Boże Narodzenie 21 grudnia 2017

Ból brzucha w święta? Zapomnij! Zespół jelita nadwrażliwego da się okiełznać

Święta to wspaniały dla podniebienia czas, w którym potrawy na suto zastawionym stole, aż proszą się o skosztowanie. Szczególnie w Wigilię, podczas której tradycja nakazuje przygotowanie 12 potraw i spróbowanie każdej z nich przez biesiadników, aby przez kolejny rok w domu panował dobrobyt.

Wiecie, ja jestem prawdziwym smakoszem. Kocham jeść, a już absolutnie uwielbiam barszcz z uszkami, pierogi z kapustą i grzybami, potrawy rybne. Na szczęście metabolizm jeszcze się za to nie zemścił! Tymczasem mam inny kłopot, w przeciwieństwie do super metabolizmu, nie do pozazdroszczenia.

Wiecie czym jest zespół jelita nadwrażliwego? Ja niestety wiem –  powoduje on przykre dolegliwości ze strony jelit, takie jak naprzemienne biegunki czy zaparcia, wzdęcia i naprawdę intensywny ból, a także bóle krzyża. Podczas rozmowy z lekarzem dowiedziałam się, że cierpią na to przede wszystkim kobiety i co ciekawe, to schorzenie ujawnia się najczęściej po 20 roku życia. U mnie też tak było, z tym że, na szczęście, dotknęła mnie łagodna postać nadwrażliwości.

Przywykłam do czasowych dolegliwości, bo choć ta przypadłość bywa bolesna, nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia. Najlepiej unikać tego, co szkodzi, ale umówmy się – kto lubi ograniczenia? Tym bardziej, że święta rządzą się odmiennymi prawami. Ja nie lubię sobie niczego odmawiać (pewnie nie tylko ja) i bywa, że z tego powodu cierpię. Jestem więc przygotowana za każdym razem do walki z bólem.

A jeśli już przychodzi fala bólu, to, co u mnie zawsze skutkuje, to termofor i No-spa. Mogę wam to uczciwie polecić przy zespole jelita nadwrażliwego. Nie znam lepszego sposobu, by walczyć z bólem brzucha różnego pochodzenia. No-spa szybko łagodzi bolesne skurcze, które wielu “nadwrażliwcom” utrudniają, a chwilami wręcz uniemożliwiają normalne funkcjonowanie.

Poza tym sięgajcie po naturalne probiotyki (np. kiszonki, naturalne jogurty), bo ważne jest, by flora bakteryjna jelit była w dobrym stanie. I to, co mogę jeszcze polecić, to unikanie stresu (ha ha ha!), który nasila dolegliwości. Na szczęście przy świątecznym stole stresu nie ma za wiele, więc zauważam tu działanie terapeutyczne rodzinnego biesiadowania ;).

Mam nadzieję, że wasza nadwrażliwość nie odezwie się w święta i spędzicie cudowny, relaksujący czas z najbliższymi.

Wesołych Świąt, bez bólu i zmartwień!

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Adrianna Kowalczyk-Kurach

Oj znam doskonale co to za paskudna choroba ☹

Ciąża 18 grudnia 2017

Cukrzyca w ciąży – co powinnaś o niej wiedzieć

Cukrzyca ciążowa to choroba, która może stanowić poważne zagrożenie dla płodu. Choć dotyka stosunkowo niewielką ilość przyszłych mam i nie zawsze pojawia się w każdej ciąży (w przypadku wieloródek), to jednak trzeba mieć świadomość, że taka przypadłość istnieje i jakie ryzyko za sobą niesie. Dlatego należy bacznie obserwować swój organizm w ciągu tych 9 miesięcy, by w razie czego szybko wykryć problem i podjąć odpowiednie działania.

Czym jest cukrzyca ciążowa?
Cukrzyca ciążowa, jak sama nazwa wskazuje, pojawia się tylko u kobiet ciężarnych i zwykle ustępuje niedługo po porodzie. Przyczyny jej pojawienia się są złożone i nie do końca wyjaśnione, lecz z pewnością w jej rozwoju kluczową rolę odgrywają zmiany hormonalne zachodzące w organizmie kobiety. W wielkim skrócie można by rzec, że wzrost niektórych hormonów, typu progesteron, prolaktyna, czy estrogeny, blokują działanie insuliny. Dochodzi więc do zachwiania równowagi i podwyższenia poziomu glukozy we krwi ponad normę.

Czynniki ryzyka rozwoju cukrzycy w ciąży:
– nadwaga,
– mała aktywność fizyczna,
– wiek powyżej 35 roku życia,
– cukrzyca występująca w rodzinie,
– przebyta cukrzyca ciążowa w poprzedniej ciąży,
– duża masa ciała dziecka w poprzedniej ciąży (powyżej 4 kg).

Objawy cukrzycy ciążowej
U wielu ciężarnych cukrzyca rozwija się potajemnie i przebiega bezobjawowo, dlatego testy na poziom cukru we krwi powinno się przeprowadzić kilkakrotnie. Czasami objawy mogą być typowe dla okresu ciąży, co znacznie utrudnia jej rozpoznanie i szybką reakcję. Jednak są pewne sygnały wysyłane przez organizm, które powinny wzbudzić czujność przyszłej mamy. Należą do nich:
– zawroty głowy,
– omdlenia,
– silne pragnienie,
– częste oddawanie moczu,
– sucha skóra,
– senność i ciągłe zmęczenie.

Zagrożenie płynące z choroby
Większość kobiet chorujących na cukrzycę w ciąży rodzi zdrowe dzieci. Należy mieć jednak świadomość, że nierozpoznana, niekontrolowana i źle leczona cukrzyca zwiększa ryzyko poronienia, porodu przedwczesnego, urodzenia martwego dziecka oraz wad wrodzonych ( serca, nerek, układu nerwowego, oddechowego, przewodu pokarmowego). Ponadto niewykryta lub zlekceważona choroba może doprowadzić do nadmiernego wzrostu masy ciała dziecka, co z kolei może stanowić zagrożenie (dla matki i dziecka) podczas porodu naturalnego i wskazanie do cesarskiego cięcia.

Diagnoza – test obciążenia glukozą
Testy na poziom cukru we krwi przeprowadza się kilka razy. Pierwszy już na samym początku ciąży, by sprawdzić, czy przyszła mama nie choruje na cukrzycę typu 2 nieświadomie (nierozpoznaną przed ciążą) lub cukrzycę typu 1, która rozwija się podczas ciąży.

Drugi test wykonuje się między 24 a 28 tygodniem ciąży. Polega on na tym, że najpierw pobiera się ciężarnej kobiecie krew, później podaje do wypicia roztwór sporządzony z 50 g lub 75 g glukozy rozpuszczonej w 250 ml wody. Następnie po upływie 1 godziny (w przypadku 50 g glukozy) lub 2 godzin (po spożyciu 75 g glukozy) oznacza się stężenie glukozy we krwi.

Leczenie cukrzycy w ciąży
Jeśli wynik testu okaże się nieprawidłowy, niezbędna jest pilna konsultacja z lekarzem ginekologiem oraz diabetologiem, który ustali jak należy dalej postępować. Konieczna na pewno będzie odpowiednia dieta z ograniczeniem cukrów prostych, regularna kontrola poziomu glukozy we krwi, a w najgorszym razie trzeba będzie włączyć terapię insuliną.

Zmiany i postępowanie w przypadku cukrzycy ciążowej
Po zdiagnozowaniu cukrzycy ciążowej, niezwłocznie należy zmienić swój dotychczasowy styl życia i nawyki żywieniowe. Najważniejsze zalecenia dla ciężarnej to:
– spożywanie kilku niewielkich posiłków, w równych odstępach czasu,
– wyeliminowanie z diety cukrów prostych,
– zwiększenie ilości produktów zbożowych, bogatych w błonnik i białko, roślin strączkowych, warzyw i owoców (choć z nimi też należy uważać),
– ograniczenie w diecie soli,
– regularna aktywność fizyczna, która sprzyja „spalaniu” glukozy (przynajmniej 30 minut spaceru każdego dnia, najlepiej po posiłku),
– picie dużych ilości wody.

Pamiętaj, wczesne zdiagnozowanie i odpowiednie leczenie cukrzycy w ciąży może zapobiec wystąpieniu wielu poważnych powikłań i zakończyć ciążę szczęśliwie. Nie lekceważ więc żadnych symptomów, badań lekarskich i wizyt u specjalisty/ów! Wiedz też, że cukrzyca ciążowa to nie dożywotni wyrok i po porodzie Twój organizm powinien wrócić do swojej równowagi oraz zdrowia.

Więcej o cukrzycy ciążowej można przeczytać również na stronie www.zdrowystartwprzyszlosc.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Alicja Wojtłowska
6 lat temu

Ja miałam cukrzyce w pierwszej (i jedynej ciąży) ze względu na rodzinne obciążenie robiłam test z glukoza dwa razy (pierwszy w 18 tc i wyszedł dobrze). Początkowo dieta ale cukry były bardzo wysokie a ja nie jadłam pawie nic. Potem insulina na noc i po posiłkach. Przed ciąża ważyłam 68 kg w dniu porodu 70. Córeczka urodziła się zdrowa i bez zaburzeń glikemii. Ja mimo iż jestem już ponad 2 lata po porodzie badam się wyrywkowo glukometrem. Na razie jest dobrze ☺

Suutorr Joanna
6 lat temu

Miałam cukrzycę w drugiej ciąży. Na początku próbowałam dietą, ale niestety cukier na czczo był za wysoki. Dostałam insulinę na noc. Do końca ciąży byłam na diecie cukrzycowej, i dzięki niej przytyłam tylko 6 kg,
Córka urodziła się zdrowa, 3,4kg. Najgorsze są zawsze początki kiedy człowiek nie wie co, z czym, jak.
Bardzo pomocna jest strona slodkiemamy.edu i grupy na fb

Dominika Szefler
6 lat temu

Miałam cukrzycę w ciąży. Udało mi się całą ciążę prowadzić dietę i uniknąć insuliny córka zdrowa jak ryba, 3670g

Basia Kulaszyńska
6 lat temu

W pierwszej ciazy mialam cukrzyce. Dieta. I wszystko bylo ok. Corka w 38 tyg.zdrowa 3310. Przy drugiej ciazy nie mialam cukrzycy.

Karolina Rozbiewska
6 lat temu

Ja miałam w pierwszej i trzeciej ciąży przy corkach. Pierwsze udalo sie dieta wyeliminować wysoki poziom cukru a przy trzeciej ciazy już musialam dostawać insulinę przy każdym głównym posiłku oraz na noc z każdym tyg dawka insuliny wzrastala

Renata Panak
6 lat temu

U mnie po pierwszym porodzie, neonatolog podejrzewała nierozpoznaną w ciązy cukrzycę. W drugiej ciąży cukrzycę stwierdzono i sklasyfikowano jako ciązową, dostalam insulinę i generalnie lekarze lekko podeszli do tematu i moje obawy o możliwe powikłania kwitowali tym, ze najwyżej dziecki będzie duże i zrobią cc. Syn urodził się z cięzkimi powiklaniami i wrodzonym zapaleniem płuc spowodowanym infekcją wewnatrzmaciczną! Sprawa oczywiście zamieciona pod dywan. Okazało się że choruję na cukrzycę typu 1, LADA tzn późno rozpoznawaną. Wystarczyło zrobić badania na ilość c-peptydu we krwi można mnie bylo leczyć inaczej. Na szczęście z synkiem już jest w porządku, ale polecam dopytywać o… Czytaj więcej »

Beata Podsiadło
6 lat temu

Też miałam cukrzycę ciążową za wysoki cukier więc dostałam insulinę do każdego posiłku i na noc ,niunia urodziła sie duża i zdrowiódka

Emocje 15 grudnia 2017

Książka, po której nic nie będzie takie samo

Właściwie nie wiem, na co liczyłam, wypożyczając tę książkę. Na jakieś pikantne sekrety? Na krew w żyłach mrożące tajemnice? Na ciekawostki ze świata, który jest mi całkowicie obcy? Pewnie na wszystko po trochu. Ale na to, co mnie spotkało, nie byłam ani trochę przygotowana.

Zaczęło się w małej wiosce w Indiach, co samo w sobie trochę mnie zaskoczyło, bo książka jest napisana w pierwszej osobie, a autorka jest ponoć Polką. Ponoć, bo pisze pod arabskim pseudonimem. Ale to nieważne.

No więc zaczęło się w małej wiosce w Indiach. Bieda, głód i obyczaje całkowicie obce naszym. Kobieta nie ma nic do powiedzenia do tego stopnia, że jej córkę wydał za mąż jakiś wujek. Bez wiedzy i zgody matki! I nie dało się tego odkręcić. Dziewczynka też nie miała nic do powiedzenia. Chyba nawet nie do końca wiedziała, co się dzieje i po co ten cały cyrk. Miała dwanaście lat. Dwa lata później została matką. Ale to i tak nic.

W Indiach nie ma pracy. Po prostu nie ma. Kobiety, żeby utrzymać rodzinę, wyjeżdżają do pracy do Kuwejtu. Pół biedy jak są dorosłe. Jakoś przetrwałam opis rozpaczy pięciolatki, która musiała pożegnać się z mamą na kilka lat. Jakoś, bo łatwo nie było. Ale gdy ta sama pięciolatka pięć lat później została wysłana z domu do Kuwejtu na służbę, coś we mnie pękło. Dziesięć lat! Niewiele więcej niż Duśka! Małe, żałosne dziesięć lat. Do pracy! Do obcego kraju, bez języka, bez znajomych twarzy, bez pieniędzy, bez… no bez niczego w sumie. Przecież to jeszcze dziecko!

Powiem wam, że serce mnie bolało, jak to czytałam. W głowie rodził się bunt, że przecież to niemożliwe, że tak się nie robi, że nieprawda, wymyślone! Niestety nie. Byłam bliska odłożenia tej książki gdzieś na półkę, byle dalej ode mnie. Ale to nie takie proste. Tak naprawdę nie mogłam się od niej oderwać.

Arabskie obyczaje są skrajnie różne od naszych. Przekaz, jaki do nas dociera na ich temat, też mocno różni się od tego, co można przeczytać w książce. Dość powiedzieć, że w kraju, w którym za cudzołóstwo kobiety karze się śmiercią, bogobojne muzułmanki prowadzą bogate życie erotyczne. Tak, te fragmenty były nawet ciekawe. Podobnie jak opis obyczajów panujących w kuwejckich pałacach. Ale już to, co działo się na pustyni i pod nią, mroziło krew w żyłach. Pod nią znaczy dokładnie pod nią, piachy pustyni skrywają wiele tajemnic, o których się nie mówi.

Hinduskie małżeństwa są kojarzone przez rodziny. Nawet jeśli państwo młodzi uczciwie sobie powiedzą, że się nie kochają i mają inne plany, to to i tak nie ma znaczenia. Podporządkowanie się obyczajom i rodzinie jest bardzo głęboko zakorzenione w świadomości mieszkańców Indii. I właśnie dlatego nasza bohaterka wychodzi za mąż za człowieka, który jest jej kompletnie obojętny. Mało tego. Którego nawet nie zna! Chociaż i tak trzeba jej przyznać, że wykazuje przy tym sporą odwagę, bo poślubia nie tego, którego wybrała jej rodzina. Za to potem musi być mu posłuszna, utrzymywać go i oddawać mu wszystkie zarobione pieniądze. Musi także oczywiście z nim współżyć, czy jej się to podoba, czy nie.

Wojnę w Iraku i Kuwejcie nawet pamiętam. Telewizja i gazety sporo na ten temat trąbiły. Internetu jeszcze nie było, a jeśli był, to niedostępny przeciętnym zjadaczom chleba, więc może i faktycznie nie wiedziałam za dużo. Ale wystarczyła ta jedna mała książeczka, żebym zaczęła widzieć prawdziwą tragedię dotkniętych nią ludzi. Masakra nad masakrami. Koszmar. Dramat. Tragedia. Nie, nie znam odpowiedniego słowa.

Kiedy kobieta wyjeżdża z Indii do pracy w Kuwejcie, nigdy nie wie, gdzie trafi. Może do domu dobrych i uczciwych ludzi, a może do kogoś, kto ją zamknie w komórce bez okien i będzie noc w noc gwałcił. Jest ryzyko, są pieniądze. Albo ich nie ma. A jak nie ma pieniędzy, to rodzina w Indiach głoduje. Czasem staje się bezdomna. I to nie są bajki wyssane z palca.

I jak się po tym wszystkim trafia na taki cytat:

to w pierwszym odruchu człowiek myśli, że przecież to prawda, mamy powody do narzekania. Ale zaraz po tym przychodzi refleksja. Może i żyjemy w trudnych czasach, może i sytuacja polityczna nie jest najciekawsza, może jest trudno związać koniec z końcem. Ale póki co, nie musimy wysyłać małych dzieci do pracy tysiące kilometrów dalej. Nie musimy ich sprzedawać pośrednikom bez gwarancji, że kiedykolwiek wrócą do domu. Nie traktujemy garstki ryżu w kategoriach luksusu. I nie jesteśmy niczyimi niewolnikami.

Przeczytajcie jeszcze przed świętami. Inaczej popatrzycie na otaczający was świat i na cały ten marketingowy bełkot dokoła. Laila Shukri „Byłam służącą w arabskich pałacach”.  

 

P.S. Kiedy pokazałam ten tekst moim redakcyjnym koleżankom, Fizinka w rewanżu pokazała nam to. Zaskoczone byłyśmy wszystkie jednakowo. Ale to tylko dowodzi prawdziwości mojej teorii. Po tej książce nic nie jest takie samo.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close