Wspomnienia z wakacji
Koniec wakacji przywołuje wspomnienia. Jako dziecko każde wakacje spędzałam na Roztoczu u babci. Pamiętam 30 sierpnia rok w rok zalewając się łzami, wsiadałam do autobusu. Tak bardzo nie chciałam się z nią rozstawać. Zgasła wiele lat temu, a ja w pamięci mam jej obraz namalowany oczami dziecka. I wciąż tęsknię za dotykiem jej szorstkich dłoni.
Niewysoka, smukła kobieta o ciemnych włosach i orzechowych oczach. Z daleka, w upiętych w kok włosach, kwiecistej sukience i małej torebce dobranej do butów, wyglądała jak dama. Dopiero z bliska było widać jej zniszczone pracą na polu dłonie. Gruba, szorstka skóra była mocno opalona wiatrem i słońcem. Mimo to przytulenie się do tych dłoni było najcudowniejszą pieszczotą za jaką tęskniłam… Uwielbiałam, jak brała moją malutką, dziecięcą dłoń w tą swoją szorstką rękę i razem szłyśmy. Daleko.
Wolność
Było po czwartej rano. Świtało.
– Niunia – delikatnie mnie budziła – chciałaś iść do lasu na grzyby, idziesz?
– Tak babciu! Już się ubieram! – wyskoczyłam szybko z łóżka i w mgnieniu oka się ubrałam.
W locie wypiłam kakao i już brnęłyśmy polną drogą w stronę lasu znajdującego się od nas w odległości ok. 3 km od domu.
Wschód słońca przebijający się miedzy zielona ścianą drzew był przepiękny. Spłoszyłyśmy kilka stad kuropatw i zaskoczyłyśmy bażanty, które z zachwytem podziwiałam
– Widzisz, jakie są piękne? – Babcia szeptem mówiła – coś jak liliputki, tylko te są dzikie, wolne.
– Babciu, co to znaczy wolne? – Byłam dociekliwą kilkulatką.
– Wolne, nieograniczone, nikt im nie rozkazuje mimo to są bardzo mądre i zaradne. Są piękne!
Ludzie i zwierzęta
W lesie zbierałyśmy grzyby a Babcia opowiadała…
– Jak byłam mała w tych lasach było tyle grzybów, że gdy z twoim pradziadkiem szłam na grzyby, to nieraz ściągaliśmy jemu płaszcz, wiązaliśmy rękawy i w płaszczu oprócz koszyków nieśliśmy grzyby. Czasem małe sarenki można było znaleźć w lesie…
– Ja bym małą sarenkę przytuliła!
– Nie można! Bo jakby jej matka poczuła, że ktoś obcy ją dotykał, mogłaby jej się wyrzec.
– Dlaczego Babciu?
– To są zwierzęta, inaczej się zachowują niż ludzie, choć pamiętam czasy, w których ludzie byli gorsi od zwierząt…Ty masz wielkie szczęście, ze żyjesz w tak dobrych czasach.
Gdy wybuchła wojna Babcia miała 9 lat. Kiedy łapali ludzi na roboty do Niemiec, jej starszą siostrę wywożono furmanką do lasu. Kładła się na dnie, na nią deski, a na to obornik układano i jechano, niby pole nawozić.
– Babciu jak ona wytrzymała? To strasznie śmierdzi? I po co to robili?
– Wytrzymała, bo musiała. A obornik oszukiwał psy. Odchodziły, jeśli nie wyczuły człowieka…
Nie bardzo rozumiałam wtedy tych opowieści. Wielu opowieści. Ich sens i prawdziwy wydźwięk dotarł do mnie wiele lat później…
Aromat kawy
W niedzielę lub święta wyciągała z kredensu filiżankę malowaną w kwiaty i parzyła w niej kawę. Siadała i opowiadała… o ziołach, o prababci, o dziadku jak wspinał się na drzewa by babci zaimponować, o czasach wojny, o pieszej wędrówce do Lublina….
Aromat kawy przywołuje te babcine opowieści….
A najlepszy w niej był ten optymizm! Jak świeciło słońce, to było super, bo ciepło, bo zboże rośnie, bo grzyby będą. A jak padał deszcz, to świetnie, bo rośliny maja co pić, bo teraz to wszystko urośnie, bo chociażby dżdżownice się cieszą, a jak się cieszą to spulchnią ziemię, która będzie pięknie rodzić.
Miałam szczęście
I jej słowa:
– Niunia – ty masz szczęście!Dopiero po latach pojęłam o co jej chodziło i zrozumiałam… że ma rację. Mam szczęście. Miałam szczęście mając ją! Babcię, która pokazała mi polne bratki i ich delikatność i zapach, pokazała mi wschód słońca i pozwoliła czekać na północ, by usłyszeć jak sowy rozmawiają ze sobą, pozwoliła mi na robienie łuków z klonu i ganianie za kuropatwami.
Nauczyła mnie robić klej z mąki i kogel-mogel, kiedy chciałam coś słodkiego. Robiła ze mną pieniążki z papieru i bawiła się w sklep.
Nauczyła mnie czytać, dzięki czemu mogłam odkryć wiele wspaniałości.Ta drobna kobieta nauczyła mnie dostrzegać piękno w każdej sytuacji. Dostrzegać niesamowitość przyrody i mądrość otaczającego nas świata. Zwracać uwagę na te drobne zdarzenia, które sprawiają, że jesteśmy szczęśliwi.
Niewysoka smukła kobieta ciemnych włosach i orzechowych oczach. Z daleka, w upiętych w kok włosach, kwiecistej sukience i małej torebce dobranej do butów wyglądała jak dama. Wracała z kapliczki, w której co sobotę zostawiła bukiet kwiatów i dziękowała za kolejne spokojne dni.
Zgasła przedwcześnie strawiona przez nowotwór. Żałuję, że nie doczekała prawnuczek.
W mojej pamięci nigdy nie zgaśnie.
Aż mi łza pociekła.
Trudny wybór. Macie wiele fajnych tekstów. Ale ja postawiłabym właśnie na ten. Wspomnienia z dzieciństwa są bardzo przyjemne, a jeszcze bRdziej kiedy uczestniczy w nich babcia
Ja z moimi babciami nie mam tak silnych więzi. Mam za to przyszywana babcie która zawsze zadzwoni, zapyta co u nas no i babcia męża tez zawsze otaczala nas ciepłem- niestety już od grudnia nikt nie powie do mnie na powitanie „moja niunia”
Nawet nie czytam , moja babcia była moją ostoją , baaaaardzo mi jej brakuje codziennie tęsknię , a mimo że minęło prawie 9 lat jak jej nie ma .
Ja mam to szczęście ze mam ja przy sobie nadal , ale powiem umie dać w kość
Jednej z babc nie pamiętam niestety zmarła, gdy byłam mała, druga żyje i mieszka niedaleko więc to nie problem ją odwiedzać ale jest ktoś/ był ktoś za kim najbardziej tęsknię za moim dziadkiem był jak rodzic mieszkał z nami i się nami opiekował…..:-( już nie ma Go od jakiś 15lat. :-(.
Moja babcia mieszka daleko ode mnie. Widujemy sie rzadko ale zawsze chętnie do niej jeżdżę. Kiedys jako dziecko spędzałam tam całe wakacje to były super czasy
Witam, oj znowu nie udaje mi się dodać życzeń konkursowych. Co to będzie? – może podam w wiadomości?
Jak mi się zatęskniło za dłoniami mojej babci 🙁 Tyle rzeczy mnie nauczyła. Najlepsze jest to,ze mi się wydaje,ze sama skądś ta wiedzę posiadłam…a to jej sprawka..