Kultura 26 lutego 2019

Serial Sex Education – dlaczego warto zobaczyć?

Pierwszy odcinek serialu Sex Education włączyłam zupełnie przypadkowo, w zasadzie nic nie wiedząc na jego temat. Po kilku pierwszych scenach miałam więc wrażenie, że to płytka głupkowata komedia dla nastolatków. Jak bardzo się myliłam! Z każdą kolejną minutą, każdym następnym odcinkiem coraz bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że to ciekawa słodko-gorzka opowieścią o dojrzewaniu.

Głównym bohaterem jest Otis – nieśmiały szesnastolatek, którego matka – terapeutka seksualna przyjmuje pacjentów w swoim domu. Chłopak, chcąc nie chcąc zdobył dużą wiedzę na temat seksu i namówiony przez znajomą ze szkoły – zbuntowaną Maeve, dziewczynę z patologicznej rodziny, zakłada „klinikę”, by udzielać porad rówieśnikom. A kto w szkole średniej nie ma problemów z własną seksualnością? I choć to ona jest główną przyczyną bolączek młodzieży, to jednak nie mogę tego samego powiedzieć o fabule serialu, który nie kręci się wyłącznie wokół seksu.

Wszystkie sprawy na pozór powierzchowne i ściśle związane z seksem kryją w sobie dramaty emocjonalne, rodzinne, społeczne czy trudności w komunikowaniu się dojrzewających młodych ludzi. Niby na ekranie widzimy zarówno odważne sceny erotyczne oraz gagi, które mniej wybrednych widzów rozbawią do rozpuku, to nie sposób nie przeżywać rozterek i smutków nastolatków oraz nie oddać się refleksji nad przyczynami ich niepowodzeń. W serialu usłyszymy niejedną dającą do myślenia rozmowę i zobaczymy, jak duży wpływ na dzieci mają często nieświadome błędy rodziców czy dręczenie w social mediach przez rówieśników. W kolejnych odcinkach będziemy śledzić historie nastoletnich miłości, przyjaźni, poszukiwań własnej tożsamości, samooceny, przeróżnych lęków, akceptacji, które wykraczają daleko poza sferę erotyczną.

W Sex Education oglądamy też przeróżne trudne relacje dzieci z rodzicami. Na pierwszy plan wysuwa się więź między Otisem a jego matką, która ma problem z uznawaniem granic wyznaczanych przez syna oraz chyba nie potrafi do końca pogodzić się z jego dorastaniem. Poznajemy pełne pretensji relacje między Adamem, a jego pryncypialnym ojcem, który wywiera na dziecku silną  presję. Oraz niełatwą miłość rodzica do syna – geja.

Wracając do tytułowych seksualnych porad — są one też na pewno istotnym elementem serialu. Jako rodzice możemy skorzystać z podpowiedzi, jak rozmawiać z dorastającymi pociechami. Problemy seksualne serialowych nastolatków są mniej lub bardziej popularne, choć często ukazane w komediowym tonie czy nawet przejaskrawione.

I jeszcze chciałam zwrócić uwagę na jeden aspekt serialu, a mianowicie kwestię tolerancji. Przewija się w nim bowiem wiele różnych wątków takich jak rodzice tej samej płci, homoseksualizm itp., które w serialu nie są w żaden sposób oceniane, czy komentowane. Mogą stać się natomiast podstawą do refleksji i rozmowy rodzica z dorastającym dzieckiem. Podobnie jak przedstawione stereotypy (szkolny łobuz, popularny sportowiec), które są na ekranie przełamywane poprzez pokazanie, co kryje się pod ich powierzchnią.

Moim zdaniem Sex Education to propozycja Netflixa, którą naprawdę warto obejrzeć, szczególnie jeśli jest się rodzicem. Nawet jeśli naszemu maluchowi brakuje trochę lat, by stał się nastolatkiem 😉

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Poradnikowe poniedziałki 25 lutego 2019

Kwiaty doniczkowe, które zwiastują wiosnę i zdobią dom

Kwiaty doniczkowe cieszą nasze oczy przez cały rok. Są wartościowym elementem wystroju mieszkań, ponieważ nie każdy posiada dom z ogrodem czy choćby kilka rabatek z kwiatami pod blokiem. Dzięki ich obecności nie trzeba sobie odmawiać przyjemności obserwowania kwiatów, które jednoznacznie kojarzą się z wiosną. Można przecież ustawić w każdym pomieszczeniu kwiaty doniczkowe, które ożywią wnętrze i poprawią humor.

Kwiaty doniczkowe kwitnące do Twojego domu

W domu z powodzeniem sprawdzą się różne gatunki wiosennych kwiatów, które w doniczkach będą cieszyły oko dłużej od tych ciętych.

Do najczęściej wybieranych należą:

Hiacynty

Trudno sobie wyobrazić wiosnę w domu bez hiacyntów, które zachwycają i zapachem i wyglądem. Hiacynty Lubią mieć dostęp do światła i zarazem chłodniejsze otoczenie (ok. 15°C).

hiacynt

Tulipany

Te wiosenne kwiaty cudownie kojarzą się z promykami słońca i cieplejszym wiatrem. Różnokolorowe, wprost zachwycają ilością odmian. W domu sprawdzą się cebulki tulipanów, które można także trzymać na balkonie. Te piękne kwiaty są dość delikatne i zbyt wysoka temperatura może znacznie skrócić im życie. Najlepiej czują się w chłodniejszych pomieszczeniach, w temperaturze (ok.15°C), przy wilgotnym podłożu.

Prymule

Prymulki w doniczkach nie mają wygórowanych wymagań. Lubią chłodne i półcieniste miejsca, źle tolerują przesuszenie oraz przelanie. Najlepiej podlewać je dwa razy w tygodniu, wlewając wodę na podstawkę. Co dwa tygodnie warto sięgnąć po nawóz do kwitnących roślin w doniczkach. Kwiaty, które przekwitną, dobrze jest usunąć, by nie pojawiła się na nich pleśń.

Krokusy

Krokusy są równie krótkotrwałe co tulipany i potrzebują podobnych do nich warunków – chłodniejszego pomieszczenia i wilgotnego podłoża.

krokus

Narcyzy

Te wdzięczne kwiaty na długich łodyżkach są ozdobą wielu przydomowych ogrodów, ale można je również kupić w sklepach. Narcyzy po przyniesieniu do domu nie lubią stać w pełnym słońcu –  do tego muszą się przyzwyczajać kilka dni. Im niższa temperatura (ok 16 st. C), tym dla nich lepsza, ale przetrzymają także 20-23°C, jednak ich kwitnienie będzie krótsze. Warto pamiętać, by podlewając podłoże nie zalewać cebulek – narcyzy lubią wilgoć, ale jej nadmiar zdecydowanie im szkodzi.

Szafirki

Te malutkie kwiaty o niezwykłej urodzie coraz częściej goszczą w naszych mieszkaniach. Szafirki lubią stać z dala od mocnego światła i źródła ciepła. Najbardziej służy im temperatura nieprzekraczająca 18ºC, co przedłuża czas kwitnienia. Ziemię podlewamy regularnie, by nie przeschła, ale uważamy na zalanie cebulek.

Kwiaty doniczkowe – co z cebulkami po przekwitnięciu?

Gdy rośliny w doniczkach przekwitną, należy dać im odpocząć i umiarkowanie podlewać, by cebulki zdążyły zaopatrzyć się w substancje odżywcze potrzebne na kolejne kwitnienie. Gdy zaschną (w procesie naturalnym, a nie z przesuszenia), należy je wykopać, przesuszyć i oczyścić cebule. Do września można je przechować w papierowych torbach w temperaturze 15-20°C. Gdy nadejdzie jesień (wrzesień – październik), należy je sadzić w gruncie, by na przyszły rok zakwitły w ogrodzie.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 22 lutego 2019

Rekolekcje a szkoła. Przepisy kontra praktyka

Karnawał jeszcze trwa ale Wielki Post tuż za progiem. A razem z nim wielkopostne rekolekcje, które rokrocznie budzą wiele kontrowersji. Zebrałam dla Was takie małe FAQ, czyli odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania dotyczące rekolekcji w szkołach.

Czy nieobecność na rekolekcjach ma wpływ na frekwencję?

Tak. Dni, w których odbywają się rekolekcje, nie są dniami wolnymi od zajęć szkolnych, chociaż mogą tak wyglądać. Jednak uczeń ma obowiązek stawić się w szkole lub kościele. Jeśli tego nie zrobi, nauczyciel zaznaczy mu w dzienniku nieobecność.

Moje dziecko nie chodzi do kościoła, czy musi iść na rekolekcje?

Nie, nie musi. W Polsce obowiązuje wolność sumienia i wyznania i jeśli dziecko (a raczej rodzice) nie wyrażają takiej woli, nikt nie ma prawa kazać dziecku „iść z całą klasą, bo nikt nie będzie się specjalnie nim zajmował”. Ten problem pojawia się zwłaszcza w małych szkołach, gdzie dzieci niechodzące na religię da się policzyć na palcach jednej ręki.

Moje dziecko nie pójdzie na rekolekcje, kto ma się nim zająć, gdy ja jestem w pracy?

Szkoła oczywiście. Rekolekcje nie są dniami wolnymi od szkoły. W niektórych placówkach uczniowie idą rano do kościoła, a później normalnie mają lekcje. W innych lekcji nie ma. Wszystko zależy od decyzji dyrektora. Jeśli dziecko nie chodzi na religię i nie pójdzie na rekolekcje, a rodzice nie mogą zapewnić mu opieki i chcą, żeby poszło do szkoły, mają do tego prawo. Szkoła nie może odmówić zaopiekowania się dzieckiem, „bo dla jednego nikt nie będzie otwierał świetlicy”.

Kto opiekuje się dziećmi w drodze na rekolekcje i czasie ich trwania?

Tutaj przepisy trochę się wykluczają. Teoretycznie za dzieci odpowiadają nauczyciele religii. W praktyce wiadomo, że jest ich za mało, by zapanować nad całą, szczególnie dużą, szkołą. Na ogół rozwiązuje się to tak, że nauczyciele na polecenie dyrektora towarzyszą dzieciom w rekolekcjach. Nie mogą odmówić, ponieważ dla nich są to normalne dni pracy i dyrektor szkoły ma prawo przydzielać im różne zadania, między innymi te, które są związane z bezpieczeństwem dzieci. Tu dochodzimy do tych wykluczających się przepisów. Uczniami opiekują się katecheci, ale zapewnienie bezpieczeństwa w drodze do i z kościoła leży po stronie szkoły. Natomiast nie można zmuszać nauczycieli do uczestnictwa w obrzędach religijnych, jeśli sami nie wyrażą zgody. W szczególnych przypadkach mogą czekać na dzieci pod kościołem.

W szkole jest więcej niż jedna religia, które wyznanie ma prawo do zorganizowania rekolekcji?

Każde. Jednak kościoły muszą się porozumieć w kwestii terminu. Rekolekcje powinny się odbyć w tych samych dniach dla wszystkich wyznań.

Moje dziecko nie chodzi na rekolekcje. Czy nie może mieć w tym czasie normalnych lekcji, zamiast siedzieć na świetlicy?

Może. Zgodnie z ustawą uczniowie są zwalniani z zajęć na czas rekolekcji, jednakże zajęcia nie są z urzędu odwoływane. Na ogół zawiesza się je ze względów organizacyjnych. Jeśli jednak rodzice nie chcą, by ich dziecko traciło lekcje, mogą napisać do dyrekcji prośbę o zorganizowanie zajęć dydaktycznych w czasie rekolekcji.

Dlaczego rekolekcje nie odbywają się w czasie wolnych dni, tzw. dyrektorskich?

Teoretycznie mogłyby, dyrektor ma prawo rozdysponować osiem dni wolnych według własnego uznania. Problem leży w tym, że o swojej decyzji musi powiadomić kuratorium najpóźniej do końca września, podając daty dodatkowych dni wolnych. Tymczasem terminarz rekolekcji jest ustalany później.

Rekolekcje – podstawa prawna

Organizacja rekolekcji regulowana jest przez Rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w szkołach publicznych (DzU z 2002 r. nr 36, poz. 155, z późn. zm.). Zgodnie z nim uczniom przysługują trzy kolejne dni zwolnienia z zajęć szkolnych, co ma umożliwić odbycie rekolekcji.

Skoro nie jest powiedziane, że zwolnienie obejmuje wszystkie lekcje, można domniemywać, że sprawa ta leży w gestii dyrekcji szkoły. Zwolnienie z zajęć może być całkowite lub częściowe.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
aneta
aneta
5 lat temu

Jestem mamą 7latki. Zaczynają się rekolekcje. W szkole uzyskałam informację że każdy ma w swojej parafii. Moja jest w innej niż szkoła. Kto ma zaprowadzić moje dziecko do kościoła jak ja muszę iść do pracy i nie ma kto tego zrobić???

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close