Dom 22 listopada 2018

W twoim domu pojawi się pies? Te rady Ci się przydadzą

Cały czas jednakowo mocno wzrusza mnie i cieszy widok dziecka z jego pupilem. A już najbardziej lubię obserwować przyjaźń dzieci i psów, którą sama znam z autopsji. Na taką  komitywę jednak trzeba zapracować.

Świadomość potrzeb psiaka jest kluczowa, by jemu było dobrze w domu i wspólne życie układało się jak najlepiej. O ile na obecność dziecka możemy się w ciągu wielu miesięcy ciąży przygotować, tak z obecnością czworonoga bywa różnie.

Nie każdy sięga po książki, poradniki, zasięga opinii specjalistów przed wprowadzeniem psa do domu. A ofiarowanie psu jedynie dachu nad głową, bez wcześniejszego przygotowania, to za mało.

Mój pierwszy pies, jamnik szorstkowłosy, został wzięty od sąsiadki moich rodziców. Ja uczyłam się jeszcze w podstawówce, więc miałam więcej dobrych chęci niż świadomości i odpowiedzialności za wychowanie psa. Efekt był koszmarny – wyrósł z niego zwierz dominujący, rozpuszczony do bólu, który rozstawiał nas po kątach. Raz nawet mnie ugryzł, gdy chciałam przegonić go z łóżka. Wtedy obiecałam sobie, że zrobię wszystko, by w moim domu historia wyglądała zupełnie inaczej. Ty, aby nie popełnić błędów, również musisz o wielu rzeczach wcześniej wiedzieć.

Po pierwsze musisz się zastanowić, jaki pies będzie pasował do twojej rodziny.

Przemyśl, czy jesteś gotowa na słodkiego szczeniaka, który będzie rósł, wymieniał zęby, wymagając żmudnej nauki czystości poza domem. Z kolei pies dorosły zdejmuje z nas uciążliwości wieku szczenięcego, ale może mieć pewne swoje nawyki, z którymi będziemy musieli walczyć. Ale czego się nie robi z miłości, prawda?

Jeśli nie masz doświadczenia z układaniem i wychowywaniem czworonogów, wybierz psa z hodowli rasy o przyjaznym usposobieniu lub adoptuj bezdomniaczka, z którym będziesz mogła poznać się podczas wizyt w schronisku. To ważny aspekt bezpieczeństwa,  szczególnie jeśli masz dzieci w domu. Gdy posiadasz więcej doświadczenia lub zdecydowałaś się na pomoc specjalisty w szkoleniu pupila, możesz dać dom psiakowi bardziej wymagającemu uwagi.

Zastanów się także nad jego potrzebami i własnymi możliwościami, bo trzymanie berneńczyka czy alaskana w dwupokojowym mieszkaniu w bloku, bez wybiegu czy długich spacerów, to krzywda dla niego. Wiem, co mówię, sama mam teriera i po prostu nie da się z nim żyć bez długich spacerów po lesie. Ale ale! Pamiętaj, że nawet York, ten mały kanapowiec, potrzebuje regularnego wyprowadzania dla równowagi psychicznej, odbierania różnorodnych bodźców, socjalizacji z innymi psami.

Jeśli jesteś pewna, że podołasz obowiązkom (układanie psa, spacery, szczepienia, odrobaczanie, czasem kosztowne leczenie, pielęgnacja sierści, kłopot z wyjazdami letnimi) zorganizuj mu przyjazny kąt.

Każdy psiak wprowadzany w nowe środowisko może się stresować. Jeśli masz taką możliwość, stwórz kącik tylko dla czworonoga, w którym znajdzie on upragniony spokój, będzie mógł odpocząć czy zjeść. Ja na początek kupiłam klatkę kennelową, która jest niezastąpiona w wygaszaniu lęku separacyjnego, teraz mój pies śpi na zwykłym posłaniu w kuchni, gdzie obok ma miskę z wodą i jedzeniem. Niezależnie od tego, gdzie będzie spał, każdy pies musi mieć dostęp do świeżej wody przez cały czas, natomiast na początek ilość sposób karmienia powinien podpowiedzieć weterynarz. Pierwszemu mojemu psu gotowałam, ale ten roznoszony po kuchni ryż z miski i ogólnie konieczność gotowania trochę zniechęcała. Popytaj albo weterynarza albo znajomego hodowcę, jaką karmę poleca z własnego doświadczenia, czytaj i porównuj składy różnych karm.

Niezależnie od tego, czy to szczeniak, czy starszy psiak, potrzebuje on uwagi i zabawy. Mile widziane przez niego będą piszczące kości, sznury do przeciągania, frisbee, piłeczki i zabawki z ukrytymi smakołykami. Pies wybawiony i zmęczony nie będzie z nudów ujadał lub niszczył sprzętów w domu, z czym należy się liczyć.

I pamiętaj o tym, by ustalić zasady zabawy z psem dla dzieci. Ja widzę po moich, że gdyby mogły, to “zajechałyby” psa. Ale nie mogą, bo są zakazy, które nie pozwalają traktowania pupila jak zabawki. Nawet najkochańszy pies dręczony lub zniecierpliwiony może pokazać zęby, a co gorsze – użyć ich w obronie własnej.

Jeśli będziesz miała jeszcze inne pytania, zadaj je w komentarzu. Jeśli tylko będę umiała na nie odpowiedzieć, podzielić się  doświadczeniem, postaram Ci się pomóc.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Uroda 21 listopada 2018

Pielęgnacja cery zimą – o czym pamiętać, a czego unikać

Zima to bardzo trudna i wymagająca pora roku dla naszej skóry. Ciągłe zmiany temperatur, mróz, wiatr, opady atmosferyczne, suche powietrze oraz ogrzewanie w zamkniętych pomieszczeniach – to nasi główni wrogowie. Za ich sprawą cera intensywnie wysycha, a działanie płaszcza  hydrolipidowego , stanowiącego naturalną warstwę ochronną, ulega zaburzeniu i osłabieniu. 

W efekcie skóra staje się bardziej wrażliwa i podatna na niekorzystne działanie czynników zewnętrznych. Jest wyraźnie przesuszona, łuszcząca się, szorstka, mało elastyczna, szara, pozbawiona blasku, bywa zaczerwieniona, a na domiar złego zaczynają na niej pojawiać się rozszerzone naczynka krwionośne.

Warto przy tym wiedzieć, że w takiej sytuacji, skóra niestety zdecydowanie szybciej się starzeje i jest w większym stopniu skłonna do powstawania trądziku, wszelkich infekcji (grzybiczych, wirusowych i bakteryjnych), czy alergii skórnych. Dlatego niezwykle istotnym elementem w pielęgnacji jest przywrócenie równowagi wodno-tłuszczowej. W związku z tym, kosmetyki do pielęgnacji zimą, powinny mieć działanie: nawilżające, natłuszczające, ochronne oraz wzmacniające.

Gwoli ścisłości pisząc o natłuszczaniu, nie mam na myśli smarowania twarzy grubą warstwą tłustego i ciężkiego kremu, który pozostawia na twarzy tłusty film. Chodzi tutaj o produkty, które zabezpieczą cerę przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych, zapobiegną dalszej utracie wody z naskórka, a także będą wspierać odbudowę jego naturalnej bariery ochronnej.

Skład, czyli czego szukać w zimowych kosmetykach…

Składniki, które powinny znajdować się w zimowych kosmetykach to między innymi: ceramidy, woski (lanolina), kwas hialuronowy, mocznik, gliceryna, NNKT, oleje roślinne, witaminy C, E,K, flawonoidy, krzem, rutyna, arnika, allantoina, aloes, a także filtry uv – szczególnie jeśli uprawiamy sporty w górach.

O czym musisz pamiętać, a czego unikać zimą?

  1. Krem na dzień możesz zastąpić lekką emulsją (w/o – woda w oleju), z kolei krem na noc olejem, który zawiera sporą dawkę substancji wzmacniających barierę hydrolipidową skóry.
  2. Do demakijażu, zamiast mleczka, żelu, czy płynu micelarnego, lepiej używaj oleju, dowolnego – arganowego, lnianego, kokosowego, jojoba, makadamia, z pestek malin, z kiełków pszenicy, z wiesiołka, z awokado, czy choćby oliwę z oliwek.
  3. W ciągu dnia, aplikuj na twarz nawilżający tonik lub serum.
  4. Peelingi ogranicz do minimum oraz zamień te gruboziarniste na enzymatyczne.
  5. Nie wykonuj zabiegów rozgrzewających, w tym również gorącej kąpieli, tuż przed wyjściem na dwór.
  6. Koniecznie wzmacniaj naczynka, nawet jeśli twoja skóra nie jest jeszcze przyozdobiona tzw. pajączkami, wzbogać pielęgnację o kosmetyki wzmacniające i uszczelniające.
  7. Jeśli zamierzasz spędzić na dworze długo i aktywnie czas, zaaplikuj na twarz kosmetyk, który będzie stanowić pewną barierę przed mrozem i wiatrem – może to być olej lub masło (np. shea, czy kakaowe).
  8. Pamiętaj, że im niższa temperatura, tym więcej lipidów powinien zawierać kosmetyk, który zaaplikujesz na twarz. Lipidy bowiem działają nawilżająco, łagodząco, regulują pracę gruczołów łojowych, natłuszczają skórę i dostarczają jej cennych składników odżywczych. W składzie kremu „zimowego” powinny się zatem znajdować między innymi: lanolina, wosk pszczeli,  NNKT (Niezbędne Nienasycone Kwasy Tłuszczowe), lecytyna, ceramidy oraz oleje roślinne.
  9. Nakładaj na twarz kosmetyk przynajmniej 20 minut przed wyjściem z domu – mniej więcej tyle potrzeba by lipidy zawarte w kremie wniknęły w głąb naskórka.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poradnikowe poniedziałki 19 listopada 2018

Niezawodne sposoby na ból gardła

Jesień i zima to pory roku, które wyjątkowo ukochały sobie drobnoustroje. Nietrudno wtedy o infekcję, która często objawia się w postaci bólu gardła. I nie jest to coś przyjemnego, bo zazwyczaj “trzyma” kilka dni, nasila się podczas kaszlu lub jedzenia, powodując przykre uczucie drapania, kłucia, silnego bólu. Nie zawsze mamy pod ręką preparaty apteczne, aby ulżyć sobie w cierpieniu i skrócić czas trwania dolegliwości. Szczęśliwie nasze babcie znały stare, ale skuteczne sposoby na łagodzenie i leczenie bólu gardła. Bardzo proszę, zebrałam je dla Was w tym miejscu:

  1. Naturalne płukanki

Płukanki to chyba pierwszy sposób, po który większość chorych sięga w przypadku bólu gardła. To proste i przynoszące szybką ulgę rozwiązanie. Możemy wykorzystać do nich różnego rodzaju zioła, takie jak: lipa, majeranek, szałwia, rumianek, dziki bez. Ale równie dobrze zdziała płukanka z miodu. Można sięgnąć po tradycyjną płukankę z solą lub wodą utlenioną, choć coraz częściej podnoszą się głosy, że antybakteryjne, ale drażniące działanie tych substancji działa raczej na niekorzyść gardła. Jak zrobić płukankę? Zioła (torebkę lub dwie łyżeczki suszu) należy zalać połową szklanki wrzącej wody i zaparzać pod przykryciem przez 15 minut. Gdy płyn osiągnie temperaturę ciała, można wypłukać nim gardło. Łyżkę miodu dodajemy już do wystudzonej wody, aby nie niszczyć jego antybakteryjnego i antywirusowego działania.

  1. Inhalacje

Inhalacja, czyli wdychanie gorącej pary z odpowiedniego roztworu, to dobry sposób na nawilżenie gardła, ale i ulgę w katarze oraz kaszlu. Do inhalacji można wykorzystać napar z wyżej wymienionych ziół, dodatku aptecznych olejków eterycznych lub soli. Do miski wlewamy parujący płyn, pochylamy się nad naczyniem i nakrywamy głowę ręcznikiem, by para nie uciekała. Jeśli w domu macie nebulizator, można wykorzystać sól fizjologiczną w ampułkach. Po inhalacji należy przebywać w cieple, by dodatkowo się nie zaziębić.

  1. Kisiel

Popijanie kiślu, najlepiej z siemienia lnianego, pozwala na złagodzenie bólu gardła i otulenie go cieniutką warstwą ochronną. Łyżkę nasion siemienia zalewamy szklanką wody i gotujemy przez kwadrans. Następnie studzimy je i pijemy. Jeśli nie lubicie siemienia, możecie ugotować zwykły kisiel, podziała podobnie, choć w mniej naturalny sposób.

  1. Ssanie miodu

Wspominałam już wyżej o antybakteryjnym i antywirusowym działaniu miodu. Miód jest niezastąpiony także w leczeniu bólu gardła. Wystarczy kilka razy dziennie nałożyć łyżeczkę słodkiej mazi i ssać ją powoli. Jeśli nie lubicie nadmiaru słodkości, możecie rozpuścić łyżkę miodu w szklance ciepłego, ale nie gorącego mleka. Tradycyjnym sposobem można wcisnąć do kubka ząbek czosnku, który również jest naturalnym antybiotykiem. Aha, nie zapominajcie o domowym syropie z cebuli 🙂

  1. Ciepłe okłady

Nigdy nie zapomnę, jak babcia w przypadku bólu gardła (także podczas zachorowania na świnkę) okładała moje gardło ziemniakami. Po prostu gotowała kilka sztuk w mundurkach, a gdy były miękkie, tłukła je i wkładała do czystej lnianej ściereczki. Ciepło utrzymywało się długo, dopóki ziemniaki nie ostygły. Do dziś pamiętam tę ulgę, od razu po przyłożeniu ciepłego kompresu. Wam też polecam wypróbować tę prostą i starą metodę.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close