Ciąża 21 lutego 2020

Konflikt serologiczny – na czym polega, kiedy występuje, jak mu zapobiegać

Konflikt serologiczny zwany też konfliktem krwi matki i dziecka to przypadłość, wokół której narosło wiele mitów. Nieprawdą jest, że istnieje tylko jeden rodzaj konfliktu. Nieprawdą jest też, że dziecka z pierwszej ciąży on nie dotyczy. 

Konflikt serologiczny – co to jest 

Konfliktem serologicznym nazywa się powikłanie ciąży, w którym matka i dziecko mają różne grupy krwi, przede wszystkim różniące się obecnością antygenu D, znanego bardziej jako czynnik Rh. Jeśli matka ma czynnik ujemny (Rh-), dziecko zaś odziedziczy grupę krwi po ojcu i ma czynnik dodatni (Rh+) organizm matki zarejestruje obecność „obcego antygenu” i spróbuje go zwalczyć swoimi przeciwciałami. W efekcie dochodzi do bardzo silnej niedokrwistości u dziecka, a także wad rozwojowych. W skrajnych przypadkach konflikt serologiczny może skończyć się zgonem płodu. 

Konflikt sam w sobie nie jest chorobą, ale jest przyczyną choroby hemolitycznej płodu. 

Konflikt serologiczny – kiedy występuje 

Aby doszło do konfliktu serologicznego, krew matki musi „spotkać się” z krwią płodu. Wbrew pozorom nie jest to oczywiste, bo matka i dziecko mają dwa niezależne układy krwionośne. Do takiego spotkania dochodzi najczęściej w trakcie porodu lub poronienia, ale też podczas cesarskiego cięcia, zabiegów wewnątrzmacicznych w okresie ciąży oraz przy ręcznym usuwaniu łożyska z macicy.  Dlatego (o ile ciąża przebiega prawidłowo i nie ma przesłanek mogących świadczyć o wymieszaniu krwi) mówi się, że w przypadku pierwszej ciąży dziecku nie grozi konflikt serologiczny, bo organizm matki nie zdąży wyprodukować silnych przeciwciał. Będą one gotowe dopiero półtora do sześciu miesięcy po porodzie. 

W rzadkich przypadkach dochodzi do „spotkania” krwi matki i dziecka w prawidłowo rozwijającej się ciąży z przyczyn nieznanych nawet medycynie. 

Aktualnie każdej kobiecie z czynnikiem Rh- podaje się po porodzie immunoglobinę, która ma zahamować rozwój przeciwciał. Lekarze zalecają także podawanie jej między dwudziestym ósmym a trzydziestym tygodniem ciąży każdej kobiecie z ujemnym Rh niejako na wyrost, na wszelki wypadek. Jednak praktyka pokazuje, że nie zawsze jest to robione. 

Konflikt serologiczny – czy jest groźny 

Niemonitorowany i nieleczony na pewno tak. Jednak postęp medycyny zrobił swoje i dziś konflikt serologiczny występuje niezwykle rzadko, przede wszystkim ze względu na silnie rozwiniętą profilaktykę. Już na początku ciąży wykonuje się badanie mające określić grupę krwi i czynnika Rh. Jeśli jest on ujemny, kobieta zostaje otoczona szczególną troską. W jej przypadku badania na obecność przeciwciał (odczyn Coombsa)  zwalczających antygen D będą powtórzone co najmniej dwukrotnie, a gdyby wynik okazał się pozytywny, konieczne będzie monitorowanie stanu zdrowia dziecka przede wszystkim za pomocą badania ultrasonograficznego wykonywanego znacznie częściej niż przy prawidłowo rozwijającej się ciąży.

Odczyn Coombsa występuje w dwóch wersjach – pośredniej (PTA – pośredni test antyglobulinowy) i bezpośredniej (BTA – bezpośredni test antyglobulinowy). Aby zdiagnozować konflikt serologiczny w okresie prenatalnym wykonuje się test pośredni. Test bezpośredni wykonuje się aby zdiagnozować chorobę hemolityczną noworodka. 

Badanie to wykonuje się też w innych przypadkach, np. przy transfuzjach. 

 

Konflikt serologiczny wbrew pozorom dotyczy nie tylko czynnika Rh. W medycynie wyróżnia się jeszcze kilka innych typów

Konflikt serologiczny grup głównych 

Do tego rodzaju konfliktu dochodzi, gdy rodzice mają inne grupy krwi, np. matka ma grupę 0, ojciec grupę A lub B. ten rodzaj konfliktu z jednej strony ma łagodniejszy przebieg i zagraża dziecku w mniejszym stopniu, z drugiej – może dotyczyć już pierwszej ciąży. Jego efektem jest rozpad krwinek i podwyższony poziom bilirubiny. Takie dzieci rodzą się z bardzo silną żółtaczką. 

Konflikt płytkowy 

Konflikt płytkowy, jak sama nazwa wskazuje, dotyczy płytek krwi. Za jego powstanie odpowiada niezgodność w obrębie antygenu HPA-1a. W efekcie u dziecka może pojawić się małopłytkowość, co skutkuje obniżoną krzepliwością krwi. To z kolei rodzi ryzyko krwotoków u dziecka zarówno w okresie ciąży, jak i po porodzie. Konflikt płytkowy może pojawić się także w pierwszej ciąży. 

Inne rodzaje konfliktu serologicznego 

Trudno je wymienić, bo antygenów odpowiedzialnych za powstawanie konfliktu jest aż kilkadziesiąt. Jednak występują bardzo rzadko i statystycznie rzecz biorąc, ryzyko pojawienia się konfliktu na tle innym niż konflikt Rh, grup głównych i płytkowy jest znikome. 

Konflikt serologiczny – leczenie 

Jeśli u dziecka w okresie prenatalnym zostanie stwierdzona choroba hemolityczna, niezbędne będzie przeprowadzenie transfuzji krwi. Takie zabiegi przeprowadza się w drugiej połowie ciąży i powtarza co dwa do czterech tygodni. 

Ponieważ transfuzja, jak każdy zabieg w okresie prenatalnym, obarczona jest pewnym ryzykiem, decyzja o jej podjęciu przeprowadzana jest tylko wówczas, gdy niedokrwistość płodu osiągnie poziom krytyczny. W ustaleniu tego poziomu pomocne jest badanie USG mające zobrazować przepływ krwi w tętnicy mózgowej. 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 20 lutego 2020

Czym zastąpić kawę? 6 zdrowych propozycji na zastrzyk energii

Czym zastąpić kawę, by nie brakowało energii? To pytanie zadajemy sobie często, bo w ciągu dnia zazwyczaj nie brakuje nam zajęć, za to energii po pewnym czasie już tak. 

Ile można pić kawy? Jej miłośnicy twierdzą, że może nawet 3-4 filiżanki, fanatycy, że i więcej. Niestety nadmiar kofeiny w organizmie nie jest dobry i po dłuższym czasie możemy odczuć tego przykre konsekwencje, takie jak problemy z zasypianiem, drżenie rąk czy kołatanie serca. 

Żeby zadbać o zdrowie, warto wiedzieć, czym zastąpić kawę, nie odmawiając sobie jednocześnie zastrzyku energii.

Yerba mate. Ten napój odkryty został dawno temu przez Indian z Ameryki Południowej, a od pewnego czasu popularność zdobywa i u nas. Co prawda ma dość specyficzny smak i sposób parzenia, który nie każdemu odpowiada, ale nie sposób odmówić mu skuteczności w rozbudzeniu do działania. Yerba mate zawiera m.in: witaminę A, B1, B2, C, E, H, mikroelementy (sód, magnez, wapń, krzem, żelazo, potas) antyoksydanty. Mówi się o tym, że yerba łagodzi stany przewlekłego zmęczenia psychicznego i fizycznego, dobrze wpływa na koncentrację i proces myślenia. Ten napój skutecznie pobudza, a przy tym nie uzależnia. 

Zielona herbata. To popularny napój  o przyjemnym smaku, który dobrze służy zdrowiu i znakomicie pobudza. Jej miłośnicy twierdzą, że jest tak skuteczna, jak parzona kawa. Zielona herbata zawiera witaminy (A, B, C, E) , minerały (wapń, potas, miedź, cynk, mangan, fluor), garbniki, flawonoidy. Zawiera również teinę, która działa jak kofeina, ale w przeciwieństwie do tej w kawie, znacznie łagodniej. Trzeba tylko wiedzieć, że zielona herbata, długo zaparzana, działa uspokajająco i kojąco. Natomiast krótko parzona herbata pobudza, orzeźwia, ułatwia proces uczenia się i wpływa na poprawę  koncentracji. 

zielona herbata

Woda imbirowa. Woda imbirowa to nic innego jak woda z sokiem z cytryny i imbirem. Cytryna oczyszcza organizm z toksyn, dostarcza witaminy C oraz antyoksydanty, orzeźwia. Imbir przeciwdziała spadkom koncentracji, dobrze wpływa na pracę mózgu poprzez poprawę jego ukrwienia. 

Zielone koktajle. Te zdrowe napoje wspierają funkcjonowanie ciała i umysłu, ponieważ są skarbnicą wielu cennych substancji. Zielone koktajle owocowo-warzywne dostarczają wiele witamin, minerałów, błonnika i antyoksydantów. Można je wypijać  do śniadania i wtedy, kiedy zabraknie energii, zamiast kolejnej filiżanki kawy. Takie koktajle bez dodatku cukru pozytywnie wpłyną na zdrowie i urodę.

Korzeń maca. Korzeń maca dostarcza do organizmu wspierające układ nerwowy witaminy z grupy B oraz witaminę C, miedź, cynk, mangan i żelazo. Maca dodaje energii, zwiększa odporność na stres i wspiera układ krwionośny. Sproszkowany korzeń maca można dodawać do zielonych koktajli, owsianek, zup, czy sałatek

Sok z buraków. Szczególnie przydatny jest przy fizycznie męczących zadaniach. Buraki zawierają azotany, dzięki którym organizm człowieka zużywa mniej tlenu, więc wysiłek fizyczny jest mniej męczący. Udowodniły to naukowców z Uniwersytetu Exeter –  wystarczy pić pół litra soku dziennie, by zwiększyć już po tygodniu wytrzymałość o 16%. 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 18 lutego 2020

Spacer po Burano – zbuduj swoją kamienicę na włoskiej wyspie!

Burano to włoska wyspa znajdująca się na Lagunie Weneckiej (około 7 kilometrów od Wenecji). Znakiem rozpoznawczym tego regionu są kolorowe domki, wyglądające jak architektoniczna tęcza, ciągnąca się wzdłuż kanałów. Co ciekawe, każdy sąsiadujący ze sobą budynek ma inną barwę. Legenda głosi, iż dawniej kobiety malowały na różne kolory swoje domy po to, by ułatwić trafienie do nich swoim mężom, wracającym z połowów w stanie wskazującym 😉 W ten oto sposób powstało wyjątkowe, mozaikowe miasteczko, do którego ściągają tłumy turystów.

Urok Burano okazał się na tyle silny, że stał się inspiracją do powstania gry „Spacer po Burano”, którą stworzyło dwóch Tajwańczyków, Wei-Min Ling i Maisherly Chan, a wydała Nasza Księgarnia.

Jak sam tytuł wskazuje, aby wziąć udział w rozgrywce musimy przenieść się (z pomocą swojej wyobraźni oczywiście) do Włoch, a tam zabawić w architektów i budowlańców. Gra bowiem polega na tym, aby budować kamienice, zgodnie z panującymi w rzeczywistości zasadami, to znaczy – obok siebie nie mogą stać dwa budynki w tym samym kolorze. Ma być pstrokato, mówiąc wprost, a przy tym na tyle atrakcyjnie, by przyciągnąć jak najwięcej turystów. Oni natomiast mają pewne swoje upodobania – jedni lubią koty, inni kwiaty, jeszcze inni kolorowe markizy zdobiące budynki. Trzeba więc wziąć te aspekty  pod uwagę i tak projektować uliczki Burano, by zwiedzający chcieli spacerować przy naszych kamienicach.

Generalnie rozgrywka jest prosta i szybka (trwa około 30 minut, nie więcej). Zasady nie są skomplikowane, choć trzeba przyznać, że przed rozpoczęciem gry po raz pierwszy, należy przebrnąć przez piętnastostronicową instrukcję. Początkowe rundy mogą więc być trochę zagmatwane i wymagające ciągłego wertowania książeczki z zasadami.  Ale wystarczą dwie, może trzy kolejki, by wszystko okazało się jasne i by wyłapać ewentualne błędy jakie się popełniało, tudzież to, jakie reguły się niechcący pominęło – nam się tak zdarzyło bodajże dwa razy.

Co dokładnie znajduje się w pudełku z grą Spacer po Burano?

W środku pudełka znajdziemy: siedemdziesiąt dwie karty kamienic, podzielone na trzy poziomy – parter, pierwsze piętro i dach. Mamy też osiem dwustronnych kart rusztowań, dwadzieścia sześć kart postaci, podzielone na dwunastu turystów oraz czternastu mieszkańców. Do tego osiemnaście monet, szesnaście żetonów „Pozwolenie na budowę”, znacznik osoby rozpoczynającej grę, w postaci czarnego kota, a także notes do zapisywania punktów.

Przygotowanie do gry oraz ogólne zasady

Przed rozpoczęciem rozgrywki trzeba oczywiście przygotować grę, w tym celu na środku (stołu) rozkładamy trzy stosy kart kamienic.  W zależności od liczby graczy z każdego stosu odkrywamy od trzech do pięciu kart i układamy je w trzech rzędach, zgodnie z piętrami budynków, tzn. parter na samym dole, na środku pierwsze piętro, a na górze dach. Pozostałe karty zostawiamy z boku, odwrócone obrazkami do dołu – one będą czekać na kolejną rundę.

Na środku, ogólnie dostępne, układamy również karty z wizerunkami turystów oraz mieszkańców. Natomiast każdemu graczowi rozdajemy odpowiednią ilość monet, żetony z pozwoleniem na budowę i karty z rusztowaniami, będącymi początkiem budowli.

Jak już wspomniałam wcześniej, gra polega na tworzeniu kolorowych kamienic. W tym celu każdy w swojej rundzie wybiera jedną, dwie lub trzy karty z wizerunkami poszczególnych pięter budynków. Następnie, możemy, ale nie musimy, wyłożyć je przed sobą, rozpoczynając tym samym budowę. Trzeba jednak przy tym pamiętać o kilku zasadach, między innymi o tym, że za wykładanie swoich kart, a więc budowanie, trzeba wpłacać do banku określoną liczbę pieniędzy – jeśli wydamy wszystko co mieliśmy, nie możemy rozkładać przed sobą nowych kart.

Druga kwestia, poszczególne kamienice (trzypiętrowe) powinny być tworzone w tym samym kolorze, z kolei sąsiadujące ze sobą budynki muszą mieć inną barwę.

Budowę zaczynamy od dołu, tj. od parteru – nie można najpierw wyłożyć karty z dachem, czy z pierwszym piętrem. Każdy gracz może wybudować maksymalnie pięć kamienic – ustawione jedna obok drugiej

Jeżeli z jakiegoś powodu nie wykładamy w swojej rundzie kart na stół, możemy trzymać je w ręce, z tym że dozwolone jest posiadanie maksymalnie trzech. Jeśli mamy ich więcej musimy odłożyć część na spód odpowiedniego stosu. Podobnie jest z monetami –możemy mieć pieniądze o wartości sześć, jeśli mamy ich więcej, nadmiar odkładamy do banku.

Ogólne zasady budowy możemy złamać, korzystając z jednego ze swoich żetonów „Pozwolenie na budowę”, wtedy możemy np. wybudować kamienicę, która będzie składała się z różnych kolorów pięter. Odkładając jednak taki żeton do banku, pozbawiamy się przy tym trzech cennych punktów – każdy bowiem taki kartonik daje trzy dodatkowe punkty na koniec rozgrywki. Jest to ważne, ponieważ gry nie zwycięża ten, kto pierwszy ukończy budowę pięciu kamienic, a ten, kto zdobędzie najwięcej punktów.

Z kolei po to, by uzbierać sporo punktów trzeba budować kamienice z głową, tak by były atrakcyjne dla turystów i mieszkańców, którzy podbijają punkty, np. za obecne w oknach markizy i kwiaty, siedzące na parapetach, czy dachach koty, albo za postawione lokale usługowe, takie jak pizzeria, czy lodziarnia.

Tak przedstawia się ogólny zarys gry, przedstawiający czym właściwie jest Spacer po Burano. Więcej szczegółowych wskazówek, znajdziecie oczywiście w instrukcji. Zachęcam Was do sięgnięcia po tę grę, bo naprawdę jest fajna. Nie ma skomplikowanych zasad, jest dość prosta, więc moim zdaniem śmiało można grać z dziećmi młodszymi, niż jest to zasugerowane na opakowaniu (od dziesięciu lat).

Aczkolwiek nie jest to też typ gry bezmyślnej, żeby coś w niej ugrać, trzeba się skupić, trochę pomyśleć, dobrze analizować i planować. A w przypadku dzieci, szczególnie tych, które uczą się liczyć, jest dobrą okazją do ćwiczenia rachowania 😉

Gra została ładnie wydana, mieści się w niewielkim pudełku, co jest jej dużym atutem, bo dzięki temu bez problemu będzie można zabrać ją w podróż, by umilała czas będąc poza domem.

Nam bardzo przypadła do gustu, szczególnie, że zeszłoroczne wakacje spędziliśmy we Włoszech, co prawda nie byliśmy na wyspie Burano, ale za to zwiedziliśmy Wenecję. Mamy więc z tym rejonem cudowne wspomnienia, dlatego też wieść o tym, że Nasza Księgarnia wydała grę z włoskim akcentem, przyspieszyła bicie naszych serc 😉

Polecam!

 

 

Serdecznie dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia za przekazanie recenzenckiego egzemplarza gry.

Fot. Archiwum prywatne J.Fizia

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close