Zabawa 24 października 2023

Kierunek — po przygody! Korzyści z zabawy pociągami i torami

Dzieci bawią się na różne sposoby. Grają w gry planszowe, naśladują, odgrywają role, próbują, łączą, budują, burzą. Dzięki temu obserwują i wyciągają wnioski. Tak zdobywają wiedzę o świecie. Podczas zabawy z rodzicami, rodzeństwem i rówieśnikami uczą się też nawiązywania i podtrzymywania relacji. Czy istnieją zabawki, które w sposób szczególny sprzyjają rozwijaniu ważnych umiejętności, w tym prospołecznych? Tak! To zabawkowe tory i pociągi.

Od lat naukowcy badają wpływ zabawy i zabawek na umiejętności dzieci. Dr Hashimi z King’s College London wraz z innymi badaczami przyjrzeli się temu, jaki wpływ na rozwój dzieci ma zabawa torami i pociągami. Badacze przeanalizowali 36 badań z różnych części świata, aby sprawdzić, czy zabawa nimi przynosi maluchom korzyści. Okazało się, że tory i lokomotywki dają dzieciom nieograniczone możliwości do rozwijania wyobraźni, kreatywności i myślenia abstrakcyjnego. Co ważne, dzięki nim maluchy doskonalą zdolności językowe i społeczne, w tym empatię i umiejętność negocjacji. Warto podkreślić, że tory to zabawki sprzyjające budowaniu relacji między pokoleniami. Świetnie bawią się nimi dzieci, ale również rodzice i dziadkowie.

Jakie tory wybrać, aby dziecko wspólnie z rodzicami mogło tworzyć nowe, bajkowe światy i równocześnie rozwijać swoje umiejętności? Takie, które zapewniają niekończące się możliwości łączenia i ustawiania, a tym samym tworzenia nowych fabuł i ekscytujących przygód. Teraz zestawy z serii Tomek i Przyjaciele łączą się ze sobą, pozwalając na zabawę pełną zwrotów akcji i dobrego humoru. To zabawki przeznaczone dla małych konduktorów od 3 roku życia.

Zabawkowe tory i pociągi:

Tomek i Przyjaciele Wyścig o Puchar Sodoru

Gotowi!? Do startu! Start! To zestaw, dzięki któremu maluchy czują się jak podczas prawdziwego wyścigu. Mogą ustawić lokomotywki na starcie i przesunąć dźwignię, aby posłać je do mety. Kto wygra i zdobędzie puchar Sodoru? Tego nigdy nie wiadomo. Wyścig do końca trzyma w napięciu!

Badania przeanalizowane przez dra Hashimi i jego zespół wykazały, że dzięki zabawie pociągami dzieci rozwijają swoje umiejętności językowe i społeczne. Negocjują z innymi, jak potoczy się zabawa: Kto wygra tym razem? Kto dostanie nagrodę pocieszenia? Wyjaśniają, co chcą zrobić i dlaczego. Prowadzą rozmowy, które odzwierciedlają ich cele, pragnienia i intencje. Maluchy opowiadają o myślach i potrzebach postaci, które stworzyły, co sprzyja rozwijaniu myślenia abstrakcyjnego. Z drugiej strony, aby zabawa była udana, muszą też słuchać swoich kompanów. W ten sposób uczą się empatii i czekania na swoją kolej.

Badania przeprowadzone przez naukowców wykazały, że podczas zabawy pociągami dzieci są bardziej towarzyskie niż podczas zabaw innymi zabawkami.

Tomek i Przyjaciele Mówiący Dźwig Karolek

Port w Rybakowie wygląda jak żywy! Dźwig Karolek, lokomotywa Tomek i Nieznośny wagon zapraszają do zabawy! Tomek i Karolek „rozmawiają ze sobą” i wzajemnie na siebie reagują, a to wszystko przy akompaniamencie wesołych dźwięków. Teraz zabawa ma aż 4,4 metra długości, a przecież można ją wydłużyć o inne zestawy. To doskonała okazja do ćwiczenia umiejętności planowania i koncentracji. Dzieci mogą zbudować zupełnie nowy świat i zdecydować, jaka przygoda spotka bohaterów. Mogą obracać Karolka o 360 stopni i za pomocą chwytaka ładować i rozładowywać towary, a potem wysłać je w dalekie podróże.

Badania naukowców wykazały, że zarówno chłopcy jak i dziewczynki uwielbiają ustawiać tory, pociągi i inne powiązane z nimi zabawki. Dzięki temu mogą swobodnie używać swojej wyobraźni do wymyślania nowych krain i ćwiczyć umiejętność rozwiązywania problemów. Może tory trzeba połączyć inaczej? A może most musi stanąć w innym miejscu? Mówiący Dźwig Karolek to zestaw dla małych strategów i inżynierów.

Tomek i przyjaciele Most zwodzony

Pod górkę! I z górki! Juhuuu…! Tak wygląda zabawa zestawem Most Zwodzony. To doskonały zestaw do treningu umiejętności współdziałania. Dzieci mogą współpracować, aby pomóc Tomkowi i Szyprowi bezpiecznie przeprawić się na drugą stronę rzeki i dobić do brzegu. Zestaw zawiera lokomotywkę z napędem i łódkę do popychania, a także most, który można podnosić za pomocą dźwigni. Maluchy mogą popchać łódkę wzdłuż toru lub doczepić ją do Tomka, by razem z nią ruszył w podróż wokół wyspy Sodor. Tę przygodę można powtarzać bez końca!

Podczas zabawy pociągami dzieci naśladują prawdziwe życie: przesuwają pociągi wzdłuż toru i „wchodzą” do nich zabawkowymi pasażerami, aby przewieźć ich do celu. Dzięki temu rozwijają umiejętności potrzebne im na co dzień. To sprawia również, że takimi zabawkami chętniej bawią się z nimi dorośli. Tory to jedna z nielicznych zabawek, która ekscytuje zarówno dzieci jak i rodziców.

Zabawa pociągami jest też pełna humoru. Maluchy wymyślają zabawne historie i dialogi między lokomotywami, tworzą nowe słowa i frazy, wydają zabawne odgłosy: Ciuf, ciuf! Na co czekamy? Czas ruszać po przygodę!

Torami do rozwoju

Dzieci z różnych części świata lubią się bawić torami. Bawią się nimi samodzielnie i z innymi. Zabawa pociągami daje im możliwość rozwijania i ćwiczenia szeregu umiejętności: kreatywności, wyobraźni, zdolności językowych i społecznych, rozwiązywania problemów i planowania.

To świetna wiadomość dla rodziców! Zabawa torami to okazja do spędzania czasu z dzieckiem i jednocześnie do wspierania jego rozwoju. Teraz zestawy torów Tomek i Przyjaciele łączą się ze sobą, co sprawia, że międzypokoleniowa przygoda w budowanie światów i tworzenie nowych scenariuszy trwa jeszcze dłużej!

 

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Obraz 5712495 z Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 23 października 2023

Polskie firmy rodzinne przeganiają konkurencję i nie boją się kryzysów

Na całym świecie firmy rodzinne odgrywają szczególną rolę w świecie biznesu i przedsiębiorczości. Dzięki ścisłym relacjom między wspólnikami są one w stanie skuteczniej reagować zarówno na szanse, jak i kryzysy, niż ich konkurencja.

Pojęcie „firma rodzinna” kojarzy się większości z nas z małym lub średnim przedsiębiorstwem o lokalnym zasięgu. Do tej kategorii należą jednak także ogromne korporacje, takie jak Samsung, Tata Group czy Porsche, które według analiz Boston Consulting Group stanowią ponad 30% wszystkich firm o sprzedaży przekraczającej 1 miliard dolarów rocznie. Rodzinny charakter firmy nie determinuje jej skala, obroty, czy forma prawna lecz struktura właścicielska. Za firmy rodzinne uznaje się przedsiębiorstwa, w których pracuje przynajmniej dwoje członków rodziny mających udziały większościowe, z czego przynajmniej jedna osoba ma decydujący wpływ na zarządzanie.

W 2022 roku największe na świecie firmy rodzinne wygenerowały o 10% więcej przychodów niż rok wcześniej, czyli ponad 8 bilionów dolarów. W ten sposób ich tempo wzrostu wyprzedziło światową gospodarkę pomimo skutków pandemii, wojny w Ukrainie i podwyżek cen surowców. Firmy rodzinne rosną ponad dwa razy szybciej niż gospodarki krajów rozwiniętych i prawie półtora raza szybciej niż te rozwijające się. Prawie połowa z nich działa w sektorze produkcyjnym, a najwięcej debiutantów (35%) pochodzi z Europy. To tylko niektóre z wniosków Indeksu Firm Rodzinnych 2023 przygotowanego wspólnie przez firmę doradczą Ernst & Young oraz Uniwersytet St. Gallen.

A jak wygląda sytuacja w Polsce? W naszym kraju działają 2 miliony firm rodzinnych.  Zatrudniają one łącznie ponad 8 milionów osób i według GUS odpowiadają za ok. 70% PKB.  Większość z nich eksportuje towary do innych krajów. 

Interesujące wyniki przynosi również ubiegłoroczny raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości przygotowany wspólnie z Global Entrepreneurship Monitor, czyli największym międzynarodowym projektem badawczym w obszarze przedsiębiorczości, obejmującym ponad 50 krajów. Eksperci ocenili polskie warunki do rozwoju firm rodzinnych najlepiej w porównaniu do ogółu krajów europejskich, a także szerzej: gospodarek o niskich, średnich i wysokich dochodach. W badaniu uwzględniono ramy prawne, wsparcie rządowe, poziom zaufania społecznego oraz profesjonalizację zarządzania. Kontakty wewnątrz środowiska są coraz liczniejsze, podobnie jak inicjatywy badawcze mające na celu rozwój sektora. 

Co sprawia, że firmy rodzinne tak świetnie sobie radzą? Eksperci Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości oraz stowarzyszenia Inicjatywa Firm Rodzinnych wyróżniają kilka cech stanowiących o ich przewadze konkurencyjnej. Są wśród nich: większe zaufanie wobec pracowników z rodziny, wyższy poziom zaangażowania, a także niski stopień formalizacji, co przekłada się na sprawną i efektywną komunikację, personalizacja więzi (tzw. „rodzinna atmosfera”). Co szczególnie ważne, firmy rodzinne charakteryzują się długoterminowymi celami, co przekłada się na planowanie nastawione na stabilny wzrost w długoterminowej perspektywie czasowej oraz wysoką adaptacyjność, czyli umiejętność przystosowania się i skutecznego reagowania na zmiany.

W związku ze swoją elastycznością i większą adaptacyjnością firmy rodzinne są też bardziej odporne na okresy złej koniunktury. Szybko i skutecznie potrafią zredukować zbędne koszty, ale charakteryzują się też podwyższonym poziomem odpowiedzialności: za rodzinę, swoich pracowników, a nawet za swoją społeczność lokalną – chociażby przez działania dobroczynne i wspieranie trzeciego sektora. 

“Historia naszej firmy rozpoczęła się wraz z narodzinami dziecka. Poszukiwania pieluchy idealnej dla jego wrażliwej, atopowej skóry doprowadziły nas do decyzji o samodzielnym stworzeniu odpowiedniego produktu. Choć nasza córka jest już nastolatką, to my nadal nad tym pracujemy” – mówi Anna Kubielska, współzałożycielka marki Bambiboo i dodaje:  “Zależy nam nie tylko na wysokiej jakości. Czujemy też odpowiedzialność społeczną i ekologiczną, dlatego uczestniczymy w wielu inicjatywach. Na przykład dostarczamy pieluszki dla dzieci będących pod opieką hospicjum i ośrodka przedadopcyjnego Tuli Luli Fundacji Gajusz, sadzimy drzewa wspólnie z naszą społecznością zaangażowanych rodziców, wspieramy Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.”

Firmy rodzinne przedstawiają unikatowe wartości. Koncentrują się bardziej na odporności niż na wynikach. W dobrych czasach zazwyczaj nie osiągają rekordowych zysków, ale dzięki perspektywie długoterminowej mają znacznie większe szanse na przetrwanie w czasach kryzysu. Sukces firm rodzinnych zależy od wielu czynników, ale jego fundamentem bez wątpienia jest zaufanie i jakość relacji, które tworzymy na co dzień z naszymi klientami, pracownikami, inwestorami oraz dostawcami.

 

Źródło wpisu: informacja prasowa
Obraz StockSnap z Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 23 października 2023

Dixit Disney: Będziesz jeść ją oczami, a potem będzie tylko lepiej

Są gry, których przedstawiać nie trzeba, ale warto. Jedną z nich jest Dixit, który właśnie ukazał się w nowej, disneyowskiej edycji. Jeśli nie jesteś miłośnikiem tej charakterystycznej kreski, nic straconego, bo jej tam nie znajdziesz. To gra, którą po prostu je się oczami już od pierwszej karty, jednak jej największą zaletą jest mechanika i uniwersalność. Znamy ją od lat, graliśmy, gdy dzieciaki miały po 4 -5 lat i gramy teraz (choć producent sugeruje wiek 8+). Za każdym razem jest jeszcze fajniej. Dixit Disney to nie lada gratka.

Pierwszy Dixit w naszym domu zagościł dawno temu, kiedy o tej karciance jeszcze niewiele wiedzieliśmy i od razu się zakochaliśmy bez wyjątków. Oprawa graficzna to serce całej gry, które sprawia, że trudno o piękniejszą zabawkę na rynku, przynajmniej mi nie przychodzi żadna do głowy. Nowa edycja Dixita chwyta za serducho jeszcze mocniej, bo choć mechanika gry się w ogóle nie zmieniła, tym razem na karty trafiły postaci i motywy z kultowych bajek Disneya. Nie myślcie jednak, że to nudne obrazki na licencji. Nic z tych rzeczy. To wizualna uczta, a znane nam bajki i animacje pojawiają się w bardzo subtelnej formie.

Dixit Disney: Będziesz jeść ją oczami, a potem będzie tylko lepiej

Fot. Archiwum prywatne

Dixit Disney — na czym polega gra?

Rozgrywka jest banalnie prosta, jednak można grać na różne sposoby i zwiększać stopień trudności według własnego widzimisię. Z całą pewnością określenie: poetycka, mówi o Dixicie wiele, jednak wcale nie oznacza, że to gra tylko dla marzycieli.

 Dixit Disney to nie lada gratka. Znamy ją od lat i za każdym razem jest jeszcze fajniej.

Fot. Archiwum prywatne

Gramy w minimum trzy osoby, to w zasadzie jedyny słaby punkt, jeśli macie okrojoną liczbę graczy. Po rozdaniu kart wybieramy, kto pierwszy będzie narratorem (najlepiej, żeby zaczął ktoś dorosły, wtedy maluchy szybko załapią, o co chodzi w grze). Narrator zmienia się co kolejkę. Każdy ogląda uważnie swoje karty, pilnując, by nikt z graczy ich nie podejrzał. Następnie narrator wybiera jedną swoją kartę i rzuca hasło naszej rozgrywki. W najprostszej wersji jest to po prostu skojarzenie. Zadaniem pozostałych graczy jest wybranie spośród swoich kart tej odpowiadającej najbardziej hasłu. Każdy z graczy wybraną kartę, odwróconą obrazkiem do dołu, przekazuje narratorowi, a ten miesza je i wykłada na środek stołu. Następnie gracze głosują, która karta jest kartą narratora. Jeśli trafnie odgadniemy, zdobywamy punkt, a jeżeli nie, zyskuje narrator.

w Nowej edycji pojawiły się fajne znaczniki, którymi głosujemy na wybraną kartę.

Fot. Archiwum prywatne

Następna kolejka to inny narrator i nowe skojarzenie. Wykorzystane karty odkładamy i dobieramy po jednej ze stosiku. Cała magia tej gry polega na tym, że bawić możemy się na różne sposoby. To jak trudno będzie nam powiązać obrazek na karcie z podanym hasłem, zależy już tylko do nas.

Fot. Archiwum prywatne

Punktacja jest bardzo prosta i dobrze rozpisana w instrukcji:

  • Jeżeli wszyscy gracze wskazali poprawnie kartę narratora lub nikomu się to nie udało — narrator zostaje bez punktów, a gracze dostają po 2 punkty.
  • Jeżeli tylko niektórzy dobrze wskazali kartę narratora, on i gracze, którym udało się odgadnąć skojarzenie, otrzymują po 3 punkty.
  • Każdy gracz, na którego kartę ktoś zagłosował i dał się zrobić w trąbę, dostaje bonusowo 1 pkt.
  • Po takiej kolejce każdy przesuwa na planszy punktacji swój pionek.
 Dixit Disney to nie lada gratka. Znamy ją od lat i za każdym razem jest jeszcze fajniej.

Fot. Archiwum prywatne

Edycja Disney — warto czy nie?

W klasycznym Dixicie zasady są te same. Szybko, gładko i przyjemnie. Jednak cała magia polega na tym, że grę możemy sobie urozmaicać na milion sposobów. Skojarzenia wcale nie muszą być oczywiste, bo obrazy na kartach Dixita to artystyczna uczta dla oczu. Również w disneyowskim wydaniu. Nie znajdziecie tu typowej disneyowskiej kreski, a pięknej malowane ilustracje, które są małymi dziełami sztuki i świetną gimnastyką dla mózgu.

Fot. Archiwum prywatne

Dodatkowo twórcy uwielbiają namieszać i poszerzać horyzonty. Ta gra obrazami stoi, a na jednej karcie sprawne oko może odszukać wiele bardzo różnych wątków. Również w tym przypadku, karta z klepsydrą, może nam kojarzyć się przecież z piaskami pustyni z Alladyna, upływającym czasem podczas balu Kopciuszka, czy jeszcze czymś zupełnie innym. Czasem doszukamy się na karcie malutkich motywów pochodzących z różnych klasycznych bajek Disneya i jeszcze bardziej możemy zamieszać.

Grać możemy bez podawania hasła, a nucąc kojarzącą się nam z obrazem melodię lub piosenkę.

Fot. Archiwum prywatne

Ponieważ jestem fanem tej gry od lat, będę jej słodziła bez mrugnięcia okiem. Zdecydowanie warto się na nią skusić. Pamiętajmy, że naszą kolekcję możemy wzbogacać, nie tylko kupując inne edycje gry, ale i korzystając z wielu dodatków. Taki dodatek to komplet  kart z nowymi obrazami i skojarzeniami. A ich zakup nie uderza tak mocno po kieszeni (i oszczędza mnóstwo miejsca w szafie).

Fot. Archiwum prywatne

Dixit z maluchami — czyli gra, która pomoże nam ciut oszukać rzeczywistość

Ta gra sprawdzi się nawet w zabawie z przedszkolakiem i my w takim wieku zaczynaliśmy z jej pierwszą, klasyczną wersją. Bo jeśli chcemy nieco dziecku dopomóc i uniknąć rozpaczy z powodu przegranej, możemy z łatwością sabotować własne wyniki. Wystarczy wystawiać karty totalnie niekojarzące się z hasłem przewodnim. Oczywiście uzbrójcie się w cierpliwość, możecie być pewni, że pięciolatek wymyśli skojarzenie słońce i da kartę z wielkim słońcem. Jednak to, co w tej grze jest fantastyczne, to fakt, że naprawdę rozwija wyobraźnię i kreatywność. Uczy spostrzegawczości i zabawy niuansami. Z każdą partyjką zaobserwujecie, jak młodzian kombinuje i podbiera wasze wcześniejsze sprytne zagrywki, a w końcu zacznie tworzyć własne.

Fot. Archiwum prywatne

Dixit Disney: co znajdziemy w pudełku?

  • 84 karty,
  • 6 tarcz do głosowania,
  • 6 drewnianych pionków,
  • planszę,
  • instrukcję.

Informacje o grze: Dixit Disney

Fot. Materiały prasowe

Autor: Jean-Louis Roubira

Ilustracje: Natalie Dombois


Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close