Jak zmieniło się moje ciało po ciąży
Ciąża to wyjątkowy czas. Ciało kobiety zmienia się w dom dla tworzącego się życia. To czas podziwiania rosnącego brzuszka i mało która przyszła mama martwi się czy wejdzie po porodzie w spodnie sprzed ciąży. Przynajmniej ja się nie martwiłam. I słusznie.
W obu ciążach przytyłam po 18 kg. To nie mało, zważywszy że przy wzroście 174 cm ważyłam stale 59/60 kg. Ale to, że złapałam taką masę wcale mnie nie zmartwiło, pomyślałam że muszę dać sobie czas i że jakoś to będzie. Po porodzie wracałam do domu oczywiście w ciążowych ciuchach.
Po obu synach do formy dochodziłam w miesiąc. Byłam zaskoczona i bardzo szczęśliwa, że tak szybko odzyskałam dawny wygląd. Ale czy na pewno? Moje ciało było uprzejme samodzielnie skurczyć się do rozmiaru 38. Mimo to, zmieniło się, ale nie na tyle bym musiała z nim walczyć.
- Piersi. Przed ciążami były nie za duże, ale kształtne i jędrne. W trakcie ciąż i karmienia to była poezja. Przez kilkanaście miesięcy przeglądałam się w lustrze z zachwytem. Po karmieniu – szczególnie drugiego dziecka, przyglądam się z wyrozumiałością temu co z moich piersi zostało. A zostało niewiele. Bardzo niewiele, wręcz żałośnie mało. Ale takie życie, prawie dwa lata karmienia odcisnęły piętno. To był świadomy wybór, żaden przymus więc teraz włosów z głowy nie wyrywam. Gdybym miała trzecie dziecko też bym je karmiła.
- Brzuch. O dziwo mimo tak ogromnych rozmiarów podczas ciąż, mój brzuch nie nosi po nich wielkich znamion. Bez rozstępów, ładnie zmalał, tylko musiałam dzięki bieganiu sprawić, by wzmocnione mięśnie lepiej podtrzymywały całość. Jest dobrze ale nie idealnie, u dołu brzuch pozostał lekko wypukły no i skóra ciut straciła na elastyczności. Jednak 36 kg w dwóch ciążach miało prawo zostawić drobny ślad. Pewnie gdybym uczciwie ćwiczyła byłoby jeszcze lepiej. Gdybym 😉
- Pośladki. Kiedyś to ja miałam tyłek. Jędrny, fantastyczny. Po ciąży, z moim tyłkiem zrobiło się mniej więcej to co z piersiami. To na bank wina grawitacji 😉 Planuję robić przysiady, ale to od jutra. Jak co dzień 😉
- Nogi. Ulubiona część mojego ciała. Uwielbiam moje nogi, długie i zgrabne. Tylko teraz przeorane od góry do dołu siateczką żył. Na to patrzeć akurat nie lubię, w dodatku powiększone żyły po prostu pieką i bolą po całym dniu na nogach. Mimo tak wątpliwej ozdoby nadal noszę krótkie spodenki, na dobrą sprawę jak ktoś się nie przyjrzy, raczej problemu nie dostrzeże. Przynajmniej bardzo chcę w to wierzyć.
- Biodra! Zupełnie zapomniałam o najistotniejszej zmianie. W prezencie od dzieci otrzymałam pełniejsze biodra i wciętą talię. Przed ciążami, byłam chudziutka jak przecinek, w dodatku bez specjalnie kobiecej figury. Teraz to jest coś 🙂
Myślę że powyższe, to wszystko o co mogłabym się do siebie przyczepić. Tylko sądzę, że to nie ma sensu. Po cholerę mam na siłę szukać problemów. Akceptuję i lubię moje ciało. To piękny prezent od Matki Natury, tym bardziej że to moje nie do końca doskonałe ciało, wydało na świat dwa wspaniałe istnienia. Wolę widzieć pozytywy, krytyka innych mnie nie rusza, jestem mocna w łaskawym postrzeganiu i traktowaniu samej siebie. Każdej kobiecie to polecam 🙂
Tylko ja kobiece kształty i sylwetkę klepsydry miałam przed ciąża teraz moje biodra PK prostu żyją własnym życiem. Po ciąży uaktywniła mi się tarczyca okazało się ze MMA Hashimoto pomimo treningu interwalowego 2 razy w tygodniu kg stały jak zaklete wiec po ciąży miałam 6-7 kg na plusie co było widać. Teraz czekam na kolejne dziecko i AZ się boje co będzie po porodzie.
Przeczytałam i szczerze pisząc zazdroszczę pewności siebie.. Urodziłam trójkę dzieci. Łącznie przytyłam 63 kg… Tak właśnie tyle :(. Pierwsza ciąża i na plusie 31, druga 14, trzecia 18…. Karmię piersią, niby noszę ubrania z przed ciąży ale co z tego jak ciało nie takie.. Są dni że ćwiczę, są i takie w których najzwyklej mi się nie chce, bądź nie mam na to czasu albo porostu jestem źle zorganizowana… Pełno rozstępów… Ah szkoda gadać… Dobrze że w zamian mam trójkę wspaniałych dzieci, to mi rekompensuje straty 🙂
U mnie zrobił sie menisk wklęsły:((( Masakroza totalna. Cycków u mnie brak!
Brak cycków i rozejście mięsni prostych brzucha. buuuuu….
Wszystko!!! Ale cycki mam wielkie
😛
Oj zmieniły bardzo dużo. W czasie ciąży przytyłam po 25 kg brzuch był tak wielki aż pękał i robiły się rany ślady są w wyglądzie tzn rozstępy duży brzuszek i rozejście się mięśni płaskich brzucha co grozi przepukliną. Do tego ogromne skrzywienie kręgosłupa. Rozstępy na nogach brzuchu i piersiach. Plus taki ze jak wypne brzuszek to niektórzy ustępują mi miejsca 😉 ślad po ciąży jeszcze został w postaci brazowych plam nad ustami i na polikach
piersi mniejsze biodra i brzuch (wielkie) i rozstępy na udach ale co tam byle zdrowie było 😉
ogolnie mniej ważę… za to rozstępy na biodrach oraz piersi po skończeniu karmienia tragedia:/ na szczęście mężowi się nadal podobają :p
Ja poza mniejszym napięciem skóry na brzuchu nie widzę specjalnej różnicy, no poza blizną po nacinaniu ale przy tylu szwach mogło być gorzej. Teraz jestem w czwartej ciąży, zobaczymy co będzie 😉
Mam nadzieję, w sumie moja mama 4 raz rodziła w wieku 40 lat i jest szczuplutka i zgrabna laska do tej pory, więc o ile wdałam się w mamę to nie powinno być źle 😉
Jestem ogólnie większa teraz, rozstępy, luźna skóra na brzuchu
To prawda ?