Podróże 24 grudnia 2024

Najpopularniejsze greckie wyspy i atrakcje, których nie możesz przegapić

Wakacje w Grecji to dla wielu osób spełnienie marzeń. Jeśli lubisz słoneczną pogodę, szerokie piaszczyste plaże i turkusowe morze – ten kraj czeka właśnie na ciebie. Greckie wyspy są nie tylko piękne, ale też unikalne. Każda to osobna historia, zabytki, atrakcje. Pod lupę zostały wzięte Kreta, Zakynthos, Rodos, Kos, Korfu, Lesbos i Samos. Poznaj najważniejsze powody, aby się na nie wybrać.

Kreta – bogactwo zabytków i natury

Największa i najpopularniejsza grecka wyspa ma czym przyciągać turystów. Na Krecie jest bardzo dużo pozostałości po okresie starożytnym, choćby pałac w Knossos, zwany też labiryntem w Knossos lub labiryntem Minotaura, świetnie znanym wszystkim, którzy czytali mity greckie.

Miłośnicy trekkingu na pewno wybiorą się do jednego z najgłębszych wąwozów w Europie – wąwozu Samaria.

Zakynthos – Zatoka Wraku i wyspa żółwi

Plaża z wrakiem statku to wizytówka wyspy. Niestety, sam wrak z roku na rok ma się coraz gorzej, warto się więc pospieszyć, jeśli chcesz go zobaczyć. Najwygodniej zrobić to w czasie rejsu statkiem.

Zakynthos to też miejsce lęgowe żółwi Caretta. Przy odrobinie szczęścia można dostrzec małe żółwiki wylęgujące się z jaj i zmierzające do wody. Zwykle dzieje się to w połowie wakacji.

Rodos – wyspa motyli

Rodos to wyspa, na której czas płynie wolniej. Stworzona do odpoczynku i delektowania się bliskością… motyli. Późna wiosna to czas, kiedy w Dolinie Motyli jest ich najwięcej – widok dosłownie zapiera dech w piersiach.

Najpiękniejsza plaża na wyspie to plaża Tsambika – drobny piasek i lazurowa woda tworzą tu magiczny widok.

Kos – wyspa Sokratesa i flamingów

Wyspa Kos (https://www.tui.pl/wypoczynek/grecja/kos) jest mała, można nawet rzec, że kameralna. Najważniejszym zabytkiem tutaj jest Asklepiejon, antyczne sanatorium założone przez samego Hipokratesa. Tu stworzył podwaliny współczesnej medycyny i wykształcił swoich następców.

Na Kos są też mokradła, które upodobały sobie ptaki brodzące, między innymi flamingi. Pojawiają się tam w czasie migracji – jesienią i wiosną.

Korfu – zielony raj cesarzowej Sisi

Korfu to najbardziej północna wyspa grecka. Jest minimalnie chłodniejsza od swoich południowych sióstr i zdecydowanie bardziej zielona. Jednak przede wszystkim jest to wyspa kojarzona z cesarzową Sisi, dla której zbudowano tu pałac. Achillion zachował się w bardzo dobrym stanie i można go zwiedzać.

W stolicy Korfu, mieście o tej samej nazwie, zachowały się weneckie fortyfikacje.

Lesbos – wyspa natury i gorących źródeł

Lesbos nie jest tak popularna, jak wymienione powyżej greckie wyspy, i to właśnie jest jej największym atutem. Przyciąga spokojem i autentyczną grecką atmosferą. Warto tu zanurzyć się w gorących źródłach Eftalou i na własne oczy zobaczyć skamieniały las, czyli skamieniałości drzew sprzed dwudziestu milionów lat.

Samos – wyspa Pitagorasa

O Pitagorasie słyszał każdy, ale nie każdy wie, że pochodzi on z greckiej wyspy Samos. Dziś to idealny kierunek na spokojne wakacje, ale niegdyś Samos była ważnym ośrodkiem naukowym Grecji.

Pozostałości po starożytnym splendorze to między innymi Heraion, czyli świątynia bogini Hery, oraz Tunel Eupalinosa – akwedukt wykuty w skale, nazywany inżynierskim cudem starożytności.

Grecja to idealny kierunek na wakacje, a dobre biuro podróży na pewno ma ofertę wyjazdu na każdą z wyżej opisanych wysp. Sprawdź propozycje biur podróży w twojej okolicy lub skorzystaj z dobrodziejstwa internetu i zajrzyj na https://www.tui.pl/.

Więcej na: https://www.tui.pl/

 

Źródło informacji: TUI Poland Sp. z o.o.

Obraz Andrzej z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Boże Narodzenie 23 grudnia 2024

Wigilijne stoły w Polsce. Opowieść o warzywach, które tworzą świąteczną magię

Wigilijny wieczór to nie tylko czas spotkań rodzinnych, ale także moment, kiedy polskie domy zapełniają się zapachami tradycyjnych potraw. Od wieków, mimo ograniczonego dostępu do świeżych warzyw w zimie, nasze babcie i prababcie potrafiły wykorzystać to, co dostępne – kiszonki, susze, przechowywane w piwnicach korzenie – tworząc z nich wyjątkowe dania, które do dziś są symbolem polskiej Wigilii.

Barszcz czerwony z uszkami

Korzenie barszczu sięgają głęboko w polskiej tradycji kulinarnej. Ta intensywna, aromatyczna, wzmocniona czosnkiem i pełna smaku buraka zupa, to prawdziwy rarytas świątecznego stołu. W niektórych domach, zamiast barszczu, króluje zupa grzybowa, czasem wzbogacona o nowoczesne dodatki jak pieczarki (lub nawet z nich przygotowywana), odzwierciedlająca zmieniające się kulinarne gusta oraz różnorodność tradycji i przyzwyczajeń.

Kapusta z grzybami i jej regionalne wariacje

Tradycyjna kapusta z grzybami, serwowana z suszonymi grzybami, to kwintesencja polskiej Wigilii. W niektórych regionach popularne są łazanki z kapustą, a także kapusta z grochem, pełna błonnika i białka, idealna dla szukających alternatywy dla mięsnych potraw, nie tylko w czasie świąt.

Ryba po grecku

Choć nazwa może mylić, „ryba po grecku” to autentycznie polska potrawa. Stworzona w XIX wieku jako sposób na wykorzystanie dostępnych zimą warzyw: marchwi, pietruszki, selera. Jest to doskonały przykład adaptacji polskiej kuchni do sezonowych ograniczeń, przynoszący na stół kolor i bogactwo smaków.

Pierogi i krokiety

Pierogi z różnorodnymi farszami oraz krokiety z kapustą i grzybami to dania, które każde polskie dziecko zna od najmłodszych lat. Są one nie tylko pyszne, ale także niosą ze sobą ducha rodzinnych tradycji i wspólnego spędzania czasu przy ich przygotowaniu.

Sałatka jarzynowa

Sałatka jarzynowa, pełna polskich warzyw takich jak marchew, groszek, ziemniaki, to klasyczny element świątecznego obiadu. Demonstruje ona, jak nawet skromne pozornie składniki mogą być przemienione w coś wyjątkowego i celebracyjnego.

Te tradycyjne potrawy, głęboko zakorzenione w polskiej kulturze i historii, pokazują, jak ważne w naszej diecie są produkty pochodzące z lokalnych upraw. Przygotowane z polskich warzyw, dostępnych nawet w środku zimy, gwarantują zdrowie i smak, a także pozwalają celebrować bogactwo polskiej tradycji kulinarnych. Po przepisy zapraszamy na stronę www.mocpolskichwarzyw.pl oraz do social-mediów kampanii Moc Polskich Warzyw, gdzie znaleźć można warzywny niezbędnik wigilijny – czyli najbardziej poszukiwane przepisy na dania z artykułu.

Moc Polskich Warzyw

Moc Polskich Warzyw to kampania, która powstała z inicjatywy Zrzeszenia Producentów Papryki Rzeczypospolitej Polskiej. Obok ZPPRP, które koordynuje program, udział w projekcie biorą również: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw, Stowarzyszenie Producentów Pomidorów i Ogórków pod Osłonami, Stowarzyszenie Malinowy Król, Stowarzyszenie Branży Grzybów Uprawnych oraz Stowarzyszenie Czosnek Galicyjski. Kampania jest finansowana ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw (#Fundusze Promocji).

W lipcu 2024 r. zainaugurowano już piątą z kolei odsłonę kampanii, która z roku na rok przybiera na sile dzięki stosowaniu innowacyjnych metod i docieraniu do coraz większego grona konsumentów.

 

Źródło informacji: Brandmates

Obraz RealAKP z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 21 grudnia 2024

Ekspert: coraz częściej dorośli są narażeni na choroby zakaźne wieku dziecięcego

Coraz częściej dorośli są narażeni na choroby zakaźne wieku dziecięcego. Związane jest to m.in. z wygaśnięciem ich odporności poszczepiennej, ale także ze wzrostem liczby dzieci niezaszczepionych – podkreślił w wypowiedzi dla PAP prof. Krzysztof Tomasiewicz, prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych.

Prof. Tomasiewicz odniósł się do najnowszego raportu Najwyższej Izby Kontroli dotyczącego realizacji szczepień obowiązkowych w Polsce. Uznał raport jako bardzo niepokojący, bo ujawnił duże zaniedbania na poziomie podstawowej opieki zdrowotnej, jak i w części inspekcji sanitarnych.

„Oczywiście, jak w każdym raporcie, pod lupę bierze się tylko jakiś wycinek systemu, ale w jednej z poradni rodzinnych stwierdzono wyszczepialność na poziomie zaledwie 17 proc.” – przytoczył specjalista.

Jego zdaniem od pewnego czasu można mówić już o kryzysie, jeśli chodzi o wykonywanie szczepień obowiązkowych u dzieci w Polsce. Nieosiągnięcie bezpiecznego poziomu wyszczepienia (ok. 90-95 proc. populacji) będzie groziło – jak przestrzegł – szerzeniem się chorób zakaźnych. Profesor wyjaśnił, że osoby odmawiające szczepień stwarzają zagrożenie dla innych, w szczególności dla osób z przeciwskazaniami do szczepienia m.in. z powodu ciężkich chorób lub upośledzenia układu odporności.

„W klinice chorób zakaźnych w Lublinie widzimy już pacjentów z chorobami, których już dawno nie oglądaliśmy. Chociażby krztusiec, którego liczba zachorowań wzrosła w tym roku lawinowo, nawet o kilkanaście, kilkadziesiąt razy. Wpływ na to miały też osoby przyjeżdżające do Polski z innych krajów, gdzie jest słaba wyszczepialność. Oczywiście częściowo jest to też konsekwencja pandemii COVID-19, kiedy ograniczone były kontakty międzyludzkie” – dodał prezes towarzystwa epidemiologów.

Wśród pacjentów hospitalizowanych z powodu krztuśca dominują osoby w wieku od 40 do 50 lat, u których przebieg choroby jest dość ciężki.

„Coraz częściej dorośli są narażeni na choroby zakaźne wieku dziecięcego. Związane jest to m.in. z wygaśnięciem ich odporności poszczepiennej, ale także właśnie ze wzrostem liczby dzieci niezaszczepionych” – wyjaśnił ekspert.

Według niego osoby z grup ryzyka, które mają kontakt z wieloma osobami, powinny przyjąć w życiu dorosłym dawki przypominające. Chodzi zwłaszcza o osoby pracujące w handlu, edukacji, opiece zdrowotnej.

„Z tym, że są to szczepienia zalecane, a nie obowiązkowe. Za słuszny krok uważam ostatnią decyzję o bezpłatnych szczepieniach przeciwko krztuścowi dla kobiet ciężarnych. Dużo dobrego wydarzyło się też w związku z listą leków dla seniorów powyżej 65. roku życia, gdzie np. szczepionki przeciwko pneumokokom są dla nich darmowe” – przypomniał prof. Tomasiewicz.

Podkreślił potrzebę zdefiniowania na nowo zagrożeń epidemiologicznych. Jako przykład wskazał m.in. wirus RSV, który – jak wynika z badań – grozi ciężkim przebiegiem, a nawet śmiercią, również dla pacjentów z chorobami układu krążenia, a nie tylko dla dzieci, seniorów czy chorych onkologicznie.

„Problem RSV tak naprawdę kiedyś występował tylko w bardzo małym zakresie, a w tej chwili mamy na oddziale pacjentów hospitalizowanych z tego powodu” – dodał kierownik Kliniki Chorób Zakaźnych USK nr 1 w Lublinie.

Zastrzegł, że nie ma co straszyć pacjentów, ale tłumaczyć im, czym grozi choroba i jak wygląda profilaktyka. W jego ocenie konieczna jest edukacja, bo dorośli nie korzystają ze szczepień przeciw pneumokokom, czy RSV, ze względu na to, że nie mają rzetelnej wiedzy na ten temat.

„Uważam, że jest to przede wszystkim naszą rolą – rolą lekarzy – aby uświadomić pacjentów, że ryzykują własnym zdrowiem, kiedy się nie zaszczepią” – ostrzegł specjalista.

Zwrócił uwagę na zagrożenie chorobami egzotycznymi, które ze względu na ocieplanie się klimatu, docierają do Polski. Wyjaśnił, że na razie są to pojedyncze przypadki u pacjentów przyjeżdżających z zagranicy, ale trzeba się liczyć z tym, że będzie ich więcej.

„W Lublinie mieliśmy na razie przypadki dengi, czy malarii zawleczone z zagranicznych podróży, ale przypomnijmy, że ostatnio zarejestrowano w kraju przypadek zakażenia wirusem gorączki Zachodniego Nilu, do którego miało dojść na terenie Polski. Dodatkowo w Polsce stwierdzono już komary zdolne do przenoszenia wirusów tropikalnych” – zaznaczył kierownik lubelskiej kliniki.

Prezes Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych zapytany o najbliższe wyzwania odparł, że zależy mu przede wszystkim na utrzymaniu na wysokim poziomie leczenia chorób zakaźnych w Polsce. Tym bardziej, że w kraju jest – jak podał – zaledwie ok. 400 czynnych zawodowo specjalistów w tej dziedzinie.

„Nie ma zbyt wielu chętnych do tej specjalizacji, większość młodych osób wybiera z różnych powodów inne dziedziny medycyny. Jesteśmy trochę tym zaskoczeni, zwłaszcza po pandemii, która pokazała, że w leczeniu chorób zakaźnych można realizować swoje ambicje zawodowe oraz chęć niesienia pomocy, ratowania zdrowia i życia na dużą skalę” – podkreślił.

Wśród koniecznych działań wskazał m.in. na lepsze współdziałanie ze służbami epidemiologicznymi. Szansę podniesienia postulatów środowiska lekarzy chorób zakaźnych upatruje również w kontekście polskiej prezydencji Radzie Unii Europejskiej od stycznia 2025 r.

„Te wyzwania dotyczą wielu krajów, nie tylko Polski, dlatego warto zwrócić na nie szerzej uwagę. Myślę, że rola naszego towarzystwa w tych pracach byłaby istotna. Tym bardziej, że w żadnym z krajów medycyna zakaźna nie jest nadmiernie rozwinięta. Nie oczekujemy nowych oddziałów, ale pewne lekcje z pandemii COVID-19 muszą być odrobione” – stwierdził profesor Tomasiewicz.

Jak zastrzegł, nie ma żadnych gwarancji, że taka sytuacja się nie powtórzy.

„Wśród drobnoustrojów, kandydatów do stworzenia poważnych zagrożeń epidemiologicznych jest bardzo wiele” – dodał.

 

Źródło informacji: Nauka w Polsce

Obraz Mario z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close