Kultura 3 lipca 2024

Open’er, Jarocin, a może Od Nowa? Te festiwale muzyczne są najciekawsze dla Polaków [mapa]

Wakacje kojarzą nam się z muzyką na żywo. Świadczy o tym fakt, że za najciekawsze letnie wydarzenia uznajemy właśnie koncerty i festiwale muzyczne. Blisko połowa z nas uczestniczyła w festiwalu pod chmurką przynajmniej raz w życiu. Oprócz występujących artystów wyjątkowo mocno doceniamy samą atmosferę i organizację takich imprez, jak również możliwość dobrej zabawy i oderwania się od rzeczywistości.

To tylko niektóre wnioski, jakie płyną z nowego badania twórców serwisu Biletyna.pl, zrealizowanego w czerwcu 2024 r. we współpracy z agencją Elephate. Opublikowany raport mówi wiele o doświadczeniach i muzycznych planach Polek i Polaków na tegoroczne lato. Spoglądając na powstałą mapę festiwali, można dowiedzieć się, jakie wydarzenia ankietowani uznają za najbardziej atrakcyjne.

Te wydarzenia uważamy za najciekawsze

Dostępność plenerowych koncertów i festiwali muzycznych w swojej okolicy najwyżej oceniają mieszkańcy Mazowsza i Pomorza. Miano najciekawszej imprezy przypadło jednak Męskiemu Graniu, które odwiedza duże miasta w całym kraju. Podium najbardziej interesujących wydarzeń zdaniem badanych zamknęły Open’er Festival w Gdyni oraz Pol’and’Rock Festival, czyli dawny Przystanek Woodstock. Kolejne pozycje należą do Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu oraz TOP of the TOP Sopot Festivalu, a następne – do Festiwalu Piknik Country & Folk w Mrągowie oraz Orange Warsaw Festivalu i Jarocin Festiwalu.

Choć w czołówce znalazły się najpopularniejsze imprezy, zdaniem większości (55%) lokalne festiwale muzyczne są równie atrakcyjne, a niemal tyle samo osób woli kameralne festiwale (22%) co ogólnopolskie wydarzenia (23%). Masowe imprezy często oznaczają bowiem niższy komfort, dłuższe kolejki czy słabszą widoczność, a także wyższe koszty.

„Podczas gdy ceny wejściówek na największe festiwale z ugruntowanym brandem zdają się szybować bez końca, jeśli chcemy posłuchać równie dobrej muzyki, od alternatywnej po mainstreamową, spotkać artystów nie tylko polskich, ale i zagranicznych, możemy śmiało wybrać któryś z mniejszych festiwali z dobrym line-upem, który nie przeciąży naszego budżetu” – podpowiada dziennikarka Radia 357 Ola Budka.

festiwale muzyczne

Drogie karnety, zła pogoda – co najbardziej nam przeszkadza?

Dla ponad połowy Polek i Polaków kluczową niedogodnością związaną z letnimi festiwalami muzycznymi jest wysoka cena karnetów. W drugiej kolejności narzekamy na konieczność zakupu biletów z dużym wyprzedzeniem (39%) oraz wysoką cenę noclegów w trakcie festiwali (38%). Istotnym problemem dla więcej niż jednej trzeciej (37%) jest również nieprzewidywalna pogoda. W dalszej kolejności wskazujemy irytujące zachowanie innych uczestników (30%) oraz wysoką cenę napojów i jedzenia na terenie festiwali (29%).

Kto jeździ na festiwale muzyczne?

Badanie przeprowadzone na grupie przeszło 1 tys. osób z całego kraju wykazało, że w letnich festiwalach muzycznych najliczniej uczestniczą mężczyźni, osoby z przedziału wiekowego 25-34 lata oraz mieszkańcy dużych miast o powyżej 500 tys. mieszkańców. Ankietowani, którzy nigdy nie brali udziału w żadnym plenerowym festiwalu, wśród przyczyn najczęściej wymieniają brak towarzystwa, niewystarczającą ilość pieniędzy na zakup karnetu, problem z dojazdem na miejsce festiwalu albo trudność z wzięciem urlopu.

„Najbardziej cieszy mnie fakt, że w tych trudnych dla wielu czasach ludzie mają lub odkładają pieniądze na kulturę. Pandemia pokazała, jak bardzo brakowało nam różnej maści wydarzeń i chcieliśmy być z innymi. Rosnąca popularność festiwali wynika zapewne z coraz szerszej oferty i, co mnie cieszy, wciąż rosnącej popularności polskiej muzyki. Nasze artystki i nasi artyści coraz częściej są headlinerami wśród zagranicznych gwiazd” – komentuje dziennikarz Radia TOK FM Kamil Wróblewski.

Publikacja raportu zbiega się z rozpoczęciem akcji Biletyna Festival Tour, która wiąże się z licznymi niespodziankami w miasteczkach festiwalowych na terenie całego kraju.

„Ruszamy w Polskę, aby spotkać się z wami w Poznaniu na Poznań Rock Festivalu (29-30 czerwca), we Wrocławiu podczas WROsound (19-20 lipca), w Iławie na Iława Soundlake Festivalu (27 lipca), w Trójmieście w trakcie Brasswood Fest (2-3 sierpnia) oraz w Kielcach na Od Nowa Festiwalu (15 sierpnia). Będą to doskonałe okazje, aby wymienić się opiniami i doświadczeniami oraz wspólnie pobawić się przy muzyce takich artystów, jak Nosowska, Daria Zawiałow, Krzysztof Zalewski, Myslovitz, ONUKA, Kwiat Jabłoni, L.U.C. czy Kaśka Sochacka” – mówi pomysłodawca akcji Darek Matkowski.

Z pełnymi wynikami badania o najciekawszych festiwalach muzycznych w Polsce można zapoznać się na Biletyna.pl.

festiwale muzyczne

 

Źródło informacji: Biletyna.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Podróże 2 lipca 2024

Mocny start wakacji i tłumy urlopowiczów. Są wolne miejsca?

Słońce i upał – pierwsze dni wakacji przyniosły prawdziwie letnią aurę i zachęciły Polaków do plażowania. Tłumnie ruszyli do Kołobrzegu, Jastarni i Karwi, ale turyści zapełnili też górskie szlaki. Wszędzie dostępność miejsc noclegowych spada z dnia na dzień, nie warto też czekać z rezerwacjami na sierpień – wynika z analizy serwisu Nocowanie.pl, przygotowanej po pierwszym tygodniu wakacji.

Jak prognozuje największy polski portal rezerwacyjny Nocowanie.pl rodzima branża turystyczna może być dobrej myśli.

„Widzimy większy ruch niż w poprzednim sezonie, a na dodatek wydłuża się czas rezerwacji. Średnia długość pobytu wynosi teraz 4,7 dni, czyli półtora dnia więcej niż w 2023 roku – mówi Agnieszka Rzeszutek, ekspert Nocowanie.pl. – To dlatego na noclegi w czasie wakacyjnego wyjazdu wydajemy średnio o 450 złotych więcej niż rok temu, chociaż ceny się ustabilizowały i trzymają poziom z zeszłego sezonu” – wyjaśnia i dodaje, że średnia wartość rezerwacji w Polsce wynosi w tej chwili 1566 złotych.

Gdzie zostawiamy te pieniądze? W serwisie Nocowanie.pl rekordy popularności bije Kołobrzeg. Średnio za osobę za noc zapłacić tam trzeba 103 złote, mniej niż średnia z zeszłego roku.

„Baza noclegowa w Kołobrzegu i jego okolicach jest jedną z lepiej rozwiniętych na zachodnim wybrzeżu Bałtyku, więc pomimo popularności tego kierunku wciąż są wolne miejsca. Niemniej lepiej się pospieszyć z rezerwacją, bo dostępność szybko spada. Już teraz na pierwsze trzy tygodnie lipca ponad połowa miejsc w tej lokalizacji w naszym serwisie jest zajęta” – podkreśla Rzeszutek i przypomina, że wraz ze spadkiem dostępności kurczy się możliwość wybierania spośród tańszych ofert, więc średnie wartości cen wzrosną.

Z decyzją o rezerwacji nie powinni czekać ci, którzy planują wyjazd do Jastarni, gdzie obłożenie sięga już 80%. Średnia cena osobodoby wynosi tu 110 złotych, co oznacza, że miłośnicy wypoczynku na Helu sięgają też po droższe oferty.

Na brak turystów nie narzekają też właściciele obiektów z Karwi – w tej chwili trzeciej na wakacyjnym podium. Dla planujących tam wyjazd dobra wiadomość jest taka, że dostępnych jest wciąż sporo wolnych miejsc, a średnia cena noclegu dla jednej osoby wynosi 101 złotych.

Ofert w dobrych cenach można szukać wciąż we Władysławowie – popularnym, ale wciąż nie zatłoczonym. Za osobę za noc zapłacimy tu średnio 89 złotych.

Z większym wydatkiem i trudnościami w znalezieniu noclegu muszą się liczyć ci, którzy chcą połączyć wypoczynek na plaży z wielkomiejskimi atrakcjami. Obiekty w Gdańsku mają już 80% obłożenia na lipcowe weekendy. Więcej wolnych miejsc jest w dni powszednie. Płacąc za nocleg dla jednej osoby w mieście Neptuna zostawiamy średnio 122 złote. O kolejne 20 złotych więcej płacimy za miejsce w Sopocie, który cieszy się niezmienną popularnością i gdzie aż do drugiego tygodnia sierpnia poziom obłożenia sięga już 60%.

Z dużych miast wybieranych na tzw. city break prawdziwego oblężenia spodziewać się można w stolicy.

„W Warszawie wyraźnie widać wpływ zbliżających się wielkich koncertów gwiazd. Na weekendy, kiedy wystąpią Metallica i Taylor Swift pozostało niecałe 10% wszystkich dostępnych do rezerwacji miejsc noclegowych” – mówi Agnieszka Rzeszutek.

Dla tych, którzy nad wylegiwanie się na plaży przedkładają górskie wędrówki, dobra wiadomość jest taka, że wciąż sporo wolnych miejsc jest w Zakopanem i Karpaczu. Trudniej o nocleg w Szczawnicy, gdzie praktycznie przez cały lipiec i pierwsze dwa tygodnie sierpnia zajętych jest już ponad 70% miejsc. Jeśli kryterium wyboru miałaby być cena, to w tej chwili najtaniej jest w Wiśle, gdzie płacimy średnio 79 złotych za osobę za noc.

 

 

Źródło informacji: Nocowanie.pl

Obraz Christo Anestev z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdrowie 1 lipca 2024

1 lipca – Dzień Polskiej Borówki i początek sezonu

Owoce z polskich plantacji są już w sklepach. Borówka wysoka to ulubiony superowoc świata, który od blisko 50 lat uprawiany jest w naszym kraju. Jesteśmy jako Polacy, z wynikiem 1,83 kg na osobę, jej największymi konsumentami na świecie. Jesteśmy też jako kraj jej wielkim eksporterem. Od 8 lat branża otwiera sezon 1 lipca, pokazując światu degustację w wykonaniu najmłodszego w swoim gronie.

Sezon na polską borówkę już otwarty

Tradycji stało się zadość, sezon otworzyła degustacja pierwszych owoców w wykonaniu Matyldy, 13-miesięcznej córki Marii i Damiana Kuców, plantatorów z Solca, gmina Szydłów, w województwie świętokrzyskim.

1 lipca to święto miłośników borówki. Dzień, w którym plantatorzy czują więź i dumę ze swoich plonów. Wszyscy mają jeden przekaz: rozpoczął się polski sezon, czas na polską borówkę. Opinie i życzenia w imieniu branży składają plantatorzy: Bartłomiej Milczarek, Adam Kostrzewa, Rafał Legucki, Andrzej Trela i Ireneusz Komorowski.

Borówka ma w Polsce swoje święto

„1 lipca wkomponował się już w naszą tradycję borówkową. Uprawa borówki wysokiej w Polsce to już blisko 50 lat. Stowarzyszenie plantatorów to blisko 30 lat wspólnej pracy. Od kilku lat obchodzimy Dzień Polskiej Borówki – 1 lipca” – mówi Bartłomiej Milczarek, plantator borówki, prezes zarządu Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki.

Jeszcze kilka lat temu branża zastanawiała się, czy 1 lipca – jako symboliczna data otwarcia sezonu – nie jest za wcześnie, że borówki w Polsce mamy później. Z perspektywy czasu widać jednak, że wybrano dobrą datę. W tym roku przyroda pokazuje, że 1 lipca w sklepach półki uginają się już od polskich borówek. Dzień Polskiej Borówki celebrować można, robiąc zakupy.

„Pamiętam początek, to dosyć znaczące wydarzenie w historii branży. Można było poczuć taką solidarność plantatorów i jasne wyznaczenie punktu rozpoczęcia sezonu. Tak, by konsument wiedział, że te nasze borówki znajdują się już na półkach w sklepach. W tym roku, 1 lipca, jesteśmy już dalej. W tym momencie tej borówki jest już naprawdę dużo. Warto po nią sięgnąć, warto nie tracić żadnego dnia i spróbować pierwszych owoców jak najszybciej” – wspomina Adam Kostrzewa, plantator borówki.

„Dzień Polskiej Borówki to już tradycja. Moje dzieci brały udział w pierwszej edycji, 8 lat temu, i biorą udział w kolejnych. Zawsze najfajniejsze, najsympatyczniejsze dziecię zaczyna zajadać polskie borówki. Wiemy, że wtedy zaczynamy zbiory. My jako producenci zaczynamy zrywać, a konsumenci spożywać. Zapraszamy wszystkich, to jest wasz czas, czas na polską borówkę” – mówi Rafał Legucki, plantator borówki, GPO SUNBERRY.

„Z tym projektem jesteśmy związani od początku. Od kiedy powstał pomysł promowania rozpoczęcia sezonu – 1 lipca – projekt bardzo mi się podoba. To jest informacja, hasło, które powinno dotrzeć do konsumenta. Teraz jest czas na nasze. Mówimy, że to już nie import, tylko nasze, świetne, zdrowe, zadbane, wyprodukowane w Polsce owoce. Prosty przekaz: rusza sezon, są dla was” – komentuje Andrzej Trela, plantator borówki, Borówka Świętokrzyska.

Myśl globalnie, jedz lokalnie

„1 lipca to strzał w dziesiątkę. Data, która nam się wszystkim świetnie się kojarzy. Jako branża wskazujemy konsumentom dzień, od którego mamy polskie borówki już codziennie. Do każdego posiłku, jako przekąska, czas, w którym można mieć ją koło siebie. Zapraszamy po polskie borówki” – podsumowuje Bartłomiej Milczarek.

„Dziś wszyscy, począwszy od plantatorów, przez dystrybutorów, handlowców, na konsumentach skończywszy, uczymy się, że sezon polskiej borówki rozpoczyna się 1 lipca. W tym roku to już czas, kiedy mnóstwo tej borówki wchodzi na rynek. Ona jest świeża, wspaniała, z najbliższych nam plantacji. To trzeba wykorzystać, bo to jest okazja, by zdrowotnie podbudować się na cały rok. W lipcu zadecydować o tym, w jakiej formie przetrwamy do przyszłego sezonu” – zachęca Ireneusz Komorowski, plantator borówki, wieloletni prezes, członek zarządu Stowarzyszenia Polskich Plantatorów Borówki.

W tym roku producenci podpowiadają jeszcze jedną rzecz: sezon jest nieco wcześniej. Lipiec to czas na degustacje pierwszych tegorocznych owoców i wypracowanie nawyku codziennej konsumpcji. Ale już w końcówce lipca, w szczycie sezonu, warto wybrać się na samozbiory i kupować z myślą o zamrożeniu owoców na jesień i zimę.

Filmowa relacja z tegorocznego otwarcia sezonu do obejrzenia na stronie PolskieSuperowoce.pl.

 

#Fundusze Promocji

Komunikat opracowany w ramach realizacji przez Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw kampanii „Czas na polskie superowoce! Edycja VI”.

 

 

Źródło informacji: Krajowy Związek Grup Producentów Owoców i Warzyw

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close