Rozwój 5 grudnia 2023

Diagnoza spektrum autyzmu po 2. roku życia to spore opóźnienie

Rodzice często bagatelizują lub nie zauważają pierwszych objawów nieprawidłowego rozwoju dziecka, które mogą sugerować spektrum autyzmu – ich zdaniem pierwsze symptomy pojawiły się w 2. roku życia. Sprawny diagnosta w wywiadzie wyłapie, że nawet ponad rok wcześniej były powody do niepokoju. Autyzm to całe spektrum objawów i nie wszystkie muszą być obecne u dziecka z tym zaburzeniem.​​​​

O niuansach w diagnozowaniu zaburzeń ze spektrum autyzmu opowiadała dr hab. prof. UKEN Marta Korendo z Uniwersytetu KEN w Krakowie, Centrum Metody Krakowskiej podczas 7. Ogólnopolskiej Konferencji „Zaburzenia ze spektrum autyzmu. Objawy, diagnoza, terapia dzieci i młodzieży” w wykładzie „Diagnoza dymensjonalna zaburzeń autystycznych podstawą skutecznej terapii”.

Obecnie – zgodnie z amerykańską klasyfikacją zaburzeń DSM, która często jest stosowana także w Europie w kontekście zaburzeń psychicznych, nie stosuje się rozróżnienia na zespół Aspergera, autyzm i autyzm atypowy – istnieje jedno szerokie pojęcie spektrum autyzmu. Podobnie będzie w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-11 opracowanej i ogłoszonej przez WHO, której Polska jeszcze nie wdrożyła. Takie rozróżnienie jest zaś obecne w obowiązującej wciąż w Polsce ICD-10.

Klasyfikacja ICD opracowywana przez Światową Organizację Zdrowia definiuje wszystkie znane choroby, zaburzenia, urazy i przyczyny zgonów (w efekcie każda choroba i przyczyna śmierci ma swój unikalny kod). Służy ona więc w codziennej pracy zarówno lekarzom, jak i epidemiologom. Tworzone na jej podstawie statystyki medyczne dostarczają wiedzy o życiu ludzi i stanie ich zdrowia od narodzin aż do śmierci, pomagając m.in. w kreowaniu adekwatnej polityki zdrowotnej.

Klasyfikacja DSM (Diagnostic and Statistical Manual of Mental Disorders) – Podręcznik Diagnostyki i Statystyki Zaburzeń Psychicznych jest opracowywana przez Amerykańskie Towarzystwo Psychiatryczne i – podobnie jak ICD – zawiera nie tylko nazwy danych jednostek chorobowych, ale i kryteria diagnostyczne.

To, jaką diagnozę otrzyma dziecko, może determinować zarówno rodzaj terapii, na którą zostanie skierowane, jak i rodzaj świadczeń, do których może być uprawnione, a także wybór ścieżki edukacyjnej.

Jakie autystyczne objawy bagatelizują rodzice?

  • Małe lub brak zainteresowania twarzami u niemowlęcia w ciągu pierwszych 6 miesięcy życia;
  • Brak wskazywania palcem na obiekty przez dziecko w pierwszym roku życia;
  • Brak reakcji na własne imię.

Badaczka przypomina, że brak zainteresowania twarzami jest widoczny w pierwszych 6 miesiącach życia i jest jednym z najlepszych predyktorów późniejszej diagnozy spektrum autyzmu.

Wyjaśniła, że używając domowych nagrań z pierwszych urodzin, dokonano analizy zachowań 11 dzieci, które później zostały zdiagnozowane jako autystyczne i 11 zdrowych dzieci. Dzieci z autyzmem wykazywały znacznie mniejsze zainteresowanie twarzami, rzadziej wskazywały obiekty innym osobom i rzadziej reagowały na swoje imię. To małe badanie potwierdziło rezultaty większych badań przeprowadzonych w różnych krajach. Profesor podkreśliła, że przy obecnym poziomie doświadczenia z autyzmem wiadomo już, że diagnoza po 2. roku życia jest późną diagnozą autyzmu.

„Rodzice mówią: >>Do 2. roku życia rozwijał się prawidłowo, potem przyszło coś<<. Wtedy pytam, czy jeśli rozwijał się prawidłowo, pokazywał palcem? 99 procent mówi: >>nie<<. Czyli nigdy nie rozwijał się prawidłowo. Objawy można zobaczyć wcześnie po tym jednym sygnale. Jest on tak ważny, ponieważ potem autyzm robi skok. I te dzieci, które trafiają do nas ok. 3. roku życia z głębokimi już objawami, to są dzieci, które tylko delikatnie patrzyły na swoją mamę. Nie lekceważmy więc żadnej mamy, która mówi: >>Coś się dzieje<<. Autyzm jest schorzeniem o podłożu neurobiologicznym – każdy kolejny etap życia zabiera dziecku kolejne prawidłowe umiejętności” – tłumaczy Marta Korendo.

Co oznacza tyle, że w miarę rozwoju dziecka narastają kolejne problemy.

Badaczka podczas wykładu przytoczyła przykłady pokazujące zarówno to, jak ważne jest niuansowanie w diagnostyce spektrum autyzmu, a jednocześnie jaka może być szeroka paleta objawów tego zaburzenia.

Iga, 8 miesięcy, zachowania dziecka:

znacząco przewyższające normę wiekową rozumienie języka;
brak gaworzenia/brak dialogowych reakcji werbalnych w gaworzeniu;
brak naśladowania dźwięków mowy/słabe naśladowanie mimiczne i ruchowe;
wybiórczy kontakt wzrokowy.
Kontekst: – ojciec z zespołem Aspergera (ZA), przyrodni brat z ZA (występowanie spektrum autyzmu w rodzinie zwiększa ryzyko spektrum u dziecka – przyp. red.).

Dalia, 7, 5 mies.

nawiązuje kontakt wzrokowy, ale preferuje patrzenie na twarz z większej odległości. Bliski, dłuższy kontakt jest dla dziewczynki dyskomfortowy. Dalia spogląda na twarz i szybko odwraca wzrok. Kontakt jest krótki, często momentalny, wybiórczy;
dziewczynka dłużej patrzy na przedmiot niż na twarz, z trudem wraca do twarzy po odwróceniu jej uwagi przedmiotem (zabawką);
wybiórczo lubi przytulanie, w wywiadzie rodzice określają, że „dawkuje relacje, kontakt”;
słabo gaworzy, wydaje dźwięki głównie wtedy, kiedy wkłada przedmioty do ust.
Kontekst: ojciec dziewczynki – wyraźne cechy ZA.

Lucja, 11 mies.

reakcje na twarze pojawiły się w 4 miesiącu, wcześniej dziecko zwracało uwagę tylko na lampy;
nie buduje prawidłowo pola wspólnej uwagi, nie podąża za wskazywaniem palcem, nie używa gestu wskazywania. Podczas prób wskazywania palcem dziewczynka patrzy na palec, nie rozumie intencji wskazywania;
nie nawiązuje prawidłowo kontaktu wzrokowego, rzadko reaguje mimicznie na twarz, nie uśmiecha się spontanicznie;
nie rozumie znaczenia nawet prymarnych słów (np. mama).
Kontekst: ciąża z powikłaniami, „trudny”, przedwczesny poród (to czynniki ryzyka zaburzeń rozwojowych – przyp. red.).

Spektrum autyzmu: rozmaite objawy

Jak ważna jest diagnoza, jaką otrzyma dziecko, pokazuje przykład, na który powołuje się Marta Korendo: dziecko w wieku lat dwóch i ośmiu miesięcy, słabo mówiące, dostaje diagnozę „autyzm atypowy”.

„Kiedy chłopiec trafił do mnie na diagnozę, miał już trzy lata i cztery miesiące. Był o krok od pójścia do przedszkola w grupie specjalnej dla dzieci autystycznych. Miał diagnozę >>autyzm atypowy<< i przedszkole bardzo chciało go przyjąć. Na koniec badania zadał mi pytanie: >>Czy to wszystko, czy coś jeszcze?<<. Oczywiście, to dziecko nie miało autyzmu atypowego, a zespół Aspergera. Dla niego grupa specjalna w przedszkolu byłaby katastrofą życiową. Świetnie sobie radzi w przedszkolu integracyjnym i nie ma najmniejszych problemów z dalszym rozwojem” – opowiada Marta Korendo.

Badaczka zwróciła uwagę na to, że kryterium odróżnienia autyzmu i zespołu Aspergera to brak lub obecność zaburzeń rozwoju mowy. Dzieci niemówiące do trzeciego roku życia mogą zatem dostać diagnozę „autyzm”, albo „autyzm atypowy”, mimo że obraz kliniczny ich objawów przemawia za zespołem Aspergera.

„Praktyka w diagnozowaniu zaburzeń ze spektrum autyzmu uczy, że tak wyraźne granice nie istnieją. Gdy przychodzi na diagnozę dziecko, odhaczamy objawy. Jak się zgadzają, ma autyzm, jak nie – nie ma. Na takim uproszczonym myśleniu >>poległo diagnostycznie<< wiele dzieci – mówi Marta Korendo. – >>Autyzm atypowy<< to odpowiedź na kategorialne myślenie, ponieważ autyzm dziecięcy ma określone kryteria, zespół Aspergera również, a jak się tych kryteriów nie spełnia, a coś dziecko jednak ma, jest to autyzm atypowy. Ponieważ spełnienie ściśle określonych kryteriów w wielu przypadkach jest trudne, ciągle jest problem z >>wysypem<< autyzmu atypowego. To właśnie jest dowód, jak nie potrafimy dymensjonalnie patrzeć na zaburzenie. Gdybyśmy rozumieli wieloaspektowość, zróżnicowanie wewnętrzne, różnorodność nasilenia cech, nie mielibyśmy autyzmu atypowego. Mielibyśmy autyzm czy zespół Aspergera w lekkim nasileniu albo w znacznym” – tłumaczyła Marta Korendo.

Można nie mówić, ale używać języka

Ekspertka dodała, że są dzieci niemówiące, u których, dzięki działaniom terapeutycznym, został odkryty „język w umyśle”. Te dzieci używają języka np. pisząc przy pomocy alfabetu drewnianego. Odpowiadają na pytania i samodzielnie je zadają. A dylematów jest więcej.

„W jaki sposób mamy rzetelnie oceniać zaburzenia ze spektrum autyzmu pod kątem rozwoju intelektualnego? Jakie narzędzia mamy do tego, żeby jednoznacznie i z całą pewnością określić, czy dziecko autystyczne jest w normie intelektualnej czy nie? Jak mamy udowodnić normę intelektualną u dzieci z zespołem Aspergera, które przychodzą do nas i mówią: >>Nie zrobię tego zadania, bo nie<<. I żadna siła nie zmusi ich do tego, żeby klocek do klocka dołożyli. No więc mają zaburzenia intelektualne czy nie? Jakie punkty nam to pokażą? Co z takimi dziećmi? Są w szkole specjalnej, mają orzeczenia o obniżeniu sprawności intelektualnej w stopniu umiarkowanym albo i głębokim – mówi Marta Korendo. – Jaki poziom rozwoju intelektualnego ma dziecko z autyzmem niemówiące, które zadaje pytanie: >>Dlaczego ludzie trwają i uchodzą? Kto robi światło?<<” – kontynuuje.

I zauważa, że w diagnozie autyzmu i podejściu do niego musimy trzeba pamiętać, że przebieg jego rozwoju może być bardzo różny. Są dzieci wieku 3 miesięcy, które demonstrują delikatne zaburzenia kontaktu wzrokowego. I są zaniepokojone matki, które idą do lekarza i mówią: „Coś jest nie tak”, a lekarz: „Przesadza pani, ma pani depresję poporodową, jest pani przewrażliwioną matką. Pięknie rozwija się, silny chłop, spełnia wszystkie normy”.

Marta Korendo podkreśla, że to nie jest kwestia odhaczenia obecności bądź braku katalogu objawów, dzięki którym można jednoznacznie zdiagnozować spektrum autyzmu. Są dzieci, u których rozwija się on pełzająco.

Diagnoza powinna uwzględniać trzy wymiary funkcjonowania i rozwoju dziecka:

  • Etapy rozwoju dziecka i opis zakłóceń i/lub zaburzeń. Spektrum autyzmu rozwija się na podłożu neurobiologicznym – dziecko się z nim rodzi, a wraz z rozwojem, na każdym etapie będzie ujawniało kolejne dysfunkcje.
  • Ocenę głębokości zaburzeń. Dany sygnał, dana cecha może być nasilona minimalnie, umiarkowanie czy maksymalnie – w tym ostatnim przypadku od początku będzie widać problemy dziecka w danym zakresie.
  • Zauważenie i rozumienie nakładania się zjawisk – chodzi o to, by nie widzieć zjawisk w izolacji, jak mówi Marta Korendo – wciskania ich w jedną, konkretną szufladkę, co może dać złudne poczucie postawionej rzetelnie diagnozy.

Marta Korendo odwołuje się do umownego trójstopniowego podziału zaburzeń, które przyjęły w swoich pracach z prof. Jagodą Cieszyńską-Rożek, psycholog, logopedą z Instytutu Nauk o Zdrowiu, Katedra Logopedii i Zaburzeń Rozwoju, Uniwersytet im. KEN, Centrum Metody Krakowskiej (J. Cieszyńska – Rożek, M. Korendo „Dymensjonalna diagnoza rozwoju dziecka”, Centrum Metody Krakowskiej, 2021).

„Chodzi o podział na zaburzenia lekkie, znaczne, głębokie. Rozumiemy je w kontekście kontinuum, czego przykładem jest ocena komunikacji werbalnej w zespole Aspergera. Jeśli dziecko ma go w stopniu lekkim, w języku może nie mieć śladów zaburzenia. Ale może się też pojawić opóźnienie wymowy, co nie musi być powiązane z zespołem Aspergera. Mogą być drobne sygnały, jak problemy z naprzemiennością komunikacji czy pojawiać się słowa bardzo charakterystyczne dla zespołu Aspergera, nienormatywne dla wieku. W znacznym stopniu w zespole Aspergera pojawia się znacząco zmieniona jakościowo specyfika języka – przede wszystkim brak dialogu. Brak pytania >>dlaczego<< często bardzo niezauważalny. Warto mocno podkreślić, że tylko w zespole Aspergera dziecko na etapie rozwoju mowy nie pyta >>dlaczego<< – a to pytanie jest etapem rozwoju poznawczego. Umysł dziecka z tym zespołem zwraca uwagę na szczegóły, a nie na powiązania, więc nie pyta o nie, nie pyta o relacje. Bardzo charakterystyczny jest też nierównomierny rozwój słownictwa. Pojawiają się kominy językowe – słownictwo rozwijane ze względu na zainteresowania. Przy głębokim stopniu zespołu Aspergera pojawiają się schematyzmy językowe i charakterystyczna narracja przez skojarzenia, pojawiają się echolalie, brak pytań albo cytaty z wypowiedzi innych osób, ewentualnie opóźniony rozwój mowy” – tłumaczy Marta Korendo.

 

Źródło informacji: Serwis Zdrowie

Obraz ParentiPacek z Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 5 grudnia 2023

Kroniki przygody. Przepowiednia Starego Dębu – recenzja

Przepowiednia Starego Dębu to druga, niezależna od poprzedniej część, bardzo wyczekiwanej przez nas serii Kronik Przygody, skierowanej dla młodszych graczy. Około dwóch lata temu w nasze ręce trafiła pierwsza część Wyprawa po księżycowe kamienie i porwała nas od pierwszych chwil. Więcej o pierwszej części możecie przeczytać tutaj.

Gra Przepowiednia Starego Dębu to gra kooperacyjna, która łączy tradycyjną planszę z aplikacją mobilną. Do rozgrywki konieczne jest pobranie aplikacji na telefon. Jeśli macie ją jeszcze na telefonie z poprzedniej części, wystarczy, że otworzycie ją i ujrzycie tam scenariusze do nowej gry. Może zaskoczę was informacją, że prócz scenariuszy do obu części, odnajdziecie tam również dodatkowe scenariusze do rozegrania.

Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu

Fot. Archiwum prywatne

Gra Przepowiednia Starego Dębu przeznaczona jest dla dzieci od siódmego roku życia, ale pięcio i sześciolatki z pomocą rodziców będą również dobrze się bawić. W grę można zagrać samodzielnie lub do czterech osób. W takiej sytuacji warto przydzielić dzieciom zadania, np. wyszukanie planszy miejsca, czy karty przedmiotu z pudełka. 

W pudełku prócz dobrze przemyślanej wypraski znajdziecie:

  • 18 płytek miejsc;
  • 19 figurek postaci;
  • 40 kart przedmiotów;
  • planszę na przedmioty;
  • instrukcję.

O czym jest gra Przepowiednia Starego Dębu?

W Leśnej Krainie panuje spokój, a to za sprawą Starego Dębu, starożytnej i najbardziej szanowanej ze wszystkich istot. Niestety las jest w niebezpieczeństwie i tylko garstka wybrańców będzie mogła uratować las przez wielkimi katastrofami i niebezpieczeństwami. Przed graczami jest sześć scenariuszy do rozegrania. Pierwszy scenariusz to samouczek, który wyjaśnia jak poruszać się po planszy, jak rozmawiać z baśniowymi stworami i jak walczyć ze złem. 

Fot. Archiwum prywatne

Kolejne cztery scenariusze będą wymagały nie tylko umiejętności czytania ze zrozumieniem, ale także łączenie faktów, detektywistycznego sprytu i dużej dozy cierpliwości. Jeśli wyjdziemy zwycięsko z walki pod koniec każdego scenariusza, otrzymamy amulet. Dopiero po zebraniu czterech amuletów, możemy wyruszyć na ostatnią, najtrudniejszą i najniebezpieczniejszą wyprawę, by uratować las przed zagładą. 

Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu

Fot. Archiwum prywatne

Jesteście gotowi, by uratować las?

Przygotowanie do rozgrywki

Na początku zadbajcie o to, aby wygodnie usiąść i pozostawić wolne miejsce na stole. Pośrodku połóżcie planszę przedmiotów tak, by każdy miał do niej dostęp. To będzie nasza torba na gromadzone w trakcie rozgrywki przedmioty. W zasięgu wzroku umieśćcie odkryte płytki miejsc, karty przedmiotów oraz figurki bohaterów.  

Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu

Fot. Archiwum prywatne

Każdy scenariusz przedstawia unikalną przygodę. Waszym zadaniem jest zbieranie najróżniejszych przedmiotów, rozmawianie z napotkanymi postaciami, a finalnie rozwiązanie tajemniczej zagadki. 

Jak grać w Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu

W aplikacji na telefonie, czy tablecie należy pobrać kolejną przygodę i rozpocząć grę. Każdy scenariusz wyjaśni Wam jakie plansze miejsc musicie ułożyć przed sobą, czy postacie. Po rozegraniu samouczka wszystko będzie dla Was jasne. 

W trakcie przygody będziecie mogli rozejrzeć się po miejscach, które odwiedzacie po raz pierwszy. Na telefonie uruchomi się wtedy, automatycznie, scena w 3d. Wykażcie się bystrością oka i refleksem. Zapamiętajcie drogowskazy, postacie i przedmioty, które tam dostrzeżecie. To właśnie one pomogą Wam w dalszej części.

Fot. Archiwum prywatne

Ponadto będziecie mogli porozmawiać z napotkanymi postaciami. By porozmawiać z kimś, wystarczy skierować aparat telefonu na kod QR wydrukowany na dolnej części postaci. Dopiero wtedy możemy dopytywać o konkretne przedmioty znajdujące się w naszej torbie, czy inne postacie i miejsca. 

W grze Przepowiednia Starego Dębu mamy aż osiemnaście miejsc, które możemy zwiedzić. By przenieść się do innej krainy, wystarczy, że zeskanujecie na wybranej płytce kod QR i od razu przejdziecie w to miejsce. 

Nie martwcie się, jeśli coś zapomnicie lub Wam umknie. Na dole ekranu telefonu w aplikacji znajduje się dziennik, w którym zapisane są wszystkie odkryte dotychczas opisy fabularne i wyniki skanowania.

Po zdobyciu czterech amuletów będziecie mogli zagrać w ostatni scenariusz. Po zakończeniu go z sukcesem gra dobiega końca, a Wy zyskujecie tytuł Obrońców Lasu.

Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu według dziewięciolatki

Przed otrzymaniem Przepowiedni Starego Dębu jeszcze raz rozegrałam scenariusze z pierwszej części. Nie mogłam doczekać się kolejnych przygód. Jestem z siebie dumna, bo sama rozwiązałam wszystkie zagadki, a walka z robotem była łatwa. Przepowiednia Starego Dębu najbardziej mi się podobała. Niektóre rozgrywki trwają nawet godzinę i naprawdę trzeba bardzo dużo czytać, bo inaczej nie rozwiążecie zadań. Byłam zaskoczona, kiedy odkryłam głównego przestępcę, ale nie zdradzę Wam tego. Odkryjecie to sami. Przygoda na Was czeka, a więc w drogę!

Plusy i minusy

Sugerowany wiek gracza to siedem plus i muszę tutaj dodać małą uwagę. Sam siedmiolatek może mieć trudności w wykonaniu samodzielnie misji. Gra wymaga dobrej, a nawet bardzo dobrej umiejętności czytania ze zrozumieniem. Oczekuje się od gracza, że będzie łączył poruszane fakty i wątki na przestrzeni nie tylko jednego scenariusza, ale całej gry. W związku z tym pozostawienie siedmiolatka samego z telefonem i grą na niewiele się zda, a jedynie wzbudzi wiele niepotrzebnych emocji. Dlatego tak bardzo ważne jest, aby dorosły towarzyszył dziecku w tej przygodzie. 

Natomiast dziewięciolatki i starsze dzieciaki nie będą potrzebować naszej pomocy i świetnie odnajdą się w poszczególnych misjach. Czasem może trzeba ich nieco naprowadzić. Córka (dziewięciolatka) samodzielnie rozegrała wszystkie scenariusze i raptem dwa razy potrzebowała naszego wsparcia. Na jeden scenariusz potrzebowała około czterdziestu pięciu minut. 

Fot. Archiwum prywatne

Grafika komponentów gry, takich jak karty przedmiotów, czy plansze miejsc po prostu zachwycają i oczarowują wzrok. Choć niektórzy uznają ją za infantylną, idealnie jest dopasowana do wieku odbiorców, czy młodszych graczy.

Mechanika gra czerpie z maszyn prostych, które odpowiadają zerojedynkowo, tak lub nie. W przypadku Przepowiedni Starego Dębu program podpowiada, wskazuje kierunek do rozwiązania. Połączenie tradycyjnej planszy i aplikacji mobilnej w tym połączeniu sprawdza się rewelacyjnie.  Aplikację Kids Chronicles można pobrać ze sklepu Apple App Store lub Google Play. 

Gra Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu jest niestety grą jednorazową. Po zrealizowaniu wszystkich scenariuszy warto przekazać grę dalej do znajomych. Kiedy wróci po dłuższej przerwie (ponad półrocznej minimum) można znów zagrać i uratować leśną krainę. 

Z radością informujemy, że objęliśmy grę Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu patronatem medialnym i czekamy na kolejną część!

Tytuł: Kroniki Przygody. Przepowiednia Starego Dębu
Autorzy: David Cicurel
Wiek: od 7 lat
Liczba graczy: 1-4
Czas gry: 30-45 min
Wydawnictwo: Lucky Duck Games

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 4 grudnia 2023

Ziemniaki produktem w duchu zero waste. Dowiedz się, dlaczego są dobrym wyborem dla zdrowia i klimatu

Nie bez powodu ziemniaki są jednym z najczęściej uprawianych i spożywanych warzyw na świecie. Są smaczne, wszechstronne kulinarnie, pełne wartości odżywczych i… korzystne dla naszej planety! Ewa Trusewicz, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Ziemniaki czy kartofle? Wybierz, smakuj i jedz” tłumaczy, dlaczego ziemniaki są doskonałym produktem dla osób dbających o środowisko naturalne oraz jak dzięki nim możemy wspierać ruch zero waste.

Lokalne źródło pożywienia

Jednym z najważniejszych aspektów troski o środowisko jest wsparcie lokalnych producentów żywności. Ziemniaki są uprawiane praktycznie na całym świecie, co oznacza, że niemal wszędzie możemy znaleźć miejscowych dostawców. Wiosną zwracajmy zatem uwagę na to, jakie kartofle kupujemy – wczesne czy młode? Te wczesne, które dostępne są już w kwietniu, a nawet w marcu, z pewnością nie pochodzą od polskich rolników, a sprowadzane są z zagranicy i stanowią w pełni dojrzały produkt. Termin „młode ziemniaki” zarezerwowany jest wyłącznie dla kartofli krajowych, dojrzewających w naszych warunkach klimatycznych i pojawiających się na sklepowych półkach na przełomie maja i czerwca.

Mała emisja gazów cieplarnianych

Uprawa ziemniaków ma stosunkowo niski wpływ na środowisko. Wymagają one mniej wody i zasobów niż wiele innych upraw, a ich produkcja generuje mniej gazów cieplarnianych niż np. uprawa ryżu. Lokalna produkcja oznacza też krótsze trasy transportu, a co za tym idzie – niższą emisję spalin. 

Pełne wykorzystanie

Ziemniaki oferują wiele możliwości kulinarnych, a ich wszechstronność doskonale wpisuje się w ruch zero waste. Od pysznych placków, przez tradycyjne puree, po pożywne zupy i sałatki – potencjał kartofli wydaje się nieograniczony. Co więcej, nawet skórki ziemniaków nadają się do zjedzenia – możemy z nich przygotować na przykład chrupiące chipsy.

Zdrowotne korzyści

Ziemniaki gotowane mają wiele wartości odżywczych, ale mogą stać się jeszcze zdrowsze po schłodzeniu. Zimne kartofle zawierają więcej skrobi opornej – rodzaju błonnika, który powoduje, że kartofle są trawione wolniej, co przekłada się na ich niższy indeks glikemiczny (IG) i stabilniejszy poziom cukru we krwi. Jest to korzystne w szczególności dla osób z insulinoopornością lub cukrzycą. Ugotowane i schłodzone ziemniaki możemy wykorzystać do sałatki, zrobić z nich kluseczki, pierogi czy inne ciepłe danie. Tak przygotowane kartofle nadal będą miały niższy IG, ponieważ skrobia oporna nie wróci już do swojej pierwotnej formy.

Możliwość kompostowania

Resztki i niezjedzone części ziemniaków można łatwo kompostować, co przyczynia się do tworzenia zdrowej gleby i redukcji ilości odpadów. W dzisiejszych czasach, kiedy coraz bardziej zwracamy uwagę na to, co jemy i jak nasze działania wpływają na planetę, ziemniaki okazują się nie tylko pysznym i zdrowym, ale także bezpiecznym wyborem.

– Wspierając lokalnych producentów, korzystając z całej bulwy i dbając o środowisko poprzez kompostowanie, możemy czynić małe, ale ważne kroki w kierunku lepszej przyszłości dla nas i naszego globu. Gdy będziesz zastanawiać się nad tym, co przygotować na obiad, pomyśl o ziemniakach – są nie tylko dobre dla ciebie, ale także dla klimatu – przekonuje Ewa Trusewicz, dietetyk kliniczny i ekspertka kampanii „Ziemniaki czy kartofle? Wybierz, smakuj i jedz”.

Ogólnopolska kampania promocyjno-edukacyjna „Ziemniaki czy kartofle? Wybierz, smakuj i jedz”, której organizatorem jest Federacja Branżowych Związków Producentów Rolnych, sfinansowana jest ze środków Funduszu Promocji Owoców i Warzyw.

Więcej informacji o kampanii znajduje się na stronie internetowej www.ziemniakiczykartofle.com.pl oraz na profilach: www.facebook.com/ziemniakiczykartofle i https://www.instagram.com/ziemniaki_czy_kartofle 

ziemniaki czy kartofle

Kontakt dla dziennikarzy:

Dominika Malik-Przybylska, ITBC Communication, e-mail: dominika_malik@itbc.pl, tel.: +48 733 419 558

 

Źródło wpisu: informacja prasowa

Obraz James Hills z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close