Gry planszowe i nie tylko 24 stycznia 2023

Tokaido – spacerkiem przez Japonię

Tokaido to gra, która doczekała się wznowienia w ubiegłym roku, a na rynku jest już od 2012 roku. Cieszę się, kiedy wydawnictwa, zamiast zasypywać graczy nowymi propozycjami, sięgają do dawnych, sprawdzonych tytułów, jak Tokaido. Z grami jak z winem. Im starszy tytuł, tym lepszy. 

Co było inspiracją dla gry Tokaido?

Musimy cofnąć się do początków XI wieku. Dwa najważniejsze miasta Japonii Edo (obecne Tokio) i Kioto znajdują się na wyspie Honsiu. Dzieli je szlak biegnący wzdłuż południowego wybrzeża, liczący ponad 500 km. Przemierzenie tego dystansu zajmowało około dwóch tygodni. Droga Tokaido miała pięćdziesiąt trzy stacje oraz wiele gospód, w których podróżni mogli odpocząć i nabrać sił. 

W grze Tokaido przenosimy się do dawnej Japonii i nieśpiesznie podróżujemy, zbierając cenne pamiątki, podziwiając panoramy, czy wygrzewając się w gorących źródłach. Na szlaku możemy spotkać od dwóch do pięciu osób, a wiek najmłodszych podróżników to osiem lat. Minimalizm w zasadach i na planszy jest głównym atutem tej gry. 

Zawartość pudełka:

  • plansza
  • 5 pionków podróżników
  • 5 znaczników punktacji
  • 5 żetonów bagażu
  • 50 monet
  • 10 dużych kart podróżników
  • 12 kart gorących źródeł
  • 60 kart panoram
  • 25 kart posiłków
  • 24 karty pamiątek
  • 14 kart spotkań
  • 7 kart osiągnięć
Fot. Tokaido - zawartość pudełka

Fot. Tokaido – zawartość pudełka

Przygotowanie rozgrywki

Planszę do gry Tokaido rozkładamy na stole lub podłodze. W jej górnej części układamy karty posiłków, pamiątek, spotkań i gorących źródeł. Natomiast w dolnym prawym rogu należy położyć karty panoram. Znaczniki podróży umieszczamy na pozycji zero, a drewniane pionki podróżników na pierwszej gospodzie (w losowej kolejności). Każdy z graczy losuje po dwa kafelki podróżników, wybiera tylko jednego z nich i wkłada w przygotowany otwór tobołek w wybranym przez siebie kolorze. Dodatkowo otrzymuje odpowiednią liczbę monet wskazaną na kafelku podróżnika. Niewybrane postacie wracają do pudełka. 

To już wszystko. Jesteście gotowi, by przemierzyć spacerkiem Japonię, podziwiać przepiękne widoki i rozkoszować się jej kuchnią.

Jak grać w grę Tokaido?

W Tokaido turę rozpoczyna gracz, którego podróżnik zajmuje ostatnią pozycję na drodze (względem celu podróży). Ma to swoje plusy i minusy. Ostatni gracz przesuwa swój pionek do przodu na dowolne puste miejsce, co oznacza, że może ominąć wolne pola. Następnie należy wykonać akcję przypisaną do pola, np.

  • pobrać kartę panoramy w danym kolorze;
  • pociągnąć kartę spotkań i zrealizować jej działanie;
  • wygrzać się w gorących źródłach;
  • dobrać trzy monety, gdy odwiedzi się farmę (my zwiemy bankiem);
  • kupić pamiątki;
  • dać datki na świątynię.

Kiedy gracze dotrą do gospody, to idealny czas na odpoczynek, posilenie się i zaplanowanie dalszej podróży. Potem podróż rozpoczyna ostatni gracz, mając szansę na dotarcie do bardziej popularnych miejsc. Niektóre miejsca mają dwa postojowe pola. W rozgrywkach dwu i trzyosobowych nie można korzystać z tych drugich pól. 

Podróż kończy się, kiedy wszyscy podróżnicy dotrą do ostatniej gospody w Edo. Wygrywa osoba, która uzyskała najwięcej punktów zwycięstwa.

Mały spojler. W grze Tokaido możemy zebrać dodatkowe punkty za:

  • wykonanie danego pejzażu jako pierwsi;
  • zebranie najwięcej kart spotkań, pamiątek, czy gorących źródeł;
  • najdroższe posiłki. 

Wrażenia z rozgrywek

Zanim przejdę do wrażeń z rozgrywek, to pożalę się nad pudełkiem i plastikowym insertem. Początkowo zachwyciłam się takim wykonaniem, gdzie każdy element miał swoje miejsce. Pięknie się to prezentowało do momentu transportowania gry. Wszystko się wysypuje, miesza i koniec końców włożyłam poszczególne elementy do woreczków strunowych, a pudełko mogłoby być o połowę niższe. Teraz dostajemy mnóstwo powietrza, a półka na gry niestety nie jest z gumy. 

Fot. Tokaido - w trakcie rozgrywki

Fot. Tokaido – w trakcie rozgrywki

W jeśli chodzi o grafikę, w całej grze począwszy od pudełka, przez planszę, do kart przeważa elegancka biel. To właśnie ona nadaje niesamowitego klimatu i pozwala przenieść się do dawnych japońskich czasów, odczuć kulturę tego orientalnego kraju

Tokaido to gra lekka, idealna na spotkanie z mniej ogranymi znajomymi. Proste zasady złapią w mig. Mimo blokowania popularniejszych pól przez graczy gra się nadal bardzo przyjemnie i jakoś nie odczuwa się porażki. Czasem nawet nie spostrzeżemy, jak szybko minął nam czas. We dwójkę i trójkę rozgrywka zajmie około trzydziestu minut. Im więcej graczy, tym większa konkurencja i nieco dłuższa rozgrywka. 

Fot. Tokaido - krajobrazy

Fot. Tokaido – krajobrazy

Dla kogo gra Tokaido?

Tokaido to gra idealna dla wszystkich, którzy lubią proste zabawy, niski poziom negatywnej interakcji, sporą regrywalność oraz przepiękne wykonanie. Jeśli oczekujecie rozbudowanej strategii, to ta gra nie jest dla Was. 

Tytuł: Tokaido
Autor: Mantoine Bauza
Ilustracje: Xavier Gueniffey Durin
Liczba graczy: 2-5
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 45  min
Wydawca: Rebel

Zdjęcia: A. Jelinek

Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Rebel

Inne gry Wydawnictwa Rebel, które mogą Wam się spodobać

Ry-Bitwa – gra zręcznościowa od Rebel

Via Magica – magiczna gra od Rebel

Gra Star Wars: Wojny Klonów – kooperacyjna rozrywka dla całej rodziny!

Władcy Podziemi – zostań najlepszym czarnym bohaterem!

Wsiąść do pociągu: San Francisco

Terraformacja Marsa – wyrusz z nami na podbój kosmosu

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 22 stycznia 2023

Odczuwanie wdzięczności a depresja

Depresja dotyka ponad 280 milionów ludzi na świecie, co czyni ją jedną z najczęściej występujących chorób psychicznych[1]. Występuje ona dwukrotnie częściej wśród kobiet niż wśród mężczyzn[2]. Naukowcy z Uniwersytetu SWPS – mgr Joanna Tomczyk, prof. John Nezlek oraz prof. Izabela Krejtz zbadali, jaki jest związek między predyspozycją do odczuwania wdzięczności u kobiet zagrożonych kliniczną depresją a dobrostanem i akceptacją choroby, jaką jest depresja.

Badanie Gratitude Can Help Women At-Risk for Depression Accept Their Depressive Symptoms, Which Leads to Improved Mental Health może się przyczynić do lepszego zrozumienia funkcjonowania kobiet zagrożonych depresją. Naukowcy z Uniwersytetu SWPS odkryli, że skłonność do odczuwania wdzięczności jest przeciwieństwem skłonności do ruminacji (nawracających negatywnych myśli), ponieważ zachęca do przypominania sobie o pozytywnych aspektach swojego życia. Wdzięczność może wiązać się ze zmniejszoną podatnością na depresję poprzez zwiększoną akceptację choroby a także pomaga w budowaniu odpowiedniego środowiska do stosowania adaptacyjnych strategii regulacji emocji.

Kobiety częściej zapadają na depresję

Już od wczesnego okresu dojrzewania występuje różnica między kobietami i mężczyznami w częstości zapadania na depresję. Kobiety chorują dwukrotnie częściej. Różnica ta utrzymuje się przez całe życie[3].

Depresja u kobiet może mieć zupełnie inne objawy niż u mężczyzn. U kobiet występuje tendencja do internalizowania (uwewnętrzniania) swoich objawów, co objawia się poprzez: obniżony nastrój, ruminacje (nawracające negatywne myśli), anhedonię (utratę zdolności do odczuwania przyjemności) i braku poczucia własnej wartości[4]. Natomiast mężczyźni mają skłonność do uzewnętrzniania swoich objawów, często okazując złość i podejmując ryzykowne działania[5].

Różnica w częstości zachorowania na depresję jest tłumaczona różnymi czynnikami[6]. Na przykład dziewczęta w porównaniu z chłopcami doświadczają więcej stresorów społecznych i gorzej oceniają swoje ciało, wagę i wygląd[7]. Dodatkowo w dorosłym życiu kobiety są narażone na więcej stresujących wydarzeń życiowych[8] i wykazują wyższą reaktywność na stres[9]. U kobiet może również występować genetyczna podatność na depresję[10], co może wynikać z wahania poziomu hormonów związanych z cyklem menstruacyjnym[11]. Istnieją także rodzaje depresji, które występują wyłącznie u kobiet, takie jak przedmiesiączkowe zaburzenie dysforyczne (nasilona postać zespołu napięcia przedmiesiączkowego), depresja okołoporodowa i poporodowa oraz depresja okołomenopauzalna[12].

Ze względu na powyższe czynniki badacze skupili się na ocenie ryzyka depresji właśnie wśród kobiet. W badaniu wzięło udział 131 kobiet, które były zagrożone występowaniem depresji klinicznej na podstawie dokonanej oceny wyników w skali depresji. U 35 z nich w pewnym momencie życia zdiagnozowano depresję, a u 96 nie. Uczestniczki wypełniały kwestionariusz do pomiaru predyspozycji do odczuwania wdzięczności, dobrostanu, lęku i akceptacji choroby.

Wdzięczność poprawia nasze samopoczucie

Dotychczas przeprowadzone badania dowodzą, że bardziej wdzięczne osoby są mniej przygnębione[13] i mają niższy poziom objawów depresji[14]. Jeśli zapadną na tę chorobę, to wdzięczność pomaga łagodzić jej objawy[15]. Odczuwanie wdzięczności zwiększa również dobrostan[16], rozumiany jako satysfakcja życiowa[17], subiektywne poczucie szczęścia[18], pozytywne emocje[19], zadowolenie z relacji[20] i samoocena[21].

Wdzięczni ludzie łatwiej akceptują to, co mają w życiu, nawet jeśli zdają sobie sprawę, że nie czują się dobrze lub że doświadczają pewnego niepokoju. Osoby o wysokiej zdolności do odczuwania wdzięczności mogą patrzeć na świat z innej perspektywy lub, mówiąc bardziej konkretnie, stosować inne sposoby poznawczego przetwarzania zachodzących zdarzeń i sytuacji – tłumaczy Joanna Tomczyk.

Skutki depresji

Badanie Gratitude Can Help Women At-Risk for Depression Accept Their Depressive Symptoms, Which Leads to Improved Mental Health dotyczyło również tego, jaką rolę w związku z depresją i odczuwaniem wdzięczności może odgrywać akceptacja choroby. Akceptacja choroby dotyczy stanów, które powodują różne ograniczenia funkcjonowania w życiu i mogą wywołać poczucie bycia bezużytecznym[22]. Niewątpliwe, wymogi te spełnia depresja. Ograniczenia, które powoduje, obejmują między innymi: deficyty neuropoznawcze[23], upośledzenie pracy[24], trudności interpersonalne[25] oraz ograniczenia funkcjonalne[26].

Nawet jeśli u większość kobiet z badanej próby nie została zdiagnozowana kliniczna depresja, cierpiały one z powodu ograniczeń, jakie na ich życie nałożyły podwyższone objawy depresji. W tym sensie nawet jeśli nie otrzymały diagnozy choroby, zgłaszały zestaw niepokojących objawów, które mogą wymagać zmian w ich życiu. Z tych powodów uważamy, że koncepcja akceptacji choroby ma zastosowanie w przypadku osób cierpiących na depresję oraz do osób zagrożonych rozwojem depresji – dodaje Joanna Tomczyk.

Zrozumienie swojego stanu ułatwi powrót do zdrowia

Badacze odkryli, że predyspozycja do odczuwania wdzięczności jest pozytywnie związana ze zdrowiem psychicznym oraz, że akceptacja choroby pośredniczy w związkach między wdzięcznością a dobrostanem, wdzięcznością a depresją oraz wdzięcznością a lękiem.

Nasze wyniki sugerują, że bycie wdzięcznym ułatwia ludziom zaakceptowanie realiów życia z depresją. Wdzięczność obejmuje docenianie tego, co dana osoba ma w życiu i wydaje się, że im bardziej jesteśmy w stanie to zrobić, tym bardziej możemy postrzegać swoje cierpienie w sposób adaptacyjny. Może to oznaczać większe zrozumienie, że chociaż cierpimy, choroba nas nie definiuje. Choroby stwarzają problemy i cierpienia, ale jeśli te problemy i cierpienia są postrzegane w kontekście, który obejmuje docenienie pozytywnych aspektów życia, łatwiej będzie nam z nimi żyć – mówi psycholożka.

Osoba, która akceptuje swoją chorobę rozumie, że sytuacja jest niekorzystna i dostosowuje się do powstałych ograniczeń. Wiąże się to z wysokim poziomem samoświadomości i gotowością do uczenia się nowych sposobów radzenia sobie. Odkrycia naukowców z Uniwersytetu SWPS sugerują, że akceptacja swojego stanu jest ważną częścią powrotu do zdrowia, ponieważ pozwala na funkcjonowanie psychiczne i chroni dobrostan jednostki.

Adaptacyjny mechanizm radzenia sobie

Odkryliśmy, że akceptacja choroby pośredniczy w związkach między wdzięcznością a zdrowiem psychicznym, co naszym zdaniem może pomóc zrozumieć, w jaki sposób wdzięczność sprzyja zdrowiu psychicznemu i dobremu samopoczuciu. Przedstawione wyniki sugerują, że akceptacja choroby może być rodzajem adaptacyjnego mechanizmu radzenia sobie. Osoby cierpiące akceptują fakt, że mają daną dolegliwość i mimo to starają się żyć dalej. Wydaje się, że wdzięczność ułatwia takie przekonania, a to z kolei prowadzi do poprawy zdrowia psychicznego – tłumaczy ekspertka.

Skierowanie uwagi na pozytywne bodźce

Przypuszcza się, że jednym z czynników zwiększającym podatność na depresję jest skłonność ludzi do tworzenia zniekształceń poznawczych (myśli łączących się z negatywnymi emocjami i zawierających błędy logiczne) i skupianie uwagi na negatywnych bodźcach[27]. Przeciwwagą do tego zjawiska może być wdzięczność, która pozwala na skierowanie uwagi na pozytywne bodźce, mogące pomóc przerwać błędne koło automatycznych negatywnych myśli prowadzących do depresji[28].

Nie należy lekceważyć potencjalnej roli, jaką wdzięczność może odgrywać w zapobieganiu depresji. Wierzymy, że nasze odkrycia pomogą poszerzyć zrozumienie tej roli. U podstaw psychologii pozytywnej leży zasada, że ​​celem psychologii powinno być nie tylko łagodzenie dystresu, ale także budowanie umiejętności i zasobów, które pielęgnują dobrostan jednostki. Nasze odkrycia sugerują, że wdzięczność jest cechą, która może wpływać na oba te cele jednocześnie. Stwierdzenie, że wdzięczność kobiet z objawami depresji jest związana z postawą akceptacji ich sytuacji i że może to poprawiać ich zdrowie psychiczne, może mieć praktyczne zastosowanie w leczeniu depresji – tłumaczy Joanna Tomczyk.

Metoda badawcza

Badanie odbyło się online i było przeznaczone dla kobiet, które mają objawy depresji. Badane wypełniały Skalę CES-D, czyli Skalę Depresji oraz kwestionariusze do pomiaru predyspozycji do odczuwania wdzięczności, dobrego samopoczucia, lęku i akceptacji choroby. Ze względu na to, że badanie dotyczyło grupy zagrożonej depresją, badacze zapewnili badanym możliwość skorzystania z sesji terapeutycznej po zakończeniu badania.

Badanie Gratitude Can Help Women At-Risk for Depression Accept Their Depressive Symptoms, Which Leads to Improved Mental Health zostało opublikowane w czasopiśmie Frontiers in Psychology. Jego autorami i autorkami są: mgr Joanna Tomczyk, prof. John B. Nezlek, prof. Izabela Krejtz z Uniwersytetu SWPS.

[1] World Health Organization (2021). Depression. Available at: https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/depression (Accessed October 21, 2021).

[2]  Brody D. J., Pratt L. A., Hughes J. P. (2018). Prevalence of Depression among Adults Aged 20 and over: United States, 2013–2016. United States: Hyattsville.

[3]  Salk R. H., Hyde J. S., Abramson L. Y. (2017). Gender differences in depression in representative national samples: meta-analyses of diagnoses and symptoms. Psychol. Bull. 143, 783–822. doi: 10.1037/bul0000102

[4]  Sloan D. M., Sandt A. R. (2006). Gender differences in depression. Women’s. Health 2, 425–434. doi: 10.2217/17455057.2.3.425

[5] Bartels M., Cacioppo J. T., van Beijsterveldt T. C. E. M., Boomsma D. I. (2013). Exploring the association Between well-being and psychopathology in adolescents. Behav. Genet. 43, 177–190. doi: 10.1007/s10519-013-9589-7

[6]   Sloan D. M., Sandt A. R. (2006). Gender differences in depression. Women’s. Health 2, 425–434. doi: 10.2217/17455057.2.3.425

[7]  Hankin B. L., Abramson L. Y. (2001). Development of gender differences in depression: an elaborated cognitive vulnerability-transactional stress theory. Psychol. Bull. 127, 773–796. doi: 10.1037/0033-2909.127.6.773

[8]  Kendler K. S., Gardner C. O., Prescott C. A. (2002). Toward a comprehensive developmental model for major depression in women. Am. J. Psychiatry 159, 1133–1145. doi: 10.1176/appi.ajp.159.7.1133

[9] Nolen-Hoeksema S. (2001). Gender differences in depression. Curr. Dir. Psychol. Sci. 10, 173–176. doi: 10.1111/1467-8721.00142

[10] Sloan D. M., Sandt A. R. (2006). Gender differences in depression. Women’s. Health 2, 425–434. doi: 10.2217/17455057.2.3.425

[11] Kornstein S. G., Sloan D. M. E., Thase M. E. (2002). Gender-specific differences in depression and treatment response. Psychopharmacol. Bull. 36, 99–112

[12]  Altemus M., Sarvaiya N., Neill Epperson C. (2014). Sex differences in anxiety and depression clinical perspectives. Front. Neuroendocrinol. 35, 320–330. doi: 10.1016/j.yfrne.2014.05.004

[13]  Sin N. L., Lyubomirsky S. (2009). Enhancing well-being and alleviating depressive symptoms with positive psychology interventions: a practice-friendly meta-analysis. J. Clin. Psychol. 65, 467–487. doi: 10.1002/jclp.20593

[14]  Iodice J. A., Malouff J. M., Schutte N. S. (2021). The association between gratitude and depression: A meta-analysis. Int. J. Dep. Anxiety 4:24. doi: 10.23937/2643-4059/1710024

[15] Sin N. L., Lyubomirsky S. (2009). Enhancing well-being and alleviating depressive symptoms with positive psychology interventions: a practice-friendly meta-analysis. J. Clin. Psychol. 65, 467–487. doi: 10.1002/jclp.20593

[16]   Ruini C. (2017). Positive Psychology in the Clinical Domains: Research and Practice. New York: Springer International Publishing

[17] McCullough M. E., Emmons R. A., Tsang J. (2002). The grateful disposition: A conceptual and empirical topography. J. Pers. Soc. Psychol. 82, 112–127. doi: 10.1037/0022-3514.82.1.112

[18] Watkins P., Woodward K., Stone T., Kolts R. (2003). Gratitude and happiness: development of a measure of gratitude, and relationships with subjective well-being. Soc. Behav. Personal. Int. J. 31, 431–451. doi: 10.2224/sbp.2003.31.5.431

[19]  Emmons R. A., McCullough M. E. (2003). Counting blessings versus burdens: An experimental investigation of gratitude and subjective well-being in daily life. J. Pers. Soc. Psychol. 84, 377–389. doi: 10.1037/0022-3514.84.2.377

[20]  Gordon C. L., Arnette R. A. M., Smith R. E. (2011). Have you thanked your spouse today?: felt and expressed gratitude among married couples. Personal. Individ. Differ. 50, 339–343. doi: 10.1016/j.paid.2010.10.012

[21]  Lin C.-C. (2015). Self-esteem mediates the relationship between dispositional gratitude and well-being. Personal. Individ. Differ. 85, 145–148. doi: 10.1016/j.paid.2015.04.045

[22] Felton B. J., Revenson T. A. (1984). Coping with chronic illness: A study of illness controllability and the influence of coping strategies on psychological adjustment. J. Consult. Clin. Psychol. 52, 343–353. doi: 10.1037/0022-006X.52.3.343

[23]  Mohn C., Rund B. R. (2016). Neurocognitive profile in major depressive disorders: relationship to symptom level and subjective memory complaints. BMC Psychiatry 16:108. doi: 10.1186/s12888-016-0815-8

[24]  Gilmour H., Patten S. B. (2007). Depression and work impairment. Health Rep. 18, 9–22

[25] McEvoy P. M., Burgess M. M., Page A. C., Nathan P., Fursland A. (2013). Interpersonal problems across anxiety, depression, and eating disorders: a transdiagnostic examination. Br. J. Clin. Psychol. 52, 129–147. doi: 10.1111/bjc.12005

[26] Hammer-Helmich L., Haro J. M., Jönsson B., Tanguy Melac A., di Nicola S., Chollet J., et al.. (2018). Functional impairment in patients with major depressive disorder: the 2-year PERFORM study. Neuropsychiatr. Dis. Treat. 14, 239–249. doi: 10.2147/NDT.S146098

 

[27]  Koster E. H. W., Hoorelbeke K., Onraedt T., Owens M., Derakshan N. (2017). Cognitive control interventions for depression: A systematic review of findings from training studies. Clin. Psychol. Rev. 53, 79–92. doi: 10.1016/j.cpr.2017.02.002

[28]  Beck A. T. (1979). Cognitive Therapy of Depression. New York: Guilford Press

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 21 stycznia 2023

Kotkrywcy – znajdź wyjście z mrocznego grobowca faraona i nie daj się mumiom

Kotkrywcy to gra dla miłośników przygód i poniekąd dreszczyku emocji, ponieważ wraz z przystąpieniem do rozgrywki przenosimy się do starożytnego Egiptu, do grobowca Tutanhaumona, Przeklętego Faraona, w którym przypadkowo uruchamiamy pewien mechanizm blokujący nam drogę. W związku z tym zostajemy uwięzieni w ciemnych i mrocznych korytarzach piramidy. Jedyną naszą szansą na ucieczkę jest odkrywanie i przemieszczanie się kamiennymi korytarzami, które być może prowadzą do wyjścia. Nie mamy jednak pewności, że podążamy właściwymi tunelami i co gorsza, czy nie natkniemy się na rozgniewane mumie, które niechcący obudziliśmy i które będą chciały nas za to ukarać.

Nasz cel jest jasny: odkryć i otworzyć nowe wyjście; wynieść Relikwię Faraona, co podobno na zawsze zniweczy działanie klątwy Tutanhaumona; no i oczywiście uciec z grobowca. Powodzenie zadania zależy od właściwie podejmowanych decyzji i od współpracy – jeśli bawimy się z innymi Kotkrywcami. Przez korytarze piramidy kroczymy bowiem samodzielnie bądź w (maksymalnie) cztery osoby.

Gdy gramy w rodzinnym gronie lub z przyjaciółmi możemy otwarcie rozmawiać o swoich zamiarach i wspólnie obmyślać najlepszą strategię, działając w interesie całej grupy. Jednak ostateczną decyzję – co zrobić w danym momencie – podejmuje aktywny gracz, który powinien mieć na względzie fakt, iż konsekwencje swoich wyborów ponosić będzie cała ekipa. Albo wszystkim się uda uciec z grobowca i tym samym wygrać, albo wszyscy poniosą klęskę i zostaną w piramidzie na wieki.

Gra, choć początkowo wydaje się nieco skomplikowana, tak naprawdę jest prosta. Niemniej trzeba rozegrać kilka partii, by w pełni wdrożyć się w zasady rozpisane na piętnastostronicowej instrukcji. Tak, wiem, ilość stron nie brzmi dobrze i przyznaję się bez bicia, że ogarnięcie wszystkich reguł szło nam dosyć mozolnie. Prawdę powiedziawszy, pierwsze rozgrywki graliśmy trochę w ciemno, w trakcie rozgryzając niejasności. Musieliśmy też dzielnie przebrnąć przez skakanie po instrukcji z jednej strony na drugą i odwrotnie, by zapamiętać: co po kolei musimy robić, co oznaczają efekty komór, jak korzystać z żetonów sarkofagów, jak przebiega walka z mumiami, a także co oznaczają symbole na kostkach walki oraz kartach mumii i Kotkrywców.

Zapewniam Was jednak, że ostatecznie zasady Kotkrywców nie są trudne i z każdą kolejną rozegraną partią gra staje się jaśniejsza, a cała rozgrywka przebiega płynniej i przyjemniej.

ZAWARTOŚĆ GRY KOTKRYWCY 

Samo pudełko może nie jest duże, ale mieści w sobie dosyć sporo elementów. Znajdują się w nim:
– cztery kafelki Kotkrywców,

– cztery karty Mumii,

– trzy kafelki Władców Mumii,

– cztery figurki Kotkrywców,

– cztery figurki Mumii i jedna Władcy Mumii,

– sześć kostek walki,

– cztery kostki Mumii,

– jedna krypta Faraona,

– sześćdziesiąt kart komór,

– jedna karta wyjścia,

– trzy żetony mechanizmów wyjścia,

– pięć żetonów mechanizmów pochodni,

– dwadzieścia serduszek,

– trzydzieści dziewięć pochodni,

– siedemnaście żetonów sarkofagów,

– trzy kafelki przegrupowania,

– cztery karty z opisem tury gracza.

Biorąc pod uwagę ilość elementów nietrudno się chyba domyślić, że objaśnienie funkcji ich wszystkich w instrukcji zajmie trochę miejsca (prawda?), no i że samo przygotowanie gry nie ogranicza się jedynie do rozdania pionków (figurek Kotkrywców). Nie warto jednak zniechęcać się tymi drobnymi szczegółami, bo gra jest ciekawa i wciągająca. Moim dzieciakom bardzo przypadła do gustu i do tej pory nie miałam okazji zagrać w nią w pojedynkę – choć bardzo chciałam sprawdzić, jak to jest! Za każdym razem, gdy zasiądę do rozgrywki, najpierw przychodzi jedno i woła, że bawi się ze mną, chwilę później dołącza drugie… ?

WRAŻENIA Z ROZGRYWKI

Największym atutem Kotkrywców jest to, że to gra kooperacyjna i wszyscy gracze wspólnie dążą do zwycięstwa. Bardzo lubię ten mechanizm, nie tylko dlatego, że po skończonej partii nie muszę nikogo pocieszać i mozolnie tłumaczyć, że „to tylko zabawa”. Podoba mi się to również dlatego, że taki rodzaj zabawy uczy współpracy, zachęca do dyskusji i omawiania swoich decyzji z pozostałymi osobami. Ponadto umiejętne kroczenie mrocznymi tunelami, budowanie komór pozwalających na uruchamianie pewnych mechanizmów (wyjścia i pochodni), a także przemyślana walka z Mumiami, podczas których czasem (dla wspólnego dobra) warto podzielić się obrażeniami, to pewna gimnastyka umysłu. Trzeba bowiem skupić się na zadaniu i wykazać strategicznym myśleniem – z jednej strony kombinujemy, jak prędko uciec z grobowca, z drugiej bacznie obserwujemy poczynania Mumii i pilnujemy Krypty Faraona, do której nie mogą dotrzeć – jeśli to zrobią, przegramy.

Reasumując, powiedziałabym, że Kotkrywcy to trochę niepozorna gra – na początku wydaje się nieco skomplikowana i przekombinowana (takie były moje pierwsze odczucia, gdy reguły wydawały mi się zagmatwane), lecz gdy wdrożymy się w zasady i wszystko stanie się jasne, okazuje się, że to bardzo ciekawa pozycja. Rozgrywki za każdym razem przebiegają inaczej, jedne trwają dłużej, inne krócej, czasem wygrywamy, innym razem zostajemy pokonani, z każdą kolejną partią uczymy się czegoś nowego, a to wszystko sprawia, że nigdy nie jest nudno. 

Najlepszą rekomendacją dla owej gry jest to, że moje dzieci same proszą mnie o partyjkę 🙂 

Polecam!

 

Wydawnictwo: Galakta
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: ok. 30 minut
Wiek graczy: 8+

Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Galakta

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close