Dlaczego dziecko powinno się nudzić?
Czy wiecie, dlaczego dziecko powinno się nudzić czasami? A powinno?! – może zapytać tak wielu rodziców. Przywykliśmy do tego, by dziecku zapełniać cały wolny czas ciekawymi zajęciami i kreatywnymi zabawami, często nie dając mu możliwości na zwykłą nudę, która – wbrew pozorom – jest ważna i potrzebna.
Współczesne dzieciaki wręcz zasypywane są edukacyjnymi książeczkami, “inteligentnymi” zabawkami i propozycjami na kreatywnie spędzony czas. Czasem są po prostu “zapychane” bajkami w TV lub internecie, które uczą ich słówek, odróżniania kolorów czy liczenia.
Oczywiście maluchy, jak i starsze dzieciaki potrzebują stymulujących bodźców, by łatwiej się uczyć, czy w pełni rozwijać swoje możliwości. Jednak te bodźce nie muszą być związane z niekończącą się nauką lub rzędem zajęć dodatkowych, niepozwalających na nudę. Jeśli dziecko “atakowane” jest przez wiele godzin z każdej strony różnymi bodźcami, w niedługim czasie może się odbić to bardzo niekorzystnie na jego zdrowiu i zachowaniu.
Dlaczego nadmiar bodźców nie służy dziecku?
Nadmiar bodźców prędzej czy później doprowadzi do przestymulowania mózgu, co może prowadzić do niechęci dziecka do pewnych czynności, problemów z koncentracją, odczuwania niepokoju, rozdrażnienia, zmęczenia, problemów ze snem, jedzeniem lub nadmiernym pobudzeniem.
Współczesne dzieci mają kłopot w odnalezieniu się w sytuacji, gdy trzeba zwolnić obroty. Mnóstwo rodziców zapewne słyszało – ale co ja mam teraz robić? Wtedy widać wyraźnie, że dzieciaki stale wyręczane w zagospodarowywaniu własnego czasu są w takiej chwili zdezorientowane i nieporadne. Dziecko powinno mieć czas na nudę, a swoiste “nicnierobienie” nie musi być wbrew pozorom czasem zmarnowanym.
Dlaczego dziecko powinno się czasem nudzić?
Nuda uczy zarządzania czasem. Dziecko sam na sam ze sobą, bez podpowiedzi płynącej z góry, skupia się na własnych potrzebach. Dostaje szansę na samodzielne decydowanie, czy w danej chwili woli machać nogami i patrzeć się w sufit lub niebo, czy też raczej weźmie misia i pobawi się np. w odtwarzanie ról.
Nuda rozwija kreatywność! Jeżeli dziecko nie jest cały czas wyręczane w myśleniu przez edukacyjne zabawki, samo ruszy głową, by znaleźć sobie ciekawe zajęcie. Może się wtedy okazać, że zapomniana już zabawka wykopana z dna pudła, może dostarczyć niesamowitej frajdy. Że zwykłe kredki wyczarują dziecku świat dokładnie taki, jaki stworzy ono w wyobraźni, a nie zobaczy w kolejnej bajce. Bywa, że zabawki “gotowce”, które robią wiele rzeczy na raz – liczą, śpiewają, mówią co ma robić (np. klaśnij w ręce, podskocz) – wyręczając w pewien sposób dziecko. Natomiast w chwili nudy zwykły kijek może urosnąć do rangi czarodziejskiej różdżki, wielkiego pisaka, czy nawet – chciał, nie chciał – karabinu.
Jest jeszcze coś niezwykle ważnego. Zwykłe, nieproduktywne leniuchowanie pozwala na odcięcie się od nadmiaru bodźców i zrelaksowanie się. Tak po prostu. Dzieci potrzebują tego tak samo jak dorośli, bo one również narażone są na stres.
Oczywiście i nuda w nadmiarze bywa męcząca, ale rodzice są od tego, by nauczyć dziecko znaleźć równowagę pomiędzy odgórnie określonymi aktywnościami, a chwilą poświęconą dla siebie.
- Co jest większe, jeż czy tuńczyk? A co żyje dłużej? Lekcja przyrody z Cardline Zwierzęta
- Cuda na kiju! 8 sposobów, jak uszczęśliwić dziecko na podwórku
- Nudno? Pudło! Czyli o tym, jak się bawimy
- „Potworne przepychanki”, czyli jak spędziłyśmy deszczową niedzielę
- „On tylko gra w Minecrafta!” – rodzice udają, że sieć to samo dobro