Boże Narodzenie 8 grudnia 2023

Czego dzieci nie powinny jeść w Święta?

Boże Narodzenie to czas, kiedy nasz jadłospis wygląda zdecydowanie inaczej niż zwykle. Które potrawy można podać maluszkom, a na które lepiej uważać radzi Ewelina Poźniak – dietetyczka, specjalistka ds. żywienia niemowląt i małych dzieci, ekspertka programu edukacyjnego dla rodziców Nestlé Baby&me.

Ryba na świątecznym stole

Wielu rodziców ma obawy odnośnie jakości dostępnych ryb, jednak tłuste gatunki morskie, np. halibut, są źródłem cennego DHA kluczowego dla rozwoju wzroku i mózgu dziecka. Jeśli maluszek ma już za sobą pierwsze spotkanie z rybami, warto zaserwować je także w czasie Świąt. Tradycyjne potrawy zwykle ociekają jednak tłuszczem, można więc wypróbować nowe opcje, jak pieczony łosoś w tradycyjnym greckim sosie. Ważne, by wcześniej dokładnie usunąć z ryby wszystkie ości.

Dania z rybą dla dzieci

Dobrym rozwiązaniem na Święta z dzieckiem mogą być dania gotowe z rybką od Gerber. Wszystkie składniki wykorzystane do ich przygotowania spełniają rygorystyczne normy jakości żywności dla niemowląt i małych dzieci. W tym przypadku rodzic wie dokładnie, gdzie ryba została złowiona – to wody północnej części Oceanu Spokojnego. Szczegółowo sprawdzono również jej bezpieczeństwo dla najmłodszych, np. pod względem poziomu metali ciężkich. Specjalnie z myślą o niemowlętach po 6. miesiącu powstał m.in. Bukiet warzyw z łososiem w sosie pomidorowym – ilość rybki w obiadku została dopasowana do potrzeb maluszków na początku rozszerzania diety. Natomiast po 1. roku może sprawdzić się większy słoiczek, np. Rybka z marchewką, groszkiem i kluseczkami.

Suszone grzyby – tajemnica naszych mam

Grzyby jadalne dzieli się na 2 grupy – leśne i hodowlane. Tych pierwszych zdecydowanie nie podajemy dziecku poniżej 12 lat. Nie wynika to z faktu, iż są one ciężkostrawne, ale z ryzyka pomylenia gatunków jadalnych z trującymi. Niestety, wyciągnięcie grzyba z wigilijnego barszczu nie jest rozwiązaniem – ewentualne toksyny w czasie gotowania przeszłyby do potrawy. Jeśli w świątecznych daniach przewidziane są grzyby leśne, warto przed ich dodaniem odłożyć niewielką ilość potrawy specjalnie dla dzieci.

Grzyby hodowlane, np. pieczarki mogą być podawane według niektórych zaleceń nawet po 6. miesiącu. Warto wstrzymać się jednak nieco i wprowadzać je na nieco późniejszym etapie rozszerzania diety – po 10-12 miesiącu. Jeśli przy świątecznym stole usiądą dzieci, można rozważyć przygotowanie farszu do pierogów używając grzybów hodowlanych.

O czym jeszcze warto pamiętać?

Więcej informacji, które mogą być przydatne przy planowaniu Świąt z maluszkiem, znaleźć można w e-booku „Pierwsze Święta z dzieckiem” stworzonym przez ekspertów programu edukacyjnego dla rodziców Nestlé Baby&me.

Źródło: Gerber

Pełną treść komunikatu prasowego znajdziesz tu.

czego dzieci nie powinny jeść w święta

 

Ważna informacja. Karmienie piersią jest najlepszym sposobem żywienia niemowląt i powinno być kontynuowane tak długo, jak to możliwe. Zanim zdecydujesz się na zmianę sposobu karmienia dziecka, skonsultuj się z lekarzem

Źródło informacji: Nestlé

Źródło informacji: Nestlé

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 7 grudnia 2023

Sabotażysta. Recenzja gry karcianej

Sabotażysta to gra dla miłośników blefu i kombinowania, a to wszystko w imię chęci zgarnięcia ukrytego złota. Gracze wcielają się w rolę krasnoludków-górników, którzy przekopują tunele w celu odnalezienia cennego kruszcu. Wśród nich są sabotażyści, którzy po chichu zrobią wszystko, by ich współtowarzysze pierwsi nie dotarli do skarbu.

W każdej rundzie sabotażystów może być czterech lub tylko jeden, oczywiście wszyscy anonimowi. Ich dokładna liczba zależy od liczby graczy. Ta gra to jedna wielka niewiadoma oparta wyłącznie na domysłach kto, jaką rolę może w niej odgrywać. 

Sabotażysta. Co znajdziemy w pudełku?

Kompaktowe pudełko śmiało można określić mianem kieszonkowego. Ma niewielkie gabaryty, jak na karciankę przystało, a w środku znajdziemy:

  • 44 karty korytarzy; 
  • 28 kart bryłek złota; 
  • 27 kart akcji; 
  • 11 kart krasnoludów; 
  • instrukcję.
sabotażysta

Fot. Sabotażysta

Tekturowe pudełko jest małe, choć solidne, karty (równie porządnie wykonane) i niewielka instrukcja mieszczą się w nim bez problemu. Grafika zamieszczona na nich jest ładna, choć raczej monotematyczna, ponieważ w podziemiach zbyt wiele się nie dzieje. Ale to w końcu gra o dokopywaniu się do skarbu, oparta na kartach, bez planszy czy pionków, więc nie miałam szczególnych oczekiwań odnośnie do formy czy wyglądu poszczególnych elementów. 

 Sabotażysta gra karciana

Fot. Sabotażysta

Fot. Sabotażysta

Sabotażysta. Przebieg rozgrywki

Tasujemy razem karty górników (krasnali) i sabotażystów. Każdy gracz otrzymuje jedną kartę, którą odkłada obok siebie tak, by nie podejrzeli jej inni gracze. Ona zdradza rolę, w jaką każdy ma się wcielić.

Z 44 kart korytarzy odkładamy kartę startu (ma być odkryta) i 3 karty celów (zakryte: jedna z symbolem złota, a dwie z kamieniami). Pozostałe tasujemy i układamy na stole zakryte. Podczas rozgrywki każdy z graczy ma za zadanie stworzyć labirynt, który połączy kartę startu z kartą celów. Oczywiście celem jest karta ze złotem.

Fot. Sabotażysta

Każdy gracz ma jeden ruch w turze, używając karty, którą dodaje do powstającego labiryntu korytarzy. Poza tym może też wykonać dwa inne posunięcia:

  • położyć jedną z kart akcji (zepsute narzędzie, naprawa narzędzia, osuwisko, wskazówka, mapa) przed innym graczem, i np. go zablokować;
  • zrezygnować z dokładania do labiryntu poprzez położenie jednej zakrytej karty na stosie kart odrzuconych.

Po tym dobiera wierzchnią kartę z talii. Ruch następnie przechodzi na kolejnego gracza. 

Fot. Sabotażysta

Jeśli dojdzie do sytuacji, w której talia się wyczerpie, nie dobiera się nowych kart, a jedynie rozgrywa je lub odrzuca, aż do wyczerpania możliwości. Korytarzy nie można budować dowolnie, należy przestrzegać zasad układania określonych w instrukcji. 

Runda kończy się w momencie, gdy jeden z graczy zetknie kartę korytarza z kartą celu ze złotem, tworząc ciągły trakt. Jeśli gracz odkryje kamień, rozgrywka toczy się dalej. Odkrytą kartę celu należy ułożyć obok ostatniej zagranej karty korytarza, aby pasowały do siebie.

Podział złota, w zależności od tego, czy dotarł do niego sabotażysta, czy górnicy, następuje zgodnie ze wskazówkami z instrukcji. Nagrodą są bryłki, których liczby nie wolno ujawniać do końca gry! 

Gdy sztabki trafią do właścicieli, można zacząć następną rundę. Po trzech rundach gra się kończy i każdy liczy swoje bryłki złota. Ten, kto ma ich najwięcej, wygrywa. Szczegółowe zasady zostały dokładnie wyjaśnione w instrukcji

Wrażenia po grze

Sabotażysta to gra karciana, która, przez moje niedopatrzenie, przysporzyła mi niemałego kłopotu. Przygarnęłam ją, ponieważ mam słabość do karcianek, które można ekspresowo rozegrać, wrzucić w przysłowiową kieszeń i zabrać wszędzie ze sobą. Oczywiście Sabotażysta spełnia akurat ten wymóg, w dodatku treść gry zaciekawiła moje dziecko. Niestety nie doczytałam tego, że to jest gra dla trzech i więcej osób, a ja szukałam zadań dla duetu. U nas gotowa do rozgrywek była jedynie dwójka graczy — ja i moje średnie dziecko, a na doczepkę jest sześciolatek, który nie złapał do końca, o co chodziło w byciu cwańszym niż przeciwnik. Z tego powodu pojawił się kłopot, skąd wytrzasnąć co najmniej jeszcze jedną osobę, która z nami grywałaby chętnie i podniosłaby poziom rozgrywki. Nie da się ukryć, że im więcej i lepiej kombinujących graczy, tym lepsza zabawa. Stąd też moja rada na przyszłość: kupując grę, upewnijcie się najpierw, czy będziecie mieli z kim do niej siadać. Natomiast gdy już udało się nam spotkać w odpowiednim towarzystwie, miejscu i czasie, gra szła aż miło. 

Sabotażysta szczególnie spodobała się mojemu dziesięciolatkowi, wyjątkowo bystremu dziecku, które ma dryg do kombinowania. A kto nie kombinuje, ten nie wygrywa! Na początku chciałam ułatwić mu zadanie, ale on bił mnie na głowę zdolnością do stwarzania pozorów w drodze do celu gry. Nie, żebym była zaskoczona, ale jego triumfalny uśmiech chwilami studził mój zapał. 

Stwierdzam, że sabotażysta to gra dla cwaniaków. Nie wiadomo, kto, jaką rolę odgrywa, czy ktoś nie zostanie zablokowany albo który gracz otrzyma szansę, by podejrzeć legalnie kartę celu. Do rozgrywki mogą przysiąść dzieci od 8. roku życia, ale im wyższy wiek, tym bardziej wyrafinowana zabawa. Wspomniałam o tym wyżej, ale przypomnę raz jeszcze — im więcej osób do zabawy, tym lepiej! Nawet minimalna trójka jak na mój gust to za mało. Myślę, że to dobra opcja na spotkanie w większym gronie przyjaciół czy rodziny, albo w klasie podczas dnia gier planszowych organizowanych w szkole mojego dziecka. 

Rozgrywka jest w miarę dynamiczna i prosta, a przez to przyjemna. Sabotażysta to fajny sposób na spędzenie czasu w większym gronie osób, którym powieka nie drgnie, gdy będą zabierać się za psucie szyków innym.

Autor: Fréderic Moyersoen
Ilustracje: Andrea Boekhoff, Fréderic Moyersoen
Wydawca: Rebel
Wiek: od 8 lat
Liczba graczy: 3-10
Czas gry: 30 minut

Wpis powstał we współpracy z Rebel

Zdjęcia: Ż. Kańczucka

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Gry planszowe i nie tylko 7 grudnia 2023

Puzzlegendy: Merlin, Robinson, Sherlock Holmes meldują się gotowi do akcji

Czy dobra i wciągająca gra musi kosztować majątek i zajmować dwa stoły? Nie musi. A jeśli uwierzycie, że małe jest piękne, będziecie się wybornie bawić. Puzzlegendy to seria logicznych łamigłówek z fajnymi historyjkami w tle. Lucky Duck Games zabierze was w świat Sherlocka Holmesa, Merlina i Robinsona. Dla każdego coś miłego!

Nie ma lepszego sposobu na zaprzyjaźnienie się z Sherlockiem Holmesem niż wejść w jego buty. Jednak ta metoda sprawdzi się również, gdy postanowimy odwiedzić świat słynnego czarownika Melina czy rozbitka Robinsona. „Puzzlegendy” to seria kieszonkowych gier-łamigłówek, w których możecie poznać historie tych nietuzinkowych postaci w zupełne inny i zaskakujący sposób. Rozwiązując kolejne łamigłówki. Coraz trudniejsze i bardziej wciągające łamigłówki.

Fot. Archiwum prywatne

Puzzlegendy: kieszonkowe gry z biglem

Gry przeznaczone są dla 1 – 2 graczy w wieku od ośmiu lat i taki przedział wiekowy jest jak najbardziej rozsądny. Może się okazać, że na początku u najmłodszych będzie potrzebna odrobina pomocy, by wejść w rytm i oswoić się z zasadami. Jednak najczęściej bywa tak, że to dorośli zapominają, a dzieciaki lecą z grą jak szalone. Cała zabawa polega na odkrywaniu niesamowitej historii, układając kolejne karty zgodnie z regułami logicznymi wyjaśnionymi na małej ściągawce.

Fot. Archiwum prywatne

Cała gra ma formułę kieszonkową, co jest jej dużym atutem. Zgrabne pudełeczko skrywa karty z grą oraz wyjaśnieniem zasad. Wszystko w  pięknej oprawie graficznej i doskonałej jakości wykonania. Znajdziecie również kartę ze ściągawką, żeby nie trzeba było co chwila szukać zasad.

Fot. Archiwum prywatne

Puzzlegendy: jak grać?

Cała idea opiera się na przeprowadzeniu graczy przez historie naszych znamienitości. Poznajemy świat i historię danej postaci, czytając zapiski  dziennika i rozwiązując kolejne łamigłówki logiczne. Jeśli nam się uda, możemy podążać dalej, jeśli nie, cóż, trzeba pogłówkować, gdzie popełniliśmy błąd. Gdy zagadka zostanie rozwiązana, otrzymujemy kartę przedmiotu, znajdująca się na rewersie, niezbędną do ułożenia kolejnego rozwiązania. Zabawa jest przednia, bo to niezwykłe układanki. Razem z postępem naszego główkowania postępuje również fabuła tych mini gier.

Fot. Archiwum prywatne

Rozgrywka nie jest bardzo trudna, ale wymaga od nas skupienia i uwagi. Zagapienie się może nas kosztować dodatkowe minuty główkowania i powrót do poprzedniej zagadki.

Fot. Archiwum prywatne

Na kartach znajdują się krótkie i zwięzłe polecania, po których rozwiązaniu odwracamy kartę i odkrywamy nowy przedmiot – niezbędny do rozwikłania kolejnej tajemnicy czy przetrwania na wyspie. Kolejne przedmioty musimy ułożyć w taki sposób, by spełniały przedstawione w zasadach warunki logiczne.

Fot. Archiwum prywatne

To tyle, jednak uwierzcie, że emocji nie brakuje. Żeby poznać kolejne elementy historii, musimy mierzyć się z coraz bardziej skomplikowanymi układankami.

Zestaw gry Puzzlegendy składa się z trzech niezależnych gier:

Jak się domyślacie, fabuła każdej gry jest inna. W świecie Merlina przemierzamy magiczny las i szukamy odpowiednich składników, które pozwolą nam pokonać… zobaczycie sami, z kim lub czym przyjdzie nam się zmierzyć. Robinson walczy o przetrwanie na wyspie, zbierając kolejne niezbędne przedmioty czy żywność, a jego celem jest oczywiście ucieczka. Gra z uniwersum Sherlocka Holmesa będzie natomiast prowadziła was przez śledztwo, podczas którego zbierzecie niezbędne wskazówki i rozwikłacie prawdziwą zagadkę kryminalną.

Fot. Archiwum prywatne

Każdą z gier możecie kupić oddzielnie lub wersji zestawu ze sporą oszczędnością.

Bawcie się dobrze. Mała rzecz, a cieszy – to doskonałe podsumowanie tych łamigłówek. Sprawdzą się na mikołajki i na wakacje. Gorąco polecam!

Fot. Archiwum prywatne

Informacje o grze: Puzzlegendy

Puzzlegendy: Merlin, Robinson, Sherlock Holmes

Fot. Materiały prasowe

Autorzy: Yoann Levet
Ilustratorzy: Jérémie Cansado, Elise Catros, Jonathan Aucomte
Wydawca: Lucky Duck Games


Wpis powstał we współpracy z Lucky Duck Games

Zdjęcia: Archiwum prywatne, materiały prasowe

Odwiedź nas na Facebooku

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close