku na rynek trafiło 1,2 miliona nowych rowerów, co stanowi 8,6% produkcji w Europie. Polska zajęła tym samym 5. miejsce na rynku europejskim, zaraz po Portugalii (2,9 mln), Rumunii (2,5 mln), Włoszech (1,9 mln) i Niemczech (1,4 mln). Widać także wyraźny rozwój na rynku rowerów elektrycznych. W całej Europie w roku 2021 wyprodukowano blisko 1,15 miliona sztuk.

 

 

 

Zaangażowanie Cofidis w sport

Cofidis jest uznawany za jednego z najdłużej działających sponsorów francuskiego kolarstwa zawodowego. Grupa zdecydowała się wspierać kolarstwo, ponieważ, daje ono możliwość dzielenie się ważnymi momentami, a wartości takie jak solidarność i odwaga to także wartości marki Cofidis.

Decyzja o sponsorowaniu profesjonalnej drużyny kolarskiej zapadła w 1996 roku. Cofidis włączył niepełnosprawnych rowerzystów do swojej drużyny poprzez utworzenie odpowiedniej sekcji rowerowej w 2009 roku.

Marka jest także partnerem najważniejszych wydarzeń kolarskich w Belgii, Hiszpanii, na Węgrzech, we Włoszech, w Polsce, Portugalii i Słowacji.

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Obraz Pexels z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 29 lipca 2023

Holandia, ojczyzna szczęśliwych i przedsiębiorczych kobiet

W roku 2023 Holandia kojarzy nam się z postępowym i otwartym na kobiece biznesy krajem. Jednak nie zawsze tak było. To wynik drastycznych wręcz przemian na przestrzeni zaledwie ostatnich 50 lat… Dlaczego mimo swojej historii, Holenderki są obecnie jednymi z najszczęśliwszych kobiet na świecie i dlaczego Polki powinny brać z nich przykład? Od czego zacząć planowanie biznesu, żeby skazać samą siebie na sukces? Na te i inne pytania odpowiada ekspertka – właścicielka firmy w Holandii i mentorka biznesowa kobiet.

Postępowość, z którą kojarzymy Holandię, to zaledwie ostatnich 50 lat intensywnych przemian społecznych. Z jednej strony nic nowego, w końcu rewolucja obyczajowa objęła niemalże całą Europę i liczne kraje na innych kontynentach. Z drugiej strony jednak mało kto wie, jak restrykcyjne prawo funkcjonowało w wielu miejscach na świecie i jak postępowa przez ten cały czas była Polska (tak jest!). Nie będziemy dziś jednak mówić o zwyczajach związanych z traktowaniem kobiet na całym świecie, ale ze względu na temat niniejszego artykułu nakreślimy sytuację samej Holandii właśnie.

Holandia dawniej: jesteś w ciąży, grozi ci zwolnienie…

Trudno sobie to wyobrazić, ale do lat 80. XX wieku większość kobiet w Holandii nie pracowała zawodowo i nawet nie miała takiej możliwości. Standardem była dostępność wyłącznie jednego zajęcia, mianowicie opieki nad domem i dziećmi, niezależnie od aspiracji, chęci czy marzeń. Zdaje się zresztą, że jakiegokolwiek rodzaju aspiracje rodzić w kobiecych głowach mogły się stosunkowo rzadko ze względu na brak dostępu do edukacji, a co za tym idzie umiejętności dostrzeżenia innych opcji i ścieżek w życiu. Wówczas dziewczętom oferowano 6-letnią podstawówkę oraz 3-letnią szkołę gospodarstwa domowego… W latach 60. kobieta, jeżeli pracowała, zwalniała się w momencie wyjścia za mąż, w latach 70. natomiast pracodawca „wyręczał” ją, gdy tylko dowiadywał się o ciąży. W latach 90. odsetek kobiet pracujących poza domem był wciąż jeszcze naprawdę znikomy. Aktywnych zawodowo było zaledwie 8% holenderskich kobiet, a i wśród nich większość stanowiły te niezamężne i bezdzietne… 

Według portalu www.eurojobholandia.pl:

„Ten obraz kobiecej roli tak mocno odbił się w świadomości holenderskich mężczyzn, że w 2007 r. doprowadził do katastrofy biznesowej. Wówczas niderlandzki bank ABN-AMRO należał  do najpotężniejszych banków świata. Jego prezydent, Rijkman Groenink negocjował olbrzymi kontrakt z chińskim partnerem. Pech chciał, że przewodniczącą chińskiej delegacji była kobieta. Po zakończeniu trudnych rozmów, gdy strony się dogadały i wszyscy trochę wyluzowali, Groeninka wzięło na żarty. Wychodząc z sali zauważył odkurzacz i – niby żartem – powiedział do Chinki: „Teraz już możesz posprzątać”. Ten żart kosztował holenderski bank zerwany miliardowy kontrakt.”

Czy jest to tylko plotka, żart czy komentarz społeczny, ciężko rozstrzygnąć. Doskonale jednak obrazuje prawdziwy problem. Pytanie, czy w dalszym ciągu aktualny…

Holandia – ojczyzna szczęśliwych i przedsiębiorczych kobiet

Sytuacja holenderskich kobiet opisywana wyżej to już zamierzchła przeszłość. Obecnie niezależność finansową deklaruje aż 40% obywatelek Holandii, a kraj ten to dzisiaj jedno z najprężniej rozwijających się pod względem postępu kulturowego i gospodarczego miejsc w Europie. 

Co więcej holenderki nie epatują swoją niezależnością i nie dążą do niej za wszelką cenę. Nauczyły się po prostu czerpać przyjemność z niezależności i rozwoju osobistego przy jednoczesnej umiejętności łączenia obowiązków zawodowych z tymi związanymi z byciem żoną i matką… Polki mogłyby bez obaw brać z nich przykład – zaznacza Natalia Polcyn-Geisler, mentorka biznesowa kobiet i właścicielka firmy w Holandii.

Trudno nie odnieść wrażenia, studiując statystyki, że holenderki faktycznie osiągnęły balans w życiu i zadowolone są ze swoich osiągnięć i sytuacji życiowej. Nasuwa się pytanie, z czego to wynika? Jakie aspekty codzienności predestynują je do tak dobrego samopoczucia? 

Różnica między Polką, a Holenderką 

Nie ma co się oszukiwać, szklany sufit to niestety wciąż fakt dla wielu kobiet. Jednak istnieją różnego rodzaju przeszkody, które sprawiają, że nie po drodze nam do sukcesu przy jednoczesnym zachowaniu balansu pomiędzy codziennością i byciem z bliskimi a karierą zawodową, i których jednocześnie stosunkowo łatwo się pozbyć. Znana polska psychoterapeutka, Katarzyna Miller wielokrotnie już na przestrzeni minionych lat mówiła i dalej utrzymuje swoje stanowisko, że największym problemem współczesnych Polek jest brak pewności siebie – ale nie takiej powierzchownej, która pomaga czasem w prowadzeniu interesów czy stawianiu na swoim, gdy idzie o niezwykle ważki problem: „Kto sprząta dziś po kolacji?”, tylko tej prawdziwej i głęboko zakorzenionej, której źródło leży w samoświadomości…

Pewność siebie nie powinna być powierzchowna, bo na dłuższą metę nie pomoże Wam w osiągnieciu sukcesu ani w życiu prywatnym, ani zawodowym. Pewność siebie budować należy od podstaw, czyli zadania sobie kolejno pytań: „Czego ja właściwie chcę od życia? W jaki sposób mogę to osiągnąć?” oraz, o czym niestety kobiety często zapominają, ponieważ wstydzą się być otwarcie bezwzględne – co u mężczyzn jest podziwianą cechą, określaną jako ‘stanowczość’ – pytania: „Co lub kto przeszkadza mi w osiągnięciu celu?” Gdy znajdziemy w sobie odwagę, aby pozbyć się z życia tego, co nas wstrzymuje, postawimy pierwszy krok ku prawdziwej pewności siebie. Ta natomiast oparta być powinna o świadomość własnych potrzeb i możliwości równie mocno co o świadomość ograniczeń i tego, czego robić nie chcemy – dodaje Natalia Polcyn-Geisler. 

Mamy tendencję do wzorowania się na tych, którzy już osiągnęli w swoim życiu sukces. W teorii jest to rozsądne. W praktyce zapominamy, że ludzie sukcesu nigdy nie kopiują pomysłów od innych, ale zawsze podążają swoją własną, głęboko przemyślaną ścieżką…

I to jest ta różnica między statystyczną Holenderką a statystyczną Polką. Polka będzie zastanawiać się, czy jej pomysł na biznes podoba się jej mężowi, ojcu i przyjaciółce. Holenderka zacznie od tego, czy rezonuje to z jej potrzebami, umiejętnościami i oczekiwaniami, następnie wykona sondę społeczną w celu sprawdzenia, czy biznes znajdzie swoich odbiorców i stanie się rentowny. Na koniec dopiero stanie przed bliskimi i powie: „Robię to!” – tłumaczy Natalia Polcyn-Geisler, mentorka biznesowa kobiet.

 

Pamiętaj zatem, że sporą część powierzchni szklanego sufitu tworzysz sobie sama. 

Dlatego zadbaj, żeby materiałem nie była szyba pancerna!

Natalia Polcyn-Geisler – mentorka biznesu, wspierająca kobiety w rozwoju duchowym i osobistym. Swoje szkolenia prowadzi, kładąc nacisk na osiąganie efektów rozwoju w życiu zawodowym. Właścicielka firmy Help4you wspierającej Polaków emigrujących do Holandii w załatwieniu formalności związanych z pobytem oraz prowadzeniem działalności. Polka od 15 lat mieszkająca w Holandii oraz matka łącząca obowiązki zawodowe z rodzicielskimi dzięki osiągnięciu balansu w życiu prywatnym i zawodowym…

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Obraz Pexels z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close