Gry planszowe i nie tylko 27 grudnia 2023

Nowe strony – wyrusz na ekspedycję pełną przygód!

Nowe strony to niesamowita podróż w głąb książek. Wasze ulubione tytuły odkryją przed Wami nowe tajemnice i nie zdziwię się, gdy po rozgrywce sięgnięcie po nie, by znów je przeczytać. 

Nowe strony to gra kooperacyjna przewidziana dla dwóch do sześciu graczy. Pudełkowy wiek to dziesięć plus, ale i dwunastolatek czasem miał problem, gdy trzeba było stwierdzić, czy w zacytowanym fragmencie występują zaimki dzierżawcze w trzeciej osobie. Jeśli byliście na bakier z lekcjami języka polskiego, to Nowe strony gwarantują dobrą powtórkę. 

Na uwagę zasługuje pudełko i jego zawartość. Po wypchnięciu wszystkich elementów i złożeniu tekturki z mini zasadami, układamy je na pudełko i dzięki temu powstaje synchroliteromierz. To tutaj będziecie odrzucać zakładki lub żetony liter. Znajdziecie tam także podsumowanie zasad, by nie wertować instrukcji. Wśród innych elementów znajdziecie także:

  • instrukcję;
  • 84 zakładki;
  • kartonowy kompas;
  • 32 żetony liter;
  • 6 kart postaci;
  • synchroliteromierz.

Przygotowanie do gry w Nowe strony

Do rozgrywki w Nowe strony będziecie potrzebowali wybrać z Waszej biblioteczki książkę, która ma minimum 120 stron. Tematyka dowolna, możecie sięgnąć po książki dla dorosłych, dzięki czemu poziom trudności nieco wzrośnie. 

Poniżej znajdziecie zdjęcie, jak wygląda rozłożona gra gotowa do rozgrywki, a idąc punkt za punktem, odkryjecie, co zrobić po kolei. 

Nowe strony

  • Kartę przewodnika i obozu należy umieścić w książce na dowolnej stronie. Ważne, aby do końca było jeszcze około 110 stron. 
  • Jedną zakładkę misji włóżcie między okładkę książki a pierwszą stronę. 
  • Jedną, losowo wybraną zakładkę Zaginionego Miasta włóżcie pięćdziesiąt stron dalej za zakładkami przewodnika i obozu. 
  • Następnie dobrze przetasujcie zakładki eksploracji i połóżcie w stosie w zasięgu wszystkich graczy, Potem odsłońcie pierwsze cztery i ułóżcie po jednej z boku stosu zakładek eksploracji.
  • Dobrze przetasujcie także zakładki misji i ułóżcie w stos. Odkryjcie pięć z nich i połóżcie jedna po drugiej pod stosem.
  • Zakładki wyzwań również dobrze przetasujcie i ułóżcie w stos w zasięgu ręki wszystkich graczy. 
  • Pudełko wraz z synchroliteromierzem połóżcie przy zakładkach. 
  • Żetony liter ułóżcie na synchroliteromierzu. Polecam pilnować ich jak oczka w głowie i nie zgubić, bo będą potrzebne w rozszerzeniach gry, o których nieco później.
  • Na koniec połóżcie kompas na stole. 

Jesteście gotowi na nową ekspedycję?

Zasady gry

Każda runda składa się z czterech faz:

  • Wybór przewodnika. Wśród graczy wybieracie jedną osobę, która w tej rundzie będzie przewodnikiem. Otrzymuje ona książkę z przygotowanymi zakładkami i kompas. 

Fot. Archiwum prywatne

  • Przygotowanie. Przewodnik otwiera książkę w miejscu, gdzie znajdują się zakładki obozu i przewodnika. Następnie przekłada zakładkę przewodnika o tyle stron, ile wskazuje wskaźnik postępu na pierwszej zakładce eksploracji w stosie. Odczytuje w myślach pierwszych sześć linijek tekstu po prawej stronie i zainspirowany przeczytanym fragmentem wybiera jedną z czterech odsłoniętych zakładek eksploracji. Swój wybór oznacza na kompasie, tak by inni gracze tego nie dostrzegli. W trakcie, gdy przewodnik czyta w myślach wybrany fragment książki, pozostali gracze rozdzielają między sobą zakładki misji. 
Nowe strony

Fot. Archiwum prywatne

  • Postęp. Przewodnik odczytuje fragment na głos tylko raz, więc warto się skupić, bo a nuż uda się wypełnić misję.  Jeśli misja została ukończona pozytywnie, zakładkę tę można włożyć miedzy okładkę książki, a pierwszą stronę. Jeśli skończyła się niepowodzeniem, należy odrzucić do pudełka zakładkę misji i trzy żetony liter. Na koniec tej fazy gracze wspólnie wybierają zakładkę eksploracji, którą ich zdaniem wybrał przewodnik. Jeśli dobrze odgadniecie, to zakładkę obozu przenosicie w to samo miejsce, co zakładka przewodnika. Zakładkę eksploracji włóżcie między pierwszą stroną a okładką. Natomiast jeśli Wam się nie uda, musicie odrzucić dwanaście żetonów liter, lub sześć żetonów liter i jedną zakładkę przechowywaną na początku książki, lub dwie zakładki i żadnych liter. Natomiast zakładka przewodnika w takiej sytuacji wraca do obozu. 

Fot. Archiwum prywatne

  • Odpoczynek, a tak naprawdę przygotowanie do kolejnej rundy. Dołóżcie zakładki tak, by znów było pięć zakładek misji cztery eksploracji. Czas wybrać kolejnego przewodnika wśród graczy i powtórzyć punkty od jeden do cztery.

Gdy zakładka obozu dotrze do Zaginionego Miasta lub go minie, Waszym zadaniem będzie odkrycie jej i ukazanie wszystkim graczom. Dobrze zapoznajcie się z ograniczeniami, jakie narzuca Wam dana zakładka. Pierwsza udana eksploracja (punkty od 1 do 4) oznacza wygraną.

Fot. Archiwum prywatne

Natomiast jeśli w trakcie gry odrzucicie wszystkie żetony liter, rozgrywka przechodzi w tryb przetrwania. Macie ostatnią szansę na wygraną. 

Rozszerzenia gry Nowe strony

Gra Nowe strony prócz przedstawionej podstawowej wersji gry oferuje cztery moduły rozszerzające: ekspedycja klasyczna lub specjalistów, postacie; dziedziny misji; ranking ekspedycji. Dzieciakom najbardziej spodobała się wersja z postaciami, gdzie każdy z nas wcielił się w wybranego przewodnika. Każda z postaci ma unikalne umiejętności, które warto wykorzystać w rozgrywce. 

Nowe strony

Fot. Archiwum prywatne

Wrażenia

Nowe strony to nie tylko gra skojarzeniowa, to znacznie coś lepszego. To oryginalne połączenie książki z grą planszową. Oczywiście najtrudniejsze jest tutaj odgadnięcie „co przewodnik miał na myśli”, ale jeśli choć trochę znamy naszych współgraczy, nie powinniśmy mieć problemu z wybraniem właściwej zakładki eksploracji. 

Ponadto książka ma również walor edukacyjny, gdzie możemy ćwiczyć się w gramatyce i umiejętnościach językowych. To nie lada wyzwanie, bo czasem dorosły złapie się za głowę i chwilę zajmie odszukanie w czeluściach pamięci zasad języka polskiego.

Graficznie gra Nowe strony jest wykonana starannie, estetycznie, a zakładki eksploracji po prostu wymiatają. Mogę się w nie wpatrywać godzinami. Jeśli jesteście fanami gier z serii Dixit, to Nowe strony, także Wam się spodobają. 

Nowe strony

Fot. Archiwum prywatne

Dodatkowe moduły rozszerzające nie tylko urozmaicają grę, ale także dodają trudności i nutki dekadencji. Wariant z postaciami jest trafionym rozszerzeniem, gdyż dzieciaki uwielbiają wcielać się w bohaterów i przeżywać wspólnie z nimi przygodę. 

Mocną stroną gry Nowe strony jest nie tylko grafika, ale to, że w wyważony sposób łączy naukę z zabawą. Dzieciaki nawet nie zauważają, że mają mini powtórkę z polskiego. Do tego łatwe i krótkie zasady, które wytłumaczycie w pięć minut. To zdecydowanie oryginalna gra i dodam, że nie ma takiej drugiej na rynku. Dlatego z ręką na sercu polecam Nowe strony nie tylko molom książkowym!

 

Tytuł: Nowe strony
Autorzy: Winzenschtark
Ilustracje: Jeanne Landart
Wiek: od 10 lat
Liczba graczy: 2-6
Czas gry: 30-60 min
Wydawnictwo: Rebel

 

Wpis powstał w ramach współpracy z Wydawnictwem Rebel, które nie ma wpływu na treść recenzji. 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Pielęgnacja 27 grudnia 2023

Małe jest piękne, czyli szczotki dla dzieci od Olivia Garden

Olivia Garden odczarowuje pielęgnację włosów dzieci z nową kolekcją kultowego modelu szczotek Fingerbrush. Limitowana seria Care Mini nawiązuje do podwodnego świata, zapraszając rodziców i najmłodszych do wspólnej zabawy podczas czesania włosów.

Kolekcja Olivia Garden Fingerbrush Care Mini to odpowiedź na potrzeby rodziców, a także fryzjerów, którzy w swojej pracy zajmują się wymagającymi, a zarazem wyjątkowymi klientami, jakimi są dzieci. Nowa, mniejsza odsłona dobrze znanego modelu Fingerbrush ma za zadanie ułatwić i uprzyjemnić pielęgnację włosów najmłodszych. Szczotki sprawdzą się do rozczesywania delikatnych i nawet najbardziej splątanych włosów dziecięcych. Kreatywny design akcesoriów zachęca do samodzielnego czesania włosów, bez ciągnięcia i bólu, dodatkowo sprawiając, że wizyta u fryzjera już nigdy nie będzie kojarzyła się jako coś przykrego.

 

Nowa seria nawiązuje do podróży w głąb oceanu. Za wizualną odsłonę kolekcji odpowiedzialne są zwierzęta morskie. Kolor każdego wariantu szczotki odpowiada innemu: żółty inspirowany jest konikiem morskim, różowy – rozgwiazdą, zielony – ośmiornicą. Limitowana edycja Fingerbrush Care Mini powstała z myślą o dzieciach, jednak to również idealny wybór dla dorosłych. Kompaktowy rozmiar sprawia, że szczotki bez trudu mieszczą się w plecaku czy torebce. Sprawdzają się do rozczesywania włosów zarówno suchych, jak i mokrych – odpowiednio wyprofilowany kształt głowicy bardzo delikatnie masuje skórę głowy. Akcesoria zostały wykonane z materiałów, które nadają się do recyklingu.

Olivia Garden Fingerbrush Care Mini po testach

Nie podejrzewam, że szczotka do włosów może być tak wielkim prezentem i frajdą dla dziewczynkki. Kto ma córkę w domu, w dodatku z długimi włosami, trn doskonale wie, ile czasem jest płaczu przy rozczesywaniu włosów. Ponieważ trzeba je czesać, czasem staje się to udręką i karą. Jeśli tak macie, mam dla Was rozwiązanie. Szczotka Fingerbrush rozkochała w sobie moją córkę. Teraz całe dnie mogłaby chodzić i rozczesywać swoje włosy. Przyznaję także się skusiłam i mogę potwierdzić, że to sama przyjemność. Szczotkę Fingerbrush dobrze trzyma się w dłoni, a w trakcie czesania, wypustki szczotki delikatnie masują skórę głowy. To sama przyjemność!

 

Olivia Garden Fingerbrush Care Mini
Szczotka do włosów dla dzieci
Cena: 49,90 zł

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 27 grudnia 2023

Niebezpieczny i mało znany: rak dróg żółciowych

Rak dróg żółciowych to pierwotny nowotwór wątroby – rzadki, bardzo trudny do wykrycia nawet w specjalistycznych badaniach. A kiedy daje już silne objawy, bardzo trudno się go leczy.

Trudno go wykryć, bo powstaje w nabłonku wyścielającym światło dróg żółciowych, które służą do odprowadzania żółci z wątroby do dwunastnicy. Może rozwijać się także wyłącznie w nabłonku pęcherzyka żółciowego, który jest zbiornikiem żółci wydzielanej przez wątrobę. Pierwsze objawy – brak apetytu i nudności, ogólne osłabienie czy bóle brzucha – nawet jeśli się pojawią, nie są na tyle niepokojące, aby iść z problemem do lekarza.

„Moja choroba, rozwinęła się na długo przed oficjalną diagnozą. Nie pamiętam, kiedy dokładnie zaczęłam się źle czuć. W 2018 przestałam pić alkohol, bo powodował reakcję alergiczną, ale nie powiązałam tego zupełnie z wątrobą. Pojawiły się też bóle w dolnej części pleców. Nie mocne, ale trwające po kilka dni, uporczywe. Przychodziły raz na 2-3 miesiące i właściwie jakoś parę dni przed miesiączką, więc też nie myślałam o nich inaczej niż o zespole napięcia przedmiesiączkowego. Wykluczyłam wszystko inne, ale pomyślałam, że być może to również przez kiepski materac, na którym śpię. Bóle trwały, ale życie też toczyło się dalej. Dostałam nową pracę, przeprowadziłam się do nowego mieszkania, kupiłam nowy materac” – opowiada pani Ilona, która choruje od trzech lat.

Jakiś rok później do bólów pleców dołączył się ból prawej części brzucha, po stronie wątroby.

– Podczas porady telefonicznej lekarz zasugerował niestrawność, choć zaznaczył, że dobrze by było mnie zobaczyć. Jednak bóle przeszły a z nimi myśl, że powinnam się jednak zgłosić na jakieś badanie, albo chociaż po poradę w przychodni. Funkcjonowałam z przychodzącym i odchodzącym bólem przez 2019 rok, a potem przez pandemię i lockdown. W sierpniu 2020 r. poczułam zmęczenie. Zaczęłam biegać kilka razy w tygodniu, żeby się upewnić, że nie zasiedziałam się w pandemii. Ale robiłam to coraz słabiej zamiast coraz lepiej. Czułam się zmęczona i któregoś dnia miałam stan podgorączkowy. To dziwne w środku lata, ale minęło, zrobiłam sobie nawet test na Covid – wyszedł negatywny – wspomina pacjentka.

Jednak którejś nocy ból pleców był tak silny, że nie mogła spać, a nad ranem zwymiotowała. Lekarka z przychodni poleciła jej iść na SOR, na badania, szczególnie, że niepokojący wydawał się też zbyt ciemny kolor moczu i jasnobeżowego kału. Tam na podstawie badania krwi lekarz orzekł, że to najprawdopodobniej kamienie żółciowe.

Kiedy po dwóch tygodniach i utracie 5 kg, z żółtaczką, pani Ilona ponownie trafiła na SOR zauważono coś w wątrobie i zdecydowano o przeniesieniu do innego szpitala. Tam zrobiono kolejne badania, w tym rezonans i PET i postawiono diagnozę: rak dróg żółciowych. Okazało się, że żółtaczka spowodowana była zablokowaniem dróg żółciowych przez guza.

„Nie piłam, palenie rzuciłam na dobre w 2017 roku, byłam przed 40-tką, prowadziłam aktywny tryb życia, nie byłam otyła, nie jadłam mięsa, a w rodzinie wszyscy byli zdrowi. Nikt w bliskiej rodzinie nie miał raka, wszyscy żyli, włącznie z moją babcią, ostatni pogrzeb mieliśmy 20 lat temu…”

Rak nie nadawał się jednak do wycięcia: za duży, za blisko głównej żyły. Lekarze postanowili udrożnić drogi, wstawiając plastikowy stent i zastosować chemię, by zmniejszyć guz – dopiero wtedy można było zastosować najskuteczniejszą metodę leczenia tego nowotworu, jaką jest radykalna operacja.

Udało się – wycięto całego guza razem z woreczkiem żółciowym, częścią głównego przewodu żółciowego (wątrobę podpięto bezpośrednio do dwunastnicy) i kilkoma węzłami chłonnymi, które przekazano do dalszych badań. Na dobicie (raka) – kolejna, bardzo ciężka chemia. Niestety ponad rok od operacji pojawiły się 3 nowe guzy

Nowe terapie, nowe nadzieje

Wśród osób, którym udało się poddać operacji, odsetek nawrotów jest niestety dość wysoki. Badania kliniczne prowadzone w ostatnich latach otwierają jednak nowe perspektywy i nadzieję na wyczekiwane zmiany w możliwościach i schematach leczenia tego nowotworu.

„W przypadku zakwalifikowania choroby jako nieoperacyjnej, do końca 2022 r. za standard leczenia uznawana była chemioterapia, charakteryzująca się ograniczoną skutecznością. Obecnie wreszcie widzimy promyk nadziei dla pacjentów z nieoperacyjnym rakiem dróg żółciowych. Leczenie skojarzone, będące bowiem połączeniem chemioterapii oraz immunoterapii, jest zmianą w leczeniu pacjentów z rakiem dróg żółciowych, która nie tylko poprawia jakość życia chorych, ale również daje im szansę na dłuższe przeżycie” – przekonuje dr Leszek Kraj, onkolog kliniczny z Kliniki Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Do pani Ilony szczęście się uśmiechnęło. Okazało się, że firma farmaceutyczna produkująca lek, który celuje w IDH1, stara się o licencję i dofinansowanie w NHS, odpowiednika polskiego NFZ. Lek będzie podany małej liczbie wybranych pacjentów na zasadzie wczesnego dostępu.

„Po paru miesiącach w stresie, e-mailach do kilku szpitali, rozmów telefonicznych i paru wizyt okazało się, że jest miejsce dla mnie w tym programie. Zaczęłam przyjmować lek dwa miesiące temu. Właściwie znów nie mam żadnych efektów ubocznych. Ból spowodowany przez raka jednak się nasila. Bazowy skan TK wykazał, że guzy, które rok temu były małe, urosły do ok 6 cm. Do tego węzeł chłonny po prawej stronie też trochę urósł, co wskazuje na przerzut do otrzewnej. Skan mający na celu pokazanie, czy lek działa miałam pod koniec listopada 2023 r. i czekam na wyniki”.

Kto ma większe ryzyko

Nowotwory dróg żółciowych są rzadkie i nie do końca znane są czynniki ryzyka ich rozwoju. Zwiększone ryzyko rozwoju nowotworów dróg żółciowych zauważa się u osób otyłych, z rozpoznanym zespołem metabolicznym tj. otyłość brzuszna, palących papierosy, nadużywających alkoholu, zakażonych wirusami WZW (wirusowym zapaleniem wątroby) typu B i C.

Szczególną uwagę powinni zwracać na ryzyko wystąpienia raka dróg żółciowych pacjenci, u których zdiagnozowano nawracające zapalenia pęcherzyka żółciowego, polipy w pęcherzyku żółciowym i kamicę pęcherzyka żółciowego i dróg żółciowych, oraz stwardniające zapalenie dróg żółciowych (PSCW ) – w ich przypadku czujność onkologiczna ma szczególną wartość.

Na pomoc chorym

Dla chorych styczność z nieznanym nowotworem, którego rokowania są trudne, może być przerażająca. Kampania „Uwaga na drogi żółciowe!”, która właśnie ruszyła to wyjście naprzeciw potrzebom pacjenta i jego bliskich w zakresie pozyskiwania rzetelnych informacji na temat przebiegu tego nowotworu, sposobów jego diagnostyki, leczenia oraz metod wsparcia pozafarmakologicznego.

W ramach kampanii powstała strona internetowa www.zoltedrogi.pl, gdzie poza podstawowymi informacjami można znaleźć m.in. kartę pytań, czyli zestawienie najważniejszych pytań, które chory lub jego najbliżsi powinni zadać lekarzowi oraz Mapę Diagnostyki i Leczenia Raka Dróg Żółciowych, dostępną w formie interaktywnego poradnika.

„Chcemy by stworzone w ramach kampanii materiały edukacyjne służyły pacjentom i ich najbliższym. By stały się przewodnikiem od trudnego momentu diagnozy poprzez cały proces leczenia. Podobnie jak w innych już nowotworach układu pokarmowego tworzymy kompendium wiedzy mając nadzieję, że ułatwi im to odnalezienie się w nowej, trudnej sytuacji i pomoże poruszać się po systemie z naszą Mapa Diagnostyki i Leczenia Raka Dróg Żółciowych” – mówi Iga Rawicka, Prezes Fundacji EuropaColon Polska.

źródło: konferencja prasowa inaugurująca kampanię edukacyjną „Uwaga na drogi żółciowe”, która odbyła się 7 grudnia 2023r.

 

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Obraz PDPics z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close