Dinokalipsa wciel się w rolę dinozaura i nie daj się zgładzić
Dinokalipsa to niepozorna, nieprzewidywalna i emocjonująca gra karciana dla miłośników dinozaurów oraz wielbicieli łagodnej rywalizacji. Zasady są proste, choć muszę przyznać, że początkowo wydawały się nieco skomplikowane. Podczas kilku pierwszych rozgrywek dosyć często zaglądałam do instrukcji, mając różne wątpliwości, ale w gruncie rzeczy przepisy nie są trudne. Wystarczy kilka partii, by zapamiętać najważniejsze informacje i radzić sobie bez ulotki.
Jak sam tytuł wskazuje, bohaterami gry są dinozaury, które muszą stawić czoła różnym katastrofom. Nasze zadanie polega na tym, by wcielić się w rolę jednego z czterech uroczych prehistorycznych gadów i zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby uniknąć zagłady. W tym celu stajemy do walki z innymi graczami i w każdej rundzie zagrywamy karty trzymane na ręce, próbując zdobyć jak najwięcej punktów. Osoba, której się to uda, czyli wyłoży na stół kartę o najwyżej wartości, zwycięża pojedynek i przesuwa pionek swojego dinozaura o tyle pól, ile wskazuje wartość jego karty.
Teoretycznie jest to proste, ale w praktyce tak gładko nie idzie, ponieważ w talii poza zwykłymi kartami z numerami mamy również do dyspozycji karty z różnymi efektami, które pozwalają na wykonanie pewnych dodatkowych czynności. Za ich sprawą możemy między innymi dodawać lub odejmować punkty oraz zamieniać karty między graczami – tak, jak nam pasuje. I w tym tkwi sekret walki oraz pewna trudność, nie wystarczy bowiem wykładać na stół kart z najwyższą cyfrą. Ważne jest, by cały czas śledzić ruchy pozostałych graczy, analizować daną sytuację i próbować przewidywać, co może się wydarzyć.
Poza tym oprócz talii głównej, mamy też talię katastrof, których z jednej strony chcemy unikać, bo prowadzą do naszej klęski – zdobycie trzech kart tego samego rodzaju lub trzech różnych (po jednej z każdego gatunku) doprowadza do śmierci dinozaura i odpadnięcia z gry. Z drugiej zaś strony posiadanie tychże kart pozwala nam przesuwać swój pionek o tyle miejsc na planszy, ile kart zgromadziliśmy. Przykładowo: jeśli mam dwie karty katastrof, to na koniec tury przestawiam swojego dinozaura o dwa miejsca do przodu.
Co ważne – pionek przesuwa tylko ta osoba, która zwycięży daną rundę, zdobywając najwięcej punktów i o tyle też (ile wskazuje suma punktów) posuwa się do przodu oraz ten gracz, który rundę zawalił, zgarniając kartę katastrofy. Oczywiście do mety najszybciej zmierza ten, który najczęściej wygrywa poszczególne rundy, ale paradoksalnie gracz, który przegrywa pojedynki, przemieszcza się po swoim torze szybciej niż ten, który uplasuje się z punktacją pomiędzy jednym a drugim.
I to akurat jest ciekawe w tej grze, bo dzięki temu nic nie jest oczywiste. Nie jest powiedziane, że ten dinozaur, który zdobywa najmniej punktów, będzie ostatni na drodze do mety.
Gra niewątpliwie jest interesująca i wciągająca – rozgrywki z moim dziećmi nigdy nie kończą się po jednej stoczonej rywalizacji, zawsze chcemy jeszcze raz! ? Bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na nas grafika, która przedstawia niezwykle urocze dinozaury o zabawnych imionach. Liczba elementów gry ograniczona jest właściwie do niezbędnego minimum tj.: kart, drewnianych pionków (w kształcie dinozaurów) i małych plansz (po jednej dla każdego gracza) z wytyczoną drogą do zwycięstwa. Całość zamknięta jest w zgrabnym pudełku.
Generalnie Dinokalipsa przeznaczona jest dla dwóch do czterech graczy w wieku 8+ i początkowo myślałam, że moja sześcioletnia córka sobie nie poradzi, bo nie potrafi jeszcze czytać (co jest niezbędne do poprawnego używania efektów kart), aczkolwiek gra okazała się dla niej na tyle intrygująca i atrakcyjna, że nie odpuściła. W kilku pierwszych rozgrywkach czytałam jej, co widnieje na kartach, które trzyma na ręce, tłumaczyłam, kiedy może je wyłożyć i dzięki temu szybko zapamiętała, co oznaczają. W tej chwili gra sama i ma z tego dużą radochę ?
Reasumując Dinokalipsa bardzo przypadła nam do gustu i polecam tę karciankę wszystkim miłośnikom nie tylko dinozaurów, ale też tego typu rodzinnej rywalizacji.
Grę znajdziecie na stronie wydawnictwa Rebel.
…
Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Rebel
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP
- Żółwik Plusk! – zabawa w chowanego z uroczymi zwierzakami
- Spór o Bór – taktyczna gra karciana dla dwóch osób
- Nowa Gwinea – rewelacyjna rodzinna gra autora PAPUI i UBONGO
- Shadow Glyphs – zabawa czy niezła łamigłówka?
- Tajemniczy ogród – lekka, szybka i przepiękna gra karciana
- Kto da mniej – edukacyjna gra dla całej rodziny