Na zakupach 22 sierpnia 2019

Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Jak się do niego mądrze przygotować?

Zarówno dzieci jak i rodzice odliczają z niecierpliwością upływające dni sierpnia. Do rozpoczęcia roku szkolnego czasu coraz mniej, a często właśnie końcówkę sierpnia zostawiamy sobie na skompletowanie wyprawki do przedszkoli i szkół. Poniekąd zadanie jest mocno ułatwione, bo wychowawcy chyba każdego przedszkola i klas nauczania początkowego w szkołach przygotowują listę rzeczy potrzebnych do spokojnego rozpoczęcia nowego roku nauki.

Jeśli już macie wszystko, co potrzeba, możecie odetchnąć. Natomiast jeśli przed Wami stoi zadanie zgromadzenia wszystkiego, co potrzebne, to trzymam za Was kciuki i polecam rady, które przedstawiły w filmach z cyklu #SzkołaZKlasą – Monika Mrozowska, Barbara Szmydt i Iwona Czarnota oraz psycholog Aleksandra Piotrowska. Rozmawiają one na temat: co powinno znaleźć się w plecaku i w pokoju dziecka, które rozpoczęło naukę. A ja dorzucę swoje trzy grosze, bo także mam własne doświadczenia w tej materii.

Zacznijmy od wyprawki szkolnej

Ja swoje sprawunki załatwiam ze wspomnianą listą w dłoni, bo potrzebnych przedmiotów jest masa. To już nie jest tak, jak było kiedyś – “jakieś kredki”, “jakiś długopis” i “jakaś gumka” – najczęściej na wykazie dokładnie wyszczególnione są nie tylko marki produktów, ale np. w przypadku farb – pożądane kolory. Dlatego co sierpień doceniam to szczęście, że mam na moim osiedlu hurtownię materiałów biurowych, i jedyne moje zadanie polega na pozostawieniu owej listy pracownikom hurtowni. Wiem jednak, że nie każda z Was może skorzystać z takiej wygody, więc czasem trzeba wziąć udział w szalonym wyścigu (po wszelkich promocjach), by kupić potrzebne przybory i w dodatku nie zbankrutować – rodzice ponoszą niemały koszt, by przygotować pociechę na naukę od września. Na szczęście to wydatek jednorazowy – później już jest znacznie łatwiej i taniej. 

Jeśli nie macie czasu ani ochoty, by biegać od sklepu do sklepu, żeby dostać to, czego potrzebujecie, skorzystajcie z zakupów on-line. Ja lubię tę formę zakupów, z jednym “ale” – zdarzało się nieraz, że przedmioty oferowane przez sprzedawcę odbiegały wyglądem lub jakością od tego, co rodzicowi się wydawało, że kupuje. Niestety zakup “byle czego” to pozorna oszczędność – szybko wydacie drugie tyle,chcąc kupić jednak coś porządnego, by dziecku pisało, malowało, czy nosiło się lepiej. Dlatego wyświadczcie sobie przysługę i nie kupujcie w ciemno, nie wiadomo skąd, ale wybierzcie sklepy czy sprzedawców, którzy mają dobrą opinię w internecie.

Temat nie mniej istotny – miejsce do nauki

W poprzednim roku szkolnym mój najstarszy syn dzielił pokój ze swoim młodszym bratem. O ile w dogadywaniu się i wspólnym funkcjonowaniu na jednej przestrzeni chłopaki nie mieli większego kłopotu, problem pojawiał się gdy w tym samym czasie jeden wracał z przedszkola, a drugi ze szkoły i trzeba było odrabiać lekcje. Umówmy się – wspólne szaleństwa, wzajemne zaczepianie się i odwracanie uwagi nie sprzyjają koncentracji nad zadaniami. Zdaję sobię sprawę, że moje dziecko będąc od września klasę wyżej, nauki będzie miało jeszcze więcej, więc przekazaliśmy najmniejszy pokój wyłącznie do jego dyspozycji. Pokój – oczywiście – z kącikiem do nauki. Stoi w nim wygodne biurko, dobrze doświetlone przez duże okno, a przy biurku fotel, bardzo wygodny, który uprzyjemni mu czas spędzony nad książkami. Szuflady w biurku pozwolą zapanować nad mnogością przedmiotów, a mnie oszczędzą niepotrzebnego marudzenia o zagraconej przestrzeni. 

Przygotowanie kącika do nauki to sprawa najwyższej wagi i warto w tym przypadku skorzystać z porady eksperta. – Odpowiednio zorganizowane otoczenie może sprawić, że szkolne obowiązki zostaną zrealizowane szybciej i z lepszymi efektami, czyli dziecko będzie mogło poświęcić mniej czasu na zrobienie tego, czego szkoła od niego oczekuje, a jednocześnie da to dobre efekty – wyjaśnia psycholog Aleksandra Piotrowska

Biurko i krzesło oraz półki powinny być oczywiście dobrane odpowiednio do wieku i budowy dziecka. Możliwości jest mnóstwo, można też pomyśleć przyszłościowo i zdecydować się na meble, które będą „rosły” razem z uczniem: regulowane biurka i krzesła, których wysokość można dowolnie ustawić to bardzo dobra opcja. Meble już mamy. Co teraz? – Zadbajmy o to, żeby w czasie, gdy dziecko ma skoncentrować się na lekcjach, w pobliżu nie było żadnych przeszkadzaczy, żeby na biurku czy na półce na wprost twarzy dziecka nie było zabawek – mówi Aleksandra Piotrowska. Ale nie tylko miejsce powinno być odpowiednio zorganizowane. Ważny jest również czas. – Spróbujmy wypracować powtarzający się cykl dnia: dziecko po przyjściu do domu i zjedzeniu posiłku ma czas na zabawę, żeby nie było tak, że po zakończeniu szychty w szkole przychodzi na szychtę domową – wyjaśnia psycholog. – Dopiero potem jest pół godziny czy 40 minut na uporanie się z lekcjami domowymi. Rekomenduję wyznaczanie limitu czasowego, to na sporą część dzieci naprawdę dobrze działa. I nie ma w tym czasie mowy o zerkaniu do smartfona czy laptopa! – podsumowuje Aleksandra Piotrowska.

Może wyznaczenie sobie limitu na przygotowanie wyprawki i urządzenie pokoju tak, by odrabianie lekcji odbywało się sprawnie i efektywnie, też się sprawdzi? Warto spróbować!

Ja Wam życzę, by ta ostania prosta i przygotowanie pociech do przedszkoli i szkół, minęły bez problemów. Oby zapał i dobry humor towarzyszył zarówno Wam, jak i Waszym dzieciom ciut dłużej, niż tylko we wrześniu 😉 

*Fotografia główna, fragmenty wypowiedzi oraz część informacji pochodzi z materiałów prasowych kampanii Back To School, prowadzonej przez Empik.

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dom 20 sierpnia 2019

Jak (czy) zmusić dziecko do sprzątania?

Mam fantastyczne dziecko – bystre, ciekawe świata, z poczuciem humoru, z własnym zdaniem i mnóstwem fajnych pomysłów. Bardzo wiele dobrych rzeczy można o Aleksie powiedzieć, ale nie to, że potrafi dbać o porządek. Najzwyczajniej w świecie mu to nie wychodzi. I choć odkąd pamiętam, staram się mu w tym pomagać, to wciąż mam wrażenie, że z wytrenowaniem tej umiejętności jesteśmy daleko w lesie.

Pokój mojego dziesięciolatka żyje własnym życiem – brudne skarpetki można znaleźć nawet w najbardziej oddalonym kącie, porozrzucane komiksy, nierozpakowany plecak i totalny chaos na biurku to widok, z którym muszę się mierzyć wcale nie tak rzadko.

Jeśli jesteś rodzicem małego dziecka i masz wrażenie, że przy maluchu piękny, uporządkowany dom jest fikcją… Jeżeli liczysz na to, że gdy Twoja pociecha podrośnie, wreszcie odetchniesz, bo będzie dbała sama o porządek… To powiem Ci w sekrecie, że istnieje duże prawdopodobieństwo, że stanie się wręcz odwrotnie!

Może bałaganiarstwo jest typowo męską cechą? A może to kwestia wieku i mody człowiek zwyczajnie jeszcze nie dojrzał, by zapanować nad niezliczoną ilością przedmiotów w swoim pokoju?

Obojętnie jaka by tego nie była przyczyna, jeśli denerwuje Cię bałagan w pokoju Twojego nastolatka, to ten tekst jest dla Ciebie. Podzielę się dziś z Tobą wszystkim, co wiem, czego doświadczyłam i co udało mi się wypracować.

Bałagan jest OK

Zacznę może od tego, żeby zmienić własne podejście do kwestii bałaganu, który nie musi być taki zły. Jak to? Oburzasz się teraz, bo przecież wiesz, że porządek dobrze wpływa na człowieka i przekłada się na Twoje zadowolenie. Kluczowym słowem jest tu wyrażenie „Twoje”. Jeśli czujesz potrzebę, by mieć wokół siebie uporządkowaną przestrzeń, widzisz zależność między nim a tym, co masz w głowie, to o niego dbaj.

Weź pod uwagę, że umysł Twojego dziecka jest pełen pomysłów, planów, inicjatyw, jest otwarty na nowe i zajmuje go kilka myśli naraz… Tak więc Twoje dziecko może wcale nie odczuwać, że bałagan go ogranicza, a porządek daje mu poczucie szczęścia.

Tym bardziej, jeśli porządek będzie narzucony przez Ciebie i zgodny z Twoimi standardami. Wtedy naturalne jest, że nastolatek będzie się buntował. Kto nie chce samemu decydować i mieć kontrolę nad własną przestrzenią? Zmuszając dziecko do posprzątania jego pokoju, wchodzisz z nim na pole walki o jego autonomię i niezależność, które są podstawą rozwoju człowieka i procesu dojrzewania.

Bałagan uczy

Niby czego? A chociażby tego, że mieszkając w bałaganie, dziecko ponosi różne konsekwencje. Przede wszystkim trudniej mu jest coś znaleźć, pożądane przedmioty są trudne do namierzenia, coś się zniszczyło, albo okazuje się, że rzecz, którą chciało się założyć, zamiast wyprana w szafie, leży zapomniana, brudna na krześle. Dobrze, jeśli dzieci same zaczną dostrzegać, że warto mieć porządek, bo w bałaganie funkcjonuje się trudniej.

Świeć przykładem

Dzieci uczą się, obserwując świat dookoła siebie. Wierzę, że przykład ma dużą moc rażenia, nawet jeśli nie działa od razu. Sama pamiętam, gdy będąc nastolatką, miałam często bałagan w swoim królestwie, ale lubiłam czystość w domu, o którą dbali moi rodzice. Teraz w dorosłym życiu ja też cenię porządek w swoim domu. Liczę na to, że moje dziecko również do tego dojdzie i prędzej czy później będzie mu zależało, by mieć czystą przestrzeń wokół siebie.

I inna refleksja na ten temat, czy jednak na pewno sama mam zawsze porządek? Czy za każdym razem od razu po sobie sprzątam? A przecież dzieciom lubimy mówić, żeby sprzątały od razu po skończonej zabawie…

Nie wyręczaj

Nastolatek potrzebuje prywatności, więc nie dziw się, jeśli zamiast wdzięczności za pościelenie łóżka, będzie się na Ciebie złościł. Ty też nie lubisz, jak ktoś grzebie w Twoich rzeczach, prawda? A przecież pokój Twojego dziecka jest, jak sama nazwa wskazuje, JEGO pokojem. Ingerując w nim, nawet w dobrej wierze, pokazujesz, że nie istnieje coś takiego, jak prywatna strefa dziecka, jego własność i że w każdym momencie masz prawo wtargnąć w tę osobistą przestrzeń i zrobić z nią, co Ci się podoba. Z drugiej strony, co osiągniesz, wyręczając dziecko? Może będzie oczekiwało od innych, odciążania go z jego obowiązków.

Pomóż zapanować nad chaosem

Bałagan może najzwyczajniej w świecie przerosnąć dziecko. Postaraj się tak urządzić pokój, by ułatwić mu panowanie nad własnym dobytkiem. Jeśli brakuje szuflad, szafek, schowków, pojemników do przechowywania, to utrzymanie porządku jest bardzo trudne. Osobiście lubię, gdy jest dużo zamkniętych szafek, mniej rzeczy na wierzchu, wtedy przestrzeń sprawia wrażenie bardziej uporządkowanej. Warto postawić w pokoju dziecka kosz na śmieci – im bliżej i poręczniej – tym lepiej. 

Ważna jest nauka, a nie tylko wymaganie wyników, szczególnie jeśli nastolatek sobie z czymś nie radzi. Sama od czasu do czasu po prostu pytam Aleksa, czy nie chce, żebyśmy ogarnęli jego pokój. Są dni, że nie chce. I momenty, że jest na tak. Wtedy podpowiadam mu, od czego ma zacząć. Zazwyczaj dzielę nieporządki na pewne kategorie – poukładanie książek, powrzucanie Lego do pudełka, wstawienie brudnych szklanek do zmywarki. Jeszcze do niedawna zapisywał sobie to na tablicy i zmazywał nazwy czynności, które wykonał.

Warto też postawić na minimalizm, by ilość przedmiotów, zabawek, różnego rodzaju szpargałów nie przytłoczyła. Co jakiś czas polecam zrobić remanent, czyli wspólnie przejrzeć, czym się już dziecko nie bawi, nie interesuje i co można przekazać dalej (młodszemu kuzynostwu, szkolnej świetlicy, dzieciom z domu dziecka), a rzeczy nikomu już niepotrzebne wyrzucić. 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 19 sierpnia 2019

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie na zimę do słoików

Sezon ogórkowy powoli się kończy, ale zanim ostatnie ogórki zostaną pocięte na mizerię lub ukiszone, spróbujcie dwóch innych pomysłów na te warzywa. Proponuję więc przepis na ogórki w słodko-kwaśnej zalewie na zimę do słoików. 

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Pierwszy przepis pochodzi z zeszytu mojej teściowej. A są to pyszne kanapkowe ogórki w słodko-kwaśnej zalewie z kurkumą. Nie wyobrażam sobie bez nich kanapek z mięsiwem, są też smacznym dodatkiem do obiadu. 

Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Fot. Ogórki w słodko-kwaśnej zalewie

Składniki:

  • 1,5 kg ogórków średniej wielkości
  • 500 ml wody
  • 1 ¾ szklanki octu
  • 1 ¾ szklanki cukru (można dać ciut mniej cukru i dodać łyżkę miodu – podkręca fajnie smak)
  • 1 łyżka gorczycy
  • 1 łyżka ziaren czarnego pieprzu
  • 10 kulek ziela angielskiego
  • 1 płaska łyżka kurkumy
  • 1 płaska łyżka soli

Przygotowanie:

  1. Ogórków nie obieram (wybieram mniejsze, które mają delikatną skórę), myję dokładnie i kroję na plasterki. Plastry nie powinny być bardzo cienkie — ciut grubsze będą bardziej chrupiące.
  2. Z podanych składników robię zalewę. Tradycyjnie nie przejmuję się kolejnością, tylko wszystko wrzucam/wlewam do garnka i mieszając od czasu do czasu czekam, aż się zagotuje. 
sałatka z ogórkami i papryką na zimę

Fot. Słodko-kwaśna zalewa do ogórków

3. Ogórki wkładam do słoików i wlewam gorącą zalewę. Pasteryzuję je ok. 10 minut. Odwracam do góry dnem, nakrywam ściereczką i wynoszę do piwnicy, gdy ostygną. 

 

I już. To wszystko. 

Mam nadzieję, że posmakują Wam moje przepisy, które dostałam — czasem lata świetlne temu — od doświadczonych gospodyń. Lubię, gdy dobra energia i dobre smaki krążą sobie po świecie, więc jeśli macie swoje ulubione przepisy na warzywa czy owoce do słoików na zimę, zachęcam Was do dzielenia się nimi w komentarzach.

I już. To wszystko. 

Mam nadzieję, że posmakują Wam moje przepisy, które dostałam — czasem lata świetlne temu — od doświadczonych gospodyń. Lubię, gdy dobra energia i dobre smaki krążą sobie po świecie, więc jeśli macie swoje ulubione przepisy na warzywa czy owoce do słoików na zimę, zachęcam Was do dzielenia się nimi w komentarzach.

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close