Mój wymarzony Sylwester? Dla mnie mogłoby go wcale nie być.
Jeszcze parę chwil i znów, jak co roku zacznie się wystrzałowa impreza. Sylwester, niegdyś w moim odczuciu synonim picia i zabawy do białego rana, to dziś kolejna noc, której spokojnie nie prześpię. Kiedyś lubiłam zabalować, co często wiązało się z niemałymi ilościami alkoholu. Było barwnie, zabawnie i głośno. Kiedyś jednak nie miałam małych dzieci.
Dziś na taką imprezę patrzę nieco inaczej. Teraz drażnią mnie pytania “a dokąd idziecie”? Cholera, przecież wiecie, że mam dwójkę małych dzieci i psa na plecach, nigdzie z nimi na razie nie pójdę. Niech mi ciut podrosną, a z przyjemnością odnajdę się w szlajaniu po znajomych, tudzież imprezach. Co mnie jeszcze smuci odnośnie nocy 31.12 /1.01 ? Huk nieprzeciętny, dzieci które za Chiny nie pójdą spać o przyzwoitej porze, a na bank nie prześpią nocy, oraz psy wyjące czy też szczekające, oszalałe ze strachu. Fajerwerki? Cudowna sprawa, gdy nie urywają nieodpowiedzialnym dzieciakom, na oczach nieodpowiedzialnych rodziców, rąk. W dodatku ten syf dnia następnego, gdzie idzie się zabić o pozostałości po sztucznych ogniach, oraz walające się plastikowe kubeczki po pseudoszampanie. I te urywające się telefony z życzeniami, płynącymi słodkim, znajomym bełkotem z drugiej strony łącza.
No dobrze, po to jest taka impreza, żeby się gawiedź bawiła, ja też chętnie dołączę, ale nie tym razem, podobnie jak rok wcześniej, a nawet i pięć. Sylwestrowa zabawa w zasadzie trwa do ostatniego gardła, które jest wstanie wyśpiewywać hity Disco Polo. Nie będę uprzykrzać sąsiadom życia, niech się bawią. Ja się zabawię w Nowy Rok od samego rana urządzę “poprawiny” jak tylko wstaną moje dzieci. No dobra, nie piszę poważnie, moi sąsiedzi są w porządku, znają umiar więc jak co roku myślę że max do 3 będzie już można oko zmrużyć.
A tak zupełnie na poważnie, z racji tego, że mój sylwestrowy entuzjazm znacznie opadł, mam nadzieję, że Wy poużywacie za mnie. Mądrze, z głową i bezpiecznie, z lekkim pomyślunkiem o tych z nas, którzy na szaleństwa tej nocy nie mogą sobie pozwolić. Życzę Wam wszystkim udanej zabawy i szczęśliwego Nowego Roku!
Ja też się niestety nie pobawię i aż się boję jak moje pociechy zniosą ten huk . Składam wszystkim nie bawiącym się w tym roku spokojnego przetrwania nocy a za rok oddamy sobie podwójnie 🙂
Wszystkiego dobrego w nowym roku.
U nas na szczescie spokojnie.
O dziwo sasiedzi cicho,
a i syn od 15 minut spi :O
Ciekawe o ktorej wstanie 😀
moim dzieciom do tej pory huk petard nigdy nie przeszkadzał i zawsze spały. W tym roku zrobiliśmy domówkę zapraszając jeszcze 2 rodziny z dziećmi (moje mają 4 i 6 lat). Dzieciaki świetnie się bawily do 1 w nocy (normalnie chodzą spać o 20:00), a potem padły i spokojnie spały do rana 🙂
To my wam dziękujemy jesteście wspaniałe, to już tyle lat razem jak ten czas leci. Jak miło było przeczytać wasze podsumowania