Boże Narodzenie 1 grudnia 2013

Zrób to sam, czyli bombka ze wstążki

Początek grudnia to dobry czas na rozpoczęcie domowej produkcji ozdób choinkowych. Dziś pokażę Ci jak zrobić bombkę ze wstążki lub innego materiału, która jest chyba jedną z najbardziej efektownych, ale i pracochłonnych. Mimo że wydaje się być to dość skomplikowane, wcale takie nie jest. Za to bardzo relaksuje (przynajmniej mnie!).

Aby wykonać bombkę ze wstążki przygotuj:

styropianową kulkę
pudełeczko krótkich szpilek
rolkę wstążki w wybranym kolorze/kolorach
opcjonalnie kilka ozdobnych szpilek lub koralików z niewielkim otworem (by zatrzymywały się na główce od szpilek, które będziemy używać)

CIMG1407[1]

Krok 1

Jeśli używasz wstążki o szerokości 1,5cm potnij ją na kawałki o długości ok 4,5-5cm (w przypadku szerszej potnijcie odpowiednio dłuższe). Każdy kawałek przed użyciem należy złożyć jak na zdjęciu poniżej. Niektórzy nie zostawiają zapasu w postaci wystających kawałków wstążki poza powstały trójkąt, jednak ja jestem zwolenniczką, by taki był. Sama użyłam wigofilu zamiast wstążki. W zasadzie można użyć każdego innego materiału, jednak wtedy pozostaje nam wycięcie prostokątów zamiast szybkiego pocięcia wstążki.

CIMG1411[1]

Krok 2

Na czubku kulki przymocuj kwadrat ze wstążki, nie musisz wbijać szpilek do końca, ponieważ mają jedynie go przytrzymać. Następnie przytwierdź złożone kawałki tasiemki w równych odstępach i wyjmij użyte wcześniej szpilki. Ja wolę przypinać trójkąciki na czubku i przytrzymać dwoma szpilkami pozostałe rogi, które później wyjmiemy. Przede wszystkim uważam, że główki od szpilek są dekoracyjne (można również nawlec kolorowe koraliki dla lepszego efektu), po drugie jest to ich oszczędność, ponieważ zużywa się ich bardzo dużo, a po trzecie – przy niedużych kulkach (np. ok 5 cm) pod koniec ciężko znaleźć miejsce do wbijania kolejnych.

CIMG1417[1]

Krok 3

Kolejne trójkąciki wbijaj zawsze nieco poniżej, zasłaniając styropian (jak na kolejnych zdjęciach). Każdy kolejny rząd możesz wykonać ze wstążki innego koloru. Przy jednokolorowych nie widać nierówności, które nie tylko początkującemu mogą się przytrafić, więc może warto od nich spróbować.

100CASIO2

Krok 4

Kiedy dojdziesz do połowy bombki powtórz pierwsze 3 kroki z drugiej strony, następnie zasłoń złączenie kawałkiem wstążki. Ja użyłam koronkowej tasiemki. Żeby tasiemka się nie przesuwała wbij szpilki w dwóch miejscach, naprzeciw siebie.

100CASIO3[1]100CASIO3[1]

Krok 5

W miejscu gdzie łączy się nasza wstążka możesz przymocować kokardę oraz zawieszkę do bombek lub po przeciwnej stronie przytwierdzić oczko do wieszania. Aby je wykonać należy użyć ok 10 cm cienkiej tasiemki i związać ją na końcu. Supełek wcisnąć do ozdobnego koralika, a następnie przekładając przez niego szpilkę przymocować do naszej bombki.

100CASIO5[1]

Gotowe!

CIMG1510[1]

Zobacz także:
Bombki ze wstążki z cekinami,
Bombki techniką serwetkową,
Bombki sakiewkowe,
Bombki z plastikowych kul,

Bombki z materiału

Zdjęcia: (nie)Magda(lena)

Subscribe
Powiadom o
guest

22 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Milena Kamińska
Milena Kamińska
10 lat temu

cudeńka , pięknie też wyglądają takie bombki (z użyciem kleju na goraco) z kawą w ziarenkach, bombki ze sznurka (obklejonego na balonie a później balona sie przebija) , bombki aniołki z makaronu, styropianowe bombki dekupaż,- robie z synkiem tym roku chcemy aby nasza choinka była ozdobiona własnoręcznie wykonanymi ozdobami

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
10 lat temu

Ja do dziecięcego pokoju robiłam w zeszłym roku z filcu, np te:

Jolanta Koper
Jolanta Koper
10 lat temu

wyglądają o wiele lepiej niż te plastikowe ze sklepu, świetny pomysł a efekt naprawdę rewelacyjny, może się skuszę:)

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
10 lat temu
Reply to  Jolanta Koper

Polecam. Ja jak się wciągnę to nie mogę przestać 😀 Nie dość, że mamy satysfakcję, ze zostały zrobione przez nas, to jeszcze pięknie wyglądają i nie nigdy nie pobiją 😀

Rachela
Rachela
10 lat temu

ja się skuszę napewno 🙂
Jak dużą kulkę styropianową wykorzystujesz przy 1,5 cm wstążce?

(nie)Magda(lena)
(nie)Magda(lena)
10 lat temu
Reply to  Rachela

8-9 cm i takich używam najczęściej do wszystkich bombek 🙂

tomek q (jakchcemy.pl)

całkiem fajnie wyglądają te bombki
u nas na topie lampion adwentowy na roraty
a ozdoby choinkowe zaplanowane niedługo – w tym roku chyba pieczenie i piernikowe wieszadełka będą

Kasia Grochowiec
9 lat temu

teraz większość wpisów jest o imigrantach

Ewa Kowalczyk
Ewa Kowalczyk
7 lat temu

Ja robiłam kokardki i łańcuchy. Stroiki na stół również to chyba wychodzi mi najlepiej. Wiecie co podobaja mi sie takie choinki :-)..ja jestem jak ta sroka lubie jak wszystko się swieci więc gdy cos robie to musi miec dużo brokatu :-p..ps. Te bombki tez robilam a w tym roku zobaczymy czy wenę będę mieć na jakies fantazje dotyczące świąt.

Patrycja Arent
7 lat temu

ja bombki robilam w tamtym roku. w tym robie renifery na mikołajki 🙂

Agnieszka Kołodziejczyk

Dziś był w tv kevin sam w nowym yorku..

Julka Dydak
7 lat temu

Jak dla mnie, to zupełny bezsens… Myślenie o świętach Bożego Narodzenia we wrześniu, to chore zjawisko.

Małgorzata Ciążkowska

Justyna Białek i moje last christmas w pracy nie jest już niczym dziwnym
Dzisiaj w tv moje dzieciaki oglądały jakiś film o świętach , słyszałam tylko jednym uchem z kuchni 😉
Zaraz ze sklepów znikną zeszyty , pojawią się znicze , a one zaraz ustąpią miejsca choinkom ..

Julka Dydak
7 lat temu

Oj tak, tak. Czas biegnie jak okamgnienie, a zegar biologiczny wciąż tyka i tyka, a sekunda za sekundą umyka śpieszcie się dziewczyny

Karolina Kozdrowiecka

Ale fajne bombki! Aż mi się świąt zachciało

W roli mamy - wrolimamy.pl

Banalnie proste a jakie cuda wychodzą 🙂

Ewa Kowalczyk
7 lat temu

Jej ale czas leci szybko tragedia dopiero byl sylwester, wielkanoc a teraz znow gwiazdka…powiem wam życie pędzi!!!!

Na zakupach 29 listopada 2013

Szaleństwo zakupów – Dzień Darmowej Dostawy

Chyba niewiele jest kobiet, które trzeba przekonywać do zakupów. Większości z nas kupowanie daje wiele radości, a gdy jeszcze trafimy na coś, czego szukałyśmy i to w dobrej cenie, wtedy satysfakcja gwarantowana. Okazuje się jednak, że preferujemy zakupy tradycyjne i rzadziej od mężczyzn decydujemy się na wydawanie pieniędzy przez internet. Prawda? Dla mnie zakupy w sieci to chleb powszedni, a dla Was?

Zastanówmy się, czy warto odrzucać tę formę robienia zakupów. Ma on przecież tak wiele plusów. Tym bardziej, że wielkimi krokami zbliża się Dzień Darmowej Dostawy – w którym za dostarczenie zakupów on-line nie wydamy ani złotówki i niech to będzie wstępny argument rozpoczynający listę pochwalną internetowych zakupów.

Po pierwsze internetowe „półki” są po brzegi zapełnione niezliczoną wręcz ilością produktów. W żadnym stacjonarnym sklepie nie znajdziemy tak dużo towaru.

Po drugie gdy coś nas zainteresuje możemy od razu znaleźć opinie i rekomendacje innych osób (także kobiet takich jak my) na temat produktu oraz odnaleźć wirtualny sklep, w którym wydamy najmniej pieniędzy (nieocenione porównywarki cenowe) – i w tym momencie zgrabnie przechodzimy do punktu kolejnego…

Bo po trzecie  – oszczędzamy pieniądze. To wręcz niesamowite, jakie mogą być różnice w cenie tej samej rzeczy.

Po czwarte wszystko o czym właśnie piszę „dzieje się” bez schodzenia z wygodnej kanapy – chyba, że chcemy przemyśleć, czy zakup jest dobry pomysłem, i w tym celu kierujemy się do kuchni po filiżankę kawy. Żadnych tłumów, kolejek, żadnego pośpiechu czy stresu.

Po piąte decyzję podejmujemy same i nie ma na nią wpływu nadskakująca pani sprzedawczyni. Dla osób, które cenią swobodę ważny jest także brak skrępowania przy oglądaniu – możemy patrzeć na ciuch tak długo jak tylko zapragniemy, by w efekcie jednak zrezygnować z zakupu. W rzeczywistości często przeszkadza nam obecność pani/ pań ekspedientek.

Po szóste właśnie w sieci znajdziemy rzeczy, które nie są powszechnie dostępne – designerskie, nietuzinkowe, stare. Jeśli nie przepadamy za tym, co jest dostępne w sieciówkach, to koniecznie potrenujmy przeszukiwanie zasobów wirtualnych regałów i wieszaków.

Po siódme internetowe sklepy są otwarte 24 godzin na dobę – możemy więc przebierać w towarze o dowolnej porze dnia czy nocy. Możemy spontanicznie wykorzystać te niespodziewane chwile, kiedy to np. dziecko nagle ucięło sobie drzemkę lub cicho (byle nie za cicho!) bawi się w swoim pokoju.

Po ósme nie wychodzimy ze sklepu obładowane ciężarami – nadal zalegamy na kanapie – zakupy same (no prawie) dotrą do naszego domu.

Po dziewiąte oszczędzamy czas na dojeździe do marketu, staniu w korkach, w kolejkach, czasochłonnym powrocie. Nie mówiąc już o sytuacji, gdy mieszkamy w małej miejscowości lub wsi i do sklepu mamy po prostu daleko!

Po dziesiąte zakupy on-line są idealne dla tych z nas, które nie lubią robić zakupów z dzieckiem (marudzącym lub z rączkami jak magnesami, które przyciągają wszystko co niezdrowe/ słodkie/ kolorowe/ drogie/ niepotrzebne).

Po jedenaste trudniej zepsuć sobie humor – kojarzycie te sytuacje, gdy po godzinach bezowocnych poszukiwań i przemierzania galerii w centrach handlowych jesteście coraz bardziej wkurzone?

Korzystajmy więc z dobrodziejstw cywilizacji decydując się na zakupy on-line!

Wracając do Dnia Darmowej Dostawy – w tym roku przypada 2 grudnia tj. poniedziałek. Jest to idealny moment, by zaopatrzyć się w świąteczne prezenty, ba zdążycie nawet  zakupić upominki dla tych, którzy wysłali listy do św. Mikołaja i będą go oczekiwać 6 grudnia. Jest to  dodatkowa możliwość zaoszczędzenia kilku groszy.

Pamiętajcie, że w Dniu Darmowej Dostawy zakupy są wysyłane do nas za darmo. Aby skorzystać z darmowej dostawy, należy złożyć zamówienie w sklepie biorącym udział w akcji właśnie tego dnia, dlatego koniecznie zajrzyjcie na stronę akcji, na której znajdziecie pełną listę sklepów uczestniczących w tym wydarzeniu. Czy kogoś jeszcze nie przekonałam?

Subscribe
Powiadom o
guest

3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Z.
Z.
12 lat temu

w pełni się zgadzam ze wszystkimi zaletami zakupów online. Można to podsumować jednym słowem WYGODA, WYGODA i jeszcze raz KOMFORT.

Żaklina Kańczucka
12 lat temu

ja działam z zakupami w sieci odkąd mam neta, i tylko raz niemile się rozczarowałam, a tak same pozytywy.

Monia
Monia
12 lat temu

Kupowałam nawet lodówkę przez internet. Jak dotąd same plusy takich zakupów i można zaoszczędzić pieniądze. A z dnia darmowej dostawy korzystam odkąd się pojawił w Polsce. W tym roku też planuję 🙂

Sport 24 listopada 2013

Skoczna niedziela

No i po zawodach. Pierwszych indywidualnych zawodach Pucharu Świata w skokach narciarskich. Obiektywnie rzecz biorąc powodów do narzekań nie ma, Krzysio Biegun wygrał, wynik idzie w świat, o reszcie nikt nie będzie pamiętał. Obiektywnie rzecz biorąc tak będzie. A subiektywnie? Subiektywnie to ja liczyłam na piękne widowisko, sportową rywalizację, emocje… ehhhh, stara ja a ciągle naiwna.

Zaczęło się całkiem przyjemnie, nie powiem, że nie. Dobre warunki, wiatr pod narty – efekt natychmiastowy – Krzysztof Biegun odleciał. Przypadek? Po wczorajszym konkursie nie sądzę, jest chłopak w formie i tyle! Jednak sędziowie jak to sędziowie, natychmiast obniżyli belkę, no bo jak Biegun tak daleko skoczył, to co zrobi reszta? Teraz i tak jest lepiej niż kiedyś, niby to dodawanie i odejmowanie punktów za belkę i wiatr do szału może doprowadzić przeciętnego kibica, ale przynajmniej zawody toczą się dalej. Kilka lat temu po takim skoku młodego zawodnika owszem, belkę obniżano, ale zawody zaczynały się od nowa, czasem i połowa zawodników musiała oddawać skoki jeszcze raz. No więc zostańmy przy tym, że sędziowie belkę obniżyli, bo przecież o bezpieczeństwo zawodników trzeba dbać. No niech im będzie.

Później było jak było. Zawodnicy skakali, wiatr wiał, zawody przerywano i wznawiano, jednak ogólnie było powoli do przodu. W chwili gdy to piszę, nie wiem jeszcze za co konkretnie zdyskwalifikowano Stefana Hulę (nieregulaminowy kombinezon to bardzo szerokie pojęcie ). Generalnie zawodnicy i nasi i nie nasi skakali zgodnie z oczekiwaniami i możliwościami. Niespodzianek nie było. Do czasu.

Pierwsza dziesiątka zeszłorocznej klasyfikacji pucharowej to nie byle jakie nazwiska. Oczekiwania wobec nich były więc całkiem spore. Niestety – wiatr ma w nosie oczekiwania kibiców, czekali od marca to i jeszcze trochę mogą poczekać. Ambicje zawodników wiatr ma tym bardziej w nosie. Skoki w okolicach stu dwudziestu pięciu metrów nie są satysfakcjonujące dla nikogo – ani dla zawodników, ani dla trenerów, ani dla kibiców. Ot, takie przeciętniactwo. Czasem tak się zdarza i tyle, kto śledzi skoki to wie.

Ale nikt nie wie co przyświecało włodarzom zawodów, żeby przerwać rywalizację po skoku Kamila Stocha (kiepski wynik – przykro patrzeć, ale pretensji mieć nie można, robił co mógł). Warunki były jakie były i cudów oczekiwać nie należało. Niby na co więc mieli czekać Bardal i Schlierenzauer? Nie od dziś wiadomo, że „Szlifierka” jest przez sędziów faworyzowany, nie raz i nie dwa zdarzało się oczekiwanie na lepsze warunki dla mistrza. Jeśli ktoś mi spróbuje powiedzieć, że mistrz na to zasługuje, to proponuję cofnąć się do Oslo kilka lat temu i przypomnieć sobie skok Adama Małysza. Jeśli ten sam ktoś nie wie czym mówię, to trudno, zawsze można wujka Google zapytać.

Nie ma się co łudzić, ile by sędziowie nie czekali, ciężko byłoby o warunki w jakich skakali zawodnicy z początkowymi numerami startowymi, w ciemno można było obstawiać, że zarówno Bardal jak i Schlierenzauer oddadzą skoki, które nie pozwolą im wygrać zawodów, ba – mogą nie pozwolić im w ogóle się zakwalifikować do pierwszej trzydziestki tak jak Kamilowi Stochowi – jakby nie patrzeć Mistrzowi Świata.

Dlaczego obaj zrezygnowali? Hmmm, na mój gust łatwiej narobić zamieszania i krzyczeć że to z obawy o swoje zdrowie (wypadek Koflera był niezłym pretekstem) niż czekać na odrobinę spokojniejszego wiatru i oddanie słabych skoków, które nie wiadomo czy zapewnią pierwsze pucharowe punkty.

Dlaczego sędziowie nie pozwolili im skakać tylko bezsensownie przerwali zawody? To już pozostanie ich równie słodką jak idiotyczną tajemnicą. Mnie pozostaje czekać na zawody w Kuusamo, okaże się czy mamy sezon rywalizacji sportowej czy sportowej farsy.

Zwycięstwa żadnego z Polaków organizatorzy moim zdaniem nie przewidywali. Dlaczego? A słuchaliście hymnu?

Źródło zdjęcia: sport.wp.pl

Subscribe
Powiadom o
guest

2 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close