Sport 5 maja 2016

Razem czy jednak osobno?

No właśnie jak lepiej się biega? Samemu, oddając się własnym myślom i przyjemności, czy może raczej z towarzystwem, bo w kompanii zawsze raźniej? To chyba w dużej mierze kwestia charakteru człowieka, wedle uznania, kto co preferuje. Ja jednak wolę samotne bieganie i to chyba nie dla tego, że jestem jakimś aspołecznym typem jednostki, a raczej wybitną indywidualistką, nieprzepadającą za sportami drużynowymi.

Po pierwsze lubię skupić się tylko na sobie, oczyścić umysł, uporządkować natłok myśli. Niestety nie pomaga mi w tym obecność innej osoby. Poza tym głupio tak oddawać się rozmyślaniom i emocjom im towarzyszącym. W dodatku założę się, że kiedy tak intensywnie przeżywam, to pewnie moja mimika odzwierciedla to wszystko i zdecydowanie muszę głupio wyglądać wywracając oczyma, albo ciesząc się sama do siebie. A wiem że potrafię 🙂

Kolejna sprawa to moje zamiłowanie do słuchania głośnej muzyki, do tej pory nie udało mi się biec w towarzystwie, jednym uchem słuchając muzyki a drugim słów dobiegających ze strony kolegi, opcjonalnie męża. Niby podzielność uwagi posiadam, jednak nie jest ona aż tak super rozwinięta. Mogłabym zrezygnować z muzyki, ale wtedy to już nie będzie to samo, a ja nie lubię zadowalać się półśrodkami.

Jest jeszcze inny aspekt, nazwijmy to „kulturalny” wspólnego biegania, mianowicie swoboda obyczajów na powietrzu, jeśli wiecie co mam na myśli 😉 A jeśli nie, to miejcie świadomość, że jelita pracują, i to tak, że czasem aż człowiek się cieszy, jeśli wiatr od frontu wieje.

Z drugiej strony jednak towarzystwo się przydaje, bo chyba nic lepiej nie motywuje do zwiększonego wysiłku niż oddalające się plecy kolegi/koleżanki, które jeszcze przed chwilą były na wysokości naszego ramienia. Pewnie, że nie chodzi mi o bieganie na złamanie karku, w myśl zasady ”choćby nie wiem co, nie dam się przegonić” tylko o pozytywnego kopniaka – skoro on/ona może to ja pewnie też . Najwyżej można poprosić o zwolnienie tempa, w końcu korona z głowy nie spada.

Ważna jest kwestia bezpieczeństwa, szczególnie gdy biegamy w oddali od ludzkich osiedli, bo mi się raz zdarzyło zasłabnąć i miałam kłopot z powrotem do domu z olbrzymim bólem brzucha, a będąc z towarzystwem, zawsze można liczyć, że otrzymamy pierwszą pomoc. Telefon mam zawsze przy sobie, ale w lesie jest kłopot z zasięgiem, więc o wezwanie pomocy trudno. A przy skręconej kostce, ktoś może udawać woła pociągowego i zawsze do domu to łatwiej na cudzych plecach trafić 😉 No i inna sprawa, że ścieżki którymi stale biegamy, po pewnym czasie się nudzą, powszednieją, a podłączając się pod kogoś, jest szansa że pobiegniemy trasą której do tej pory nie znaliśmy i włączymy ja do stałego repertuaru ulubionych ścieżek.

Wielkim pozytywem, w przypadku biegania z profesjonalistą, są cenne wskazówki, jak nie wolno biegać. Mogłoby się wydawać, że wystarczy ruszać nogami i już jest dobrze. A tu się okazało, że nogi, ręce, biodra, oddech i dopiero można nazwać to efektywnym biegiem. Zawsze takie uwagi to krok do ominięcia błędów popełnionych przez innych.

I chyba rzecz najważniejsza biegania grupowego, trudniej jest znaleźć wymówkę żeby się z domu nie ruszyć, bo samemu to jeszcze można się wykręcać, ale towarzystwu byle czego już na odczepnego nie wciśniemy. Zresztą we wspólnym bieganiu łatwiej jest osiągnąć zamierzony cel, bo zawsze trzyma nas motywacja z zewnątrz.

Tyle jeśli chodzi o moje spostrzeżenia w tej materii. Biegałam i z kimś i sama, więc doskonale wiem, z czym się obie sytuacje wiążą i swój typ już mam. A Wy? Wolicie biegać razem czy jednak osobno?

 

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
7 lat temu

Moja aktywność którą kocham i nie mogę bez niej żyć to oddychanie;)

Mama-to-wie.pl
Mama-to-wie.pl
7 lat temu

Ja biegam sama. Czuję się niezależna, mam swoje ulubione trasy, tempo. Nie muszę na nikogo czekać. Jak mi się nie chce, to nie wychodzę, a jak mam chęć biegam dłużej. Zawsze lubiłam ruch, nawet w ciąży. http://mama-to-wie.pl/ciaza/sporty-zalecane-w-ciazy/

Uroda 4 maja 2016

Dlaczego gruszka chce być chuda jak pietruszka?

Blada, chuda i pozornie mało atrakcyjna. Przez wielu niedoceniana. Skrywana w blasku sławy i chwały rudej marchewki czy zielonego ogórka. A tymczasem (jak brzmi pewna piosenka) gruszka chce być jak pietruszka, dlaczego? Pewnie dlatego, że to warzywo chowa w sobie wiele skarbów. Jakich? Sprawdźcie sami!

Prawdziwe piękno ukryte jest w środku, czyli wnętrze pietruszki

Swe cenne właściwości pietruszka zawdzięcza takim skarbom jak:
– flawonoidy – chronią naczynia krwionośne, wpływają na syntezę kolagenu, stabilizują witaminę C, działają przeciwzapalnie i przeciwalergicznie, a także przyczyniają się do likwidacji wolnych rodników.
– substancje śluzowe – zastosowane powierzchniowo łagodzą podrażnienia, likwidują wypryski alergiczne, zmiękczają i nawilżają. W lecznictwie pełnią rolę środków delikatnie przeczyszczających, osłaniających, ochronnych i przeciwzapalnych.
– sole mineralne (mikro i makroelementy): wapń, żelazo, magnez, fosfor, potas, sód, cynk, miedź, mangan, selen, fluor – niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu, pełnią rolę budulcową i regulatorową,
witaminy: A, C, E, K, kwas pantotenowy (B5), kwas foliowy, niacyna (PP), ryboflawina (B2), tiamina (B1),
– a także olejek eteryczny, który może zawierać substancje psychoaktywne – apiol i mirystycyna.

Ciekawostka!
Natka pietruszki stoi na piedestale pod względem zawartości witaminy C, wśród warzyw i owoców. Ma jej 3 x więcej (w 100g) niż osławiona cytryna czy kiszona kapusta!  

Pietruszka dla zdrowia i urody

Ze względu na swą bogatą zawartość, pietruszka wykazuje właściwości:
– moczopędne – korzeń pietruszki zwiększa ilość wydalanego moczu dlatego zalecany jest w stanach zapalnych nerek i pęcherza oraz w kamicy moczowej.
– wiatropędne – korzeń pietruszki można stosować w zaburzeniach trawienia, które objawiają się brakiem łaknienia, wzdęciami czy bólami brzucha.
– przeciwreumatyczne,
– napotne i przeciwgorączkowe – zalecana jest więc w okresie przeziębienia i grypy,
– odwadniające,
– przeciwbólowe – prawdopodobnie ze względu na duże ilości magnezu, który działa rozkurczowo
Ponadto:
reguluje ciśnienie krwi, a więc wskazana jest w diecie przy nadciśnieniu.

Zastosowanie w kosmetyce:
– w przypadku nadmiernego pocenia się – zaleca się picie naparu z korzenia pietruszki (10g korzenia na 100g wody), po jednej filiżance, trzy razy dziennie, dwa razy w tygodniu.
– w przypadku przetłuszczającej się cery, trądzikowej, skłonnej do wyprysków – jw., można pić napar,
pomaga usunąć zanieczyszczenia z organizmu, dzięki czemu oczyszcza również skórę.

Ze względu na zawartość witamin A, C i E:

– wpływa na poprawę nawilżenia i sprężystość skóry,
– hamuje procesy starzenia,
– wykazuje działanie ochronne przed promieniowaniem UVA i UVB,
– wzmacnia ścianki naczyń krwionośnych,
– zmiękcza i wygładza powierzchnię skóry oraz poprawia jej koloryt.

UWAGA!
Ze względu na zawartość olejku lotnego, nie powinno się używać tartego korzenia, ani liści, w maseczkach kosmetycznych, ponieważ w bezpośrednim kontakcie ze skórą mogą powodować stan zapalny, obrzęk i zaczerwienienie!

Reasumując, warto zaprzyjaźnić się z pietruszką (zarówno natką jak i korzeniem) i wprowadzić ją do codziennej diety.
Macie jakieś pomysły – co z nią zrobić, jak przyrządzić, do czego dodać, by wykorzystywać ją częściej niż tylko w rosole?

 

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Aneta Kostyk
7 lat temu

Dodawac do wszystkiego. Do ziemniakow. Do makaronow. Do risotto. Do salatki z kasza i z warzywami. Do wszystkiego!

Magda Matuszewska
7 lat temu

Dodaję do koktajli. Uwielbiam i dzieciaki nie marudzą. Bomba witaminowa

W roli mamy - wrolimamy.pl

Ale tylko do koktajli warzywnych czy owocowych też??

Magda Matuszewska
7 lat temu

Owocowych też ☺

Milena Kamińska
7 lat temu

U mnie natka pietruszki króluje w kuchni dodaję ją do wielu potraw. Do rosołu ale także do innych zup, na ziemniaki posiekana, na kanapki, do sałatek,

W roli mamy - wrolimamy.pl

Nie wiem czy kiedyś próbowaliście, ale ja bardzo lubię orzechowe pesto, z natką pietruszki w roli głównej.
Przepis jest niezwykle prosty:
– garść orzechów laskowych lub włoskich,
– 1 ząbek czosnku,
– pęczek natki pietruszki,
– odrobina soku z cytryny,
– olej – ilość zależy od tego jaką chcemy uzyskać gęstość.

Wykonanie:
Orzechy oczyścić ze skórki, następnie wszystkie składniki wrzucić do blendera i zmiksować.
Voila! 🙂

Pyszne i zdrowe! 🙂

Krysia Paluch
7 lat temu

Dodaje do wszystkiego o ile zdążę, bo moja osmiolatka wyżera 😉

DIY 3 maja 2016

Lampiony – czyli domowy sposób na zatrzymanie blasku świec na dworze

Wiwat maj! Kocham maj za jego rześkie powietrze o poranku oraz ciepłe, prawie letnie wieczory. Nic nie dodaje uroku wieczornej porze, jak blask świec. Jednak na dworze bywa to nieco problematyczne, bo z wiatrem nie wygramy. Dlatego lampiony są niezastąpione dla wszystkich romantyków.

Lampiony dostaniemy prawie wszędzie – możemy przebierać w rozmiarach, kolorach, kształtach. Co jednak zrobić, kiedy zbliża się wieczór, a my nie mamy ochoty schodzić z tarasu, balkonu, a do wina brakuje tylko blasku świec? Jeśli nie masz kupionych lampionów, możesz je zrobić sama. Wystarczy zamknąć ten blask w słoiku, mniejszym, większym – w zależności co znajdziecie w swoim domku. Jeśli macie jeszcze drut miedziany, no to możecie poszaleć, a jak – zobaczcie w krótkim przewodniku i zdjęciach.

Będziecie potrzebować:

Szklane słoiki, słoiczki
Miedziany drut
Kombinerki
Świeczki typu tea light/podgrzewacz
Zapałki

lampiony-diy

 

Wersja ekspresowa:

  • Najlepsze słoiki, które można wykorzystać jako lampiony, to takie, które nie mają etykiet – np. po jogurtach, czy innych deserach. Jeśli nie macie takich słoików warto wcześniej je odpowiednio przygotować – czyli wyparzyć i oczyścić z wszelkich naklejek i kleju. Czasem bywa to żmudne zadanie – ale pomaga wcześniejsze ich namoczenie.

Wersja mniej ekspresowa:

  • Następne zadanie to przygotowanie odpowiedniej długości miedzianego drutu. Nie tnijcie go od razu na oko, lepiej przypasować do słoiczka drut i później uciąć.

lampiony-diy2

 

  • Następnie musicie opleść drut wokół słoiczka wraz z zagięciem uszka. Zobaczcie na zdjęcie.

lampiony-diy3

 

Drut miedziany ma to do siebie, że jest bardzo elastycznym materiałem, jednak kiedy trzeba go mocniej zgiąć przydadzą się kombinerki. To już naprawdę wszystko. Teraz zapal świeczkę, włóż do słoiczka i powieś go wybranym miejscu lub postaw.

lampiony-diy4

Tak przygotowane lampiony sprawią, że żaden podmuch wiatru nie będzie im straszny, a wy możecie dłużej się cieszyć wiosenną aurą na dworze w blasku świec. Zapraszam na kilka zdjęć z mojego tajemniczego ogrodu…

lampiony-diy7

lampiony-diy6

lampiony-diy9

 

Zdjęcia: A. Jelinek

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
7 lat temu

Dziękuję

Milena Kamińska
7 lat temu

Brrr unas lał deszcz i zimno.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Posyłam ciepełko. Tutaj 15 stopni 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

A takie małe słoiczki można dostać z jogurtem w sklepie dla biednych ludzi :p

Milena Kamińska
7 lat temu

Hmm dotarło zrobiło się w miarę ciepło jak na tak późny wieczór ale niestety nie posiedzę na tarasie zmykam spać bo jutro do pracy

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close