DIY 14 sierpnia 2014

Mała Plastyka – Gałganiaki, czyli zabawy plastyczne dla dzieci do 3 roku życia

Plastyka i maluchy to świetne połączenie – trochę brudne, ale i tak warte poświęcenia. A gdy już uda nam się wymyślić aktywność angażującą głównie dziecko, a nie matkę z mopem w ręce – można lecieć po szampana! Dziś zapraszam Was do skorzystania z naszego pomysłu na gałganiaki, czyli zabawy plastyczne dla dzieci do 3 roku życia.

Dzięki wykorzystaniu różnych technik, prawie wszystkie czynności może wykonać dwu lub trzy latek! Sprzątania praktycznie nie ma, a prace wychodzą nad wyraz estetycznie i podobne do czegoś jak na wiek twórcy!

Potrzebne będą:

  • Kartka papieru lub kartka z bloku technicznego – biała, kolorowa, czego dusza zapragnie!
  • Klej – najlepiej w sztyfcie dla ułatwienia pracy malucha.
  • Włóczka w wybranym kolorze i mały 2 cm kawałeczek w innym kolorze lub kawałek cienkiej wstążeczki/sznurka.
  • Mazak/flamaster lub inne „pisadło”.

Co robimy?

W zależności od umiejętności dziecka rozdzielamy zadania – a są naprawdę banalne i dostarczają wiele frajdy. Na kartce rysujemy i wypełniamy klejem duże koło – to będzie brzuszysko gałganiaka. Odwijamy trochę włóczki – to zadanie przypadnie do gustu dzieciom, następnie układamy powstały gałganek na kleju.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Pora na głowę stwora – rysujemy ją klejem i wypełniamy mniejszym gałgankiem.
Można również narysować na kartce ołówkiem kontury, które dziecko samodzielnie wypełni klejem.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Oczy – wycinamy ze zwykłej białej kartki dwa kółeczka i malujemy kropki. Naklejamy na gałganek.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Buzia – z kawałka włóczki lub wstążki/sznurka naklejamy uśmiechniętą lub grymaśną paszczę.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Fajny efekt uzyskuje się, gdy od brzuszyska gałganiaka na białym tle kartki malujemy ręce i nogi cienkopisem (ja uwielbiam takie proste formy 😉 ) I gotowe!

Jeśli macie ochotę nieco ubarwić obrazek zróbcie słoneczko, drzewa, gałganiastą koleżankę lub inne cuda. Układanie włóczki w bardziej wymyślne wzory to też rewelacyjne ćwiczenie małej motoryki dla przedszkolaków – tworzenie włóczkowych i sznurkowych ślimaczków i szlaczków – to prawdziwe wyzwanie!

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

 

Bawcie się dobrze! I pokażcie swoje Gałganiaki w komentarzach 🙂

Zdjęcia: Hanna Szczygieł

Subscribe
Powiadom o
guest

5 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda
Magda
10 lat temu

Super pomysł na pewno wypróbujemy 🙂

Lena
Lena
10 lat temu

Ja bym powiedziała, że to zabawy od 2-3 lat 😀
Sama mam „niewiele” więcej a w dalszym ciągu mnie to wciąga 😀 hih

Asia
Asia
10 lat temu

Fajne gałganiaki 🙂

madzia
madzia
10 lat temu

Na pierwszy NASZ raz wyszło nam tak. Córeczce bardzo spodobała się nowa zabawa 🙂

madzia
madzia
10 lat temu

coś nie chce mi załączyć zdjęć 🙁

Naturalnie Razem 13 sierpnia 2014

Woda w diecie karmiącej mamy – położna radzi

Mleko matki to istna bomba witaminowa – prawdziwy odżywczy koktajl dla niemowlęcia. Składa się m.in. z białka, laktozy, tłuszczów, cholesterolu, witamin, jednak przede wszystkich – bo w ponad 80 proc. – z wody. Jakość pokarmu jest odbiciem diety karmiącej. Dlatego właśnie położne podczas pierwszych spotkań często podkreślają, że ważne jest nie tylko to co jemy, ale również w jaki sposób i czym nawadniamy organizm. O tym, dlaczego jest to tak istotne i na co zwracać uwagę wybierając wodę w okresie karmienia opowiada Katarzyna Stobik – położna i świeżo upieczona mama. 

Najdoskonalsze mleko

Argumentów przemawiających za karmieniem piersią można wymienić dziesiątki. Nie bez powodu Światowa Organizacja Zdrowia orzekła, że przez pierwsze 6 miesięcy życia dziecka kobiecy pokarm może, a nawet powinien być jedynym składnikiem jego diety – niesie bowiem ze sobą najważniejsze cechy zbilansowanego pożywienia: odżywia, chroni, buduje odporność. – Siara, czyli mleko produkowane przez ciało kobiety w pierwszych dobach po porodzie, jest naturalną szczepionką dla młodego organizmu. Co ważne – skład mleka dostosowuje się do potrzeb dziecka – inny jest w pierwszym tygodniu, inny w drugim miesiącu – tłumaczy Katarzyna Stobik. – Na zawartość pokarmu wpływ ma również czas trwania ciąży i laktacji, pora dnia, a także dieta karmiącej. Głównym składnikiem kobiecego mleka jest woda, dlatego młoda mama powinna zwracać szczególną uwagę na odpowiednią ilość i jakość płynów, które spożywa w okresie laktacji.

Większe potrzeby młodej mamy

Woda jest niezwykle istotnym elementem diety każdego człowieka – szczególnie ważna jest w czasie ciąży oraz laktacji. Nawadnia i oczyszcza organizm, wspomaga przemianę materii, jest bezkaloryczna, nie zawiera sztucznych dodatków, a odpowiednio dobrana – idealnie uzupełnia dobrze zbilansowaną dietę, dostarczając porcji składników mineralnych.

W przypadku kobiet optymalne jest spożywanie ok. 2 – 3 litrów płynów dziennie, jednak w przypadku karmiących matek podaż wody  wzrasta nawet o 800 ml dziennie, co daje do 3,8 litra. – Organizm kobiety w okresie laktacji, podobnie jak w czasie ciąży, ma większe zapotrzebowanie na płyny niż wcześniej. Tylko przy ich prawidłowym poziomie jest w stanie dobrze funkcjonować, odpowiednio oczyszczać się z toksyn, zachować prawidłową równowagę i nawodnienie – wyjaśnia ekspertka. – Co ważne, zbilansowane dobowe spożycie płynów wspomaga laktację. Jednak dbając o  pokarm dostarczany dziecku należy zwracać uwagę nie tylko na ilość spożywanych napojów, ale przede wszystkim na ich jakość. 

Przepis na wodę

Oczywistym jest, że wszystko, co spożywa kobieta w okresie ciąży czy karmienia ma swoje odbicie w rozwoju i samopoczuciu malucha – składniki przyjmowanych pokarmów wnikają przecież do pokarmu młodej mamy, wpływając na jego jakość. O zbilansowanej, pieczołowicie przygotowanej  i rygorystycznie przestrzeganej diecie w tym okresie wspomina zarówno lekarz, jak i położna, a artykuł na ten temat znaleźć można w niemal każdym numerze kolorowego magazynu poświęconego macierzyństwu. Jednym z prawideł jest odpowiednia ilość spożywanych w czasie laktacji płynów – jednak jakie napoje wybrać? Najlepiej mądrze je różnicować, tzn. nie należy pić jedynie soków owocowych czy wody. Urozmaicenie i zdrowy rozsądek są konieczne, jeśli chcemy zdrowo się odżywiać i takiż sam pokarm przekazywać latorośli. – Zróżnicowane napoje – podobnie jak pokarmy – pozwalają dostarczyć organizmowi odpowiedniej ilości wartości odżywczych i składników mineralnych, regulując jednocześnie stopień jego nawodnienia – zauważa Katarzyna Stobik. – Proporcjonalnie największą częścią spożywanych płynów powinna być woda, gdyż nie zawiera kalorii, cukrów, sztucznych barwników i niebezpiecznych substancji.

Jednak jabłko jabłku nierówne – na półkach sklepowych znaleźć można wiele różniących się składem wód. Po którą z nich sięgnąć i jakim kluczem iść przy jej wyborze? – Karmiąca mama powinna sięgać po niegazowaną wodę bogatą w wapń i magnez, ale jednocześnie niskozmineralizowaną i o obniżonej zawartości sodu. Bomba mineralna, którą mogą zafundować niektóre wody wysokozmineralizowane, może dać skutek odwrotny od pożądanego. Zarówno w ciąży, jak i w okresie laktacji najlepiej zupełnie zrezygnować z wody kranowej, której skład w wielu przypadkach pozostaje niebezpieczną tajemnicą – radzi specjalistka.

Zaufać ekspertom

Studiowanie etykiet wszystkich wód dostępnych na sklepowych półkach dla młodej, zabieganej mamy może być dość uciążliwe czy nawet niewykonalne. Dlatego najlepiej sięgać po wody o specjalnym przeznaczeniu – dla dzieci, kobiet ciężarnych i w okresie laktacji, jak np. Mama i ja. Idealnie, jeśli producent wody, po którą sięgamy z półki, może pochwalić się rekomendacjami i pozytywnymi opiniami specjalistycznych instytucji, np. Centrum Zdrowia Dziecka.  Należy również pamiętać, że odpowiednio dobrana woda powinna być spożywana nie tylko prosto z butelki w celu ugaszenia pragnienia. Dobrze jest wykorzystywać ją także do gotowania czy rozwadniania zbyt intensywnych soków owocowych.

Kobieta w okresie karmienia powinna zwracać dużą uwagę zarówno na potrawy, jak i na płyny, które spożywa. Ich jakość oddziałuje bowiem nie tylko na samopoczucie i ciało młodej mamy, ale przede wszystkim na jakość pokarmu i – co się z tym wiąże – rozwój maluszka. Nawet wybór tak prostego – na pierwszy rzut oka – składnika diety, jakim jest woda, może mieć istotny wpływ na kobiece mleko. Dlatego tak ważne jest nie tylko ile płynów spożywamy, ale przede wszystkim jakiej są one jakości.

Woda źródlana Mama i ja
Cena:
1,5 L – cena: 2zł
0,5 L- cena: 1,50zł 

Katarzyna Stobik

woda-i-karmmienie-piersia-mama-i-jaPołożna, absolwentka studiów licencjackich na kierunku położnictwo na Śląskim Uniwersytecie Medycznym, mama małego Stasia. Aktywna uczestniczka licznych szkoleń, warsztatów i konferencji naukowych. Prowadzi Indywidualną Szkołę Rodzenia w Tychach, która swoim zasięgiem obejmuje cały Górny Śląsk. Sama mówi o sobie, że jest po to, aby dać siłę i pewność siebie, rozwiać wszelkie wątpliwości przyszłych i świeżo upieczonych mam, odpowiedzieć na wszelkie ich pytania, by ciąża i pierwsze chwile z maluszkiem były początkiem najpiękniejszej przygody w życiu każdej kobiety.
www.kasiastobik.pl

 „Mama i ja” to marka źródlanej wody niegazowanej. Produkt przeznaczony jest w szczególności dla niemowląt i małych dzieci, kobiet w ciąży oraz mam karmiących piersią.  „Mama i ja” to marka należąca do firmy WOSANA S.A. Początki firmy sięgają 1991 roku, jej siedziba mieści się w Andrychowie. Najwyższą, jakość produktów zapewnia wdrożony przez firmę system zarządzania bezpieczeństwem żywności zgodny z międzynarodową normą EN ISO 22000: 2005. „Mama i ja” posiada pozytywną opinię od Centrum Zdrowia Dziecka. Produkt dostępny jest w sieciach: Real, Makro, Tesco, Kaufland, Netto, Carrefour, Selgros, Auchan, Eurosklep oraz e-sklepach dodomku.pl oraz frisco.pl

Zdjęcie: Wosana

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magda
Magda
10 lat temu

Wszelkie wytyczne dotyczące spożywania płynów w ciągu dnia sa dla mnie nie do przeskoczenia 🙁 Piję jak mi się przypomni. Bywa, że wypijam szklankę dziennie. Nawet podczas upałów niespecjalnie czuję pragnienie.

Michalina Hanko
Michalina Hanko
10 lat temu
Reply to  Magda

Też kiedyś tak robiłam,nie czułam fizycznego pragnienia,wypijałam herbatę do śniadania i to był mój jedyny napój w ciągu całego dnia,niestety organizm mój tego nie wytrzymał,w wieku 19 lat straciłam nerkę.Osad którego nie wypłukiwałam z organizmu,zalegał w nerkach i tak stworzyły się dwa kamienie które doszczętnie mi ją zniszczyły.

Sport 10 sierpnia 2014

Jak zacząć biegać?

Aby podjąć jakiekolwiek działania, niezbędny jest impuls i decyzja, a następnie wdrożenie jej w życie. Sprawa dość oczywista, ale wielu brakuje tego impulsu – motywacji, bardzo często zamiast formy „chcę” pojawia się „muszę”. Nie wiem jak u innych, ale w moim przypadku przymus jest fatalną zachętą do robienia czegokolwiek z sercem, a gdyby ktoś mi powiedział że muszę zacząć biegać, pewnie odpowiedziałabym „ no chyba ty”.

Żeby efektywnie działać, powinno to wynikać z naszej dobrej chęci i własnej woli – czynność rozpoczynana od „muszę” i poparta słomianym zapałem, raczej nie zaprowadzi nikogo do wyznaczonego celu. Bardzo lubię powtarzać moim znajomym, którzy może i by chcieli się ruszyć, ale koniec końców „nie chce się, nie ma czasu, pada deszcz, chodniki takie nierówne, a ścieżki leśne za bardzo zalesione”, że drugiego takiego lenia jak ja, ze świeczką można było szukać, a teraz w miejscu usiedzieć nie umiem. A wszystko to zadziało się pod wpływem jednej złośliwej zaczepki męża, że sobie nie poradzę. A jednak, tyle wystarczyło aby duch wojowniczki się obudził!

Jak już zdecydujemy się ruszyć z miejsca, to będzie pierwsze zwycięstwo, i o tym trzeba pamiętać bo pewnie nie raz przyjdzie czas, że zwyczajnie „dziś” nie będzie chciało się nogą nawet ruszyć, a co dopiero wyjść na dwór, aby czasem w niekomfortowych warunkach atmosferycznych popędzić kilka kilometrów przed siebie. Ja nie jestem Terminatorem i gdy czułam, że to akurat nie mój dzień, dawałam sobie na wstrzymanie. Świat się nie zawalał,  a trening po prostu przekładałam na kolejne popołudnie. Nie jestem zawodowcem, nie widzę konieczności aby się „zarzynać” za to systematycznie i zgodnie z możliwościami mojego organizmu bez napięcia realizuję to, co sobie założyłam.

Na sam początek przygody z jakimkolwiek sportem, nie możemy stawiać sobie celów nie do osiągnięcia, bo ambicja to bardzo dobra rzecz, ale szybko zniechęcimy się jeśli za pierwszym razem nie przebiegniemy twardo założonych 10 km. Dobry Boże, nawet za milion dolarów nie wyprułabym z siebie flaków po to żeby po latach bezruchu przebiec dystans, a później przez kolejny tydzień nie ruszyć z kanapy, a może nawet i zapałać pogardą do aktywności na resztę życia. Choć może jakby ktoś mi pokazał takie pieniądze, to bym się zastanowiła 😉

Ja osobiście wolę stawiać sobie cele łatwe do osiągnięcia, bo nawet drobny sukces i te 3 km na początek, to jak przystawka przed smakowitym obiadem. Aż chce się więcej! Mało kto chce spocząć na laurach po pierwszym sukcesie, więc wszystko zaczyna kręcić się samo i coraz intensywniej – zarówno jeśli chodzi o czas jak i dystans pokonywany podczas biegu.

Oprócz połączenia dobrych chęci z sensownymi założeniami, dobrze mieć też podstawową wiedzę na temat tego, w co akurat zamierzamy się zaangażować. Ja z zapałem kupowałam czasopisma, grzebałam w internecie oraz biegałam w towarzystwie bardziej doświadczonych, i od nich otrzymałam wiele cennych wskazówek. A to z kolei uchroniło mnie przed popełnieniem wielu błędów i umożliwiło czerpanie radości z biegania bez narażania się na kontuzje.

A jak już połączymy w jedno chęć i działanie, jego efekty nie każą na siebie długo czekać. Nawet największe pieniądze nie będą lepszą „zapłatą” od satysfakcji ze stanu zdrowia, świetnego wyglądu i chęci do dalszego działania.

Zdjęcie: Pixabay

 

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Asia
Asia
10 lat temu

U mnie stwierdzenie „Musisz!” od zawsze działa na mnie zupełnie odwrotnie – Ja nic nie muszę! 😛

A w bieganiu (jak i wielu innych aktywnościach sportowych) najtrudniejszy jest początek – jak już się zacznie i zrobi kilka treningów, to później idzie już z górki 😉

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
10 lat temu

Mnie wytruchtują z domu dzieci, tylko w tedy mam chwile dla siebie i pewnie dlatego tak często biegam 😉

Żaklina Kańczucka
Żaklina Kańczucka
10 lat temu

Mnie super popędzały zbędne kilogramy po drugiej ciąży 😉

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close