W przedszkolu 25 lutego 2016

Synu, nie wolno bić. Ale bronić się musisz!

Zawsze byłam przeciwna przemocy fizycznej. Nigdy nie uznawałam jej jako środka rozwiązującego problemy wychowawcze czy pomagającego ujść emocjom. Tego samego uczyłam syna. Czas pokazał, że muszę zweryfikować swoje zasady.

Kuba od ponad pół roku uczęszcza na treningi piłki nożnej. Bardzo lubi w nich uczestniczyć. Trener świetnie sobie radzi z grupą rozbrykanych sześciolatków. Większość drużyny stanowią chłopcy z rocznika 2010 a Kuba, jako jeden z nielicznych jest młodszy, więc siłą rzeczy jest nieco niższy i drobniejszy od niektórych chłopców.  Ten fakt wykorzystał jeden z „kolegów”, nazwijmy go Adaś, bo nie wiem jak ma naprawdę na imię. Postanowił notorycznie uprzykrzać treningi mojemu synowi. Zaczęło się od specjalnego wykopywania piłki, przepychanek w kolejce do pokonania toru przeszkód czy fauli w czasie meczu. Tolerowałam to i tłumaczyłam Kubie by zgłaszał to trenerowi, nie zniżając się do poziomu “Adasia”. Syn postępował, tak jak radziłam, za każdym razem, gdy zawadiaka mu przeszkadzał informował o tym trenera i ten ustawiał Adama do pionu. Miarka przebrała się na ostatnich zajęciach, gdy ów chłopak zaczął bić w czasie treningu mojego syna! Uwierzcie mi, krew się we mnie zagotowała, miałam ochotę zbiec z trybun i sama przywalić temu rzezimieszkowi!

Zawsze tłumaczyłam synowi, że przemocą nic nie osiągnie, że nie tędy droga. Żeby nikogo nie bił w przedszkolu jako pierwszy, ale też nie oddawał tylko informował nauczycielkę o zajściu. W momencie, gdy zobaczyłam większego napastnika wykręcającego ręce i bijącego moje dziecko, które nie oddało prowokatorowi przejrzałam na oczy! Powiedziałam sobie, że od dziś mój syn będzie lał każdego, kto podniesie na niego rękę! W pysk dostanie każdy niezależnie od płci, wieku czy koloru skóry. Nikt nie ma prawa naruszać jego nietykalności cielesnej. On sam nie może prowokować do bójek, ale obrona jest jego świętym obowiązkiem i gdy zachodzi potrzeba, powinien użyć przemocy w obronie własnej.  

Po treningu oczywiście dorwałam ojca (nieobecnego na zajęciach) owego chłopca i powiedziałam, co myślę o zachowaniu jego syna. Jeśli chłopak tak lubi bójki i próbę sił niech rodzice zapiszą go na boks, karate czy inny sport walki, gdzie wyżyje się w doskonale sobie znany sposób. Kuba danego dnia nie był jedyną ofiarą zachowania tego chłopaka.

Jeśli na kolejnych zajęciach sytuacja się powtórzy „Adaś” w momencie ataku dostanie za swoje, a ja nie będę czuła potrzeby przepraszać za zachowanie mojego dziecka. Będę miała to w nosie. Może i przemoc rodzi przemoc niczego nie rozwiązuje, ale w pewnych sytuacjach jest jak widać wskazana. Najwidoczniej do niektórych przemawia tylko argument siły.   

Subscribe
Powiadom o
guest

38 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Gosia Wawrzyniak
8 lat temu

U mnie też jest taka zasada.i wszystko byłoby ok gdyby nie fakt że i tak mój syn zawsze jest kozłem ofiarnym…

Agnieszka Kołodziejczyk

Popieram,ale moje dzieci boja się oddać i bronić:/. A to jest efekt lasowania mózgów w przedszkolach i szkolach,że „nie wolno oddawać”. Przemoc nie jest niczym dobrym ale prześladowanie kogoś również,nie można pozwolić aby nasze dzieci były ofiarami własnej bierności.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dokładnie przecież ofiara w imię dobrego samopoczucia agresora nie powinna nadstawiać drugiego policzka i stawać się workiem treningowym.
Zawsze tłumaczyłam nie oddawaj, odejdź, zgłoś dorosłemu, ale jeśli to nie przynosi efektów bo napastnik i tak robi swoje to co dalej począć. Niech poczuje smak swojej broni. Kto od miecza wojuje ten od miecza ginie. Mam nadzieję, że rozmowa z ojcem chłopca wniesie jakąś poprawę w jego zachowaniu. Jak nie syn wie co ma zrobić.

Agnieszka Kołodziejczyk

I tak trzymać. Gorzej jesli rodzice kata nie widzą w tym nic złego. U nas w szkole oficjalnie poinformowano rodziców,iż nie mają prawa samodzielnie interweniować. Czyli nie wolno nam zwrócić uwagi czyjemuś dziecku ani nakrzyczeć,ani zagrozić (typu „jeszcze raz tkniesz mojego syna to ci nogi z dupy powyrywam”). Taką interwencję opisali jako przemoc wobec czyjegoś dziecka i grożą w takiej sytuacji nawet policją.. Czyli teraz dzieci są zdane całkowicie na siebie,bo rodzice nie mogą nawet uwagi zwrócić…

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jedynie rodzicowi dziecka można zwrócić uwagę.

Anna Stalmach
8 lat temu

Ja tak samo 🙂

Katarzyna Napiórkowska

mysle podobnie 🙂

Karolina Dka
8 lat temu

Bardzo dobra zasada- tez wpajam taka swojemu synowi.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Karolina Dka

Życie weryfikuje poglądy a bronić się jakoś trzeba.

Ania Kaliszewska
8 lat temu

Ja mówię, że jeśli ktoś będzie mu podskakiwał, to ma się bronić…. dodatkowo zapisałam na judo

Iza
Iza
1 rok temu

Lepiej na kartę bo tam nie dosyć że może nauczyć się bronić to po prostu różnych fajnych kopnięć i nawet i jechać na zawody

Martyna Bednarczyk
8 lat temu

Ja byłam takim kozlem ofiarnym w podstawówce 🙁 uczę córkę aby taka nie była.

Anna Maćkiewicz
8 lat temu

Ja to stosowałam często w szkole niegrzeczna byłam wiem ale teraz też mówię dzieciakom nie wolno bić ale jak macie się bronić to broncie

Joanna Pawlińska
8 lat temu

Zawsze tego uczyłam, parę razy musiałam się awanturować, że moje dziecko pierwsze nie uderzyło, ale bronić się będzie. Przy czym młoda odpowiadała na podobnym poziomie siły. Potem nauczyłam, że jak się broni to ma przywalić raz, ale tak żeby napastnik drugi raz nie chciał sprawdzać czy odda. I to pomogło.

Oktawia Gala
8 lat temu

Przerazajace.

Joanna Pawlińska
8 lat temu

Nie wydaje mi się. Tylko raz w życiu przyłożyła agresywnenu dziecku, na tyle skutecznie że nikt więcej nie próbował jej bić.

Nigdy nie uderzyła pierwsza, póki się da korzysta z siły argumentu a nie argumentu siły. Jak mnie atakują to też się bronię i uważam to za normalne.

Za to przerażające jest, jak ktoś uważa, że należy pozwolić się bić aż ktoś się znudzi, ewentualnie zabije.

Veronika Kate
8 lat temu

Zawsze się staram rozwiązać sytuację inaczej. Zawsze mówię moim dzieciom, że nie można się bić a jeśli ktoś krzywdzi moje dziecko na moich oczach a rodzic nie reaguje, ja podchodzę i zwracam bijącemu uwagę. Jeśli się to dzieje w szkole to zgłaszam pani, jeśli ona nie reaguje idę wyżej i wyżej a jak by było trzeba to nawet i skargę oficjalną bym złożyła. I tego właśnie uczę moje dzieci. Nie dziwne, że Polacy się ciągle leją po gębach na każdej większej imprezie jak popijają, w końcu tego zostali uczeni od dziecka.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Veronika Kate

Rozmowa z rodzicem była przeprowadzona od razu po zajściu, ale jeśli nie przyniesie to oczekiwanych skutków mój syn ma prawo sam się obronić tak samo inne dziecko na jego miejscu.
Nie zawsze można biec i od razu zwracać uwagę bijącemu. Nie widziałam potrzeby dezorganizacji treningu, czekałam na reakcjętrenera. Z jej braku od razu po zajęciach rozmówiłam się z rodzicem chłopca.

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Roxmawiałaś z trenerem? Może to by pomogło? Rozmowa z rodzicami to też dobre wyjście, mam nadzieję, że zareagują.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Veronika Kate

Tez mam taka nadzieję. Póki co chciałam porozmawiać z rodzicem i zobaczyć jak będzie dalej. Jutro się przekonam, czy rozmowa coś wskórała.

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Poza tym chill out. To tylko moje osobiste zdanie na ten temat. Mam nadzieję, że uda Ci się rozwiązać tą sytuację.

Agnieszka Kołodziejczyk
Reply to  Veronika Kate

Moje dziecko uczone w szkole,że nie wolno oddawać, nie wolno skarzyć.. Itp. W rezultacie siedzi cicho gdy ktoś go bije,poskarzyc nie moze bo potem przezywaja od skarzypyt. To doprowadza u dzieci do problemów emocjonalnych i psychicznych. Czasem na kata nie ma lepszego sposobu niz postawienie mu się i oddanie. Biernośc tylko zachęca do dalszego przesladowania. A skargi do nauczyciel i calej reszty,to robienie problemów sobie i swojemu dziecku. Szkoły są teraz tak nastawione,że mamusia i dziecko skarżące są BE, wytykają takich palcami. Nie ma dobrego wyjścia tak naprawdę.

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Jest mi przykro, że tak to się odbywa. Pracuję w szkole w Anglii i tu bardzo serio traktujemy przemoc w jakiejkolwiek formie. Jeśli ktoś jest krzywdzony może bez problemu powiedzieć dorosłemu, który jest akurat najbliżej.

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Veronika Kate

Powiedzieć dorosłemu to jedno a drugie czy dziecko napastujące inne zastosuje się do uwag dorosłego.

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Jeśli nie to traci różne przywileje i list do rodziców wysłany

Agnieszka Kołodziejczyk
Reply to  Veronika Kate

Otóż to. Kiedy moja córka została pobita przez starszego chłopaka w szkole to złożyłam skargę dyrektorce, zagroziłam policją. Usłyszałam,że szkoła już nic nie może zrobić bo to patologia i mają zwiazane ręce,zawiesić nie mogą,bo szkoła ma zapewniać opiekę. A rozmowy dyrektorki z tym dzieckiem po nim spływają bo co ona mu moze zrobić,nic. Taka jest opieka w naszych szkołach.

Veronika Kate
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Masakra jakaś

Kamilla Miller
8 lat temu
Reply to  Veronika Kate

Jak nie odda bedzie popychadlem do konca szkoly ot i co pierwsza nie zacznie ale sie nie da na szczescie umie sie wyklucic nikogo jeszcze nie uderzyla ale zna zasady

Elżbieta Bień
8 lat temu

Popieram, mój synek jest jeszcze mały ale już go ucze że bić nie wolno i na pewno go naucze że bronić się musi

Patrycja Arent
8 lat temu

Bić się nie wolno, ale kiedy ktoś cie uderzy – oddaj. szkoła to odrębny temat, różnie bywa. Ale nie pozwolę żeby moje dziecko stało spokojnie kiedy jakoś agresor będzie go atakował. W życiu trzeba być twardym, dziecko powinno mieć świadomość tego co się dzieje dookoła niego i musi znać granice między obroną a atakiem.

Milena Kamińska
8 lat temu

Nasz obóz był świetny stare dobre czasy ekipa super ach czasami wspominam nasze wystepki, imprezki w toalecie, Spała, i inne wycieczki

Aneta Wagner
8 lat temu

Od początku wpajałam synowi zasady typu: „nie bij, nie oddawaj, tamten to tamten a Ty to Ty” inie nie nie i inne tego typu pierdoły. Jednak do czasu… Od czasu pewnej sytuacji zaczęłam mu tłumaczyć: „Pierwszy nie bij, nie uderzaj, nie zaczepiaj itp, ale jeżeli ktoś Ciebie zaczepia, popycha, przezywa, lub uderzy to Ty odpłać się tym samym”!! Syn tylko 2 razy to wykorzystał w sytuacji gdy od kogoś oberwał, ale z takim skutkiem, że teraz jest wszystko ok 😉 Zmieniłabym jedynie to, że od początku zaczęłabym to wpajać dziecku a nie dopiero po sytuacji gdzie musiał swoje wypłakać…

Milena Kamińska
8 lat temu

Ja byłam zadziora jak ktoś ze mną zaczął oddałam 🙂 dzieci uczę ze nie muszą wszystkich lubic ale szanowac trzeba jednak jak ktoś używa przemocy psychicznej czy fizycznej i nikt zvdoroslych tego nie zauważa udzielam wskazówek co trzeba robic;)

Ewelina Skoczek
8 lat temu

No Milena ja nigdy nie zapomnę lekcji muzyki z p.Baran jak na nią nakrzyczalas , bo kazała Ci plecak zdjąć z ławki. ..potwierdzam, że byłaś zadziora…ale na szczęście byłam w Twoim obozie, uffff ?

Adriana Osuchowska
8 lat temu

Zgodnie z treścią książeczki o Grzesiu „nie możesz bić ale nie możesz tez pozwalać by ktoś cie bił. Szukaj pomocy jeśli bijący nie chce cie słuchać gdy ty chcesz wyjaśnić/porozmawiać.” Zawsze pytam syna, cioci w przedszkolu jaka była sytuacja w której doszło do użycia rąk, mowię ze chce zrozumieć takie a nie inne zachowanie i w zależności od tego czy uważam ze słusznie bądź niesłusznie ktoś oberwał o tym mowie. Albo tłumacze że w tej sytuacji można było się zachować inaczej i wyszłoby lepiej albo mowie ze rozumiem iż się zdenerwował, miał prawo itp. Nie można dopuścic do tego Żeby… Czytaj więcej »

Karolina Bylina
8 lat temu

Zawsze wpajam corce ze nikogo nie mozna bic ale jesli jest sie atakowanym to trzeba sie bronic. Nie chcialabym zeby moje dziecko stalo jak ciele i ktos je lal. W naszych czasach niestety na tych co bija nie ma kodeksu. Wszyscy rozkladaja rece dlatego uwazam ze bic kogos NIE, bronic sie TAK.

Kasia Love
8 lat temu

O matko:(

anka
anka
5 lat temu

Ale w szkole oddac nie mozna……….moj zaawsze jest zaczepiany,dlugo odpuszcza,ale w koncu ma dosc,po opluciu czy mocniejszym uderzeniu,odda tzn popchnie(nie ma agresji)albo pokaze srodkowy palec,,,,,,,,,i uwag ma mase,nie ze oddal a ze popchnal,,,i pani twierdzi,ze niestety nkr mozna oddaxc tylko zglaszac.,ale czesto jest to na przerwie,nikt nie widzi,,a jak zglasza,to nieznany pan mowi-jak sie dajesz bic to tak masz……..i co mam mu mowic?Unika tego kolegi a ten sie uparl i za nim lazi i dreczy,,,ilez mozna skarzyc jak nie sluchaja,,,,,,a tylko oddaj niewspolmiernie tamtemu-placze,klamie i wszyscy mu wierza,,,,,

Ciąża 24 lutego 2016

Czy można zostać niewolnikiem własnego dziecka?

Siedzę na sofie, w piżamie, bez porannej toalety, głodna i spragniona, a na dodatek czuję silne parcie na pęcherz. Siedzę tak już jakiś czas, nie wiem ile dokładnie bo nie mam pod ręką zegarka. Chciałabym się ruszyć, wstać, ogarnąć nieład jaki mnie otacza i zaspokoić własne potrzeby. Chciałabym ale nie mogę, bo mej piersi uczepiła się mała „puchata” kuleczka.

Ta mała puchata kuleczka, to moja córka. Dziś kończy jeden miesiąc – dokładnie 24 stycznia, o godzinie 15.40 przyszła na świat i wywróciła mi go do góry nogami, zupełnie jak mój pierworodny syn, pięć lat temu! Tak więc, po raz drugi w moim życiu, tak mała istotka sprawia, że to JA dostosowuję się do niej, a nie ona do mnie. Dziwne, co? Przecież powinno być na odwrót, w końcu to ONA zjawiła się nagle u mego boku. To ona powinna uszanować mój styl życia, obowiązki i czas wolny, ale gdzie tam! Ta mała bździągwa ma to w nosie i perfidnie wymusza na mnie porzucenie dotychczasowego trybu, na rzecz jej skromnej osoby.

Oczywiście udaje jej się to bez większych problemów, wystarczy jeden gest, jedno miauknięcie i już stoję na baczność, gotowa spełniać jej zachcianki. Niestety nie ma tutaj miejsca na żadne „ale” bo wszelkie protesty oraz prośby by dała mi choć chwilę, wprawiają ją w złość, żeby nie powiedzieć agresję – gdybyście słyszeli jak potrafi głośno krzyczeć, czerwieniąc się przy tym niemiłosiernie i zapowietrzając! Strach się bać!

Tak więc ona woła, ja biegnę. Generalnie nie ma wielkich wymagań (póki co!). Zwykle żąda bym podała jej pierś, przewinęła i przytuliła. Niby niewiele, ale potrafi totalnie zdezorganizować cały dzień i skutecznie pozbawić już i tak mocno okrojonego, czasu wolnego. A żeby było ciekawiej w takim systemie działa 24h/dobę, więc nawet w nocy nie zna dla mnie litości – co odbija się na mojej twarzy i samopoczuciu. Ale cóż, chciałam to mam! Trzeba to przetrwać, kiedyś wyrośnie…. Za jakieś kilka lat?! 😉

W ciągu ostatnich czterech tygodni dowiedziałam się, że przy braku dostatecznej ilości snu można całkiem normalnie funkcjonować, co prawda trochę jak zombi, ale można. Nauczyłam się też wiele rzeczy robić jedną ręką, łamiąc przy tym tezę mojego dziadka, która prawi, że „jedną ręką to się d*pę podciera!”. Fakt faktem, bywa mi wybitnie niewygodnie i ciężko, ale są również tego plusy – moje mięśnie niemal nieustannie pracują (!) dzięki czemu mogę sobie skrócić bądź nawet odpuścić wieczorny trening z „chodakiem” czy inną Anką.

W ciągu tych kilku tygodni, okazało się też, że dom z kilkoma pokojami, jest zupełnie niepotrzebny czteroosobowej rodzinie, bo wszyscy mieścimy się, czytaj – śpimy, w jednym pokoju. To dobra wiadomość dla tych, którzy żyją w ciasnych mieszkaniach, marząc o większym metrażu. Gwoli ścisłości, nie ciśniemy się w jednej małej sypialni ze względów oszczędnościowych – żeby było nam cieplej, a dlatego, że naszemu starszakowi zrobiło się żal. On sam, a my razem. Kiedy więc pewnej nocy obudziło mnie jego szlochanie owiane poczuciem samotności, zaprosiłam go do nas i tak już został. Ciekawe kiedy wróci do siebie? Nie żeby mi to przeszkadzało, wszak i tak się nie wysypiam. Jednak jak już mogę na chwilę zmrużyć oko nocną porą, fajnie by było móc ułożyć się w dogodnej pozycji, niekoniecznie przylegając do kogoś niczym sardynka w puszce.

No ale co zrobić, takie uroki macierzyństwa. Nie da się ich przeskoczyć, trzeba przeżyć.

A teraz wybaczcie, więcej Wam nie zdradzę – co u mnie, bo lewa ręka cierpnie mi już od ciężaru mojej małej dyktatorki, a w prawej dłoni solidnie zdarłam już lakier z paznokci, stukając pospiesznie w klawiaturę. Poza tym, już dawno minęło południe, czas więc wziąć się do roboty, jakiś obiad (spróbować) zrobić, czy coś… 😉  

 

Subscribe
Powiadom o
guest

13 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Agnieszka Kołodziejczyk

Można. Najmłodsza córka ubezwłasnowolniła mnie 9 miesięcy temu i nie ma zamiaru tego zmienić. Jej dyktatura trwa;).

W roli mamy - wrolimamy.pl

Hihihi 🙂

Magdalena Bryła
8 lat temu

Haha ja nieraz mam tak do teraz bo najpierw wszystkie potrzeby dzieci a potem na szarym końcu ja..

W roli mamy - wrolimamy.pl

😉

Krystyna Potępa
8 lat temu

Prawie jak bym czytała o sobie. Jak urodziłam córkę w sierpniu 2014 r, to mój syn pięcioletni szedł do zerówki. Z nim był problem, bo nie chciał chodzić,itp, a gdy córka miała 3 tygodnie, zaczęły jej się kolki cało dniowe. Była masakra nie miałam czasu iść do wc, cały czas dziecko na rękach, dostawałam nerwicy. Przy cycku większość czasu była, nie miałam czasu zjeść śniadania, obiadu i kolacji. Nie spała w ogóle w dzień, no może maksymalnie 30 minut i ciągle płakała . Mąż cały dzień w pracy, nikt, mi nie pomagał. Dziś córka ma 1,5 r, a ja nadal… Czytaj więcej »

Anita
Anita
8 lat temu

Jakie to piękne i prawdziwe. Pamiętaj ze zawsze może być gorzej 🙂

Justyna Cybulska
8 lat temu

Często w nocy jak wstawalam karmić mlodziaka po minucie karmienia tylko jedna myśl : znowu nie poszłam najpierw siku! I odliczanie się zaczynało :p

W roli mamy - wrolimamy.pl

Hahaha też tak miewam! 😀

Ania Kaliszewska
8 lat temu

Mysz? 😉

W roli mamy - wrolimamy.pl

😛

Żaneta Tumłowska
8 lat temu

ja pobiłam raz rekord! małe puchate było tak absorbujace, że piżame zarzuciła dopiero o godzinie 17

W roli mamy - wrolimamy.pl

Nieźle! 😀 Ja chyba póki co, najpóźniej koło południa 😉 Ale kto wie co przyniesie nowy dzień… 😛

Ewa Gołębiewska
8 lat temu

Hehe jakbym czytała o sobie 🙂 Śpimy w czwórkę, całe szczęście że nie w piątkę bo najstarsza już cwana, woli się wyspać i najwyżej rano w weekend wpadnie do nas 😉 Śpię raczej niewiele, jest 3.44 a ja właśnie udaję się w stronę łazienki z nadzieją na szybką kąpiel bo o 5.00 trzeba wstać do szkoły 😉 Dobranoc a może dzień dobry? 🙂

W przedszkolu 23 lutego 2016

Dziecięcy kłopot z małą motoryką, czyli o tym jak usprawniać małe dłonie

Wróciłam ze spotkania z nauczycielką przedszkolną Marcina. Większość jego kolegów to obecne 6-latki, które dzięki nowej “dobrej zmianie” pozostaną w przedszkolach. Niemal wszyscy w grupie mają kłopoty z małą motoryką i dojrzałością emocjonalną (radzeniem sobie w trudnych sytuacjach). Brak mi słów.

Motoryka mała to głównie praca rąk i palców, to sprawne trzymanie kredki czy wycinanie nożyczkami po linii. Wiele osób w grupie Marcina, zwłaszcza chłopców ma z tym problem. Małe rączki szybko się męczą. Nie oczekuję, że będą rysować od linijki, ale z tego co pamiętam ze studiów to 6-lalek powinien umieć narysować postać z dużą liczbą szczegółów i wyciąć kwadrat. Lepsze panowanie nad dłonią zapewni dziecku lepszy start edukacyjny.

Sprawdź samodzielność swojego dziecka

Przedstawiam poniżej jeden z punktów testu Oziereckiego (rosyjskiego neurologa), którego pamiętam jeszcze z czasów kiedy studiowałam pedagogikę szkolną i korekcyjną. Za jego pomocą można badać motorykę małą dzieci przedszkolnych i szkolnych. Zadaniem Twojego dziecka będzie rzucanie piłką do celu. Wystarczy, że w odległości 1,5 m ustawisz na wysokości jego klatki piersiowej tarczę (25cm x 25cm) i dasz mu piłkę. Jest tylko jedna zasada. Jeśli rzuca prawą ręką, lewa noga jest lekko wysunięta do przodu i odwrotnie. Chłopcy rzucają 3 razy, a dziewczynki 4 razy na każdą rękę. By zaliczyć zadanie dziecko powinno trafić w tarczę przynajmniej dwa razy dominującą ręką, i raz niedominująca.  

Motoryka mała nie będzie się rozwijać i kształtować jeśli posadzimy dziecko przed ekranem telewizora, lub wręczymy mu komórkę. Ćwiczenie sprawności manualnej to ciężka i długotrwała praca. Jeśli dobrze się zastanowić to wiele zależy od naszego podejścia do dziecka. Nie powinniśmy bronić mu dostępu do nożyczek, pozwolić mu kroić warzywa ostrym nożem i samodzielnie zrobić sobie kanapkę.

Poczucie samodzielności – potrafię zrobić to samemu – wzmacnia samoocenę (a więc dojrzałość emocjonalną). Wiele rzeczy, które chce zrobić dziecko w naszych oczach wydaje się dla niego za trudne. Jeśli 5-6-latek jest żywo zainteresowany pracą obok Ciebie, pozwól mu na to i miej na niego baczenie. Ostrzeż go przed niebezpieczeństwem i pozwól mu poznać smak porażki (czasem też własnej krwi). Tego typu doświadczenia są ważne dla dziecka, ponieważ dzięki nim poznaje, że świat jest nie tylko kolorowy. Reaguj dopiero gdy zauważysz, że sytuacja staje się dla dziecka niebezpieczna. Istotne staje się pytanie: czy TY dasz mu odrobinę samodzielności?

Kolejnym zadaniem z testu Oziereckiego jest test kropkowania (który w rzeczywistości przypomina test kreskowania, ale taka jest nazwa). Zadanie testowe polega na tym, aby podać dziecku kartkę nadrukowaną kratkami o wielkości 1×1 cm. Na hasło start dzieci mają stawiać kreski w każdej rubryce poczynając od górnej lewej strony. Po minucie dziecko może zakończyć. Tę samą czynność dziecko może wykonać drugą ręką dzięki czemu można sprawdzić nie tylko która ręka jest dominująca (lateralizacja), ale też na ile jest dominująca (jaka jest różnica między liczbą kresek postawionych przez lewą a ile przez prawą rękę).

Przed naszymi dziećmi szkoła i wyzwania, które stoją przed ich małymi rączkami. Nauka pisania i czytania wymaga sprawnej koordynacji wzrokowo-ruchowej, dobrze rozwiniętej motoryki małej i dużej. Jeśli usłyszysz czy dowiesz się, że Twoje dziecko ma kłopoty z motoryką małą to nie jest to wyrok. Motorykę małą można trenować i warto to robić od małego.

Chcesz by dziecko odnosiło sukcesy edukacyjne?

  • zainwestuj w nie, dając mu choć odrobinę swego czasu i pobaw się razem z nim, porysuj, powycinaj,
  • zrób z nim ciastka (pozwól mu wygnieść ciasto),
  • pobudujcie z klocków lego (świetnie wzmacniają napięcie mięśniowe w obrębie dłoni),
  • pozwól dziecku dla zabawy wykręcić i wkręcić żarówkę (ta czynność wzmacnia mięśnie nadgarstka),
  • daj dziecku linijki i pozwól narysować tabelę wyników do gry,
  • albo w czasie kąpieli daj niewielki ręcznik i zachęć do jego wyciskania.

 

To tylko niektóre sytuacje dnia codziennego, w których dzieci mogą rozwijać swoją sprawność manualną. Jeśli macie ciekawe pomysły jak jeszcze można rozwijać sprawność dłoni (i całej ręki) piszcie. Czekamy.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

37 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Niecałkiemsamamama
8 lat temu

Młodsza 4, nie ma problemów. Pisze literki, lubi ciąć nożyczkami. Starsza 10 lat miala kłopoty.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Jak wspierałaś starszą córkę?

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Polecam specjalne nakladki na olowek ulatwiajace prawidlowy chwyt. Polecam je swoim uczniom.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Adrianna Kowalczyk-Kurach gdzie można takie nakładki kupić?

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Dobrze zaopatrzony sklep papierniczy

Adrianna Kowalczyk-Kurach

http://www.eduksiegarnia.pl/nasadka-olowek-krotka-p-878.html tu jedna z pierwszych ksiegarni ktora mi wujek google podpowiedzial.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Adrianna Kowalczyk-Kurach dziękuję 🙂

Adrianna Kowalczyk-Kurach

Nie ma sprawy. W razie pytan pozostaje do dyspozycji.

Małgorzata Krupa-Kurz

Chyba już w większości sklepów papierniczych są te nakładki. U córki w przedszkolu są na stanie,że tak powiem. Podobnie nożyczki z tym czymś,co je rozwiera 😉

Weronika Zachowska
8 lat temu

A są też nożyczki wyważone, które pomagają usprawniać ten prawidłowy chwyt. Mają ogromną zaletę- tną TYLKO papier, żadnych materiałów, włosów, itp, nie kaleczą. Rewelacja u nas jest delikatna poprawa

Małgorzata Krupa-Kurz

My też mieliśmy z tym ogromny problem. Córka ma zespół Aspergera i cala motoryka mala leżała jeszcze rok temu. Wielu rzeczy do reki brać nie mogła, bo nadwrażliwa na dotyk. Po ponad roku terapii pięknie trzyma kredkę,pracuje z plasteliną i materiałami półpłynnymi. Szlaczki całkiem całkiem, literki drukowane pisze pięknie.

Małgorzata Krupa-Kurz

I wiem,że w grupie jest to ogromny problem. Panie ćwiczą, ale jak rodzice nie wspierają ich w tym to na nic się to zda. U syna w zerówce na 20 dzieci dobrze trzymało ołówek raptem 5. Szok! A jak pani zwróciła uwagę na ten fakt na zebraniu to co niektórzy rodzice oburzyło się,że przecież od tego jest nauczyciel,żeby tego nauczył.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Czy przypadkiem nie byłaś na moim spotkaniu? Mnie przeraża właśnie ten stan olewania problemu przez rodziców. Po prostu smutne to.

Weronika Zachowska
8 lat temu

Rodzice w ogóle mają zbyt rozczeniową postawę jeśli chodzi o szkołę, która z założenia ma przecież nas wspomóc w wychowaniu naszych własnych dzieci, a nie wychowywać je za nas…

Milena Kamińska
8 lat temu

Mała motoryka to nie tylko problem w raczce tylko w obręczy barkowej, od ktorej trzeba zaczac cwiczenia, aby podjac cwiczenia precyzyjne raczki robimy ćwiczenia rozmachowe pozniej manualne i dopiero precyzyjne . Warto poczytac materiały na temat terapi raczki ukonczylam kurs 1 stopnia teraz.mam zamiar isc.na 2 stopien polecam nauczycielom i rodzicom. Moje dzieci jesli chodzi o sprawność manualną rewelacja, jestem bardzo zadowolona dużo cwiczen od malego, zabaw ale.było warto, gorzej jesli chodzi o dojrzałość emocjonalną

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dziękuję za uzupełnienie artykułu 🙂

Beata Dziadecka
8 lat temu

Nakładka na ołówek genialna rzecz, my mamy taką koszyczkową, polecam, syn raz dwa nauczył się dzięki niej trzymać poprawnie ołówek i od razu rączka mniej go bolała przy pisaniu szlaczków 🙂

Marysia Małkiewicz
8 lat temu

U syna w przedszkolu tak samo nas straszyli -byl wtedy w wieku 5lat. I zadne nakladki nie byly potrzebne. Musial po prostu 'dorosnac’ do prawidlowego trzymania kredki/olowka. A nozyczki trzyma najdziwniej na swiecie 😉 a wycina idealnie. Podobnie bylo z mowieniem -mial 2,5roku i mowil tyle co nic – to logopeda nas 'straszono’, bo to nienormalne,ze prawie nie mowi. A teraz-6latek w szkole, Pani go wychwala,ze ma bardzo wielki zasob slow i potrafi ladnie sie wyslawiac 🙂 i zadni specjalisci nie byli nam potrzebni. Choc wiadomo-czasem nie ma wyjscia i trzeba udac sie do kogos o pomoc. Jednak ja osobiscie… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl

Niestety część rodziców w ogóle nie widzi problemu i szkoda mi ich dzieci

Marysia Małkiewicz
8 lat temu

a inna część w każdej rzeczy, którą dziecko 'powinno’ już umieć, a nie potrafi, widzi problem – nie raczkuje, nie chodzi, nie mówi, nie pisze, nie czyta.

Katarzyna Trudnos
8 lat temu

Mój dwulatek ladnie trzyma kredki jak 'rysuje’do pisania oczywiście daleko;p Ale jest leworęczny i musze zawsze przypominać by mu nie wkladali do prawej raczki, w przedszkolu na szczęście panie juz pamiętają 🙂

Katarzyna
Katarzyna
1 rok temu

Mam 50 lat, jestem kobietą, która była leworęczna, ale mnie jako dziecko przestawiono na prawą rękę….Efekt jest taki, że jestem oburęczna…to pozorna zaletą. Dużo o tym czytałam jako osoba dorosła i nie mam co do tego wątpliwości, co potwierdzają badania naukowe – już obecnie nie praktykuje się przestawiania dzieci na rękę prawą… ponieważ nie wykształci się dominacja półkuli mózgu, a co jest bardzo potrzebne dla rozwoju psychicznego. Któraś z połkul powinna dominować, nawet jeśli będzie to ta prawa, czyli ta od lewej ręki.

Olga Kloda
8 lat temu

„Motoryka mała nie będzie się rozwijać i kształtować jeśli posadzimy dziecko przed ekranem telewizora, lub wręczymy mu komórkę. „- bardzo podoba mi sie to zdanie. Moj syn w marcu konczy 4 lata rysuje szlaczki wycina i pisze literki, ale uwaga poswiecam na to duzo czasu i cwiczymy w formie zabawy. Sam nie chcialby tego robic. Zachecam rodzicow aby cwiczyli razem z dziecmi

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Olga Kloda

Cieszę się, że tekst się spodobał. Najlepiej „pracuje się” z dzieckiem poprzez zabawę 🙂

Marlena Kruczek-Sekuła

U nas akurat jak na 2,5 latka jest super. Kredki, farby, ciastóina tylko nożyczki do ćwiczeń ale nie wymagajmy cudów. Bardziej martwi mnie znieczulica rodziców bo widzę że wszędzie jest problem nie tylko u nas w przedszkolu..

Magdalena Bryła
8 lat temu

Mój syn autystyczny tez juz lepiej koloruje slaczki a byla tragedia młodszy ma 22 miesiące i zaczął kredkami dopiero

Karolina Bylina
8 lat temu

Niestety zeby dziecko sie rozwijalo potrzebne jest zainteresowanie doroslych. Czasem wystarczy pomysl. To nie jest tylko kwestia wycwiczonej reki. Uczymy dziecko kreatywnego myslenia i rozbudzamy jego wyobraznie.

W roli mamy - wrolimamy.pl

Dokładnie! W tekście podaję kilka przykładów, jak można rozwijać małe dłonie.

Weronika Zachowska
8 lat temu

Mój syn ma kłopoty z mała- i grafomotoryką. Kompletnie nie chce robić szlaczków, rysować, pisać, wycinać….. Więc „czarujemy” zwykłą kalką i białą kredką 😉 na razie jakoś udaje się go przekonać, ale na jak długo nie wiadomo… Szkoda, że są problemy tego typu, bo u nas winna jest neurologia. A Młody mógłby iść do szkoły jako sześciolatek, bo intelektualnie jest ponad przeciętną… Cóż, jeśli trzeba zostawić z zerówce, to trzeba…

Beata Dziadecka
7 lat temu

U nas na prawidłowy chwyt ołówka cuda zadziałał koszyczek nakładany na ołówek, w tedy nie ma możliwości inaczej ułożyć palców niż prawidłowo. Polecam baaaardzo 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

A gdzie takie cudo można dostać?

Beata Dziadecka
7 lat temu

Ja przez internet zamawialam, zaraz poszukam 🙂

Beata Dziadecka
7 lat temu

Dokładnie taki sam, to jest zdjęcie poglądowe z Internetu. Kilka dni użytkowania i efekty na całe życie 🙂

Monika Wilkuszewska
7 lat temu

my mielismy gumowe nakladki ale przeszkadzału

Monika Wilkuszewska
7 lat temu

no i rysowanie to dla moich chłopaków istna kara boska nawet jak wyjme wszystko i zaczne bazgrac to przyjda na chwile i dalej autkami sie bawia. starszy przez to w szkole bazgrze jak kura pazurem i trudno włosów z głowy rwać nie bede

Iwona Migda
7 lat temu

Mój syn używał właśnie gumowych nakładek i podziałało bardzo szybko wiec polecam… Można zamówić przez Internet

Iwona Migda
7 lat temu

Już bez nakładki…

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close