Napoje 27 czerwca 2024

Organizujesz garden party? Zainspiruj się bezpłatnym e-bookiem od SodaStream 

SodaStream, marka nowoczesnych saturatorów do wody gazowanej, wydała bezpłatny e-book o organizacji garden party. To niemal 100 stron wskazówek, jak od A do Z przygotować udaną imprezę w plenerze. Jeśli myślisz o zabawie pod chmurką, ten kompleksowy przewodnik doda smaku twojemu wydarzeniu. 
E-book od SodaStream dostarcza inspiracji każdemu, niezależnie od doświadczenia w organizowaniu garden party. Został tak skonstruowany, aby krok po kroku przeprowadzić czytelnika przez przygotowania do eventu. Jednocześnie nie brakuje w nim nieoczywistych wskazówek i pomysłów dla tych, co chcą wzbogacić swoje dotychczasowe imprezy o efekt „wow”. By go otrzymać, wystarczy wejść na stronę SodaStream i kliknąć „pobierz”, a po chwili e-book trafi na skrzynkę mailową. Co można w nim przeczytać?
E-book nasycony pomysłami – przepis na udaną imprezę
Poradnik zawiera podpowiedzi, kiedy, gdzie i z jakiej okazji najlepiej zorganizować garden party. Znajdują się w nim również pomysły na modne, stylowe aranżacje przestrzeni. Od dekoracji ogrodu po najdrobniejsze ozdoby na stole – SodaStream zadbała o każdy detal.
W obszernym e-booku nie brakuje praktycznych porad dotyczących:
  • wyboru zastawy stołowej w duchu zero waste,
  • komponowania porywającej do tańca playlisty,
  • nietuzinkowych atrakcji dla gości,
  • stylowego i komfortowego ubioru,
  • zabezpieczenia przed komarami,
  • a nawet… konstruowania zaproszeń, którym nikt się nie oprze.
Wreszcie najważniejsze: w środku czeka ponad 30 stron z przepisami na apetyczne przekąski oraz bąbelkowe drinki na bazie wody gazowanej i syropów smakowych od SodaStream. Lista składników, opis wykonania oraz oryginalne sposoby na dekoracje pomogą efektownie przygotować musujące koktajle. Skorzystaj z checklisty i stwórz własne listy najpotrzebniejszych rzeczy, a nie umknie ci żaden szczegół.
SodaStream – specjalista od wody gazowanej
SodaStream specjalizuje się w produkcji nowoczesnych saturatorów do gazowania wody. W jej ofercie są również stylowe butelki wielorazowe oraz syropy smakowe. Wszystko po to, aby uczynić codzienne nawadnianie maksymalnie przyjemnym doświadczeniem i dbać przy tym o środowisko.
Dzięki temu, że wodę gazowaną oraz dziesiątki musujących napojów z syropami można łatwo i szybko przygotować w domu, znika potrzeba kupowania napojów w jednorazowych butelkach z plastiku. Użytkownikom SodaStream udaje się w ten sposób eliminować miliony butelek PET rocznie. Wspólnie z marką przyczyniają się do zmniejszenia zanieczyszczenia plastikiem i promują ekologię w swoim otoczeniu… nieustannie odkrywając przy tym nowe smaki.
SodaStream udowadnia, że zrównoważony styl życia może iść w parze z komfortem. Produkty marki są kojarzone z innowacyjnością, bezkonkurencyjną jakością, ekologią oraz zdrowym stylem życia. Dzięki temu zyskują zwolenników na całym świecie. Tak tworzy się bąbelkowa rewolucja.
O SodaStream
SodaStream jest wiodącą marką produkującą saturatory do gazowania wody, należącą do koncernu PepsiCo. SodaStream umożliwia przygotowywanie wody gazowanej w domowym zaciszu, eliminując konieczność dźwigania ciężkich zgrzewek i zaśmiecania środowiska jednorazowym plastikiem. Jedna butelka SodaStream pozwala zastąpić tysiące tych jednorazowych, a sam ekspres zapewnia świeżą wodę gazowaną zawsze wtedy, gdy mamy na nią ochotę za jednym naciśnięciem przycisku, w wybranym stopniu nagazowania. Aby dowiedzieć się więcej o SodaStream, odwiedź stronę sodastream.pl i śledź SodaStream na Facebooku, Instagramie i YouTube.
Źródło informacji: SodaStream

 

 

 

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Sport 26 czerwca 2024

Raport: fatalna kondycja fizyczna polskich uczniów

Aż 94 proc. dzieci i młodzieży w Polsce nie posiada wystarczających kompetencji ruchowych, czyli nie potrafi prawidłowo biegać, skakać czy rzucać piłką – dowodzi najnowszy raport przygotowany przez Akademię Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Badanie przeprowadzone w zeszłym roku objęło swoim zasięgiem ponad dwa tysiące uczniów z 17 podstawówek z całej Polski.

Raport powstał w ramach programu „WF z AWF. Aktywny dzisiaj dla zdrowia w przyszłości”. Była to już trzecia odsłona działań prowadzonych w szkołach podstawowych i ponadpodstawowych, których zadaniem jest aktywizacja dzieci i młodzieży, istotna w kontekście pogorszenia kondycji fizycznej, szczególnie nasilonego przez okres pandemii COVID-19.

„Od 2021 r. realizujemy program >>WF z AWF<< i prowadzimy badania dotyczące kondycji fizycznej oraz podstawowych umiejętności ruchowych dzieci i młodzieży. Diagnoza pokazuje, w zasadzie już trzeci rok z rzędu, że większość dzieci jest niesprawna ruchowo” – mówi prof. Bartosz Molik, rektor Akademii Wychowania Fizycznego Józefa Piłsudskiego w Warszawie.

W ramach badań analizowano, między innymi, tzw. fundamentalne umiejętności ruchowe. To niezbędne i podstawowe umiejętności, które warunkują uczestnictwo w aktywności fizycznej oraz ułatwiają funkcjonowanie w codziennym życiu, np. umożliwiając bezpieczne zeskoczenie ze schodów. Do najpowszechniej wykorzystywanych umiejętności w czasie aktywności i szerokiej gamy sportów należą: bieg, skok, rzut, chwyt, kozłowanie i uderzenie (np. kopnięcie piłki).

„W tej części badań nie sprawdzaliśmy, czy dziecko biega szybko czy wolno albo czy wysoko skacze. Skupiliśmy się na tym, czy w ogóle potrafi biegać, skakać, rzucać, chwytać i tak dalej. Okazało się, że w sumie ponad 90 proc. dzieci w Polsce nie posiada podstawowych umiejętności ruchowych. Są nieprzygotowane do tego, by podejmować jakąkolwiek aktywność fizyczną” – wskazuje rektor AWF w Warszawie.

Według niego uczniowie, którzy w klasach I-III nie opanowują podstawowych umiejętności ruchowych, potem nie chcą ćwiczyć, bo są słabsi, czują się wykluczeni. Uważają, że nauczyciel wymaga od nich zbyt dużo, stąd pojawiają się zwolnienia z WF-u, a co za tym idzie – brak regularnej aktywności fizycznej.

Jedną z przyczyn tego stanu rzeczy może być fakt, że w większości szkół w pierwszych trzech klasach podstawówki zajęcia wychowania fizycznego prowadzą nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej, którzy nie są odpowiednio przygotowani do prowadzenia tego typu lekcji.

„W klasach I-III mówi się często o tzw. spontaniczności. Dziecko ma spontanicznie biegać, skakać, cieszyć się zajęciami. To trochę tak, jakby pani na lekcji matematyki powiedziała: >>dzielcie, mnóżcie sobie, jak chcecie, bawcie się matematyką<<. Zarówno zajęcia matematyki, języka polskiego, jak również wychowania fizycznego powinny być odpowiednio prowadzone i ukierunkowane. I tak jak dziecko pod opieką nauczyciela uczy się czytać, pisać i liczyć, tak podczas zajęć wychowania fizycznego powinno się uczyć biegać i skakać” – podkreśla prof. Bartosz Molik.

Stąd na AWF w Warszawie pojawił się pomysł utworzenia dwusemestralnych studiów podyplomowych dla nauczycieli nauczania wczesnoszkolnego, w ramach których uczono by, jak pracować nad rozwojem ruchowym dzieci podczas zajęć WF.

„Jeśli pedagodzy mieliby takie studia, a nauczyciele wychowania fizycznego zostaną dodatkowo włączeni jako asysta do zajęć WF w klasach II i III szkoły podstawowej, jesteśmy w stanie zmienić aktualną fatalną sytuację” – ocenia rektor AWF.

Podkreśla jednocześnie, że spadek poziomu kondycji fizycznej młodych Polaków nastąpił już w latach 90. XX w.

„Było to związane z dynamicznym rozwojem cywilizacji. Komputery, telefony komórkowe spowodowały, że przestaliśmy się ruszać. Odbiło się to głownie na wytrzymałości, czyli wydolności krążeniowo-oddechowej” – mówi prof. Bartosz Molik.

Jednak prawdziwym „gwoździem do trumny” okazała się w tym przypadku pandemia, która dodatkowo spowodowała izolację społeczną.

„Nasze raporty pokazały, że z tego powodu aktywność fizyczna była na bardzo niskim poziomie” – dodaje rektor AWF.

Stąd wziął się pomysł aktywizacji dzieci i młodzieży wdrażany od 2021 r. w ramach programu „WF z AWF”. Program zainicjował powstanie kilkudziesięciu tysięcy zajęć pozalekcyjnych – tzw. „Sport Klubów” – w całej Polsce. W latach 2021-23 wzięło w nich udział ponad 400 tys. uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych. Zajęcia były organizowane z podziałem na grupy wiekowe.

Jak podkreśla rektor AWF w Warszawie, chodzi o to, żeby wyrobić w uczniach nawyk regularnej, zdrowej aktywności fizycznej, czyli tzw. całożyciowej aktywności, która zaprocentuje w przyszłości.

„Dzieci nie mogą bać się ruchu, jest on naturalny niczym oddychanie” – mówi prof. Bartosz Molik.

kondycja fizyczna polskich uczniów

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Obraz Kai Pilger z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Lifestyle 25 czerwca 2024

Kartkówka z seksualności. Dlaczego wciąż tak mało wiemy i ze wstydem o niej rozmawiamy?

Kiedy powstają komórki jajowe i plemniki, gdzie jest produkowany płyn będący składnikiem spermy, czy owulacja to pierwszy dzień cyklu miesięcznego? Na te i inne elementarne pytania nie potrafi odpowiedzieć wielu z nas. Głęboka niewiedza spowodowana brakiem edukacji seksualnej jest przyczyną problemów, a nierzadko osobistych dramatów.

Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono. Teoretyczną wiedzę Polaków na temat seksualności zweryfikowało badanie przeprowadzone przez IPSOS [1] na zlecenie Fundacji SEXEDPL i portalu DOZ.PL. Powstały raport pt. „Kto ma wiedzieć, jak rozmawiać o seksie. Narodowa kartkówka z wiedzy o seksualności i zdrowiu intymnym Polaków” bezlitośnie obnażył żenująco niski poziom wiedzy i zaskakująco wysoki poziom samozadowolenia.

Choć aż 82 proc. osób oceniło swoją wiedzę na czwórkę, to w teście obejmującym podstawową wiedzę z zakresu edukacji seksualnej czwórkę lub wyższą ocenę uzyskało zaledwie 16 proc. badanych.

„Osoby z pokolenia baby boomers często oceniają swoją wiedzę na temat edukacji seksualnej znacznie lepiej, niż jest w rzeczywistości. Wyniki sprawdzianu pokazują, że ich rzeczywista wiedza nie odbiega znacząco od wiedzy młodszych pokoleń, mimo ich wyższej samooceny” – mówi Patrycja Wonatowska, seksuolożka, psycholożka.

Co ciekawe, uczestnictwo w lekcjach wychowania do życia w rodzinie nie wpłynęło na uzyskany wynik ze sprawdzianu. Najwięcej ocen niedostatecznych uzyskało pokolenie Z (15-28 lat), które wchodzi w życie seksualne.

Czy pełna pychy i nadmiernej pewności siebie postawa respondentów to przyczynek do problemów w obszarze zdrowia seksualnego?

Tak, bo niewiedza dotycząca fizjologii organizmu, metod antykoncepcji, źródeł zakażeń chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz kwestii psychologicznych i emocjonalnych przekłada się na trudności w dorosłym życiu i utrudnia budowanie satysfakcjonujących relacji.

Zwierzenia przy trzepaku kontra Google

Zanim naszym życiem zaczął rządzić Internet, głównym źródłem wiedzy na temat seksu były podwórkowe rozmowy z rówieśnikami. Dziś w ten sposób dokształca się co dziesiąty z respondentów. Koledzy są pierwszymi i zaufanymi „ekspertami”, dają poczucie wsparcia i zrozumienia. Jednocześnie rówieśnicy przekazują sobie mity, niesprawdzone informacje i błędne przekonania. Wyobrażenia o seksie kreuje często pornografia.

40 proc. osób szuka informacji poprzez wyszukiwarkę internetową, niewiele mniej w źródłach edukacyjnych, takich jak filmy, czasopisma, książki. Media społecznościowe i fora internetowe są autorytetem dla 13 proc. respondentów.

Natomiast rodziców czy nauczycieli nie pytamy zwykle o „te sprawy”.

Specjalistów spoza szkoły (np. seksuolog/seksuolożka, lekarz/lekarka) prawie połowa badanych ocenia jako wiarygodne źródło wiedzy. Niestety tylko co piąty z nich konsultuje z nimi swoje problemy. Obszar życia intymnego pozostaje nadal dla wielu osób tematem tabu. Co trzeci respondent przyznaje, że czuje skrępowanie, gdy rozmawia o seksualności.

Choć mur wydaje się nie do przebicia, aż 83 proc. badanych docenia rolę rzetelnej wiedzy, która przekłada się na prawidłowe dbanie o zdrowie, zrozumienie zmian zachodzących we własnym ciele, budowanie pewności siebie i udanych relacji.

Ani w domu, ani w szkole

Skoro nie wynosimy wiedzy z domu, czerpiemy ją głównie z własnych doświadczeń metodą prób i błędów. Opieramy się też na informacjach zasłyszanych od rówieśników czy zaczerpniętych z niepewnych źródeł. Nie dziwi więc, że coś niby wiemy, ale nie do końca.

Według 71 proc. osób to nie rodzice powinni edukować w zakresie seksu. A przecież to właśnie rodzinny dom stwarza pole do podejmowania tego tematu w bezpieczny i dostosowany do wieku dziecka sposób. Otwartość na rozmowę, zadawanie pytań, poczucie zrozumienia pozwalają młodemu człowiekowi zyskać przekonanie, że jest to ważny, naturalny temat.

Idea jest piękna, szkoda tylko, że w większości przypadków iluzoryczna. Kwestie związane z seksualnością stanowią w wielu rodzinach temat tabu, przemilczany lub omawiany wyłącznie w kontekście zakazów i ostrzeżeń. Rodzice nie czują się kompetentni, by inicjować rozmowy, bo wychowali się w czasach, gdy na temat seksu się nie mówiło. Z kolei młodzi ludzie wstydzą się zadawać nurtujące ich pytania i boją się reakcji rodziców.

Na szkołę też nie można liczyć w kwestii edukacji seksualnej. Omawiane tematy są powierzchowne, niedostosowane do potrzeb i wieku uczniów, skoncentrowane na aspektach biologicznych i medycznych, z pominięciem kwestii psychologicznych i emocjonalnych. Co gorsze, odbywają się w niezręcznej atmosferze, pozbawionej wzajemnego zaufania i otwartości.

Czego Jaś się nie nauczy…

Tego Jan nie będzie umiał. Dlatego zdecydowana większość respondentów jest zdania, że należy wprowadzić do szkół obowiązkowe zajęcia z edukacji seksualnej, począwszy od klas IV-VIII szkoły podstawowej. Wykwalifikowany specjalista powinien w sposób przystępny, bez oceniania, w atmosferze otwartości, przekazywać wiedzę dostosowaną do potrzeb i możliwości rozwojowych uczniów. Tematyka powinna obejmować zarówno aspekty biologiczne, jak i te związane z emocjami, komunikacją i budowaniem relacji.

Osoby poszukujące informacji o seksualności w Internecie chciałyby, żeby były one łatwiej dostępne i przekazywane przez seksuologów, ginekologów, psychologów. Co najważniejsze, prostym językiem, jak do typowego Kowalskiego.

Co trzeci badany pragnąłby wiedzieć więcej na temat zdrowych relacji i komunikacji w relacjach partnerskich. Podobny odsetek jest zainteresowany związkiem między seksualnością a psychiką. Martwi to, że antykoncepcją i planowaniem rodziny zainteresowany jest tylko co ósmy respondent.

„My już nie chcemy sobie >>jakoś radzić<<. Chcemy mieć wiedzę, która pomoże nam zrozumieć nasze ciała. Chcemy mieć wiedzę, która ułatwi nam zrozumienie, że wszystko z nami OK. Chcemy mieć wiedzę, która wskaże nam, gdzie szukać pomocy, jeśli będzie ona potrzebna. Chcemy rozwijać umiejętności, które przydadzą nam się w każdego rodzaju relacjach. Chcemy, żeby ludzie wokół nas także wiedzieli, czym są granice i świadoma zgoda. Chcemy wsparcia w radzeniu sobie z seksualizacją, przemocą, obsesją piękna, presją na osiągnięcia” – apeluje Tosia Kopyt, psycholożka, nauczycielka wychowania do życia w rodzinie, edukatorka seksualna.

„Już po raz trzeci Fundacja SEXEDPL połączyła siły z portalem DOZ.PL, aby uświadomić Polkom i Polakom, że niezależnie od wieku wszyscy mamy braki w wiedzy na temat seksualności i zdrowia seksualnego. Zrealizowaliśmy raport pokoleniowo, podzieliliśmy respondentów na grupy wiekowe, sprawdzaliśmy, jak wygląda stan wiedzy w miastach i na wsi. Okazuje się, że nie ma znaczących różnic” – podsumowuje dr Paulina Ciecierska, specjalistka marketingu w DOZ.pl.

[1] Ipsos, badanie metodą CAWI na reprezentatywnej próbie Polek i Polaków w wieku 15-65 lat (N=2141) oraz badanie metodą indywidualnych wywiadów pogłębionych (14 IDI), kwiecień 2024 r.

 

 

Źródło informacji: Biuro Prasowe kampanii „Warto wiedzieć”

Obraz StockSnap z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close