Zmęczona macierzyństwem…
Może myślicie, że to niemożliwe. A ja twierdzę, że jak najbardziej.
Na blogu w opisie o mnie, możecie przeczytać, że utonęłam w morzu matczynej miłości – jakie to obecnie dosłowne – tak utonęłam, pochłonęło mnie macierzyństwo i … przygniotło do dna.
Może to kwestia pogody, ni to jesieni ni zima, szaro buro i paskudnie. Dzieci chore, marudne, nadchodzące święta, których w ogóle nie czuję. Przypomina mi o nich tylko presja sprzątania, gotowania i ogólne poruszenie. Wszystko ma być nieskazitelne, idealne, takie och i ach – g***o prawda.
Ostatnio mam wrażenie, że w kółko tylko dzieciom usługuję, jak niewolnica. Ciągle siku, kupa, rzygi, plujki-wyplujki. Do tego gonitwa za wszystkim, za tym żeby to ogarnąć, bo normalnie się nie da. Jeden dzieć uwieszony na szyi, drugiego ciągnę jak kulę uczepioną przy nodze. Ciągle tylko mamo, mamo!! Mamo – proszące, mamo – jęczące, mamo – krzyczące, a najczęściej mamo – w tonie nieznoszącym sprzeciwu i ani sekundy oczekiwania. Mam być teraz! już! natychmiast!
Boże, człowiek tak bardzo wyczekuje chwili kiedy te maluchy zaczną wymawiać świadomie to magiczne słowo – mama, po to by teraz wychodziło mi ono bokiem.
Staram się poskromić cały ten wszechobecny bajzel, ale jak? Gdy tylko otwieram oczy, po znikomej dawce snu, już marzę by dzieci poszły spać.
Oczywiście taki beznadziejny stan nie trwa cały czas. Dzieci to mój cały świat, uwielbiam ich uśmiechy, zabawy i towarzystwo. Jednak macierzyństwo to nie takie kolorowe i słodkie love story z ekranu tv. Często mam ochotę trzasnąć drzwiami i zostawić to wszystko w cholerę. Móc choć wybiec na podwórko, zrobić kilka rundek wokół domu, dać upust emocjom.
Bycie rodzicem – matką – to harówka, wyrzeczenia i chwile zwątpienia. Nie znaczy to, że nie kocham moich dzieci, że żałuję że je mam. Nic z tych rzeczy, natomiast tak bardzo brakuje mi chwili oddechu tylko dla siebie. Nawet jak mam jakąś chwilkę to w głowie ciągle mam dzieci i co mam do zrobienia. I gdziekolwiek bym nie wyszła, śpieszę się, by jak najszybciej być już przy nich.
To też wina mojego charakteru, bo taka ze mnie Zosia – samosia. Nie chcę nikogo obarczać koniecznością zajmowania się moimi dziećmi. Czuję wtedy jakieś wyrzuty sumienia – może głupia jestem, ale tak mam. Wmówiłam sobie, że zawsze dam sobie radę sama. Tylko, że czasem naprawdę jest ciężko.
Ostatnio, chyba u naszej Pauliny, przeczytałam takie stwierdzenie – jestem zmęczona tym zmęczeniem – jakie to u mnie na czasie.
Rodzina daje mi siłę, ale i potrafi całkowicie wyssać ze mnie energię i chęci do działania. Są wzloty i upadki. Aktualnie zaliczam upadek! Na szczęście te gorsze chwile przeplatają się z takim, które powodują, że mogę fruwać nad tym moim morzem i wtedy bardzo daleko mi do jego dna:)
Choć teraz tak się zastanawiam, może jednak wszyscy inni mają tylko te cudne chwile, a ja jestem po prostu beznadziejną matką??!!
Fot. Anemone Jones / CC BY
Magdaleno nic z tych rzeczy…. na pewno jesteś cudowną matką 🙂 Każdy z nas a raczej każda mama ma chwile zwątpienia, zmęczenia…. Ja przez dwa lata nie miewałam przespanej nocy przy naszej córeczce…. teraz wiem jaki to miało na mnie wpływ w porównaniu do tego co mam teraz….. wyspanie=pełna energii mama:) Tak nie wiele a tak cieszy i mnie i moje dziecko 🙂 Kiedy nasza córa iała 1,5 roku po raz pierwszy wyjechałam sama z mężem na weekend….. rozstanie było okropne, bardzo to przeżyłam, miałam wątpliwości czy jestem dobrą mamą skoro zostawiłam ją z babcią aby sobie, nam jako małżeństwu… Czytaj więcej »
Magdo, dziękuje za te słowa. Wspomniałaś o ważnej kwestii – TY I MĄŻ razem, bez dzieci!! Ja nie wyszłam z moim nigdzie od…prawie 4 lat!!! Nie wspomnę o jakimś wyjeździe z noclegiem. To dodatkowo wpływa negatywnie na nas, na mnie;(
Tak to prawda, trzeba w tym wszystkim pamiętać też o nas jako małżeństwie….. między nami w pewnym momencie też się zaczęło psuć bo dla jednego jak i drugiego najważniejsze było dziecko…. u mnie codzienna rutyna i robienie wszystko żeby dziecko było szczęśliwe, mąż od rana do nocy w pracy, doceniał mnie jako matkę, to w jaki sposób wychowuję córkę ale nie jako żonę…. Dobrze, że zaczęliśmy się komunikować i dochodzić do wniosków, że aby dziecko było szczęśliwe to i my musimy być razem szczęśliwi. I faktycznie miało to swój wpływ na nasze życie dziś. Dziecko daje wiele szczęścia ale trzeba… Czytaj więcej »
Magdalena znam Cię i dasz radę Pozd z Sosn….?
Uwielbiam święta, tym zmęczona nie jestem, jednak siedzę z Nikola już trzeci dzień sama, nie wspomnę o wcześniejszych dniach, gdzie jestem z nią od 8 do 18 sam na sam… wiem o czym piszesz. Potrzebuje jakiś 'reset’, oby po świętach udało się z niemężem troszkę odpocząć. Tego życzę również Tobie 🙂
Ja mam dzieci na głowie 24h i to już długo, długo. I po prostu czasem wysiadam.
Ja mam tak samo! Dość mam wszystkiego i wszystkich. Chciałabym chociaż dnia dla siebie. Aż wstyd mi co ze mnie za matka!
Asiu, znam to z autopsji. Ale chyba nie możemy tak źle o sobie myśleć. Chociaż wiem, że właśnie takie myśli krążą po głowie;/ Błędne koło…
u mnie jest bardzo czesto zle. a to dlatego ze miedzy dziecmi jest tylko rok i cztery miesiace roznicy. oliwka nma prawie 11 miesiecy a synek ponad dwa lata. ja czasem w biegu lece zrobic siku. znam to uczucie bardzo dobrze, bo mohe maluchy czesto marudza i nie daja spac. czasem pragne tylko godzine dla siebie a nie ze trzeba ugotowac, pozmywac, posprzatac itp. nie jestes zla matka po prostu nie mamy jak odetchnac.. kiedy ja znikam na kilja minut juz jest placz, po prostu mama jest najwazniejsza dla dziecka, zwlaszcza gdy tata pracuje calymi dniami od switu do nocy..… Czytaj więcej »
🙂
Takie to prawdziwe! Też tak czasami mam! Sprzątam a za mną idzie małe tornado!
Oj, tak. Jeszcze nie zdążysz sprzątnąć a już ponownie bałagan. I wszystko wygląda tak jakbyś nic nie robiła. A to, że nawet na tyłku nie siądziesz przez cały dzień, to wiesz tylko Ty…
Jak dobrze przeczytac ze nie tylko ja mam chwile Zwatpienia w swoje Sily. tez przybralam skorke Zosi Samosi pragnelam dziecka wiec Ją mam i musze dac sobie rade. Ale czasem jak usiade i pomyślę ze w tym wszystkim zgubilam siebie i robie wszystko dla innych to mam lzy. Ja ze swoim Prawie Męzem nie bylam nigdzie juz prawie 3 lata i to boli jeszcze bardziej…
Justyna, jak dobrze to znam. 4 lata siedzenia w domu, więzienia. Też mam myśli takie – chciałas mieć dzieci, dałas je sobie zrobic to teraz masz za swoje…
Nie pamiętam ile juz razy chciałam wziąć urlop od macierzynstwa. Ale przekonalam sie po sylwestrowej nocy, ze nie dalabym rady bez Córki. Za bardzo ją kocham 🙂
Ja bez moich tez 5 minut nie dam rady. No dobra dam, ale w głowie ciagle mam moje dzieci. O urlopie nie myślę, ale jednym dniu dla siebie to już tak.
skąd my to znamy? jasna sprawa że czasem człowiek ma dość, chce wyjść i nie wracać! Jestem pewna w 100% że każda matka – człowiek tak ma! nie jesteśmy cyborgami! A dzieciory umówmy się wykończyć potrafią. Ja obecnie na etapie buntu 4,5 latka, szczeniak w domu, na etapie tworzenia sobie miejsca pracy, ale szcześcia szukam w każdej małej chwili dnia. Tobie też życzę Magdo! I oddech łap jak tylko się da! Zapraszam na swoje pole dla relaksu polecam posta sprzed lat, ale może się uśmiechniesz: http://housemanagingdirector.blogspot.com/2013/03/macierzynstwo-w-liczbach-czyli.html
U mnie aktualnie bunt 2 latka + bunt 4 latki. Wszystko do kwadratu.
Oj tak….obecnie mam 4 na glowie. Dzieciaki oglądają Madagaskar a ja z książka sie relaksuje…..
Ja mam dwie panny ( 7 lat i 20 miesięcy ) i wieczorem padam na pysk ale lubię to 🙂
ja mam (prawie) 3 latka i mówi do mnie dziennie po 200 razy mamo mogę rysować? mamo układamy puzzle? mamusiu co tam gotujesz? mamo coś mi grzejesz? mamusia chciałem coś zjeść. Mamo co dzisiaj czytamy? i 200 tym podobnych 😀 Jak położe synka spać to delektuje sie cisza i tak jestem zmeczona! Mimo ze kocham go nad zycie to daje mi niezle w kosc bo bardzo absorbuje swoją osobą 🙂 teraz ciesze się że slodko spi i ide cos czytac zeby zrelaksowac umysl 😀 pozdrawiam wszystkie zmeczone mamy 🙂
No tak, te magiczne trzy latka, pisałam o tym kiedyś 😉
Ojej ja mam też niespełna 3 latka i dokładnie tak samo, jak katarynka:)
Olga Kłoda a spytam z ciekawości też wszystko musi robić sam, bo inaczej płacz czy tylko mój taki niezależny;)?
no oczywiście, że Cajuś ( Czaruś) SAM 😀 nie daj boze np zgasic za niego swiatlo, odkorkowac wanne czy zdjąć mu skarpetkę 🙂 nawet siusiu na stojąco SAM 😀
Naprawdę? Ja mam 7l i 3,5r i nie czuje wogole zmęczenia
Pracuje plus opiekuje sie dziećmi itd itd Chodze spać po 1 w nocy wstaje o 7 rano
Cud miód i orzeszki
moje mają 6 lat i 9 lat i teraz ferie a ja urlop i w sumie chyba już do pracy chce 😉 a tak ogólnie młoda padła pół godziny temu a starszy poszedł pod prysznic a ja biorę książkę i herbatkę i idę czytać 😉
Córka ma 17 miesięcy i wieczorem tez padam 🙂
Moja ma 2,5 roku. Dawniej było gorzej. Teraz coraz lepiej. Ale jednak bywam bardzo zmęczona czasem 🙂
Córcia prawie 4,5 roku i czasem marze zeby wieczór szybko nadszedł…
Oj, tak. Wieczór cisza, spokój i ja sama ze sobą.
U mnie podobnie. Dzisiaj był kompromis. Pobawilismy sie godzinkę a potem byl czas dla starej matki i poczytalam książkę
Podziwiam matki wielobrygadowe. Ja przy 1 wysiadam. Nie nadaję sie zdecydowanie. Mam nadzieje ze jestescie rozsądnymi matkami i to wasze dzieci a nie waszych dzieci. Jestem najstarsza mam 4 mlodszych braci i w wieku 20 lat bylam juz tak wyeksploatowana przez matke na matke ze przez 10 lat nie chcialam słyszeć o macierzyństwie. Nie zróbcie tego własnym dzieciom…
Mam trójkę dzieciaczków.. 6,5 roku, 1,5 roku i miesięczne… :). I jak sobie wspominam czasy kiedy byłam mamą jednego dziecka to śmiać mi się chce z mojego narzekania jak to byłam zmęczona.. Zmęczona to ja jestem teraz, ale coś za coś, same się na świat nie pchały.. :). Są kochane i mogę padać na „pysk” każdego dnia bo cieszę się że je mam!!… a ostatnio wychodząc z całą trójką na dwór, zapomniałam się uczesać… 😉 – to tak a propos zmęczenia i nie myślenia o sobie… 🙂
He he…moje 5; 2,5; 2;5 i 0,5 😉 możemy pogadać o zmęczeniu, jedno dziecko to nie dziecko.
Szacun. Zdecydowania przy jednym to jest pikuś.
Nie lubię takich komentarzy: 1 dziecko to nie dziecko. Bo po 1. czasem 5 dzieci tak nie umęczy jak 1, bo się zajmą sobą. Po drugie jak kobieta jest sama to z 1 jej ciężej niż drugiej, która ma 4 czy 5, ale ma nawet wpadającą na 2 godziny dziennie babcię…
Moje 7,5; 6; 4,5 i 1,7 🙂
a ja uważam, że jede maluch tez nieźle daje w kość, bo cała uwaga skupia się na nim 🙂 Jeden jest zazwyczaj rozpieszczany i trakotwany jak „pepek świata”. Ja takie pępek mam i jestem chwilami zmeczona 🙂
5,4 i 5 miesieczne sama wychowuje . Biegam tancze sprzatam gotuje i zmeczenia nie czuje …. Albo po prostu nie wiem co to znaczy bo wciaz tkwie w tym stanie 🙂
Ja mam dwójeczkę i przyznam, że są plusy i minusy, ja mam 2 Chłopców w zaokrągleniu 1 i 3 lata i teraz z ręką na sercu powiem, że już jest lżej niż na początku choć oczy dookoła głowy trzeba mieć…
Podziwiam 😉 Macie racje, przy jednym jestem zmęczona, ale to jednak mini zmęczenie w porównaniu z wychowaniem 3 maluchów. Moja ma tylko 10 miesiecy, a jak zacznie gadać to wtedy mnie zameczy i bede jeszcze psychicznie wykończona 😉 hehe, ale kocham moje Sloneczko i cieszę sie, ze moge cała uwagę oraz czas poświecić tylko jej. Przy dwójce i trójce musialabym
Podzielić sie na trzy części ;). W końcu to cały moj swiat 😉
Pozdrowienia i wielki szacunek dla mam dwojki i trójki dzieci oraz większej ilości 😉 Udanego weekendu-wypocznijcie i zbierzecie siły na nowy tydzien dla naszych
Ja jak słyszę narzekania mam które maja tylko jedno dziecko na głowie, to mi się śmiać chce. Ja wówczas nie narzekałam, bo z jednym to sielanka jest.
Racja, ja przy córeczce też w ogóle nie narzekałam, wszędzie ją brałam autobusem, pociągiem, często sama, bo mąż w pracy a we dwoje też zawsze ją zabieraliśmy. Z dwójką nadal latam ale jest o niebo trudniej… chociaż i tak mam cudne te dzieciaczki 🙂
Ja tez marudzialam na moją pobudzoną i nieśpiaca prawie córkę , teraz mam dwójkę takich 20 miesięcy i 3 miesiące:) i tęsknię za tamtym okresem bo dwójka takich absorbujacych i nie lubiących spać dzieci to hardcore 🙂
jestem zmęczona chorowaniem swojego dziecka.Choroba za chorobą , antybiotyk za antybiotykiem ……To jest jakaś masakra !sił brakuje , a łzy lecą same
znam to Beata:( rece opadaja i brak sil
Moja córka ma 4.5 roku najbardziej męczy mnie jej gadanie od rana do wieczora buzia się zamyka, nic nie można powiedzieć bo moja mała jest najmądrzejsza, najchętniej wszystkich ustawiałaby do pionu. Jestem bardzo zmęczona i senna ale to dlatego że jestem w ciąży 🙂 ciekawe jak to bedzię z dwójką 😛
Ja z małym leże 4ty dzien w szpitalu, conajmniej 3 jeszcze przed nami… tak, jestem zmeczona mega!
Ja wlasnie o tej porze najchetnirj padlabym i nie wstala !! Mam dwoch synow jeden aniol 4mc drugi diabel od urodzenia 1.5 miesiecy Wszyscy mi wdpolczuja nawet ci co po 4 wychowali ze takiego szatana to nie mieli !! Czasem juz nie daje radty krzycze placze albo zamykam na pol minuty w pokoju za kare ;dd wrocilam do pracy z mezem razem pracuje jezdzimy na rynki juz drugi dzien jezdzi sam bo slabe rynki ale dzisiaj go prosilam zeby mnie zabral chociaz to jeszcze gorsza katorga bo o 2 w nocy wyjazd z domu :dd tak mam dosc tak jestem… Czytaj więcej »
Ja tez padam . mam dwojke – 2,5 latka i 10 miesiecznego. Starszego daloby sie jakos ujarzmic, ale mlodszy od zawsze kiepsko spi, wiec i w nocy nie mam jak wypoczac, mimo iz maz pomaga.
ja ma 6 lat syna i 5 corcie oraz pracuje na pełen etat. Jestem zmęczona bo gdy mam wolny dzień to spędzam go z dziećmi a one stesknione za mną nie dają chwili wytchnienia. dlatego po nocach mam czas na czytanie czy obejrzenie serialu ulubionego 😉
Mam dwie gwiazdy: 3 lata i 10 miesięcy…wieczorem jestem zmęczona ale na twarz nie padam 😉 mam czas i na książkę i na wyjście raz w tygodniu sla siebie. Noce są ciężkie no młodsza potrafi i 10 razy się obudzić ale kiedyś w końcu się wyśpie…;) z młodsza miesiąc temu wylądowałam w szpitalu i mimo że się wysypialam to wolę ze zdrowym dzieckiem w domu być nie wyspaną 🙂
Mam dwulatkę, bardzo żywiołową, oraz siedmiolatkę, pracę na pełny etat i dom do ogarnięcia, wieczorami padam na twarz!
Ja mam jedną córkę prawie 5 lat, pracuje na cały etat i dojeżdżam do pracy 40 km. Wstaje o 4.30 i chodzę spać po 22. Jestem zmęczona teraz, gdy mam tydzień wolnego, bo ferie są, gdy mam prace to jakoś lepiej zorganizowaną jestem. Teraz na wolnym więcej się denerwuje na córkę, bo bardzo nie usluchana jest, a im więcej mówić do niej to jak grochem o ścianę nic nie rozumie, a jak już bardzo na Nią nakrzyczę to przychodzi do mnie i mówi „Kocham cię Mamusiu” i nerwy mijają i dla takich chwil warto być Mamą, chociaż ja sobie wiele… Czytaj więcej »
Mam 2,5 latka i mam ochote wyrzucic klocki i puzzle przez okno. Mam kilka hobby takze i tych zarobkowych i nie mam kiedy orzy tym przysiasc. A slowa: Mamusiu baić posie ! Mnie rozbrajaja. Czasami wyczekuje tesknie weekendu kiedy maz po tygodniu nieobecnosci wroci i maly przeleje swoja chec przebywania z rodzicem na tatusia
Ja mam 18miesięczniaka, pracuję i cieszę się że mam te chwile w pracy tylko dla siebie. Kocham mojego szkraba nad życie ,ale cieszę się jak ma drzemkę albo nadchodzi pora spania ( pózno niestety chodzi spać i niestety kiepsko sypia) Wieczorem padam na twarz a, że sie nie wysypiam wiec w takim samym nastroju wstaję rano. Jestem zmęczona permanentnie ale już mysle o kolejnym dziecku 🙂 To moje największe szczęscie w życiu! 🙂
Tak jestem zmęczona , przy 3 dzieci jest sporo pracy 😉
11-8-6 lat i 8 mcy. … tak padam … 😉
I to bardzo, mam czworo dzieci, Najtarsza córa ma 9 lat, syn ma 7 lat, córa ma 4 lata i najmłodszy synek ma 8 miesięcy. Po całym dniu marzę tylko o łózku i zeby pospać do rana ale mały ma podudkę na mleko o 4 i śpi później do 9 rano
Spanie do rana (w ciągu trwającym chociaż 4 godziny) – abstrakcja!
Wszystkim mamusiom polecam film „wychodne mamusiek ” dostępne na cda.
Ja mam syna dwulatka i niespełna 4 miesięczną córcię. Padam na twarz po całym dniu i nocy. Zwłaszcza zajmowanie się rozbrykanym synem mnie wykańcza. Ale w sumie to lubię.
Ja mam dwuch chlopcow 6 latka i 1.5 rocznego rozrabiake prace na etat i dom na glowie powiem wam ze czasami zasypiam na stojaco i nawet nie wiem kiedy
mama czworki:15,13,2 i roczek…ci mniejsi jak bliznieta….z roznych powodow i kolei losu wychowuje cala czworke sama od momentu zajscia w ciaze z najmlodsza coreczka….ciagle karmie oba maluchy piersia.nie mam rodziny,ktora mogla by mi pomoc….po porodzie z najmlodsza(ktory trwal 20 minut)wrocilam do domu do pracy i do dzieci po 10 godzinach…dom.cadzienne obowiazki.spacery.zabawa z dziecmi.pieke.gotuje.sprzatam…oczywiscie,ze wieczorem padam.ze mam dosyc wszystkiefo.a do tego sama musze przetykac rury .naprawiac elektrycznosc…nie jestem robokopem !ale zniose wszystko w imie milosci do swoich dzieci 🙂
Siła matczynej miłości jest nieziemska!!! 🙂 Wszystkiego dobrego.
hmm, no chyba właśnie jesteś robocopem…
Ja mam 4-latka i 3-latke to jest totalny hardcore:-P po całym dniu zasypiam szybciej niż oni 😀 i tak jestem mega zmęczona.
Ja pracuję na cały etat. Jestem mamą 2,5 latka i 1,5 roczniaka. W domu wszystko sama robię. Dodatkowo prowadzę bloga http://www.smaczneprzepisy.com.pl i gdy przychodzi wieczór padam z nóg nawet na czytanie nie mam wtedy siły
Jestem Mama 5 latka i 2 latki. Wydaje mi sie ze mam gorzej niz inne mamy, ponieważ moje starsze dziecko choruje na autyzm:-( Wymaga mnóstwa zainteresowania,sto procent uwagi inaczej wpada w szał i rzuca wszystkim ci ma pod ręką. Corka ma 2 lata i przechodzi bunt dwilatka także wyobraźcie sobie drogie mamy co przechodzę. W nocy nie lepiej, oboje budzą sie co kilka godzib a syn co noc wędruje do naszego łóżka. Do tego domowe obowiązki które wykonuje praktycznie w nocy bo w dzien musze pilnować Aby mój Syn nie ” zabił” mojej córki. Mąż cały dzień pracuje także pomóc… Czytaj więcej »
Znam to! Tez zawsze bym się chętnie z partnerem zamieniła obowiązkami choć na chwile ☺☺
jak pracujesz to tęsknisz za tymi garami, jak jesteś przy garach i dzieciach tęsknisz za pracą 😉
DOKŁADNIE!
Nie ma lekko!
Jestem mama 3 dzieci. 4,5 corka, 15 miesieczna corka, 3 miesieczny syn.wychowuje dzieci sama studiuje sama nie wiem na jakich zasadach bo wszedzie chodze z conajmniej jednym dzieckiem. Nawet do urzedu wszedzie nie ma opcji zebym zostawila z kims trojke a synka jeszcze nie chce zostawiac bo jest za malutki. Moj dzien i noc jest nie do opisania. Syn ma nie wyksztalcony uklad pokarmowy zyga wszystkim nawet woda 100% uwagi wymaga, 15 miesieczna jak juz spi to podmuch wiatru w innym wojewodztwie ja budzi szmer zwykly to nie jest ciezkie to jest koszmar. Piszczy cala noc i pol dnia kolejne… Czytaj więcej »
Witam wszystkie zmęczone mamusie!!Chyba mi się trochę lepiej zrobiło jak tak czytam te wasze wypowiedzi,widać że nie jestem sama z tym moim kryzysem macierzyństwa!Mam synka 9lat i 9miesiecy.Kochane chłopaki ale…młodszy strasznie wymagający,chodzący wulkan energii!Jak skończył 7miesiecy,zaczął wstawać i raczkować i od tego czasu jest Masakra!Z oczu go wpuścić nie można,cały czas coś!Nocki też Mega ciężkie, bo ponieważ w dzień energia go rozpiera i nie może nawet zjeść „spokojnie”czy wypić mleka…to nadrabia nocą!Wiąże się to z moimi nocnymi pielgrzymami…Ostatnio czuję się już naprawdę bardzo zmęczona,na dodatek chyba zła sama na siebie że czuję się jak sie czuję!!:-(Chociaż staram się pocieszać sama… Czytaj więcej »
Witam wszystkie mamy! Na początku chciałam Wam powiedzieć że, długo się zastanwiałam nad pisaniem gdziekolwiek. Uważałam że jako osoba jestem słaba psychicznie bądź zwyczajnie nie nadaje się do roli matki. Jestem mamą dwójka dzieci 3 letniej córki oraz 3 miesięcznego synka. Odkąd urodziłam Adriana moje życie się zmieniło diametralnie, pod tym względem, że cały czas siedzę w domu sama albo sama wychodzę. Ze wszystkim muszę sobie dać radę mimo że mam męża,ale czuje że ucieka ode mnie od rodziny od obowiązków. Moja siła matczyna, kończy się na zeru. Chciałabym choć na chwilę uciec od tego wszystkiego. Lecz najgorsze jest to… Czytaj więcej »
Jejku jakbym czytala o sobie… Zosia Samosia, bo nikt sie nie kwapi z „a moze ja wezme dzieci, a Ty wtedy …” A prosic sie nie lubie, choc wiadomo czasami sie zdarza, cos trzeba zalatwic, ale wszystko na ostrzu czasu… Czasami wydaje mi sie, ze ja sprzed 4 lat to ja sprzed 30-tu, albo innego zycia… Moje dwa gargamele (1,5 i 3) daja codziennie ostro w kosc, niewyspanie, zmeczenie… Czasami juz zupelnie trace nerwy i stwierdzam, ze jestem beznadziejna mama i zupelnie sie do tego nie nadaje… Choc kocham te moje maluchy nad zycie, to ostatnimi laty zupelnie „nie kocham”… Czytaj więcej »
mam 5 tke 🙂 czekam na 6te! i mamy bunt 2 latka i bunt 4 latka właśnie teraz, tak że dzieje się, pracy dużo dużo ale da się! da!