Gry planszowe i nie tylko 30 października 2022

Zestaw gier BrainBox od Rebel

Jeśli szukasz ciekawej i rozwijającej gry dla malucha, mam dla Ciebie świetną propozycję. Bardzo spodobała mi się nazwa BrainBox i z chęcią zgłosiłam się do zrecenzowania intrygujących mnie box`ów. Dzięki uprzejmości firmy REBEL mam możliwość wspólnej zabawy z moją najmłodszą latoroślą. W nasze ręce trafiły dwa Box`y: Poznaję domy zwierząt oraz Poznaję kolory – Dwie części szerszej serii box`ów, idealnie dopasowane do mojej trzyletniej córki. Co prawda producent dedykuje je dzieciom w wieku 4+, jednak uważam, że idealnie nadaje się dla młodszych dzieci.

BrainBox Poznaję kolory, to nieduże, ale bardzo elegancko wykonane pudełko, w którym znajdziemy 24 różne katy. Z jednej strony zobaczymy w pełni zadrukowane obrazki, z drugiej mamy te same rysunki jednak bez kolorów. Gra polega na tym, aby wraz z dzieckiem omówić najpierw kolorową stronę, porozmawiać na temat obrazków, które widzimy, wyraźnie zaznaczyć co jest jakiego koloru. Każdy rysunek jest zresztą opisany, abyśmy nie mieli problemu z dopasowaniem koloru. Później przychodzi czas na aktywność dziecka. W momencie odwrócenia kart wspólnie z Olką mówimy – A teraz zagadka:) I po kolei pytam Olkę, co jaki ma kolor. To nie tylko świetny sposób na poznanie i utrwalenie kolorów, ale również doskonałe narzędzie do ćwiczenia pamięci.

BrainBox  BrainBox

BrainBox Poznaję domy zwierząt, zawiera analogicznie 24 karty, tu jednak na obu stronach znajdziemy pełną grafikę. Na jednej stronie zobaczymy rysunki zwierząt w ich domach, legowiskach, dziuplach i gniazdkach, a na odwrocie zaś puste domki, legowiska, dziuple i gniazdka. Naszym zadaniem jest zapoznanie dziecka z „pełną” ilustracją, po czym następuje ćwiczenie pamięci. My zadajemy pytania, dziecko odpowiada, czyli spędzamy z nim wspaniałe chwile, dając mu możliwość rozwoju.

 BrainBox

BrainBox zostały bardzo ładnie zaprojektowane i wykonane. Te niewielkie, ale solidne i pełne kolorów pudełka zamykane są na magnes, więc możemy je zabrać w każdą podróż i nic nam się nie rozsypie. Same karty wykonano z grubej tektury, dzięki czemu długo posłużą, nawet podczas intensywnych treningów pamięci.

Serdecznie polecam zestaw BrainBox, jest to świetna propozycja na prezent, taki który można wręczyć zupełnie bez okazji:)

Dziękuję Wydawnictwu Rebel za możliwość zrecenzowania zestawów BrainBox

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Uroda 28 października 2022

Dlaczego nastolatki się malują? Kiedy pozwolić córce na makijaż?

Dlaczego nastolatki się malują? Powodów może być co najmniej kilka i każdemu warto się dobrze przyjrzeć. Niezależnie od powodu raczej nie przekonamy nastolatki, żeby całkowicie zrezygnowała z makijażu, dlatego warto trzymać rękę na pulsie i kontrolować zawartość kosmetyczki córki.

Dlaczego nastolatki się malują?

Najprostsza odpowiedź na to pytanie brzmi: „Bo mogą”. Jeszcze kilka dekad temu było absolutnie niemożliwe, by nastolatka przyszła do szkoły w makijażu. I dotyczyło to nie tylko podstawówek, gdzie takie zachowanie skończyłoby się dywanikiem u dyrektora, ale także szkół średnich. Sama pamiętam, że nasz dyrektor kazał zmywać w łazience ledwo widoczny tusz do rzęs. Jedno trzeba mu przyznać – oko miał dobre.

Dziś nastolatki z makijażem w szkole nie szokują, a nauczyciele często przymykają oko. Nie ma więc co się dziwić, że dziewczynki sięgają po kosmetyki. Trzynaście, czternaście czy piętnaście lat to wiek, w którym wręcz marzy się o dorosłości i prawie do dorosłych zachowań. Makijaż jest jednym z takich zakazanych owoców, którego zerwanie bardzo cieszy.

Jeśli jednak przyjrzymy się sprawie bliżej, dostrzeżemy jeszcze dwa ważne powody, dla których młode dziewczęta sięgają po kosmetyki:

 

Problemy z cerą

Chęć ukrycia trądziku to jeden z powodów, dla którego nastolatki się malują. Z jednej strony trudno im się dziwić, bo niedoskonałości cery na pewno nie są tym, co chciałoby się prezentować koleżankom i kolegom w klasie, z drugiej – to trochę błędne koło, bo trądzik pod makijażem nie zniknie szybciej. Może być wręcz odwrotnie – ciężki makijaż i brak dokładnego demakijażu tylko nasilą problem. 

Problemy z samooceną

Ten problem, chociaż fizycznie niewidoczny, jest znacznie poważniejszy. Jeśli rodzice widzą, że dziewczynka o nieskazitelnej cerze upiera się, by robić makijaż przed wyjściem z domu, mają powód do niepokoju. Przyczyną może być niska samoocena, kompleksy, chęć dorównania koleżankom, przekonanie o braku urody itp. Na pewno nie zaszkodzi życzliwa rozmowa, najlepiej matki z córką. Nie twierdzę, że ojcowie nie podołają, ale jednak będzie to mniej naturalne, a nastolatki są bardzo wyczulone na wszelkie z góry zaplanowane poważne rozmowy.

Internet podpowiedział mi jeszcze, że makijaż sprawia, iż dziewczyny są w centrum uwagi. Ponadto daje wiele możliwości przy tworzeniu stylizacji. Właściwie się z tym zgadzam, jednak wydaje mi się, że te kwestie dotyczą raczej nastolatek ze szkół średnich.

 

Czy można się malować do szkoły?

To jedno z pytań, które Google nader chętnie pokazuje w podpowiedziach, co oznacza, że musi być często wpisywane. Z reguły w statutach szkoły jest zakaz poprawiania urody, ale jak zwykle: teoria teorią, a życie życiem.

Odpytałam własną córkę i wiem, że nauczyciele nie czepiają się makijażu, który ma na celu ukrycie mankamentów cery i jest praktycznie niewidoczny. Jeśli jest dobrze zrobiony, to może nawet go nie zauważają. Natomiast nie ma zgody na mocne podkreślenie oczu i ust ani tym bardziej na róż na policzkach i wyraźne konturowanie twarzy. Na szczęście obecna moda na make-up no make-up odwodzi nastolatki od chęci mocnego podkreślania urody.

To jednak niepisane zasady ze szkoły mojej córki. W każdej może być to rozwiązane inaczej, dlatego warto się tego dyskretnie dowiedzieć, zanim w dzienniku elektronicznym pojawią się ujemne punkty z zachowania za makijaż.

 

Jakie kosmetyki dla nastolatki

Rodzice nastolatek raczej powinni się pogodzić, że nie unikną tematu makijażu. Można oczywiście zabronić, ale trzeba mieć świadomość, że ten zakaz będzie sięgał znacznie dalej, niż tylko na twarz nastolatki. Być może będzie ona jedyną w klasie, która przyjdzie na lekcje bez choćby delikatnego makijażu, a wyobcowanie na jakimkolwiek tle bywa w tym wieku szczególnie bolesne.

W moim przekonaniu znacznie lepszym wyjściem jest dyskretna kontrola, co też trafia do kosmetyczki nastolatki. Dobrej jakości korektor i podkład mineralny, rozświetlacz (nastolatki używają go pod oczy, przynajmniej te z klasy mojej córki), naturalny błyszczyk i eyeliner powinny wystarczyć. W grę mogą wchodzić jeszcze cienie do powiek na specjalne okazje i tusz do rzęs, ale niech to będą naprawdę ważne wydarzenia. Mocne podkreślanie oczu przez nastolatki wygląda groteskowo i dodaje lat.

 

Kiedy nastolatki nie powinny się malować?

Powinny czy nie powinny to bardzo radykalne stwierdzenie, a takich w przypadku nastolatek lepiej unikać. Można natomiast próbować przekonywać do zrezygnowania z makijażu nastolatkę, która ma nieskazitelną cerę. Jeśli jednak będzie się upierała, warto poszukać kompromisu.

Są jednak i takie sytuacje, w których makijaż nastolatce po prostu nie przystoi, na przykład w czasie wizyty u wiekowej cioci, która takich zachowań nie akceptuje. Ze starszym pokoleniem nie ma sensu walczyć, przynajmniej o błahe sprawy. Warto natomiast okazywać mu szacunek. Jeśli ma to polegać na rezygnacji z makijażu, to trzeba tę lekcję życia córce przekazać.

Warto też uświadomić nastolatkę, że makijaż ją postarza (właściwie do pewnego wieku postarza każdą kobietę), a nieumiejętnie zrobiony dodatkowo ośmiesza. 

Oczywiście umiejętność robienia makijażu trzeba będzie kiedyś nabyć, ale pierwsze próby najlepiej robić w domowym zaciszu.

 

W jakim wieku nastolatka może się malować?

Kolejne pytanie ukradzione Google. Trudno o jednoznaczną odpowiedź, bo okres dojrzewania i związany z nim trądzik może się zacząć u dziewczynek w różnym wieku. Jeśli faktycznie jest taka potrzeba, nawet dwunastolatka może zrobić dyskretny makijaż maskujący niedoskonałości cery. Jeśli jednak mowa o kolorowym, wyraźnym, rzucającym się w oczy makijażu, to nawet piętnaście lat to moim zdaniem za mało. Natomiast siedemnastolatce bym pozwoliła. Ale to ja. Wy możecie uważać inaczej.

 

 

PS. Zdjęcie kosmetyków dostałam od naszej Magdaleny. Jeśli też takie chcecie, zajrzyjcie na jej stronę.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ciąża i dziecko 27 października 2022

Rodzice kładą go obok łóżeczka przy przeziębieniu. Jak działa gałganek Aliny?

Medycyna ludowa zna wiele naturalnych sposobów na wzmocnienie odporności oraz przyspieszenie leczenia ewentualnej choroby. Kto z nas nie zna zastosowania cebuli, czosnku, czarnego bzu, dzikiej róży, i bardziej światowo — imbiru i cytryny? Szczególnie poczciwy czosnek słynie ze swych właściwości, ale ma jedną wadę — specyficzny zapach i smak.

Nie każdy za nim przepada, ponieważ po zjedzeniu intensywnie czuć jego zapach z ust. Jednak nie można odmówić skuteczności czosnkowi. A za nią stoi allicyna, która jednocześnie odpowiada za wspomniany charakterystyczny zapach i smak tego naturalnego antybiotyku.

Allicyna a gałganek Aliny

Allicynę zaliczamy do związków siarki. Jest to silnie działająca substancja, która powstaje po zmiażdżeniu czosnku. Wydziela się z alliny na skutek działania enzymu allinazy. Im bardziej zmiażdżony/przerzuty czosnek, tym więcej allicyny się wydziela. A to ważne, ponieważ chroni ona przed rozwojem miażdżycy, nowotworów oraz tworzeniem się zakrzepów. Ponadto wykazuje silne działanie przeciwgrzybiczne, działa przeciwwirusowo i przeciwbakteryjnie. Naukowcy ustalili także, że zjadanie ząbków czosnku pomaga chronić przed wnikaniem koronawirusa do organizmu i rozprzestrzenianiem się zakażenia. Stąd też czosnek jest niezastąpiony w przypadku obniżenia odporności i pojawiania się infekcji wirusowych, na które jesteśmy bardziej narażeni w chłodne miesiące roku. 

Ze wspomnianymi właściwościami alliny i allicyny powiązana jest nazwa naturalnego środka na katar, czyli tytułowego gałganka Aliny. Nie wiadomo co prawda, dlaczego Aliny zapisuje się wielką literą, ale tak się utarło i już. Czym jest ów gałganek? To zawiniątko stworzone z gazy, na którą wykłada się rozgniecione ząbki czosnku, po czym związuje. 

Jak działa gałganek Aliny?

Gałganek Aliny jest sposobem na skrócenie czasu trwania kataru u dzieci. Ze zmiażdżonego czosnku zwiniętego w gazę ulatniają się substancje, które działają bakteriobójczo i przeciwwirusowo. Aby gałganek zadziałał, trzeba go położyć obok łóżeczka dziecka, nie dalej niż na 2-3 metry. Związki siarki muszą swobodnie dotrzeć do nosa malucha, ale nie ma co kłaść zawiniątka zbyt blisko, bo mogą one podrażniać oczy. Ważne, by gałganek wymienić po 24 godzinach, ponieważ dobroczynne dla zdrowia substancje się ulatniają. 

Ten sposób na leczenie kataru wydaje się mieć same plusy — kosztuje grosze, a zawinięcie zmiażdżonego czosnku w gazę zajmuje kilka chwil. Ponadto można znaleźć w internecie wiele głosów zachwalających działanie gałganka. A czy rzeczywiście działa? To najlepiej stwierdzić samodzielnie. 

Warto wypróbować gałganek Aliny, bo nawet jeśli nie pomoże, to też nie zaszkodzi. Chyba że dziecko ma uczulenie akurat na czosnek, to wtedy nie należy podejmować próby wykorzystania gałganka. Nie poleca się także stosowania go u dzieci przed ukończeniem 1. roku życia, oraz cierpiących na astmę, duszności, i nadreaktywne oskrzela. 

Źródło zdjęcia: MaisonBoutarin/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close