Emocje 10 grudnia 2015

Wychowywanie utalentowanego dziecka

Utalentowane dziecko to powód do dumy dla rodziców a zarazem kłopot. Problem stanowią zdolności, które pociecha posiada i ich rozwój. Nie ma skutecznej recepty na wychowywanie takiego dziecka. Szkoda, bo nie raz przydałby się gotowy plan, ukazujący krok po kroku jak należy postępować. Znacznie ułatwiłoby to proces wychowawczy i edukacyjny.

Jestem mamą utalentowanego matematycznie 4,5-latka i ten mały człowiek to wyzwanie dla mnie, jako rodzica chcącego podtrzymywać ten dar. Nieustanna walka o to, by pielęgnować zdolności a zarazem nie zabierać czasu beztroskiej zabawy. Staram się więc, by talent syna był dla niego przyjemnym przeżyciem. Zachęcam go do osiągania tego, co rzeczywiście chce osiągnąć, budowania poczucia własnej wartości i doceniania posiadanych umiejętności (w końcu nie każdy czterolatek wykonuje w pamięci obliczenia do 1000) pozwalając jednocześnie odpoczywać i bawić się – tak jak to robią inne dzieci w jego wieku. Kto ma przedszkolaka ten wie, że to wulkany w stanie erupcji. Wiele zdolności w początkowym okresie można rozwijać poprzez łączenie nauki z zabawą to bardzo upraszcza pracę. Nie ma nic lepszego niż kreatywna zabawa z własnym dzieckiem i takie były nasze początki. Wszystko zaczęło się w wieku 2,5 lat, gdy zauważyłam wzmożone zainteresowanie literami i cyframi. Mały bardzo szybko nauczył się alfabetu układając puzzle (drewniany pociąg z literkami). Liczenie poznał dzięki schodom na klatce liczonym codziennie przy okazji spaceru. Zresztą  liczyć można było wszystko począwszy od samochodów kończąc na zwierzętach i kamykach. Jednak takie zadania (liczenie konkretów) z czasem przestały wystarczać. Zaczęło się liczenie, co 2, co 10, czy co 100 by trochę urozmaicić liczenie przedmiotów. Z wiekiem coraz częściej zaczęły pojawiać się pytania, od standardowego ile to jest 2+2, po rozwiązywanie opisowych zadań (Na polu pasło się 100 owieczek, 22 z nich porwał wilk. Ile pozostało na pastwisku?) czy odczytywanie godziny ze wskazówkowego zegara bądź rozkładów jazdy na przystankach autobusowych. Pierwszą pomocą dydaktyczną były zwykłe klocki, puzzle z działaniami obrazującymi dodawanie i odejmowanie, gry planszowe, (których fanem jest po dzień dzisiejszy) czy małe paluszki, ale ba krótko w końcu ma się ich tylko dziesięć :). Super zabawą okazało się także płacenie za zakupy (błyskawiczna nauka wartości pieniądza i wstęp do podstaw ekonomi w jednym). Prawdę mówiąc nie wiem, kiedy synek zaczął liczyć w pamięci. Przeszedł do tego tak naturalnie, że nie zapamiętałam tego momentu. Początkowo były to proste działania jednak z czasem nasza zabawa „w zagadki”- jak ją nazywamy, nabrała tępa. Przyznam z nieukrywanym podziwem, że on ma chyba w głowie  kalkulator – nie raz potrafi wykonać obliczenie szybciej niż ja. Ostatnio Kuby biblioteczka wzbogaciła się nawet o słownik matematyczny z którego obecnie zgłębia tajniki matematyki a kolekcja gier wymagających analitycznego myślenia wciąż rośnie. Na swoim stoliczku zawsze musi mieć pod ręką czyste kartki bym mogła zapisać na nich działania do rozwiązania. Zdecydowanie bardziej lubi pisać i liczyć niż rysować szlaczki.

Moment pójścia do przedszkola rozpoczął nowy okres w życiu Kuby. Zdolne dziecko to w późniejszym okresie także pośredni kłopot dla całego systemu edukacji przedszkolnej i szkolnej. Wychodzi poza przyjęte ramy edukacyjne, ramy, które uśredniają umiejętności a dzieci uzdolnione często postępują nieszablonowo, nie raz cechuje je egocentryzm. Ich umiejętności przewyższają kompetencje rówieśników, przez co nudzą się na zajęciach dydaktycznych. Sukcesem jest trafienie na odpowiedniego pedagoga, który dostrzeże potencjał drzemiący w dziecku i pomoże mu się rozwijać. Rozbudzi tlący się ogień pielęgnowany przez rodziców. Powiem szczerze,  utalentowane dzieci szybko się nudzą przy powtarzaniu tych samych czynności – zatem przed ich rodzicami i nauczycielami stoi kolejne zadanie: trzeba poszerzać i wzbogacać program oraz indywidualizować wymagania. W pewnym momencie kończy się rola rodzica, jako „kompendium wiedzy” i wskazana jest pomoc specjalisty w danej dziedzinie by iść do przodu. Ich wzajemna praca oraz chęci ze strony dziecka połączone z jego indywidualnymi predyspozycjami przyniosą wymierny sukces. By potwierdzić umiejętności synka i umożliwić nauczycielkom dodatkową pracę z nim udaliśmy się na diagnozę do Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej. Dzięki otrzymanej opinii nauczycielki posiadają wytyczne dotyczące pracy z dzieckiem uwzględniając jego indywidualne predyspozycje i zdolności a ja, jako rodzic uzyskałam wiele cennych rad dotyczących wychowania, pielęgnowania zdolności wpływających na wyjątkowość mojego syna.

Przy wychowaniu utalentowanego dziecka potrzeba wiele siły by walczyć o stworzenie możliwości dogodnego rozwoju swojej pociechy, samozaparcia w działaniu i nieskończonych pokładów cierpliwości Cytując klasyka i swoje doświadczenie mogę rzec: “Tylko spokój może nas uratować”. Wiele czasu trzeba też poświęcić na zgłębianie wiedzy w danej dziedzinie i programów nauczania początkowego, by w atrakcyjnej dla dziecka formie rozwijać jego indywidualne uzdolnienia a za razem nie szkodzić mu wykładając wiedzę w niekompetentny sposób. Trzeba mu tłumaczyć, że talent i inteligencja to połowa sukcesu. To dar i siła napędowa działań, ale bez pracy i skrupulatności na niewiele one się zdadzą. Pokazać mu, że świat stoi przed nim otworem, ale trzeba go przyjmować z pokorą, bez postawy roszczeniowej i pracować na swój sukces. Małymi kroczkami budować naturalny pęd ku wiedzy, chwalić, ale również pozwolić popełniać błędy, przeżyć gorycz porażki, ponieważ nauka na własnych błędach jest kluczowym elementem procesu edukacyjnego. Nigdy nie pozostawiać pytań bez odpowiedzi, nie zbywać jak natręta i nie zabijać naturalnej chęci poznawania świata – nie ma głupich pytań (nawet jeśli słyszymy je już po raz setny) a gdy nie znamy odpowiedzi zawsze razem można poszukać jej w internecie czy poczciwej encyklopedii. Jednak w tym wszystkim najważniejsze to zrozumieć i zapamiętać, że dziecko jest przede wszystkim dzieckiem, a dopiero potem dzieckiem utalentowanym!

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Dominika Mrozek
Dominika Mrozek
8 lat temu

Życzę wytrwałości. Oszlifowany diament będzie jeszcze bardziej błyszczał.

Sylwia
Sylwia
8 lat temu

Dziękuję 🙂

Matka Prowincjonalna
Matka Prowincjonalna
8 lat temu

myślę podobnie, jak Ty i wiem, też poniekąd jako nauczyciel, że z dziećmi zdolnymi jest „ciężko” i trzeba włożyć dużo pracy i wysiłku, by je uczyć, zainteresować, a nie zniechęcić. Fajny wpis i gratuluję mądrego synka 🙂

Sylwia
Sylwia
8 lat temu

Dlatego potrzebna jest współpraca ze strony rodziców jak i nauczycieli. Każdy ze swojej strony dołoży cegiełkę i pomoże wydobyć talent. Mam nadzieję, że na swej drodze syn spotka nauczycieli z zapałem do działania 🙂

Boże Narodzenie 8 grudnia 2015

Jak składać serwetki w świąteczną choinkę na 2 sposoby

Zbliżają się święta i powoli zaprzątamy swoje głowy szczegółami, jaki obrus damy na wigilię, jak w tym roku ubierzemy choinkę, jak składać serwetki by wszystkich oczarować i stworzyć tę jedyną w swoim rodzaju atmosferę. Dziś specjalnie dla Was przygotowałam 2 sposoby, krok po kroku na to jak składać serwetki w świąteczną choinkę.

Jak składać serwetki w choinkę- wersja pierwsza

Będziecie potrzebować:
serwetki papierowe lub z materiału
ewentualnie małe ozdoby, szkiełka

Krok pierwszy
W przypadku materiałowej serwetki złóż ją dwa razy na pół, tak by uzyskać mniejszy kwadrat. Papierowe serwetki są już tak złożone – patrz zdjęcie. Ułóż ją tak, by wszystkie wolne rogi były skierowane do dołu (w twoim kierunku).

jak składać serwetki

Krok drugi
Każdą z warstw zegnij z osobna do góry, układaj je w taki sposób, aby wierzchołki znalazły się jeden pod drugim.

jak składać serwetki

IMG_1737

Krok trzeci
Odwróć serwetkę delikatnie na drugą stronę. Jeśli składasz serwetki z materiału uważaj by złożone warstwy się nie rozpadły.

IMG_1738

Krok czwarty
Prawą i lewą stronę zagnij do środka, by powstał trójkąt. Im szerszy, tym szersza będzie choinka u jej nasady.

IMG_1739

IMG_1740

Krok piąty
Ponownie odwróć serwetkę. Górną część choinki (warstwę serwetki) wywiń do góry. Następnie wywijaj do góry każdą kolejną warstwę wkładając je pod zakładki wyżej – patrz zdjęcie.

jak składać serwetki w choinki

Krok szósty
Prawda, że szybko poszło? Teraz wystarczy położyć serwetkę na talerzu i udekorować wg uznania.

IMG_1743

IMG_1744

Jak składać serwetki w stojącą choinkę- wersja druga

Będziecie potrzebować:
serwetki papierowe lub z materiału
ewentualnie małe ozdoby, szkiełka

Krok pierwszy
Materiałową serwetkę złóż dwa razy na pół, tak by uzyskać mniejszy kwadrat. Papierowe serwetki są już tak złożone – patrz zdjęcie. Ułóż ją tak, by wszystkie wolne rogi były w dolnym prawym rogu.

IMG_1749

jak składać serwetki

Krok drugi
Pierwszą warstwę serwetki podciągasz do góry i rozkładasz by uzyskać duży równoramienny trójkąt (czyli dwa mniejsze prostopadłe trójkąty).

IMG_1750

IMG_1751

Krok trzeci
Prostopadły trójkąt , który “leży” na nie składanej części zegnij na drugi trójkąt.

IMG_1752

Krok czwarty
Tak jak poprzednio górną warstwę serwetki rozłóż na trójkąt równoramienny. Na jednej stronie masz już trzy trójkąty, a po drugiej tylko jeden. Zegnij go na pozostałe.

jak składać serwetki w choinkę

IMG_1754

Krok piąty
Postaw serwetkę na talerzu. TO naprawdę wszystko. Możesz jej szczyt udekorować gwiazdką, szkiełkiem.

IMG_1755

jak składać serwetki

jak składać serwetki

Która choinka podoba Wam się najbardziej?

Zobacz także: Jak składać serwetkę w kieszonkę na sztućce

Zdjęcia: Rachela

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 7 grudnia 2015

Tik Tak Buum Junior

Liczba graczy: 2-12 osób
Wiek: od 5 lat
Zawartość pudełka: 55 kart, tykająca bomba, instrukcja
Wydawca: Piatnik

„Wybuchowa gra słowna” Gra Tik Tak Buum Junior to emocjonująca gra w skojarzenia skierowana do najmłodszych graczy powyżej 5 roku życia (a nawet do tych całkiem sporo „powyżej”, bo my, rodzicie, też chętnie w nią gramy). Właściwe trudno ją jednoznacznie sklasyfikować, bo jest połączeniem gry logicznej ze zręcznościową. Dzięki niej doskonale rozbudowuje się słownictwo, pobudza wyobraźnia, z każdą partią padają coraz to bardziej kreatywne odpowiedzi, do tego pozwala „pracować” pod presją czasu, ćwiczy refleks i precyzyjny chwyt. Tik Tak Buum Junior składa się z 55 kart z hasłami i obrazkami przedstawiającymi różne miejsca i sytuacje oraz…. wybuchającej bomby! Bomba potrzebuje dwie baterie AAA 1,5 V (nie są załączone), by po wciśnięciu „zapalnika” zaczęła tykać.

No to gramy! Po wyłożeniu pierwszej karty i uruchomieniu bomby gracze kolejno zaczynają wypowiadać skojarzenia dotyczące tematu karty, podając sobie bombę (kto ma bombę ten ma głos). Trudność polega na tym, że skojarzenia nie mogą się powtarzać, a dodatkowo uruchomiona bomba może „wybuchnąć” w każdej chwili – może tykać minutę, 30 sekund lub tylko 10! Przegrywa ten, kto nie zdąży „pozbyć się” bomby. Choć poziom kart jest zróżnicowany (co jest oczywiście zaletą), to nie należy się tym martwić – kolorowe obrazki  podpowiadają odpowiedzi. Poza tym czasem nawet nie zdajemy sobie sprawy co zostało zakodowane w pamięci naszych dzieci i bez wahania zostanie użyte przeciwko pozostałym graczom. Gra zapewnia dużo śmiechu dlatego, uwaga – może doprowadzić do przeciążenia mięśni twarzy i brzucha :)! Jeśli jakimś cudem gra znudzi się to zawsze można zrobić własne karty :).

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, a właściwie zaproponować pewne udoskonalenie, to bomba mogłaby być gumowa. Mimo, że spadła nam już kilka razy (a zdarza się to nawet dorosłym) i wciąż działa, obawiam się, że kiedyś plastik może nie wytrzymać. Dodatkowo karty mogłyby mieć większe napisy. I jeśli już przy tym jesteśmy – hasła podane są w 4 językach: chorwackim, słoweńskim, serbskim i polskim, który znajduje się na końcu. To spore utrudnienie zwłaszcza dla dzieci uczących się czytać – trochę może potrwać odszukanie odpowiedniego języka.

 

Informacje od producenta:

Kultowa, wielokrotnie nagradzana (Gra Roku w Wielkiej Brytanii i Danii) gra słowna Tik Tak Bum teraz w wersji dla młodszych graczy! Szybka, zabawna i edukacyjna. Świetnie ćwiczy kreatywność, spontaniczność i słownictwo u dzieci. Gracz, który trzyma tykającą ”bombę”, musi szybko wypowiedzieć słowo kojarzące się z rysunkiem na karcie (jeśli np. na karcie widnieje plaża, możliwe słowa to np. ”piasek”, ”leżak”, ”wakacje”, ”wiaderko”) i przekazać ”bombę” kolejnemu graczowi. Czy ten zdąży zrobić to samo zanim ”bomba wybuchnie”? Nikt nie wie, jak długo ”bomba” będzie tykać: 10, 20, 30 sekund, a może całą minutę? Z każdą sekundą napięcie rośnie!
Uwaga: wymagane 2 baterie AAA 1.5V (małe paluszki), nie są dołączone do gry.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Bochenek
8 lat temu

Znam ale wersje „dorosłą”. Świetna zabawa i im więcej osób gra tym lepiej. Ćwiczy myślenie pod presją czasu

Maja Korczyńska
8 lat temu

Fajna gra :)) polecam 🙂

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close