Gra Cubingos
Wiek graczy: 5 – 100
Liczba graczy: 2 – 4
Zawartość pudełka: 13 kostek, 16 kart, instrukcja w języku polskim.
Od trzech dni w moim domu słychać nieustannie: „Zagramy w Bandziaki? Prooooszęęęę.” Nie wiem dlaczego „Bandziaki”, nie pytajcie. Gdybym miała pokusić się o polską nazwę gry „Cubingos” postawiłabym na „Kostkowce”. Ale faktycznie – Bandziaki brzmią jakoś sympatyczniej…
Kim/czym są Cubingos czyli Bandziaki? To sympatyczne stworzenia (ponoć puchate, ale ciężko to stwierdzić), które mieszkają na sześciennych kostkach do gry. A ściślej – na każdej ściance kostki znajdują się cztery połówki jednego Cubingo. Jak się zapewne domyślacie, zadanie polega na znalezieniu drugiej połówki. Ale nie szukamy obojętnie jakiego Bandziaka, tylko przedstawionego na wylosowanej wcześniej karcie. Kto pierwszy to zrobi i głośno krzyknie „Cubingo” zdobywa punkt i zabiera kartę.
Nie będę Wam szczegółowo opisywała zasad gry, od tego jest instrukcja, oczywiście w języku polskim. Skupię się na tym, czego nie ma w instrukcji.
Po pierwsze – wykonanie. Kostki do gry Cubingos już na starcie dostały ode mnie dużego plusa za jakość. Każda kostka to jednolity kawałek plastiku z nadrukowanymi połówkami Cubingo. Nie ma więc ryzyka, że w przypadku częstego użytkowania (a na pewno będziecie często użytkować!) sympatyczne stworki odkleją się i znikną. Cubignos są niezniszczalne. Jeśli chodzi o karty – wielkością przypominają karty do gry kupowane w kiosku, ale moim zdaniem są dużo sztywniejsze. No i jakby nie patrzeć, te karty nie służą do trzymania w rękach więc ryzyko ich zniszczenia jest doprawdy niewielkie.
Po drugie – stopień trudności. Wydawać by się mogło, że dopasowanie góry do dołu to banalne zadanie i cała gra jest bardzo prosta. W praktyce okazuje się, że w pośpiechu bardzo łatwo o pomyłkę. A kto się pomyli – traci kolejkę. Trzeba więc być pewnym swojego wyboru zanim krzyknie się głośno „Cubingo!”
Po trzecie – uczestnicy. Według producenta jednorazowo może grać 2 – 4 graczy, którzy mają przynajmniej pięć lat. Moim zdaniem czterolatek też poradziłby sobie z zadaniem, a i pięciu graczy przy stole to też nie będzie za dużo. Górnej granicy wieku nie ma. Gra świetnie nadaje się na długie zimowe wieczory.
Po czwarte – korzyści płynące z grania w Cubingos. Gra to doskonały sposób na ćwiczenie spostrzegawczości, zwracania uwagi na szczegóły, refleksu oraz logicznego myślenia. Niemniej ważne jest to, że robimy coś razem z dzieckiem, poświęcamy mu czas. A największą korzyścią jest nieustanny śmiech i pisk radości jaki towarzyszy „Bandziakom”.
Reasumując – nie macie pomysłu na prezent? Kupcie „Cubingos”. Obdarowane dziecko będzie Wam baaaardzo wdzięczne.