Kultura 10 stycznia 2024

Akademia Pana Kleksa – czy współczesna wersja klasyka jest godna polecenia?

Akademia Pana Kleksa w reżyserii  Macieja Kawulskiego to chyba temat nr jeden w ostatnich dwóch tygodniach. Gdzie się człowiek nie obejrzy, tam ktoś wystawia jakąś opinię. Osobiście byłam tym filmem mocno zaintrygowana od samego początku. Kiedy usłyszałam pierwszy raz piosenkę „Całkiem nowa bajka” w wykonaniu kilku znanych artystów, wiedziałam, że wybiorę się do kina. A ponieważ zdążyłam już przeczytać wiele słów krytyki, utwierdziło mnie to tylko w przekonaniu, że muszę to zrobić i sama przekonać się, czy współczesna wersja klasycznej bajki wyszła dobrze, czy niekoniecznie…?

No więc poszłam (z siedmioletnią córką) i wyszłam bardzo zadowolona, żeby nie powiedzieć zachwycona. To prawda, że film ten odbiega mocno od pierwowzoru, ale kto powiedział, że musi to być jego kopia? Od pierwszej adaptacji książki Brzechwy minęło wszak 40 lat, to szmat czasu i nic już nie jest takie samo. Świat się zmienił, wydaje się więc zupełnie naturalne, że ktoś chciał, by Akademia poszła z duchem czasu, by jej uczniami byli nie tylko chłopcy, ale też dziewczęta. Sam pan Fronczewski mówi we wstępie piosenki zwiastującej film „Witajcie w całkiem nowej bajce”, to chyba oczywiste, że będzie inna niż ta, którą stworzył Krzysztof Gradowski w 1983 r. 

Niemniej dużo słyszy się o tym, że film jest smutny i straszny, że nie nadaje się dla dzieci w wieku 5-7 lat, a nawet do 10 roku życia. Hmm… nie wiem, czy każde kino ma inne sugestie, w Heliosie jest info – od 7 lat, a w małym kinie na żorskiej starówce, w którym byłam, nie ma żadnych ograniczeń wiekowych. Powiem więc tak: pokazałam zwiastuny filmu mojemu pięciolatkowi i po tym, jak zobaczył epizody z Wilkusami, stwierdził, że nie chce iść, bo będzie się bał. Natomiast jego dwa lata starsza siostra, uznała, że przecież to są tylko przebrani ludzie i ona chętnie pójdzie. I faktycznie ani razu nie dała po sobie znać, że pojawiające się na ekranie postacie są dla niej przerażające.

Kluczem więc według mnie jest wytłumaczenie dzieciom przed pójściem do kina, że będą pewne sceny, które mogą przyspieszyć bicie ich serca, ale to tylko fikcja, że pod tymi futerkami i groźnie wyglądającymi pyskami, kryją się zwykli ludzie, aktorzy odgrywający swoje role.

To samo tyczy się zarzutów, że film jest smutny. Serio? Nigdy nie oglądaliście z dziećmi w domu wyciskających łzy filmów czy bajek? Marley i ja, Był sobie pies, Mój przyjaciel Hachiko, Król Lew czy nawet Kraina lodu – mój pięciolatek płacze za każdym razem przy scenie, kiedy Anna zamarza – te produkcje też nie nadają się dla dzieci??

Nie będę ukrywać, że nie bardzo rozumiem scenę, w której Albert, przyjaciel Ady Niezgódki, gubi się ni stąd, ni zowąd w bajce o Dziewczynce z zapałkami, a potem trafia na sam środek zamarzniętego jeziora, gdzie wpada do wody i tonie*, ale nie uważam też, żeby ta scena, a zarazem ból i smutek towarzyszący utracie bliskiej osoby dyskryminował film. Przecież w prawdziwym życiu też tracimy bliskich. Jak dla mnie to jest po prostu pretekst do podjęcia rozmowy z dzieckiem na ten temat.

*Wybaczcie mi ten drobny spojler, dorosłym jakoś specjalnie nie powinien zaburzyć odbioru filmu, może natomiast nieco pomóc młodszym widzom w opanowaniu emocji, jeśli wcześniej uprzedzicie dzieci, że będzie tego typu scena.

Co mi się podobało w filmie poza scenerią i feerią barw i dlaczego uważam, że pomimo fali krytyki warto obejrzeć nową Akademię Pana Kleksa?

Zdecydowanie ujęło mnie to, że dużo mówi się w tej produkcji o sile wyobraźni i marzeń, o tym, że wszystko jest możliwe, że możemy sięgać wysoko i być tym, kim chcemy. Jedyną przeszkodą, jaką napotykamy na swej drodze, jest nasz strach. Pan Kleks ma jednak na to radę: „nie mówimy ALE, mówimy WIĘC” – nie szukamy wymówek i swoich słabych stron, lecz mobilizujemy się do działania.

Podobnie rzecz ma się z empatią, o której mowa w niektórych scenach. Nawiasem mówiąc, to też okazuje się dla niektórych widzów problematyczne, bo dzieci podobno nie rozumieją tego słowa. Jeśli nie rozumieją, to przecież można im wytłumaczyć, o co chodzi, prawda? No ale wracając do meritum, uważam, że Akademia Pana Kleksa skrywa w sobie dużo mądrości i tematów wartych przedyskutowania ze swoimi pociechami. Chociaż prawdę mówiąc, myślę, że niejeden dorosły może się czegoś nauczyć po obejrzeniu filmu.

Jeśli mowa o dobrych stronach produkcji, to koniecznie muszę wspomnieć o muzyce – zarówno piosenki znane z wierszy Brzechwy jak np. Na wyspach Bergamutach czy nowe utwory stworzone specjalnie do tej współczesnej wersji robią robotę, aż człowiek się uśmiecha i podśpiewuje pod nosem.

No i oczywiście nie mogę pominąć gry aktorskiej! Tomasz Kot w roli Pana Kleksa i Sebastian Stankiewicz jako ptak Mateusz totalnie mnie zachwycili! Myślę, że idealnie odnaleźli się w swych rolach i zagrali je wyśmienicie. Piotr Fronczewski, jako Doktor Paj-Chi-Wo odegrał w zasadzie mały epizod, ale jakże zacny! Nie zawaham się stwierdzić, że pan Fronczewski nie musi robić nic nadzwyczajnego, wystarczy, że mówi tym swoim pięknym głosem i to daje zamierzony efekt 😊 Warto też wspomnieć o Danucie Stence, co prawda nie zachwyciła mnie tak bardzo, jakie wielu innych widzów – czytałam dużo pozytywnych opinii na jej temat – ale uważam, że dobrze wcieliła się w rolę złej i żądnej zemsty Wilkuski.

Reasumując, moim zdaniem nowa Akademia Pana Kleksa jest ciekawa, na swój sposób piękna, mądra i godna uwagi. Według mnie ten, kto się waha przed pójściem do kina, powinien się wybrać i sam ocenić, czy wizja Macieja Kawulskiego jest w porządku, na miarę naszych czasów, czy rzeczywiście trochę poniosło pana reżysera…?

Na marginesie dodam, że moja siedmiolatka chce iść do kina jeszcze raz i niewykluczone, że tak się stanie 😉

 

Źródło zdjęcia: NextFilm

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podróże 10 stycznia 2024

Chociaż mróz, to liczba miejsc noclegowych na ferie topnieje z dnia na dzień

Trwa ostatnie odliczanie do ferii. Chociaż dla niektórych województw zaczną się one dopiero za miesiąc, to pierwsi uczniowie – w tym ci ze stolicy – zaczną zimową labę już w tę sobotę. Wielu z nich wyjedzie tradycyjnie w polskie góry, a tam z tygodnia na tydzień robi się coraz drożej. W najbardziej popularnych górskich miejscowościach średnia cena za osobę za noc wzrosła w pierwszych dniach stycznia względem wartości grudniowych. W tej chwili za czterodniowy wyjazd dla 3-4 osób zapłacimy średnio 1606 złotych wynika z analizy największego polskiego serwisu turystycznego, Nocowanie.pl.

Już w ten piątek ostatni dzwonek przed zimową przerwą usłyszą uczniowie z województw dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego, zachodniopomorskiego. Tydzień później dołączą do nich wypoczywający z podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, a następnie – od 29 stycznia do 11 lutego – dzieci i młodzież z lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego. Ostatnia tura ferii, od 12 lutego, obejmie województwa: kujawsko-pomorskie, małopolskie, lubuskie, świętokrzyskie i wielkopolskie.

„Już na przestrzeni ostatniego kwartału minionego roku rezerwacji na ferie było o blisko 5% więcej niż w analogicznym okresie poprzedniego sezonu zimowego. Jednak o całościowych wynikach zdecydują najbliższe tygodnie, bo – jak pokazał zeszły sezon – aż 80% wszystkich rezerwacji na ten czas dokonywanych jest na ostatnią chwilę, w styczniu i lutym” – mówi Tomasz Zaniewski, wiceprezes Nocowanie.pl. „Tradycyjnie już na liście zimowych destynacji przoduje Zakopane, w którym w tej chwili średnia cena za osobę za noc kształtuje się na poziomie 106 złotych. Średnia cena w stolicy Tatr wzrosła od listopada o 19%, co jest zupełnie naturalne – gdy spada dostępność ofert w niskich cenach, sięgamy po te droższe” – podkreśla i dodaje, że tylko na przestrzeni pierwszego tygodnia stycznia w miejscowościach górskich średnie ceny wzrosły względem grudnia od kilku do kilkunastu procent w zależności od ich popularności i dostępności wolnych miejsc.

Drożej jest również w chętnie wybieranym na ferie Karpaczu, gdzie w tej chwili średnia cena osobodoby wynosi 111 złotych (wzrost względem średniej z grudnia o 15%) oraz Krynicy Zdrój, gdzie za osobę za noc trzeba teraz zapłacić średnio 112 złotych.

Gości o bardziej zasobnych portfelach, wybierających obiekty w wyższym standardzie, przyciąga też Białka Tatrzańska, gdzie średnia z dokonanych rezerwacji to obecnie 166 złotych za osobę za noc.

„To, co cieszy właścicieli obiektów noclegowych, to wydłużenie się czasu rezerwacji. W zeszłym roku długość wyjazdu wynosiła średnio mniej niż trzy dni, w tym roku wyjeżdżamy na dłużej, średnio na cztery dni” – zauważa Zaniewski.

Trudno określić czy Polacy mają w tym sezonie więcej pieniędzy, czy po prostu przyzwyczaili się już do nowej rzeczywistości rynkowej i uwzględniają w planowaniu domowego budżetu ceny wyższe niż przed skokiem inflacyjnym. Niemniej ci, którzy szukają bardziej budżetowych rozwiązań, mogą poszukać ich w mniej zatłoczonych miejscowościach górskich. Dobre ceny mają dla nich gospodarze obiektów noclegowych w Bukowinie Tatrzańskiej – średnia cena za osobę za noc wynosi tu obecnie 87 złotych, Poroninie (84 złote), Kościelisku (92 złote) czy Białym Dunajcu (97 złotych).

Ci, którzy nie są miłośnikami białego szaleństwa, mogą też wybrać się nad morze, gdzie liczba rezerwacji stanowi zdecydowaną mniejszość, ale również rośnie. Najpopularniejsze o tej porze roku są Kołobrzeg, gdzie w tej chwili średnia cena noclegu dla jednej osoby wynosi 76 złotych, Gdańsk (94 złote) czy Świnoujście (72 złote).

KONTAKT

Joanna Karpińska

Tel. 501 738 565

 

Źródło informacji: Nocowanie.pl

Obraz Petra z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 9 stycznia 2024

L4 Online – jak uzyskać elektroniczne zwolnienie lekarskie? 

Elektroniczne zwolnienie lekarskie, powszechnie określane jako e-ZLA, jest nowoczesną formą dokumentu potwierdzającego niezdolność do pracy z przyczyn zdrowotnych. Każdy lekarz, niezależnie od specjalizacji, może wystawić e-ZLA po dokonaniu oceny stanu zdrowia pacjenta i stwierdzeniu jego niezdolności do pracy. Zwolnienie jest przekazywane cyfrowo do pracodawcy oraz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS).

Kluczowe Informacje o zwolnieniu lekarskim

Zwolnienie lekarskie jest oficjalnym dokumentem potwierdzającym prawo pracownika do absencji w pracy z powodów zdrowotnych, zwalniając go z obowiązków zawodowych na określony czas. Przysługuje ono osobom zatrudnionym na umowę o pracę lub zlecenie, które opłacają składki na ubezpieczenie chorobowe, uprawniając do korzystania ze świadczeń pieniężnych podczas nieobecności.
Zwolnienie lekarskie L4 Online można uzyskać podczas konsultacji lekarskiej, zarówno bezpośrednio u lekarza, jak i zdalnie przez Internet czy telefon. Taka forma konsultacji i wystawiania e-zwolnienia jest wygodna dla pacjentów, umożliwiając diagnozę bez konieczności opuszczania domu.

Obliczanie i wypłata świadczeń chorobowych

Wysokość świadczeń chorobowych wynosi zazwyczaj 80% średniego miesięcznego wynagrodzenia z ostatnich 12 miesięcy pracy. W specjalnych przypadkach, takich jak wypadek dojazdowy, badania dla dawców, pobranie komórek, tkanek, narządów lub ciąża, przysługuje 100% wynagrodzenia.
Za pierwsze 33 dni zwolnienia, wynagrodzenie chorobowe wypłaca pracodawca. Po upływie tego okresu, odpowiedzialność za wypłatę przejmuje ZUS. Pracownik ma prawo do maksymalnie 182 dni zwolnienia lekarskiego w ciągu roku z powodu choroby. W przypadku dłuższej niezdolności do pracy, istnieje możliwość ubiegania się o świadczenie rehabilitacyjne na kolejne 12 miesięcy.

Przypadki kwalifikujące do otrzymania e-Zwolnienia

Zwolnienie lekarskie online jest przyznawane w różnych sytuacjach, takich jak:
  • choroba,
  • wypadek w drodze do lub z pracy,
  • dolegliwości związane z ciążą,
  • udział w badaniach jako dawca lub procedury pobrania komórek, tkanek, narządów, co uniemożliwia pracownikowi wykonywanie obowiązków zawodowych.

Prawo pracownika do elektronicznego zwolnienia lekarskiego (e-ZLA)

Pracownik, który nie może wykonywać swoich obowiązków zawodowych z powodu choroby, jest uprawniony do otrzymania elektronicznego zwolnienia lekarskiego (e-ZLA). To zwolnienie jest oficjalnym dokumentem umożliwiającym uzyskanie wynagrodzenia chorobowego, a w dalszej kolejności zasiłku chorobowego.

Zwolnienie lekarskie dla rodzica opiekującego się chorym dzieckiem

Rodzice stają przed wyzwaniem, gdy ich dziecko choruje i nie może uczęszczać do placówki edukacyjnej. W takich sytuacjach, jeśli brak jest możliwości opieki ze strony dziadków, rodzic zatrudniony ma prawo do zwolnienia lekarskiego, aby zaopiekować się dzieckiem. Roczny limit dni zwolnienia na dziecko do 14 roku życia wynosi 60 dni, natomiast dla osób powyżej 14 lat – 14 dni.
W wyjątkowych sytuacjach, jak np. podczas pandemii COVID-19, kiedy szkoły są zamknięte, rodzice zdrowych dzieci do 8 roku życia również mogą ubiegać się o e-zwolnienie. W trakcie tego zwolnienia rodzic otrzymuje zasiłek opiekuńczy.

Zwolnienie lekarskie w ciąży

Kondycja zdrowotna kobiety w ciąży różni się indywidualnie. Niektóre przyszłe matki są zdolne do pracy aż do porodu, podczas gdy inne doświadczają problemów zdrowotnych, uniemożliwiających im pracę. Pracujące kobiety w ciąży, opłacające składki na ubezpieczenie chorobowe, mają prawo do zwolnienia lekarskiego i otrzymywania 100% wynagrodzenia, obliczanego na podstawie zarobków z ostatniego roku. Zwolnienie to może być wystawione przez ginekologa, lekarza rodzinnego lub innego specjalistę, maksymalnie na 270 dni.
Źródło informacji: Biofam
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close