Papierosy zamiast pieniędzy dla dziecka, czyli jak stracić koleżankę w pięć minut
Znacie to? Macie dobry humor, spotykacie na ulicy dawno nie widzianych ludzi i rozmowa zaczyna toczyć się tak, że pozostaje po niej niesmak i chęć wykopania tych osób ze znajomych z fejsa oraz usunięcie z listy kontaktów telefonicznych. Tak właśnie spotkałam Zośkę z synem.
– O cześć, cześć, gdzie idziecie?
– Do klubu, Duśka ma tańce teraz.
– Mamo ja też chcę, mogę? – Filip pozazdrościł Duśce.
– Nie kochanie, wiesz, że nie mamy pieniędzy, ciocia ma to Dusia chodzi, Ty nie będziesz.
Ja bym się tak do dziecka nie odezwała, nawet gdyby to była prawda. Poprzestałabym na jakimś: „porozmawiamy w domu”, „zastanowimy się” albo coś w ten deseń. Tymczasem Zośka zaczęła mi tłumaczyć:
– Wiesz życie teraz takie drogie, niby oboje pracujemy, a na nic nam nie wystarcza. Jedzenie drogie, opłaty drogie, ubrania drogie, w szkole ciągle za coś trzeba płacić. Nie mam pieniędzy, żeby małego zapisać na zajęcia dodatkowe. Ty to masz dobrze – zakończyła z zazdrością w głosie, co najmniej jakby mój mąż co tydzień walizkę pieniędzy do domu przynosił. Po czym… wyjęła z torebki papierosa.
– Jak to, ty palisz? – zapytałam zaskoczona.
– Co? No tak, wiem, powinnam rzucić, ale jakoś nie mogę, w końcu mnie też coś się od życia należy, prawda?
– Dużo palisz?
– Paczkę dziennie.
– Tatuś też pali – wtrącił się Filip – jeszcze więcej niż mamusia.
Zdębiałam. Nie wiem ile kosztują papierosy, kilkanaście złotych? Powiedzmy że 10 zeta, będzie łatwiej liczyć. Powiedzmy, że i ona i on wypalają miesięcznie po 30 paczek, co daje 60, razy 10 zeta to jak w mordę dał 600 złotych co miesiąc. A po pierwsze tatuś pali więcej, po drugie papierosy chyba ciut więcej kosztują?
– Kochana, jak ciebie stać na papierosy to ty mi nie mów, że nie masz pieniędzy. Ty sobie lepiej policz ile co miesiąc przepalasz, to będziesz wiedziała, dlaczego Filip do klubu nie chodzi – powiedziałam może trochę złośliwie. No ale cóż, taka już jestem, co na sercu to na języku.
– Ty mi do portfela nie zaglądaj, pilnuj swojego.
Odwróciła się i poszła, chyba obrażona. Trudno niech się gniewa, może kiedyś mi za te szczere słowa podziękuje.
Nałóg to luksus, jak kogoś nie stać, to niech zrezygnuje, proste. No dobra, może proste nie jest, ale gdybym miała wybór – kawa albo klub Duśki, to daję Wam słowo, że Duśka by do klubu chodziła. Bo są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze.
Straszne… Tak smutno, że są tacy ludzie i jeszcze gorsi też
Ja znam gorszy przypadek. Tatuś codziennie przychodził do sklepu po piwko a jak dziecko chciało lizaka to twierdził, że nie ma pieniędzy
Nie nazywałabym tego pana tatusiem
To fakt. Ale takich przypadków w swojej poprzedniej pracy naoglądałam się sporo
Ja pale I bardzo sobie chwale palenie
smutne to
Przykro mi o tym pisać ale skądś to znam, jak jeszcze byłam bardzo mała tata niczego mi nie odmawiał (w granicach rozsądku oczywiście) jak juz miałam ponad 10 lat to zaczęła się dokładnie taka sytuacja jak pani opisuje. Bardzo jest to smutne.
Przykro mi 🙁
Popieram. Ja tez wole cos dzieciom kupic niz wydawac na siebie a tym bardziej na takie glupoty. 600 zl to ja zaplacilam za noclegi na wakacjach. Matjo a tu co miesiac tyle kasy idzi w eter :/
No właśnie. I to ostrożnie licząc. Sęk w tym, że ludzie chyba nie podsumowują takich wydatków.
Bo maja za duzo kasy. Jakby faktycznie musieli organizowac sie od pierwszego do pierwszego to by inaczej na to patrzyli.
przykre ale coraz częściej spotykane
Moja mama byla podobna. -mamo kupisz mi cos slodkiego w sklepie? – nie bo nie bede miala na papierosy…
Ale to sa ludzie niereformowalni, niczego nie przetlumaczysz. Teraz po latach sie wypiera ale ja dobrze pamietam te teksty. Tak samo jak obietnice ze przestana palic jak zmienia prace, jak sie przeprowadzimy do nowego domu itd itd.
Jak się wypiera to chyba coś zrozumiała, lepiej późno niż później…
Ostatnio w knajpie gdzie byłam z dziećmi na obiedzie podchodzi kobieta – Wie pani jestem bezdomna. Nie mam na….(tu cała lista). Czy wspomoże pani pieniędzmi? – Ale na papierosy to pani ma (na jej nieszczęście miała prześwitującą siatkę a w niej paczkę fajek). Kobieta odeszła ze spuszczona glowa.
Papierosy swoją drogą, ale jak jeszcze alkohol dochodzi? I dziecko z zakupów w sklepie jest rozliczane do ostatniego grosza, bo przecież pieniędzy nie ma, a rodzice to co robią po wieczorach? Zna się takie historie, samemu się je przeżywało, i dzisiaj nie oszczędzamy na dzieciach, niech się tylko rozwijają i odkrywają swoje pasje… a tego co było trochę żal, ale z drugiej strony mam tak, że potrafię się cieszyć z tego co mnie spotkało, bo wiem już teraz, co tak naprawdę jest ważne…
Co nas nie zabije to nas wzmocni 😉
„Nałóg to luksus, jak kogoś nie stać, to niech zrezygnuje, proste. No dobra, może proste nie jest, ale gdybym miała wybór – kawa albo klub Duśki, to daję Wam słowo, że Duśka by do klubu chodziła. Bo są w życiu rzeczy ważne i ważniejsze.”
ŚWIĘTE SŁOWA. AMEN.
Dziękuję 🙂