Stylowy, różowy berecik i usta przeciągnięte beżową pomadką czy nonszalancki melonik z wąsikami, który zestaw wybieracie? Jak nosili się Wasi rodzice lub dziadkowie? Może w zakamarkach ich szaf znalazły by się takie retro rarytaski. Poszukajcie dobrze, bo prawdopodobnie przydadzą się Wam do naszego konkursu, z którym odbędziecie niezwykłą podróż w czasie.
A może wcale nie będziecie musieli szukać tak daleko, być może macie gdzieś schowany swój smoczek z dzieciństwa, grzechotkę, śpioszki, ulubionego misia przytulaka?
Dzięki smoczkom z najnowszej, limitowanej serii LOVI Retro Baby, nie tylko powrócicie do wspomnień, ale również przeniesiecie ten wyrafinowany, dawny styl na Wasze maluchy. I być może one za jakiś czas z westchnieniem odszukają swoje smoczki i udają się w podróż wehikułem czasu.
Smoczki te są nie tylko modne i eleganckie, stworzyli je specjaliści, dla których zdrowie naszego malucha jest najważniejsze. Ochraniają naturalny odruch ssania dziecka, który potrzebny jest mu nie tylko do ssania piersi mamy, ale również do późniejszego sprawnego uczenia się mowy. Swoim symetrycznym kształtem przypominają brodawkę sutkową, a ich dynamiczna konstrukcja z niejednorodnej warstwy silikonu umożliwia ssanie w naturalnym rytmie.
Razem z firmę LOVI serdecznie zapraszamy Was do wspólnej zabawy!
Mamy nadzieję, że smoczki Retro Baby sprawią, że Wasza „smocza” przygoda będzie pełna uśmiechu i radosnych dni.
ZASADY KONKURSU: Wehikuł czasu
1. Organizatorem konkursu jest Blog „W roli mamy”.
2. Sponsorem nagrody jest firma LOVI.
3. Aby wziąć udział w konkursie należy wykonać zadanie konkursowe :
Drodzy Rodzice, wsiądźcie do wehikułu czasu i zróbcie zdjęcie swojemu dziecku lub rosnącemu brzuszkowi, z jakimś przedmiotem z Waszego dzieciństwa lub jeszcze starszym. Im podróż będzie odleglejsza, tym większą przyjemność sprawi Wam każdy jej etap. Wybierzcie taki przedmiot, który przetrwał próbę czasu i ma swoją historię, koniecznie nam ją opowiedzcie dołączając do zdjęcia.
(Uwaga – komentarz należy zamieścić z platformy Facebooka, lub podpisać się imieniem i nazwiskiem)
4. My już Cię lubimy – a Ty nas? Dołącz do nas na Facebooku*.
5. Jedna osoba może wysłać jedno zgłoszenie konkursowe.
*Nie jest to warunek konieczny, by wziąć udział w konkursie.
CZAS TRWANIA KONKURSU
Konkurs trwa 14 dni, rozpoczyna się 17.01.2014r. i kończy 31.01.2014r. Wyniki zostaną ogłoszone do dnia 07.02.2014r. na stronie bloga W Roli Mamy.
ZASADY ROZSTRZYGNIĘCIA KONKURSU
Zwycięzcami zostanie 6 osób, których prace konkursowe najbardziej spodobają się Jury, które stanowi zespół sponsora firmy LOVI.
Po ogłoszeniu wyników należy przesłać dane do wysyłki nagrody Organizatorowi na adres: m.marczuk@wrolimamy.pl w terminie 7 dni od ogłoszenia wyników. Zawsze potwierdzamy otrzymanie wiadomości – jeżeli nie otrzymałeś odpowiedzi napisz do nas jeszcze raz. Po upływie wyznaczonego terminu, Laureat traci prawo do odbioru nagrody, a nagroda przechodzi na kolejną osobę zgodnie z ocenami Jury.
Nagrody zostaną wysłane przez Sponsora w terminie 14 dni od otrzymania danych do wysyłki nagrody.
NAGRODY:
6 zestawów zawierających:
3 komplety (3 rozmiary) smoczków z limitowanej serii Retro Baby. W komplecie tj. w kapsule są dwa egzemplarze. Nagrody zostały tak dobrane, aby każda mama dopasowała smoczki do swojego dziecka. Zwyciężczynie otrzymają trzy rozmiary, więc mamy maluszków będą miały zapas na później, a starsze dzieciaki również znajdą coś dla siebie.
Reasumując, tym razem rozdajemy aż 36 smoczków, czyli 18 opakowań w 6 zestawach, po 3 pudełeczka w wersji dla chłopców i dziewczynek, w rozmiarach 0-3m, 3-6m, 6-18m.
REGULAMIN
Szczegółowy regulamin znajdziecie tutaj.
Ten konkurs już się zakończył. Tutaj znajdziesz wyniki i poznasz zwycięzców.
Na zdjęciu Lilka prasuje swoje spodenki żelazkiem turystycznym z 1978 roku. Żelazko ” przeżyło” z nami wiele. Moja mama zakupiła je na pierwszym wyjeździe z tatą,ponoć po nocach prasowała jego slipy. Za to ja mając 6 lat wyprasowalam nim wszystkie obrusy w stołówce na wakacjach,jeden lekko spaliłam ( do dziś pamiętam ten smród i krzyki kucharki) 🙂
Madzia z moim misiem, misiu ma już prawie 30 lat a i tak świetnie się trzyma, jako małe dziecko bardzo chciałam żeby w kiedyś tym misiem bawiło się moje dziecko i tak jest to jedna z najlepszych zabawek mojej córeczki 😉 razem tworzą zgrany duet
Samowar „dziadka Rysia” Mój dziadek a pradziadek Majeczki uwielbiał podróżowac zwłaszcza po Europie, a że babcia Ragina uwielbiała herbate i zawsze celebrowała rytuał popołudniowej herbatki po obiedzie, dziadzio sprezentował jej samowar na 10 rocznice ślubu. Dzis niestety babci Reginy niema już wśród Nas, ale moja Mama zawsze wspomina jak była małym dzieckiem a jej rodzice a moi dziadkowie popijali wspólnie popołudniową herbat zaparzoną z samowaru. Zawsze wspomina ten czas z sentymentem bo była to chwila odpoczynku i wspólnej rozmowy z rodziną.
Mój synek z konikiem który był kiedyś mój 🙂 Dostałam go jak miałam 2 latka a dziś mam 23 . Potem korzystała z Niego moja siostra która teraz ma 18 lat . No a teraz buja się na nim mój synek który uwielbia tego konika . Konik trzyma się dzielnie więc mam nadzieję , że kiedyś dzieci mojej siostry też będą miały możliwość bujania się na nim 🙂
Body , które już nie długo będzie mogła nie tylko je przytulać , ale i Ciebie ubranego w nie :*
Michałek w czasie wakacji odnalazł skarb. Zakopany ponad 30 lat temu na babcinym strychu. Wózek z metalowymi kołami, wiklinową budką i kolorowymi, plastikowymi tasiemkami. A w środku szary miś z oklapniętym uszkiem i doszytym z guzika oczkiem. Radość mojego syna była ogromna, a wzróżenie babci jeszcze większe. Ten wózek kupiła mi moja mama w ciężkich czasach PRL, „z pod lady” na pierwsze urodziny- 35 lat temu. Przytuliłam mamę, a ona powiedziała ” Jak czas szybko ucieka”. Obie ze łzami wzruszenia obserwowałyśmy Michałka biegającego z wózkiem. Skarb trafił na strych, czekając na kolejne odkrycie. A za rok może będzie się nim… Czytaj więcej »
Moje maleństwo wożę w foteliku w którym ja sama byłam wożona będąc w jego wieku.
Fotelik ma 23lata i wciąż świetnie się spisuje:)
Karolinka na koniku bujanym mojego taty. Tata dostał go na drugie urodziny, później bawił się z nim z siostrą i dwojgiem braci. Niestety uległa zniszczeniu jedna noga, ale dziadek 'złota rączka’ wszystko naprawi 🙂 Konik następnie trafił do mnie. Był uwielbiany przeze mnie i moje rodzeństwo. Sprzeczaliśmy się, kto pierwszy będzie się huśtał i ile to będzie trwało. Dużo płaczu i krzyku nas to kosztowało. Posiada mnóstwo śladów użytkowania, przeróżnych zadrapań, dziur, nawet został pomalowany długopisem :). Niedawno znalazłam go na strychu. Teraz moja córa jeździ na koniku. Pisków, wrzasków i śmiechu nie ma końca. A każdemu łza w oku… Czytaj więcej »
Córeczka wraz z moją ukochaną, 25-letnią lalą. Dostałam ją w
dniu urodzin od taty. Zawiera tyle łat ile wspomnień – tych
najpiękniejszych, które chwytają za serce.
Oto Maja i jej nowa-stara zabawka, a raczej środek lokomocji 🙂
Drewniany wózek ma ponad 30 lat. Tata Majki dostał go u babci, kiedy był jeszcze malutkim chłopcem. Razem z bratem ciągali się w nim, zjeżdżali z górek, przewozili różne rzeczy. Od lat jednak wózek stał zapomniany i zakurzony w babcinej stodole.
W ostatnie wakacje tata Majki odkrył go, przypomniał sobie świetne zabawy z czasów dzieciństwa i postanowił podarować równie wesołe chwile swojej córce. Jak widać udało się 🙂 Stary drewniany wózek zyskał nowe życie 🙂
Ząb czasu bezlitośnie nadgryzł nasz Wehikuł. Rowerek Agatka, trójkołowiec, który niósł na grzbiecie ciocię, tatę, wujka. Podróż zaczęła się 32 lata temu i od tamtej pory, rok w rok przenosi w świat dziecięcych fantazji kolejne latorośle. Obecnie swoje pierwsze rowerowe przygody przeżywa na nim mój syn. To niesamowite ile radości czerpią i dzieci, i my rodzice dzieląc się wspólnymi doznaniami, pedałując tak samo choć już w różnych kierunkach. Wierzę, że jest to pojazd niezniszczalny i wycieczek na nim posmakuje także kiedyś mój wnuk. Nie jest to Wehikuł tylko z nazwy – „Agatka” faktycznie potrafi przenosić w czasie. Wystarczy, zamknąć oczy… Czytaj więcej »
‘’Miałam swego czasu …walizeczkę ukochaną, Taką małą, maleńką w zielone kolory przyozdabianą. To była moja pierwsza w życiu walizka, Czułam się z nią jak piękna księżniczka. Na kolonie zawsze w niej miałam swoje ubranka, Mówiąc krótko czułam się jak hrabianka. W latach osiemdziesiątych ona mi na wyjazdach towarzyszyła, I zawsze u mego boku była. Gdy moda na tego typu walizki przeminęła, Ona na dno szafy migiem pofrunęła. Leżała sobie tam latami, Przyznaje, nawet przeszkadzała mi ona czasami. Lata mijały a ona z mej szafy wywędrowała, I do pokoju mojego synka zawędrowała. Synek jest nią bardzo zauroczony, Gdy ją zobaczy pierwszy… Czytaj więcej »
Oliwier ma niecałe 8 miesięcy, zaś Michał (lalka) ma już skromne 30 lat.
Moja mama kupiła go jak miałam około 6 miesięcy i wkładała do łóżeczka bym się nie bała jak zostawałam sama. Ja robię podobnie z moim synkiem. Wkładam mu do łóżeczka Michała i mogę iść zrobić obiad. Grzywkę obcięłam mu gdy „mieliśmy” 6 lat. Byłam święcie przekonana że mu odrośnie ale jakoś nie chciała 🙂
Miałam taka lakę! Bartek się nazywał 😀
Na tym zdjęciu znajdują się przeźrocza jak i projektor o wdzięcznej nazwie „ania” 🙂
Nasz „Wehikuł czasu” przeniósł nas do roku 1986 w którym urodziła się „księżniczka taty”-czyli ja.Z opowiadań najbliższych dowiedziałam się,że mój tata kilka tygodni po moich narodzinach(nie widział mnie jeszcze) a był w tym czasie na poligonie wojskowym prawie na drugim końcu Polski kupił przeźrocza z bajkami i projektor o wdzięcznej nazwie „ania”-chciał podobno sprawić mi prezent taki osobisty,taki z którym mogłabym się utożsamiać:)i taki co sprawi mi i moim braciom ogromną radość.Ponowne spotkanie po 27 latach było dla mnie nie lada przeżyciem-wzruszyłam się,przypomniałam sobie piękne chwile spędzone na wspólnym oglądaniu całą rodziną i porównałam to co było kiedyś a to… Czytaj więcej »
A my przenosimy się do roku 1979 Mój synek z wózkiem po rodzicach Trochę zniszczony ale dzis odkurzyliśmy go troszkę
Kaftanik , który ma na sobie nasza córeczka ma już prawie 40 lat… Pierwszym jego właścicielem, „nosicielem” był tata Basieńki, mój mąż Jarek, po nim kaftanik nosił jego bratanek i chrześniak który niebawem będzie pełnoletni… Następnie żółty strój nosił nasz obecnie 13 letni syn , a teraz nasza córeczka… A że kaftanik jest w całkiem dobrym stanie, kto wie … może ubiorą go nasze wnuki. Ja ze swej strony będę robić wszystko aby dotrwał w dobrym stanie!!!
Oboje z mężem urodziliśmy się w latach 80-tych. Te czasy znamy jedynie z filmów z tamtego okresu oraz odkopanych na strychu skarbów. Mimo ciężkich czasów nasze mamy dbały, abyśmy mieli kolorowe prawdziwe zabawki oraz porządne ubrania. Nasz córeczka siedzi na ulubionym dziecięcym kocyku męża w otoczeniu pięknych plastikowych lal z bujnymi włosami oraz ubranych w szyte przez babcię Jasię pięknych kreacjach. Po drugiej stronie Patrycji dumnie siedzi uśmiechnięty plastikowy miś z ruchomymi oczami i łapkami. Aby jeszcze dokładniej przedstawić lata 80-te ubraliśmy córeczkę w śpioszki z kogutkiem, kaftanik w rosyjskie matrioszki, czapkę z prawdziwym pomponem oraz w uszyty przez zdolna… Czytaj więcej »
Kiedy zamknęłam swoje wspomnienia w pudełku, nie wiedziałam czy i kiedy znowu je otworzę..Tymczasem mija dwadzieścia parę lat i bez wahania wyjmuję swoją ukochaną małpkę, bez żalu oddając ją w ręce mojej córeczki. A przecież to ta sama małpka której nikt poza mną nie mógł dotykać. Najbardziej wyprzytulana na świecie, towarzyszka snów, kolonijnych wypraw i szkolnych wycieczek. Nawet nie pamiętam kiedy tak naprawdę zdecydowałam się ją zamknąć w tym pudełku? Szkoda by tam spędzała kolejne dni. Niech teraz pilnuje snów mojego Maleństwa 🙂
Różowe sznurowane buciki z serduszkami. Przywiózł je mój tata dla mnie w 1989 roku z Czechosłowacji. To w nich uczono mnie trudnej sztuki chodzenia. I pomimo mojego intensywnego eksploatowania różowego obuwia i ich lat- czekają na kolejne dziecięce stópki, które będą łapały równowagę.
Miękki delikatny jak chmurka kaftanik z koronką. Dziś już takich nie ma. Kto by zrobił kaftanik rozcięty z tyłu jedynie wiązany na sznureczek przy szyi. Przykładam go do twarzy i upajam się zapachem niemowlęcej oliwki. Czas się zatrzymał. Patrzę na zdjęcie malutkiej istotki z długimi rzęsami i z głęboką modrą mądrością w tych wielkich oczyskach. Trudno mi dziś powiedzieć ile miałam lat kiedy ubierałam moją ulubioną lalę z dziurami w piętach w ten kaftanik. Cicho nuciłam jej kołysankę a ona zamykała pomalowane niebieskim flamastrem powieki. Ciekawe czy gdzieś w kartonie w czeluściach strychu leży sobie i czeka aż Martyśka urośnie… Czytaj więcej »
Dominiś kąpie sie w wanience w której ja czyli Dominia mama kąpałam się 27 lat temu:)Pozdrawiamy babcie która przechowała wanienkę:)
Na tym zdjęciu nasz teraz już dwu miesięczny Adaś ma na sobie śpioszki Swojej mamusi, które już mają ponad 24lata:)) Refleksja moja-mamusi Adasia-jest taka, że dawniej..tzn te24 lata temu to były porządne ubranka:)
Na tym zdjęciu Antosia śpi w kołysce w której spał jej pra pra dziadek a może nawet jeszcze kilka pokoleń wcześniej.Kołyskę wyremontowaliśmy i wygląda prawie jak nowa a ma ponad 100lat!!! Takie rzeczy są po prostu piękne i mają ducha…
Piękna kołyska. Marzyłam o takiej dla dziecka ale niestety nikt w rodzinie takiego cuda nie posiada 🙂
Tak to prawda ciężko teraz o takie skarby, na szczęście u nas trochę się ich zachowało:)
stylizacja lata 70-80 🙂 moja córeczka w moich ciuszkach, plus pamiątki co moja mama zachowała . Lalki, maszyna do szycia, rzutnik, parasolka, młynek, szklana butelka kawałek koca… Wspomnień czar 🙂 🙂
Ojjj…Ja wstawiłam bardzo podobne zdjęcie… ;p
no bo w tamtych czasach wszyscy mieli to samo 🙂
Ok…Tylko pomysł na zdjęcie mój… ;p
My robiliśmy to pamiątkowe foto już w październiku, więc można polemizować 🙂 że widziała je Pani u mnie na profilu itp naprawdę nie warto…
kanape ma w domu każdy i tam najwygodniej posadzić dziecko z gadżetami pozdrawiamy
Nie wiem czy Pani zauważyła ale ja zdjęcie wstawiłam wcześniej .. I nie oglądałam Pani zdjęć na profilu…Pani zapewne moje tak skoro tak twierdzi. Nie ma sensu ta wymiana zdań… Dziwny traf, że nawet kocyk jest tak samo ułożony na kanapie…Widocznie mamy takie SAME pomysły….. Pozdrawiam.
Olwka błyskawicznie zasypia ze swoim przyjacielem misiem. Miś jest bardzo wyjątkowy ponieważ tatuś Oliwki podarował go mamie na pierwsze razem spędzone walentynki, było to 15 lat temu. Wtedy sprawił ogromna przyjemność mamie a teraz jest przyjacielem córeczki
Oliwka momentalnie zasypia ze swoim przyjacielem misiem. Mis jest o tyle wyjątkowy że tatuś Oliwki podarował go mamie na pierwsze razem spędzone walentynki. Było to 15 lat temu, wtedy sprawił tym wielką radość mamie a teraz jest ulubieńcem córeczki 🙂
Mój miś to ta sama przytulanka mojej mamy; Towarzyszył mi podczas całego dzieciństwa i mam nadzieję że będzie zabawka- przytulanką mojego synka Aleksandra; Misia darzę szczególnym sentymentem, gdyż jest u nas w rodzinie od pokoleń a wygląda świetnie:) widać nasze towarzystwo mu służy:)
Mój miś to ta sama przytulanka mojej mamy; Towarzyszył mi podczas całego dzieciństwa i mam nadzieję że będzie zabawka- przytulanką mojego synka Aleksandra; Misia darzę szczególnym sentymentem, gdyż jest u nas w rodzinie od pokoleń a wygląda świetnie:) widać nasze towarzystwo mu służy:)
Widzicie te korale? Nosiła je moja babcia, czyli prababcia Tosia. Babcia nosiła je od święta a Tosia korzysta z nich jako ozdoby na co dzień.
Drewniane pudełeczko ma ponad 50 lat, należało do mojej mamy, później odziedziczyłam je ja, a teraz właścicielką tego cuda jest moja córeczka. Póki co w pudełku znajduje się wszystko co jest w zasięgu rączek Asi, ale jak dorośnie to pewnie ukryje w nim swoje największe skarby 🙂
Na zdjęciu Ja mając 1.5 roku oraz moja córeczka Michalinka w tym samym kombinezonie:). Kombinezon ten ma 21 lat uchował się w naszej szafie tyle czasu czekając na moje dzieci.
Gdy moja teściowa dowiedziała się, że spodziewamy się dzidziusia podarowała mi album. Album jest niezwykły, ponieważ prowadzony od dnia narodzin mojego męża. Są w nim zdjęcia z sali porodowej aż do pierwszych dni w szkole. Często przeglądam go razem z rosnącym w brzuszku synkiem. Cudownie jest słuchać historii z dzieciństwa mojego męża, któremu głos drży od wzruszeń gdy wraca pamięcią do dawnych chwil.
Stoliczek z krzesełkiem 2w1 🙂 Ostatnio dziadek zniósł ze strychu, Lili podrośnie i będzie jak znalazł już widze w nim moją kopie która będzie malować w nim, jeść, pić i bawić się tak jak ja 🙂 Znam ten stolik z nagrań i kaset VHS – był mój, za 7 lat mojej siostry i czekał kolejne 10lat samotnie – teraz będzie Lili (już pierwsze posiłki w nim za nami) Aż łezka się kręci w oku…
Moja mama gdy była malutką dziewczynką marzyła aby grać na akordeonie, jej rodzice czyli moi dziadkowie spełnili jej marzenie zakupili sprzęt , który jest na załączonym obrazku i zapisali na lekcje gry. Zawsze na ogniskach, imprezach towarzyskich moja mama grała na akordeonie a my dzieciaczki śpiewaliśmy, bawiliśmy się. Ja ani moja siostra niestety nie miałyśmy do tego smykałki, i odkąd zabrakło mamy akordeon stał zakurzony za szafą, pozostały tylko wspomnienia 🙁 Mój mąż ostatnio postanowił że chciałby grać tak jak teściowa 🙂 ćwiczy, ale ma też innych chętnych córę i syna, którzy okazali duże zainteresowanie . może któreś z nich… Czytaj więcej »
Jasiek w bujaczko-krzesełku, po pra dziadkach, znaleziony na strychu, (czeka go renowacja), obecnie bujaczek stoi u babci, jak tylko Jasiek sie tam pojawia, chętnie w nim przesiaduje 🙂
Mój kochany synuś – Kuba, który wczoraj skończył 7 tygodni przykryty kocykiem po mamusi leży razem z misiem „Łukaszkiem” i czeka na bajki. Niestety nie mam swoich ubranek – pozostała mi jedna sukienka, ale raczej nie pasuje na Kubusia 😉 W mojej rodzinie panowała zasada przekazywania ubranek po dzieciach i w ten sposób moje ubranka się rozeszły… Pozostał mi za to kocyk, który dziadek kupił specjalnie dla mnie, gdy byłam malutka. Pozostały mi książki, zwłaszcza „Baśnie” Hansa Christiana Andersena, za którymi moja mama stała wiele godzin w kolejce (takie czasy), a później musiała mi ciągle czytać – no przecież, która… Czytaj więcej »
Maleństwa niedługo przyjdą na świat:)To są zabaweczki mojej babci-zostały takie trzy babeczki, którymi bawiła się także moja mama. Teraz czekają na moje córeczki:)
Poznajecie śpiochy? Po prawej ja 25 lat temu 🙂 Po lewej moja córcia w śpiochach po mamie. Przetrwały moje wyczyny w celu poznawania świata i przeleżały jeszcze tyle czasu czekając na moją córcię 🙂 A kto wie na kogo jeszcze się doczekają… 😉
Na zdjęciu jest mój synek Aleksander w kapeluszu od pra dziadka i z lustrzanką Zenit którą moja mama fotogafowała mnie i moje dzieciństwo. Aparat cały czas jest na chodzie, więc jak tylko będzie wiosna będziemy robić nim zdjęcia Olusiowi. Tą lustrzanką mój chrzestny robił zdjęcia ślubne moim rodzicom. Apart towarzyszył im w najważniejszych momentach ich życia. A teraz będzie naszym towarzyszem 🙂
Na zdjęciu jest mój synek Aleksander w kapeluszu od pra dziadka i z lustrzanką Zenit którą moja mama fotogafowała mnie i moje dzieciństwo. Aparat cały czas jest na chodzie, więc jak tylko będzie wiosna będziemy robić nim zdjęcia Olusiowi. Tą lustrzanką mój chrzestny robił zdjęcia ślubne moim rodzicom. Apart towarzyszył im w najważniejszych momentach ich życia. A teraz będzie naszym towarzyszem 🙂
Na zdj. Martusia u dziadków. Gdy jedziemy do dziadków i nie weźmiemy wózka nasza córcia drzemkę ucina w tej pięknej karocy.A karoca swoje już przezyła ,ma ponad 30 lat i jeszcze na chodzie.W nim wychowałam się ja i moja siostra i po drodze paru kuzynów. wózek wrócił na „stare śmiecie” i Martusi również służy. gdy jesteśmy na wakacjach jest niezastąpiony a uśmiech dziadków i pradziadków bezcenny:)
Co kilka tygodni robimy zdjęcia naszym bliźniakom Oliwce i Mikołajowi ze skrzypcami ich pradziadka który dostał je na swoje pierwsze urodziny i już wtedy nie były nowe. Mają sporo ponad 100 lat ale niestety leżą w futerale ponieważ nie mamy chętnego do ich wypróbowania dlatego obecnie są tylko jedną z najbardziej sentymentalnych pamiątek po pradziadku naszych pociech 🙂
Moja córka Klaudia w kamizelce i spódniczce swojej mamy siedzi na słoniu, który również mama dostała na roczek. Słoniem tym bawiłam się ja i moja siostra,a teraz moja córcia zasuwa na nim po całym mieszkaniu 🙂
Zanucić melodią z „Czterdziestolatka”… 30 lat minęło jak jeden dzieeeeeeń…. Tyle czasu przetrwały te buciki – moje kozaczki, szare, filcowe, bo wtedy nie było innych. Bez pięknych wzorów, bohaterów bajek, bez wszystkich kolorów tęczy. Jednak patrząc na dzisiejszą modę i pewnego rodzaju jej swobodę, jest to doskonały dowód na to, że historia zatacza koła. Czyż te kozaczki nie są idealnym elementem stylizacji mojego synka, nawet i dzisiaj? Widząc to jestem pewna, że i ja zachowam wiele z ubranek mojego synka, tak, jak to zrobiła moja mama.
Ola stoi przy toaletce z 1888 roku. Zrobil ja jej pra pra pra dziadek dla kobiety swego zycia. Widac rowniez kieszonke na listy zrobiona przez dziadka. Mial wspaniale rece do takuej pracy. Wszystko z tylu ma dedykacje i date. Za kazdym razem gdy patrze na sciane wypelniona tymi arcydzielami cofam sie w czasie i rozmyslam jak zyloby sie nam w tamtych czasach
Na zdjęciu są synuś Nataniel i córka Sophia,u góry synuś siedzi w krzesełku ze stoliczkiem który ja i moja siostra uzywałyśmy jak byłyśmy małe także ma 32 lata plus przed nami był używany także ejst jeszcze straszy,a na dole jest moja córeczka przykryta kocykiem ,który moja babcia zrobiła czyli jej prababcia,kocyk świetnie się trzyma ,wszędzie ze mną podróżuje ,dzieciaczki zawsze na dywanie na nim się bawia ,zabieramy go na pikniki,może nie wygląda już jak przed laty ale mam do niego sentyment,mam go cąłe moje życie ,używają go moje dzieci a kto wie może i wnuki uzyją 🙂 pozdrawiam Gabriela Olszewska
to moja córeczka która uwielbia bawić się i przytulać do kaczuszki, która gdy ja ciągniemy porusza główką, jest to zabawka która dostała chrzestna córci na swój roczek, ma już prawi 31 lat, potem bawiłam się nią ja i kolejne dzieci w naszej rodzinie a kaczuszka nadal jeździ i nadal rusza tą swoją zmęczoną już główką 😉 padające słoneczko trochę nam popsuło zdjęcie ale i tak wyraża wiele emocji
„Wyniki zostaną ogłoszone do dnia 07.02.2014r. na stronie bloga W Roli Mamy.” Były już wyniki ? Coś niemogę ich znaleźć 🙁
Nie Alicjo, jeszcze wyników nie było.
Śledź na fb, na pewno będzie informacja, a link do rozwiązania konkursu znajdzie się też w tym wpisie.
Rozumiem . My nieliczymy na wygraną , ale jesteśmy ciekawi czy Nasi faworyci wygrali 🙂
Trzymam mocnooooo kciuki i niecierpliwie czekam:)