Najlepsza gra o psach
Najlepsza gra o psach to pozornie prosta karcianka, która nie wymaga uwagi i logicznego myślenia. Pozornie, bo tak naprawdę, żeby wygrać, trzeba się trochę postarać.
Najlepsza gra o psach – o co tu chodzi
A o co może chodzić psom? Im więcej kości, tym lepiej! W grze chodzi więc o to, by nazbierać jak najwięcej kości, wykorzystując do tego różne rasy psów oraz przypisane im sztuczki i bonusy. Proste? No w sumie tak, chociaż pierwsza lektura instrukcji nie napawała optymizmem ani mnie, ani mojego dziecka. Co ciekawe, już po trzech razach obie zgodnie uznałyśmy, że w sumie to gra jest prosta, tylko w tę instrukcję trzeba się dokładnie wczytać. My pomagałyśmy sobie też filmikami na YouTube. Dlatego teraz, chociaż nie jest to moją mocną stroną, postaram się bardzo dokładnie przybliżyć Wam zasady gry.
Najlepsza gra o psach, słówko o kartach
Gra składa się ze stu dwustronnych kart psów. Dwustronnych, bo w tej grze liczą się obie – każda ma swoją rolę do odegrania.
Koszulki kart obrazują kości, które będą zakopywane przez nasze psy. Zakopywanie zawsze zaczynamy od wartości 1, czyli kładziemy kartę jedynką do góry. Ulepszanie polega na obracaniu kart w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara.
Karty psów przedstawiają dziewięć ras oraz dziesięciu przebierańców – kotów w psybraniu.
Na kartach psów widoczne są instrukcje dotyczące sztuczek i bonusów. Koty także umieją robić sztuczki, ale nie mają przypisanych bonusów. Wynika to z faktu, iż koty nie stanowią osobnej rasy, dokłada się je do innych ras, powiększając w ten sposób stado.
Najlepsza gra o psach – zasady
W grę może grać od dwóch do pięciu graczy. Przy ustalaniu liczby potrzebnych kart trzeba posłużyć się zawartą w instrukcji tabelką. Im mniej graczy, tym mniej kart będzie potrzebne. Teoretycznie minimalny wiek gracza, to dziewięć lat, ale nie wiem, dlaczego. Moim zdaniem młodsi też powinni sobie poradzić, wystarczy, że będą umieli czytać i dodawać. Gra, chociaż wymaga myślenia, nie jest trudna.
Wszystkie karty tasujemy
Na początek kładziemy z boku stołu karty w ilości równej liczbie graczy plus jeden. To jest psi park. Obok niego odkładamy resztę talii, to jest nasz stos. Następnie rozdajemy graczom po trzy karty. Każdy z nich wybiera jedną i kładzie zakrytą przed sobą. Wszyscy gracze odkrywają wybraną kartę jednocześnie. Grę zaczyna ten, który miał kartę o najwyższym numerze.
Pierwszą kartą zakładamy nasz psi ogródek. Zagranie karty polega na położeniu jej przed sobą i wykonaniu opisanej na niej sztuczki. Sztuczkę można wykonać w całości lub częściowo – decyduje gracz. Na przykład, jeśli sztuczka ma polegać na dobraniu i przełożeniu kości, można je dobrać (warto, bo kości to punkty), ale nie trzeba przekładać.
Kartę psa kładziemy przed sobą, kości kładziemy powyżej, pod kartą psa. Ciężko to opisać, na szczęście widać na zdjęciach.
Kiedy wszyscy gracze zagrają swoje karty, dobierają po jednej karcie z psiego parku w takiej kolejności, w jakiej zagrywali karty. Karty zabiera się do ręki. Ostatni gracz zabiera pozostałą w psim parku jedną kartę i dołącza do swojego ogródka. Ale uwaga – nie wykonuje sztuczki.
W kolejnych rundach wykonuje się te same kroki co w pierwszej. Karty kotów dokłada się do wybranych ras w ogródku. Każdy gracz sam decyduje, które stado chce zwiększyć. Wbrew pozorom ma to znaczenie, na przykład przy wykonywaniu bonusów na koniec gry, dlatego warto się wczytywać w instrukcje zawarte na kartach.
Zwróćcie uwagę na opisy sztuczek i bonusów. Zawarte na nich symbole są trochę mylące, chociaż instrukcja całkiem nieźle to tłumaczy. Symbole pojawiają się w momencie, w którym sposób wykonania sztuczki zależy od liczby psów danej rasy w ogródku i dlatego za każdym razem odczytywane są inaczej. Są to psy gracza, a nie wszystkie w talii, ani numer wskazujący rasę. Raz może być jeden, innym razem siedem, a w skrajnym przypadku (trudno mi to sobie wyobrazić) nawet dwadzieścia – dziesięć psów i dziesięć kotów w psybraniu.
Zakręcona strzałka oznacza ulepszanie kości. Ile strzałek, tyle razy ulepszamy, ale nie kość nie może mieć więcej wartości niż dziesięć. Jeśli osiągniemy tę wartość wcześniej, przestajemy ulepszać.
Gra kończy się, kiedy brakuje kart do uzupełnienia psiego parku. Jeśli zagranie kart z ręki i wykonanie sztuczek wymaga dobrania kart, a zabraknie ich na stosie, dobiera się z pudełka, z kart, które zostały odłożone i miały nie brać udziału w grze. To ostatnia runda. Po niej następuje wykonanie bonusów przypisanych do każdej rasy. Bonusy są bardzo ważne, bo znacząco zwiększają wartość poszczególnych kości. Ostatni krok to policzenie punktów – wartości kości. Kto ma więcej, ten wygrywa.
Subiektywnie o Najlepszej grze o psach
Dwie osoby mają do dyspozycji czterdzieści pięć kart i muszę powiedzieć, że to jest mało. Pozwoliłyśmy sobie raz zagrać do końca kart z pudełka i było o wiele ciekawiej. Jednak trwało to dość długo, bo im dalej w las, tym więcej możliwości kombinowania, a to trochę trwa. Pojedyncza gra z liczbą kart wskazaną na instrukcji trwa około kwadransa – moim zdaniem w sam raz na szybką rozgrywkę.
Gra ma prostą mechanikę i bardzo dużą losowość – nie ma szans, żeby się znudziła. Na pewno zostanie z nami na dłużej i nie będzie się kurzyła w kącie. Teoretycznie mieści się w średniej wielkości pudełku, identycznym jak Najlepsza gra o kotach – w praktyce wystarczy dołączony do niej woreczek strunowy, w którym mieszczą się wszystkie karty. W takim „roboczym” opakowaniu gra pojedzie z nami na wakacje.
Dziękuję Wydawnictwu Fox Games za przekazanie egzemplarza recenzenckiego gry
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/1212/najlepsza-gra-o-psach