Emocje 23 kwietnia 2020

Absurdy, które słyszałam w dzieciństwie. I w niejedne z nich głęboko wierzyłam

Ostatnio czas nie sprzyja radości, ale bez uśmiechu, a jeszcze lepiej – głośnego śmiechu – długo się nie da pociągnąć bez szkody dla psychiki. Śmiech wpływa zbawiennie na organizm. Taka prosta rzecz fenomenalnie rozluźnia mięśnie i rozładowuje nagromadzone emocje, dotlenia organizm, usuwa ból głowy. Są też tacy, którzy twierdzą, że dużo śmiechu w życiu oznacza wzmocnione mięśnie brzucha od ciągłej pracy. Jest ktoś, kto rzeczywiście sprawdzał, czy to działa? Bo w sumie to ciekawa alternatywa dla siłowni i brzuszków 😉

Nie bez przyczyny o tym piszę. Od stycznia dotykają mnie ciągiem przeżycia trudne i smutne, więc prawdę mówiąc, rzadko się uśmiechałam. Teraz robię to częściej i muszę stwierdzić, że to naprawdę idzie mi na zdrowie. W sumie rzecz nie jest aż tak trudna, gdy wspomni się Internet, i dziejące się tam cuda. Szczególnie na portalach społecznościowych można znaleźć “kwiatuszki”, dzięki którym humor znacznie się poprawia. Dziś trafiłam na post, w którym pytano użytkowników, w jakie absurdy wierzyli w dzieciństwie. To, co wyczytałam w komentarzach, ubawiło mnie setnie. I od razu przyszło mi na myśl, czego ja się bałam lub w co wierzyłam w dzieciństwie, a co z perspektywy dorosłej kobiety jest, no cóż, po prostu śmieszne, a nawet i żenujące 😉

Te absurdy słyszałam w dzieciństwie. I w niejedne z nich głęboko wierzyłam: 

  • Że jak zjem pestkę jabłoni, to wyrośnie mi drzewo w brzuchu – bałam się wszystkich pestek, ale to jabłka jadłam na kilogramy, więc ryzyko było większe 🙂
  • Że jeśli połknę gumę, to mi się żołądek albo jelito zaklei – pamiętam ten lęk, który pojawiał się z chwilą zjedzenia gumy i myśl, czy jeszcze kiedyś będę mogła się wypróżnić 😉
  • Że od jedzenia słodyczy w brzuchu lęgną się robale – w zasadzie ta teoria ma w sobie sporo prawdy, bo nadmiar cukru w organizmie sprzyja pasożytom, ale umówmy się, że nikt od zjedzenia czekolady nie dostawał owsików w pewnej części ciała 😉 
  • Że od obgryzania paznokci usychają ręce.
  • Że jak zje się pestkę arbuza, to można zajść w ciążę …
  • Że niegrzeczne dzieci zabierają albo Cyganie, albo wciąga do środka czarna wołga. Czarnej wołgi nigdy nie widziałam, ale obawa przed Cyganami została po dziś dzień w mojej głowie. 
  • Że jak się przestraszy kogoś, kto robi zeza, to nie ma zmiłuj – zez zostaje.
  • Że jeśli ktoś “przekroczy” mnie, kiedy kucam, to już nie urosnę – pamiętam jak z siostrami tak robiłyśmy, krzycząc przy tym “zakluczam” i “odkluczam” 😀
  • Że są robaki, które spadają z drzewa i przez ucho wchodzą do mózgu i go zjadają 🙂
  • Że jak się długo ktoś przegląda w lustrze, to można zobaczyć diabła – no, w sumie …
  • I ostatni najlepszy – że jak dorosnę, będzie czekał na mnie książę na białym koniu 😀

Te pomysły są naprawdę zadziwiające, i aż głowa boli, że można w nie wierzyć. Jednak dzieci mają jeszcze niewielką wiedzę, za to ogromną fantazję, więc “łykają” te mądrości bez mrugnięcia okiem, dopisując sobie resztę bajki. 

Czasem do głowy przychodzą mi jeszcze Cyganie, ale chyba mogę odetchnąć z ulgą – tyle lat widuję ich w moim mieście, a jeszcze żaden z nich nie rzucił się na mnie z wielkim worem, by ukraść mnie rodzicom 😉

Jeśli słyszeliście lub wierzyliście w jeszcze inne absurdy, koniecznie dajcie znać w komentarzach, pośmiejemy się razem 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poradnikowe poniedziałki 20 kwietnia 2020

Forsycja – słoneczny krzew. Jak kwiaty forsycji wpływają na zdrowie?

Forsycja to krzew, który pełnię urody okazuje wczesną wiosną. Od  kwietnia obsypuje się morzem żółtych, drobnych kwiatów, które odznaczają się na jeszcze szarym pozimowym tle przyrody.  

Forsycja – słoneczny krzew

Forsycja znana także jako forsycja pospolita, należy do popularnych krzewów ozdobnych pochodzących z Azji. Charakteryzuje się żółtymi kwiatami, które pozostają na krzewie od kwietnia do maja. Po tym czasie cieszy oczy zielonymi liśćmi, które utrzymuje do późnej jesieni. 

Aby forsycja obficie kwitła, wymaga słonecznego stanowiska. Choć poradzi sobie także w półcieniu, im więcej ma słońca, tym więcej kwiatów wydaje. Krzew ten preferuje glebę wilgotną, żyzną i lekką, a na mniej zasobnym w składniki odżywcze podłożu, roślina po prostu zmarnieje. Forsycja nie przepada także wietrznymi stanowiskami. Krzew należy przycinać po  kwitnieniu, ale jeszcze przed wypuszczeniem przez niego liści, czyli na przełomie kwietnia i maja. Należy również pamiętać o tym, że w przypadku gorącego lata trzeba zadbać o jej podlewanie. Płytki system korzeniowy jest szczególnie narażony na przesuszenie. Nie licząc podlewania oraz nawożenia odpowiednimi specyfikami, forsycja nie wymaga większego zachodu. 

Krzew ten dorasta do 3 m wysokości, jest gęsty, więc doskonale nadaje się jako roślina na żywopłoty. Jej gałązki pięknie wyglądają w kompozycjach roślinnych w wazonach, a kwiaty są cennym składnikiem różnych specyfików pielęgnacyjnych i herbat leczniczych.

forsycja

Fot. Forsycja

Forsycja – właściwości lecznicze 

Kwiaty forsycji warto zebrać ze względu na wspomniane prozdrowotne składniki. Forsycja dobrze wpływa na wątrobę i nerki, obniża poziom glukozy we krwi, działa przeciwzapalnie i  przeciwalergicznie. A to nie jedyne jej zalety.

Kwiaty forsycji zawierają:

rutynę – ta roślina zawiera rekordowe ilości rutyny, czyli związku, który zmniejsza przepuszczalność naczyń krwionośnych. Powinny to szczególnie docenić osoby borykające się z żylakami, rozszerzonymi naczynkami, oraz także o osłabionej odporności i podczas przeziębienia. 

kwercetyny – to substancje o działaniu przeciwalergicznym, hamującym wydzielanie histaminy oraz przeciwzapalnym;

antocyjany – należą do grupy flawonoidów, są naturalnymi barwnikami roślinnymi. Antocyjany chronią wątrobę i układ krwionośny, hamują procesy zapalne w organizmie; 

saponiny trójterpenowe – działają moczopędnie, wykrztuśnie, przeciwzapalnie, przeciwbakteryjne, antygrzybicznie i przeciwwirusowo. Wspierają wydzielanie śluzu, soku żołądkowego i żółci, przyspieszają wchłanianie składników pokarmowych z jelit do krwi;

kwasy fenolowe – to przeciwutleniacze (antyoksydanty) hamujace aktywność wolnych rodników uszkadzających komórki. Są cenne w profilaktyce rozwoju nowotworów.

Jak skorzystać z dobrodziejstwa forsycji?

Można zebrać świeże lub wykorzystać suszone kwiaty i zaparzyć je jak ziołową herbatę. Warto dodać do ostudzonego naparu nieco soku z cytryny, co wzmocni jego działanie. Kwiaty można jeść z powodzeniem na surowo, dodając do kanapek czy zielonych sałatek. 

Można również sporządzić zdrowotną nalewkę:

*Przepis na nalewkę jest niezwykle prosty.

  • 100 g świeżych kwiatów forsycji (zimą można użyć suszonych)
  • spirytus 96% do obfitego spryskania kwiatów
  • 500 ml alkoholu etylowego o mocy 45-50% (użyłam mieszanki spirytusu i wody destylowanej w proporcji 1:1)

Kwiaty forsycji partiami umieszczaj w litrowym słoiku, każdą warstwę dość obficie spryskując spirytusem (pamiętaj, “obficie” to nie znaczy zalać spirytusem – używam atomizera do spryskiwania). Staraj się nie zgniatać kwiatków, na ile to możliwe. Zakręć słoik i pozostaw kwiaty w tym stanie przez około 15 minut. Teraz już możesz dodać do słoika swój alkohol etylowy  – u mnie to rozcieńczony spirytus. Maceruj przez dwa tygodnie, co 2-3 dni wstrząsając słoikiem. Nie znalazłam informacji, czy należy ten nastaw chronić przed słońcem, ale na wszelki wypadek owinęłam słoik folią aluminiową – na pewno nie zaszkodzi. Na koniec przecedź i przefiltruj nalewkę, przechowuj w ciemnym szkle. Zażywaj 2 razy dziennie po 10 ml.

 

*Przepis na nalewkę pochodzi ze strony www.hajduczeknaturalnie.pl 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Emocje 16 kwietnia 2020

Daj szansę seniorowi, by pokazał, na co go stać

Widziałam rano w internetach reklamę sponsorowaną jakiegoś banku. Reklama przykuła moją uwagę, ponieważ młodzi ludzie, ponoć jacyś znani jutuberzy, zachęcali innych młodych, by pomogli dziadkom w ogarnięciu bankowości internetowej.

Osobiście, abstrahując od interesów banku i kasy, jaką ci ludzie zgarnęli za reklamę, takie działanie się chwali, bo warto pomóc osobie starszej w zachowaniu niezależności nie tylko w czasie pandemii. Ale pojawiły się opinie, że to się nie sprawdzi, bo starszy człowiek nie ogarnie bankowości, bo jak nauczył się odróżniania słuchawki czerwonej od zielonej, to max jego możliwości. Ciekawe, czy krytycy już tego próbowali, czy z góry zakładają, że babcia to na mszę, a nie do smartfona czy komputera?

Nie dogodzisz. Typowo polskim obyczajem pojawiło się maruderstwo, punktowanie interesu banku, a nawet prześmiewcze emotki pod komentarzami samych starszych użytkowników Fb. Niektórzy postanowili wyrazić uznanie za pomysł pomocy, pisząc o chęci uściskania takich ludzi, lub przekazując słowa błogosławieństwa tym, którzy chcą pomóc. Oczywiście nawet takie proste, szczere słowa doczekały się “heheszków”. Czasem warto ugryźć się w ozor, czy zdjąć palucha z wybranej emotki, by nie sprawiać przykrości. Polecam.

I zastanawiam się przy okazji, czy stając twarzą w twarz z własną babcią czy dziadkiem, też ktoś wyrazi swoją opinię i zaśmieje się prosto w twarz? Nie sądzę, bo odważni stajemy się przede wszystkim w sieci. 

Chcę jednocześnie podkreślić, że nie był to zmasowany atak wobec starszych w internecie, bo absolutnie nie chodzi mi o wywołanie nieuzasadnionego “shitstormu”. Jednak jakoś gniotą mnie nawet pojedyncze komentarze bez wiary w możliwości osób starszych, z podejściem trochę jak do dzieci, bo, cytując fragment komentarza “starsi wiekiem nie muszą być debilami”. Ale jak napisał ktoś inny, brakuje cierpliwości, żeby tłumaczyć, więc łatwiej jest założyć, że babci to szydełko w rękę, a nie smartfon, czy tablet.

Ja nie zamierzam się wykłócać o to, że każdy senior będzie śmigał po bankowości internetowej, aż miło, bo nie będzie. Żadna to tajemnica, że osoby zaawansowane wiekiem w wielu przypadkach stają się mniej zaradne, mają słabszy wzrok, drżące dłonie, czy kłopoty z pamięcią i koncentracją, boją się nieznanego. Ale jeśli to tylko strach, a dziadek czy babcia nie ustępują lotnością umysłu wnuczkom, to niby dlaczego nie podjąć prób nauczenia seniora krok po kroku obsługi bankowości? Skoro wyśle bez problemu smsa, to jest spora szansa na to, że i przelewu dokona, szczególnie gdy ktoś zaufany najpierw go tego nauczy lub po prostu podpowie to i owo. O bezpieczeństwie w internecie też nie zapominajmy, bo starsze osoby mogą wszystkich zagrożeń nie przewidzieć, więc uczulić zawsze warto. Nie zakładajmy z góry, że dana osoba nie da rady, bo jest starsza.

Na sam koniec, w kontrze do opinii – nie tylko pod wspomnianą reklamą – dotyczących “nieogarnięcia staruszków” przytoczę komentarz 74 letniej użytkowniczki Fb. “ Jejku (…) A mnie zachwyca możliwość robienia przelewów, zleceń i płatności przez internet (…)”. I jeszcze innej “No dobra. Ja, na razie (rocznik w pierwszej połowy ubiegłego wieku) radzę sobie. Co nie znaczy, że to reguła, więc pomagajcie, Ok!” To nie jedyne takie głosy. 

Bądźcie więc uprzejmi nie wrzucać wszystkich do jednego worka i odważniej pomagać tym, którzy tej pomocy chcą lub potrzebują. Nie spróbujecie, to się nie dowiecie, na ile stać Waszego seniora. 

Więcej serdeczności i wiary w drugiego człowieka 🙂

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close