Zabawa 17 grudnia 2011

Dziecko i pies

Pies i dziecko to (zazwyczaj) dobre połączenie. Śliczna mordka, cztery łapki i brzusio do zapełniania i głaskania. Cudowny przyjaciel rodziny i powiernik wielu dziecięcych trosk, pomerda ogonkiem, przyniesie aport i da mokrego „buziaka”, gdy twarz pana będzie wystarczająco blisko. 

Mało kto nie lubi psów. Ja należę do grupy „psiarzy” od zawsze i na zawsze, mój mąż i dziecko również, choć akurat Bartek wielkiego wyboru nie miał. Najpierw był pies, później dziecko.

Mieliśmy oczywiście obawy, jak to będzie, ale odpowiednie szkolenie, świadomość charakteru zwierzęcia, jego potrzeb i naszych możliwości sprawiła, że wszystko zadziałało według planu. No, może nie wszystko, ale większość. Bo ze zwierzakami, to trochę tak jest – najpierw zachwyt i rozczulenie, a później walka z kołtunami sierści na podłodze, błotem na łapach w deszczowe dni, oraz szok, że psu z przedniej i zadniej strony ciała równie dziwnie czasem „pachnie”.

W naszym przypadku mała kulka przeistoczyła się w 35 – kilogramowy klocek w typie rasy Hovawart, pożerający 15 kg karmy miesięcznie. To nie mało, aczkolwiek istnieje podejrzenie, że młody systematycznie mu w tym pomaga – wiemy już, że tajemnicze „szuru-buru” w misce psa to sprawka Bartka.

Zresztą „chłopaki” żyją w dobrej komitywie, co i jednemu i drugiemu wychodzi raczej na zdrowie. Młody najczęściej rekompensuje braki w misce psa, dokarmiając go własnym posiłkiem – chlebek z masełkiem dla Bartusia, szyneczka pieskowi, tak że pies ostatnio jada więcej i lepiej niż my wszyscy razem wzięci. Oczywiście staram się ukrócić ten proceder komendą „nie wolno” dla psa by nie jadł, i dla Bartka, by nie dokarmiał. Ale ja swoje, Bartek swoje, z uśmiechem na ustach wciska zdezorientowanemu psu jedzenie wprost do paszczy. No i jak biedny pies ma nie zjeść?

Inny przykład. Bartek zjada jogurcik i w trybie natychmiastowym zwraca się do pokornie czekającego psa, i nie inaczej, nagradza go za wytrwałość dając do wylizania zawartość kubeczka, po czym, jeśli coś zostanie, sam poprawia po psie. I na nic tu okrzyki obrzydzenia, najwyraźniej moje dziecko zarazy się nie boi, a ja sama pocieszam się, że Małemu to i wąglik już nie straszny, tak się na wszystko chłopak uodpornił.

Proszę, oto powstał pierwszy argument za posiadaniem zwierza w domu – wzrost odporności. Oto inny przykład świetnego dogrania na linii dziecko – pies, czyli umiejętność współdziałania w zabawie. Bartek zdążył już zauważyć, że Fokus najbardziej na świecie kocha piłki, nieważne jakie, ważne, żeby się toczyły. Jak tylko Mały dorwie jedną z nich, od razu biegnie w kierunku psa wciskając mu ją do pyska, i na odwrót, pies zaczepia dziecko, kładąc obok niego piłkę. Obaj wiedzą, co robić, żeby było wesoło. Jak tylko ubieram dziecko na dwór, pies dobrze wie, że nie zostanie pominięty. Generalnie posiadanie psa pozytywnie wpływa na rozwój dziecka, co sama na co dzień obserwuję.

 Ale nie polecałabym zostawiania dziecka z psem sam na sam, bo nawet najbardziej ułożony i spokojny pies, może mieć dość ciągania za sierść czy ucho, lub próby wyciągania zdobyczy z paszczy, i może zareagować złością, czego konsekwencją może być ugryzienie malucha. Oczywiście, gdy dziecko robi psu krzywdę, również nie można na to pozwalać, bo to, że spróbuje tak z własnym psem, i nic się nie stanie, sprawi, że może spróbować tak z obcym zwierzęciem, i wtedy może stać się tragedia!

A na sam koniec – szczerze nie polecam żadnego zwierzaka osobom, które nie mają zielonego pojęcia, z czym się wiąże jego obecność w domu, a chcą jedynie sprawić (niekiedy czasową) radość dziecku, bo z reguły w pierwszej kolejności cierpi na tym zwierzę. Jedynie dobre chęci nie wystarczą, aby szczęśliwe było dziecko i pies, potrzeba również wiedzy, czasu i determinacji, aby wszystko się ułożyło.


Fot. Robert Eklund/Unsplash

Dziecko i pies

Subscribe
Powiadom o
guest

172 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Kopeć
13 lat temu

My mamy kotka 🙂 Gdy Kuba miał 1,5 roku przybył do naszego domu, właściwie przybyła. Od samego początku wychowywany był z psem. Staram się by pomagał przy opiece nad zwierzakiem, tłumaczę, że zwierzę to nie zabawka, że także ma uczucia, czuje ból i smutek. Najbardziej lubię jak wracamy do domu (np. po przedszkolu, albo od babci) a Kuba biegnie do kociaka, przytula się do niej i krzyczy „Kucia tęskniłem!”

Marysia
Marysia
13 lat temu

Jeśli rodzice od najmłodszych lat zaszczepią maluchowi szacunek dla „braci mniejszych” to na pewno będzie to procentować. Najpierw wielką radością na widok pupila, a po latach chęcią niesienia pomocy zwierzakom. A poza tym ten widok, dziecka tulącego się do pupila- bezcenny 🙂

Magda Kupis
13 lat temu

Chciałabym zobaczyć ich wspólne posiłki 😀 My w domu nie mamy zwierząt, ale mój pies został u rodziców, drugiego ma moja siostra. Pierwszy zaadoptowany kundelek, drugi Cavalier King Charles Spaniel. Gdy tylko Tola wejdzie do domu dziadków, piesek już pilnuje swojej miski (choć ona nawet tam nie zagląda), jeszcze tak szybko nie znikała jej zawartość 😀 Czasem się razem bawią, tzn Tola się z nim bawi 😀 Ciociany piesek sam garnie się do zabaw- szczególnie lubi się do Małej długo przytulać (i tylko do niej), oboje lubią lizanie 😀 Lusia sama wystawia rączki i nóżki, a ten jest w raju.… Czytaj więcej »

Uszi
Uszi
13 lat temu

Tak co prawda to prawda, Fokus i Bartek to dobzi kumple, Ale tak Jak Maryśka napisała nie każdy pies jest tak miły i cierpliwy jak Fokus. Fokusa brat, mój Magnus takiej cierpliwości juz nie ma. Niby Bartkowi krzywdy nigdy nie zrobił, a Bartka ulubioną zabawą swojego czasu bylu zaczepianie Magnusa jak obserwuje osiedle przez okno i śmianie sie jak szczeka i ucieka, to opcja pociągniecia za sierść, czy też wyciąganie smakołyków z ust w gre by nie weszła, mogłoby się to źle skończyć.

Marysia
Marysia
13 lat temu

Magda- większość psów pilnuje miski, ja na wszelki wypadek od małego uczyłam Fokusa, że nie musi michy bronić, bo zawsze jest w niej jedzenie, poza tym wydaje mi się że pies przywykł do tego że Bartek dzieli się swoim jedzeniem, i pies po prostu przyjmuje za oczywistość że Małemu zdarza się grzebać w jego misce. Z resztą od początku przyzwyczajałam psa do faktu, że mamy prawo do miski wkładać pokarm i wyciągać, oraz że to co ma pies w pysku na komendę „zostaw” z tego pyska można spokojnie wyciągać. Oczywiście nie jest tak że pies jest terroryzowany, ale nagradzany smakołykami… Czytaj więcej »

Marcin
Marcin
13 lat temu

Chciałbym dodać, że jest jeden proceder, który Bartek wraz z Fokusem rozpowszechnił, a na który ja nie do końca się zgadzam. Otóż Fokus doskonale wie, że nie ma prawa wchodzić na łóżko tak w sypialni jak w salonie. Zauważyłem jednak ostatnimi czasy, że mój mały synek gramoli się z rzeczoną piłeczką na łóżko w sypialni po czym wyciąga rączkę w kierunku psa. „Posłuszny” Fokus nie daje się długo prosić i…natychmiast dołącza do swojego zabawowego kompana. I teraz wchodzi tata do pokoju…Urzekający jest widok malucha wtulonego w to ogromnę cielsko i czworo oczu, które zauważają Twoją obecność i zdają się zgodnie… Czytaj więcej »

Julia-janeczek
Julia-janeczek
13 lat temu

My mamy shih tzu i tez najpierw byl pies a zas dziecko. Sunia nauczyla sie i malemu rzywdy jeszcze nie zrobila nigdy a jest ciagnieta szarpana czasem nawet nie widze ze maly jej cos robi ale psiak raczej omija Gracjanka szerokim lukiem 😉

Marysia
Marysia
13 lat temu

Marcin- mężu drogi, w tym wypadku jednakowo nie mamy serca psuć „chłopakom” zabawy, choć pod nosem czasem zdarza mi się wymruczeć wiązankę na temat sierści na pościeli. Choć biję się w pierś, że gdybym naprawdę nie chciała aby pies wchodził za dzieckiem, to ukróciłabym to raz na zawsze.

Julia-janeczek, ciekawa jestem, czy podejście suk do dzieci, jest takie samo jak psów, czy może mają one więcej serca i cierpliwości ze względu na płeć? ja od zawsze miałam samce, i nijak mi tego stwierdzić, jak wygląda sprawa w rzeczywistości 🙂

Sylwia
Sylwia
13 lat temu

Nasz pies (pinczer miniaturowy) Kacper ma prawie 10 lat. Teraz to nasz rodzinny pies, wcześniej tylko mój 😛 Pamiętam, że jak tylko zaczęłam spotykać się z mężem nie pozwalał mu się do mnie zbliżyć. Zawsze siadał pomiędzy nami. Dopiero jak dobrze poznał przyszłego męża zrezygnował z „pilnowania” mnie. Zastanawaiał się, bedąc jeszcze w ciąży jak zareaguje na naszego synka.Czy będzie zazdrosny. Po porodzie mąż przyniósł do domu pieluszkę tetrową „z zapachem maluszka” KAcper zaciągnął ją do swojego legowiska i z nią spał. Po tyg. wyszliśmy ze szpitala. Weszliśmy do mieszkania i pierwszą rzeczą jaką nasz pies zrobił było przywitanie mnie… Czytaj więcej »

Patrycja Zych
13 lat temu

Hmmm a ja mam odmienne zdanie i nie wyobrażam sobie psa i dziecka razem w domu a już tym bardziej wspólnego jedzenia. Nie potępiam oczywiście ludzi którzy mają dzieci i zwierzaki ale ja bym się nigdy nie zdecydowała…

Marysia
Marysia
13 lat temu

Wspólnego jedzenia tez nie umiałam sobie wyobrazić do momentu gdy to zobaczyłam 🙂 teraz już wiele rzeczy przyjmuję za oczywistość 😉 ja wychowałam się w domu z psem i kilkoma innymi futrzakami, i nie wyobrażałam sobie, ani ja ani mąż, że u nas może być inaczej. Choć sama nie potępiam ludzi, którzy nie chcą zwierząt- co innego gdy wezmą 4 łapki pod dach bądź nie potrafią się nimi zajmować.

Sylwia
Sylwia
13 lat temu

U mnie najpierw był pies, którego kupiłam w czasach ogólniaka a później nie było opcji i musiał zostac, gdy zamieszkał z nami mąż. Następnie pojawił się synek i nie mogłabym pozbyć się psa bo mam teraz dziecko i rodzinę. Niektórzy pozbywają się zwierząt, gdy tylko pojawia się maluszek. Zwierzak idzie w odstawkę. U nas żyją sobie w pełnej harmonii 🙂 Jeśłi ktoś decydyje się na psa, nawet w czasie gdy nie ma jeszczze rodziny to musi liczyć się z tym że psy są żywotne i nie znikną za rok czy 2. W momencie pijawienia się zwierzaka w domu o tym… Czytaj więcej »

Patrycja Zych
13 lat temu

U mnie nigdy w domu nie było psa (mieszkamy w bloku i rodzice się nie zdecydowali,tym bardziej,że brat ma alergię) więc może stąd moje podejście…

Marysia
Marysia
13 lat temu

Nawet alergia- oczywiście nie mówię o jakimś hardkorze- nie skreśla od razu posiadanie zwierzaka, u nas w domu rodzinnym- 2 pokoje w bloku , 5 osób w tym siostra alergik- dla psa ( nie tylko )było miejsce. Było tam gwarno i wesoło. Bardzo chciałam, aby moje dziecko mogło powiedzieć to o swoim rodzinnym domu 🙂 zwierzęta pięknie wzbogacają życie, o ile właściciele mają wiedzę, że zwierze nie zabawka, wyprowadzić trzeba nawet przy- 20stopniach w srogą zimę . O ile sama kocham psy, to również rozumiem osoby które nie mają psa, bo nie chcą bałaganu w domu i licznych obowiązków. Na… Czytaj więcej »

Szkolenia
12 lat temu

Też miałem problemy z psem, kiedy urodziło się dziecko i stwierdzono alergię, ale odpowiedni odkurzacz, pranie dywanów i szkolenie psa żeby nie wchodził na kanapy i fotele zdecydowanie pomogło.

Ania
Ania
10 lat temu

Jakbym.moja Lilke widziala na zdjeciu u gory 😀 u nas relacja pies-dziecko idealna,mamy Laba ktory poddaje sie czulemu meczeniu 🙂 kazdy zly humor,smutek naszej corci poprawia wlasnie pies mokrym buziakiem. Jogurty ..u nas jest identycznie xD pies juz czeka na kubeczek 🙂 chrupki,nie dokonczone jedzenie nagle znika nie wyjasnionym sposobem i zadne sie do.winy nie przyznaje-nie no mamo ja zjadlam siama…:-) uwielbiam psy ! 🙂

Żaklina Kańczucka
10 lat temu
Reply to  Ania

Oj tak, tak. Moje dziecko się nie krępuje i z kilometra woła- pieeeeees, chodź, masz jedz 😀

Milena Kamińska
9 lat temu

Dbają karmią czeszą i bawią się razem nie wyprowadzają bo mamy podwórko wiec otwieraja tylko balkon

Boże Narodzenie 2 grudnia 2011

Nadchodzi świąteczny czas i pora na świąteczne pierniczki

Już po Andrzejkach więc najwyższy czas zacząć myśleć o przygotowaniach do świąt!  Zwłaszcza jeśli ma się w domu małego urwisa, uczepionego maminej nogi, który wydaje piskliwe dźwięki jak alarm w samochodzie, gdy tylko oddalę się od niego na zbyt dużą odległość. Pierniczki świąteczne i piernik 

Tegoroczne święta będą dla mnie wyjątkowe — przede wszystkim dlatego, że będą to pierwsze święta Adrianka, ale też dlatego, że będziemy w Dublinie, a mąż po raz pierwszy nie zobaczy się z rodzicami. Przyleci do nas za to moja Mama i brat, no i będzie też siostra. Chciałabym, żebyśmy spędzili je w miłej rodzinnej atmosferze zajadając się smakołykami, które każdemu kojarzą się właśnie z tym okresem.

Zapytacie czemu tak wcześnie zaczynam przygotowania? Otóż przepisy, które zaraz Wam przedstawię wymagają czasu, choć należą do niezwykle prostych.

Pierwszy z nich to przepis na pyszne pierniczki, które poza tym, że chętnie zjemy, można powiesić na choince albo np. zapakować w ozdobne pudełeczka i przewiązane wstążką podarować rodzinie i przyjaciołom jako wspaniały słodki prezencik 🙂

Przepis na pierniczki świąteczne

Składniki na pierniczki świąteczne:

  • 30 dag mąki
  • 10 dag cukru
  • 1 łyżka masła
  • 1 jajko
  • 1 łyżka sody
  • 1 łyżka przyprawy piernikowej
  • 1/2 szklanki miodu
  • 1 jajko do smarowania (białko)

Sposób przygotowania:

Miód zagrzać w rondlu. Wymieszać razem mąkę, cukier, sodę i przyprawę. Wlać miód, dodać jajko i masło. Zagniatać (10min). Rozwałkować ciasto na grubość ok. 2 mm. Wykrawać różne kształty pierniczków, posmarować białkiem (można ozdobić przed pieczeniem orzechami, migdałami). Piec ok. 15-20 min. Można również pokrojone orzeszki wrzucić do wyrobionego ciasta – będą wtedy w środku. Zaraz po upieczeniu pierniczki są miękkie, ale jak wystygną mocno twardnieją, dlatego trzeba je upiec kilka tygodni wcześniej a po wystygnięciu zamknąć w szczelnych pojemnikach (ja wkładam do plastikowych) ze skórką okrojoną z pomarańczy (po kilka kawałków na pojemnik). Pierniczki w pojemnikach utrzymują bardzo długo świeżość (mąż ciasteczka z ubiegłych świąt skończył jeść w pracy po Wielkanocy 😛 jakoś zapomniał o nich i znalazł je w szafce przy okazji porządków, nadal smakowały wybornie!)

Drugi przepis to ciasto piernikowe i ono również wymaga wcześniejszego przygotowania i leżakowania:

Przepis na piernik świąteczny

Składniki na piernik świąteczny:

  • 1 kg mąki pszennej
  • 20 dag cukru pudru
  • 1 szklanka oleju
  • 1/2 kg miodu sztucznego
  • 2 cukry waniliowe
  • 2 łyżki kakao
  • 3 dag sody rozpuszczonej w 3/4 szklanki mleka
  • 3 jajka
  • 2 opakowania przyprawy do piernika

lub:
-1 łyżkę cynamonu
-1 łyżkę zmielonego anyżu
-1 łyżkę zmielonej kolendry
-1 łyżeczkę zmielonych goździków
-1 łyżeczkę zmielonego imbiru
-1 łyżeczkę zmielonej gałki muszkatołowej

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki razem zagnieść, przykryć i pozostawić w temperaturze pokojowej przez 2 tygodnie. Po 2 tygodniach ciasto podzielić na 4 równe części i upiec na wysmarowanych blaszkach. Piec w nagrzanym piekarniku 170′ około 10-15 minut. Po upieczeniu każdy placek podzielić na pół, jedną połówkę posmarować marmoladą i przykryć drugą (ja każdy placek smaruje inną marmoladą bądź powidłami, żeby troszkę inaczej smakowały). Wierzch posmarować czekoladą bądź polewą. Wychodzi tego dość dużo więc można schować do pojemniczków i może sobie tak poleżeć do nowego roku, nadal będzie pysznie smakować 🙂

Zarówno pierniczki świąteczne, jak i piernik świąteczny, pachną cudownie i równie dobrze smakują, są ozdobą świątecznego stołu i przywołują na myśl święta z dzieciństwa. Obydwa przepisy dostałam od koleżanki i osobiście wypróbowałam, więc w czystym sumieniem mogę polecić.

Jak już pisałam na początku te święta będą wyjątkowe, dlatego chciałabym, żeby na naszym stole pojawiły się jakieś nowe dania. Tutaj prośba do Was — naszych czytelników.

Zapraszam do umieszczania przepisów na Wasze sprawdzone i ulubione ciasta i dania świąteczne. Chciałabym też dowiedzieć się jakie tradycje związane z tym okresem pojawiają się w Waszych domach? Będzie nam bardzo miło, jeśli podzielicie się z nami swoimi świętami!

Wklejajcie przepisy w komentarzach albo  wraz ze zdjęciem lub rysunkiem przysyłajcie na naszą skrzynkę mailową. Zbierzemy je razem do naszej wspólnej książki kucharskiej, którą będzie można pobrać sobie ze strony bloga. Nie zwlekajcie z dzieleniem się z nami swoimi sprawdzonymi przepisami, bo zależy nam, żeby książka — nasze wspólne dzieło pojawiło się jak najszybciej!

Każda osoba zamieszczająca w komentarzu lub w e-mailu przepis jednocześnie oświadcza, że zapoznała się z niniejszym oświadczeniem i akceptuje je w pełni:

Oświadczam, że nadesłane przeze mnie zdjęcie/rysunek oraz przepis jest moją własnością/ jest mojego autorstwa  i nie narusza praw autorskich osób trzecich. Jednocześnie wyrażam zgodę na ich publiczne rozpowszechnianie, utrwalanie lub zwielokrotnianie w każdy dostępny sposób przez blog „W roli mamy”.
Wyrażam zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie przez blog  “ W Roli Mamy” swoich danych osobowych uzyskanych w związku publikacji mojego przepisu kucharskiego zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.).

Przesyłając do nas przepis umieśćcie pod nim ww. adnotację.

A więc zróbmy sobie nawzajem, wspólny prezent na te Święta Bożego Narodzenia!


Źródło zdjęcia:  ivabalk/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

34 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
divette
divette
13 lat temu

Też mam takie pierniczki do lezenia. I też wcześniej robię liste. W tym roku święta u teściowej, ale, że mają inne zwyczaje to też musze sama gotować. Dzięki za mobilizację. Muszę nastawić zakwas na barszcz. Dam. Znac. Jak pojawia się przepisy na moim blogu 😉

Fizinka
Fizinka
13 lat temu

A jak bym chciała poznać jakiś sprawdzony przepis na kruche ciasteczka 🙂 Może któraś mama się pochwali?? 🙂

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu
Reply to  Fizinka

Troszkę niżej przepis 🙂

M&Msy
M&Msy
13 lat temu

Dla mnie Święta Bożego Narodzenia od kilku lat są bardzo tragiczne 🙁 Dokładnie 3 lata mam za sobą „czarnych” świąt 🙁 ten czas nie jest dla mnie łaskawy 🙁 ubiegłe święta jak i czas przed i po świąteczny spędziłam w szpitalu blisko 3 tygodnie „wyjęte” z życiorysu. A były to pierwsze święta mojego Syna leczone szpitalnie 🙁 Nie szykowaliśmy potraw, nie było gruntownych porządków, nie było strojenia choinki, nie było kolęd, nie było wigilii 🙁 nie było NIC 🙁 Tylko Ja i Mój Maluszek z wenflonem w malusieńkiej rączce 🙁 przytuleni w ponurej chłodnej szpitalnej sali, słuchając kolęd w ekranie… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu
Reply to  M&Msy

Człowiek wytrzyma o wiele więcej niż mu się czasem może wydawać…

Życzę Ci żeby nadchodzące święta były cudowne :*

Daria
Daria
13 lat temu

Ja za to z wypiekami jestem na bakier, nigdy jeszcze nie nie udalo mi sie upiec czegos tak jak chcialam 🙁 takze pieczenie slodkosci pozostawie rodzinie a ja przygotuje inne potrawy, bigos, barszcz i salatki 🙂 Wesolych Swiat!

Paulina Garbień
13 lat temu
Reply to  Daria

to prosimy o inne przepisy, wszak święta to również inne potrawy, zwłaszcza wigilijne, a na każdym końcu kraju inne potrawy się zjada 🙂

Daria
Daria
13 lat temu

W takim razie podaje kilka prostych przepisow, wymieniam skladniki dostepne w Polsce bo to typowo polskie przepisy aczkolwiek ja we Francji czesto nie moge dostac selera czy np twarogu wiejskiego a wiem ze sa tu mamy tez zza zagranicy takze podpowiem ze seler mozna zastapic kalarepka a twarog wiejski serkiem zageszczanym 🙂 Salatka warzywna Skladniki: – puszka groszku zielonego – puszka kukurydzy – jedna duza cebula – 2 twarde jablka (rodzaj bez znaczenia) – 4 jajka – 4 duze ziemniaki – 5 marchewek – sloik ogorkow konserwowych (moga byc tez kiszone) – seler – majonez – sol, pieprz Przygotowanie: Jajka… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
13 lat temu
Reply to  Daria

uwielbiam łososia, więc na pewno zrobię 🙂

Marta
Marta
13 lat temu

Pierniczki już mamy :)A Święta w tym roku będą wyjątkowe bo robię je u siebie w domciu i przyjdzie cala moja rodzinka no i Vanesska będzie sama otwierała prezenty 🙂

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu

Zainspirowana wpisem Pauliny – będę i ja piekła z Aleksem pierniki. Tylko poproszę o przetłumaczenie: „30 dag mąki i 10 dag cukru” na jednostki typu łyżki, szklanki… 😉

divette
divette
13 lat temu

2 niepełne szklanki mąki, 1/2 szklanki cukru
Polecam świetny przelicznik http://piekarzynek.pl/

Magda Kupis
13 lat temu
Reply to  divette

no i zaczyna to brzmieć zupełnie prościej 😉
może i my się skusimy, ale muszę zaopatrzyć się w potrzebne składniki i sprzęty 🙂

Aldona Seemann-Gnida
13 lat temu

W zeszłym roku robiłam z Oleńką nasze pierwsze pierniczki, także i w tym też trzeba zrobić. Miałyśmy przy tym świetną zabawę 🙂 Ja osobiście nie mogę się już doczekać moczki i makówek- to słodkie 'dania’ z kuchni śląskiej. A makówki w moim rodzinnym domu robiło się tak: Mak mielimy ze trzy razy. Czerstwą pszenną bułkę (ale nie starą- taką np z dnia poprzedniego) kroimy w plastry. W garnku gotujemy wodę i słodzimy ją. Zamaczamy w tej wodzie bułkę. I tak- w miseczce warstwami układamy- mak, namoczoną bułkę. Każdą warstwę słodzimy cukrem, możemy dodać np. rodzynki, orzechy. Każdą też warstwę polewamy… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu

Moczka i makówki – mniam 🙂
PS. Też jestem Ślązaczką.

Anonimowo
Anonimowo
13 lat temu

Czytając… zrobiłam się głodna!!!

divette
divette
13 lat temu

Na prośbę twórców dodaję przepis na żeberka miodowo-piernikowe 🙂 2 łyżki oliwy 2 łyżki majeranku 2 łyżki miodu 1 łyżka octu balsamicznego 1 łyżka przyprawy do piernika kotani (bo jest bez cukru i mąki- same przyprawy) 2 łyżeczki słodkiej papryki 1 łyżeczka ostrej papryki 1/2 łyżeczki imbiru w proszku Jeśli gotujecie dla siebie a nie dzieci dodajcie sól. Wszystko trzeba dokładnie połączyć i wsmarować w żeberka. Może być też inna wieprzowina, a jeśli macie w domu wino czerwone to zamiast octu dodajcie wino w ilości podwójnej, a nawet potrójnej (wino w czasie pieczenia traci %, więc można je dodawać do… Czytaj więcej »

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
13 lat temu

Pyszny mięciutki piernik- oczywiście prosto od Babci!

Piernik

1/2 szkl.śmietany
1/2 szkl.miodu
1/2 szkl.cukru
120 g tłuszczu(MR lub masło)
3 jaja
2szkl.mąki poznańskiej
1 łyzka sody
1 przyprawa do piernika

Żółtka + cukier + tłuszcz utrzeć,dodać, miód-utrzeć.Stopniowo dodawać mąkę zmieszaną z sodą, dodać śmietanę i na końcu przyprawę do pierników.
Ubić pianę z białek dodać ostrożnie do ciasta.Wlać do formy.
Piec około 1 godz. w średnio nagrzanym piekarniku.
Po wystudzeniu przełożyć dżemem lub galaretką z czarnej porzeczki,ozdobić polewą i orzechami,migdałami itd.Do ciasta można tez dodać bakalie.

Ja osobiście preferuję w środku warstwe powideł śliwkowych 🙂
Mniam!

Agnieszka Jelinek
13 lat temu

Ciasteczka PARYSKIE

1 białko
11 dkg cukru pudru
11 dkg orzechów mielonych – laskowych
1 łyżeczka marmolady (brzoskwiniowej, morelowej)

Białka wraz z cukrem pudrem ubić na sztywną pianę. Odłożyć 1/3 tej piany do osobnej miseczki. Do pozostałej części dodać orzechy mielone i marmoladę. Formować jak kopytka – część ciasta uformować w długi pasek, na wierzchu rozprowadzić odłożoną pianę i pokroić w prostokąty.

Piec nagrzać do 200C (ciastka powinny się suszyć w ciepłym piekarniku)

Paulina Garbień
13 lat temu

Sernik prosty 🙂 Składniki: 1,2 kg białego sera (najwygodniej wiaderkowy mielony dobrej jakości) 10 dużych jaj 1,5 szklanki cukru kostka miękkiego masła (najlepiej wyciągnać je wcześniej z lodówki) 2 budynie śmietankowe aromat pomarańczowy Sposób przygotowania: Ucieramy cukier z masłem, dodajemy po jednym żółtku dalej ucierając, następnie dodajemy ser, przekładając go po jednej łyżce, bo wtedy dokładnie się wymiesza. Dodajemy łyżeczkę aromatu pomarańczowego i budynie (można użyć innego smaku budyniu i wtedy sernik będzie miał lekko zmieniony aromat, np budyń krówkowy, truskawkowy, malinowy). Ubijamy białka z odrobiną soli i cukru na sztywno i mieszamy to z masą serową. Jeśli ktoś lubi… Czytaj więcej »

Asiersa
Asiersa
13 lat temu

dzisiaj zaczynam piec pierniczki 😀

Filco-mania
Filco-mania
13 lat temu

ZUPA GRZYBOWA Z MAKARONEM -20 dag suszonych borowików -1,5 łyżki masła -2 marchewki -jedna pietruszka -1/4 bulwy średniego selera -mały por (tylko biała część) -2 cebule -kilka ziaren pieprzu -1/2 szklanki mąki -jajko -sól -natka pietruszki Grzyby zalej 2 l wody, dodaj łyżkę masła i gotuj 30 minut. Dołóż obraną włoszczyznę , cebulę, pieprz, gotuj aż grzyby będą miękkie. Wywar przecedź, grzyby pokrój-kapelusze w paski, nóżki posiekaj. Z mąki i reszty masła, jajka, soli i 5 łyżek wody zagnieć ciasto, dodaj posiekane ogonki grzybów i ponownie zagnieć. Rozwałkuj, zwiń jak naleśnik, pokrój w paski. Wrzuć na osolony wrzątek, ugotuj do… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu

PASZTET Z KACZKI Z ŻURAWINĄ -1 kaczka -1 kg boczku surowego -4 marchewki -3 pietruszki -1/4 bulwy selera -3 jajka -4 cebule -bułka tarta -tłuszcz do formy -sól, pieprz, ewentualnie vegeta. warzywa obieramy i myjemy. Kaczkę i boczek myjemy i razem z warzywami gotujemy do miękkości. Odcedzamy, studzimy (z kaczki usuwamy kości) i mielimy. Masę mięsno-warzywną mieszamy z jajkami i taką ilością bułki tartej, aby nie była zbyt rzadką. Doprawiamy do smaku. Wkładamy do natłuszczonych foremek o wymiarach 15×32 cm. Pieczemy godzinę w temperaturze 200 °C. Podajemy np. jako przystawkę do świątecznego obiadu. Kroimy 2 plastry ok. 1 cm grubości… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu

KRUCHE CIASTECZKA Składniki: (około 45 sztuk, czas przygotowania 45 minut) 180 gram mąki (1 szklanka) 100 gram masła (temperatura pokojowa) 1 jajko 3 łyżki cukru pudru 1 łyżeczka cukru waniliowego Wszystkie sypkie składniki łączymy z masłem, chwile wyrabiamy, dodajemy jajko. Zagniatamy do uzyskania gładkiej konsystencji i odstawiamy na 30 minut do lodówki. Ciasto należy zawinąć w folie spożywczą żeby nie pochłaniało zapachów. Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość około 5mm. i wycinamy dowolne kształty. Pieczemy około 15 minut we wcześniej nagrzany piekarniku w temperaturze 180 st.na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. (nie smarujemy żadnym tłuszczem). Dekoracje według własnego upodobania. Ja użyłam… Czytaj więcej »

Patrycja Zych
13 lat temu
Reply to  Fiilco-mania

Przepis wypróbowałam i szczerze polecam!!!

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu

PRZEPIS NA LUKIER

15 dag cukru pudru
1 białko jaja kurzego
1 łyżka zimnej wody

Białko ubijamy na sztywną pianę, dodajemy wodę z cukem i mieszamy na gładką masę.
Gotowe.

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu

PIEROGI RUSKIE Składniki (na 4 porcje) -2 szklanki mąki -2 jajka -3/4 szklanki letniej wody -30 dag twarogu -2 duże ziemniaki -2 cebule -1 łyżka masła -2 łyżki oleju -sól, pieprz Ziemniaki ugotuj w mundurkach, ostudź, obierz. Z mąki, 1 jajka, szczypty soli oraz wody zagnieć elastyczne ciasto. Uformuj w kulę i przykryj ściereczką. Cebulę posiekaj, połowę zeszklij na maśle. Ziemniaki i twaróg przepuść przez maszynkę lub praskę. Dodaj połowę zeszklonej cebuli i jedno jajko, wymieszaj. Dopraw solą i sporą ilością pieprzu. Ciasto cienko rozwałkuj, wytnij z niego krążki szklanką. Każdy nadziej farszem, zlep. Ugotuj w osolonej wodzie, polej reszta… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
13 lat temu

WIGILIJNA ( i nie tylko) RYBA

-1-1,5 kg sprawionej ryby (dorsz, morszczuk, halibut, dorada, karp, pstrąg)
-1-2 cytryny
-sól, pieprz
-suszone zioła:tymianek, oregano, bazylia, natka pietruszki, koperek
-maka
-bułka tarta
-olej rzepakowy do smażenia (ważne!)

Rybę umyj, osusz. Skrop sokiem z cytryny, natrzyj sola i pieprze oraz pokruszonymi ziołami, zawiń w folię, włóż do lodówki, najlepiej na cała noc.
Wymieszaj mąkę z bułka tartą (pół na pół), panieruj rybę z dwóch stron, dobrze dociskając.
Rozgrzej mocno spora ilość oleju rzepakowego, kładź rybę i smaż na średni ogniu z obu stron na złoty kolor.

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu

Pięknie przybywa przepisów 🙂

divette
divette
13 lat temu
Sylwia
Sylwia
13 lat temu

PLEŚNIAK Składniki: •200 g masła •4 duże jajka lub 5 małych (osobno białka i żółtka) •3 szklanki mąki •1,5 łyżeczki proszku do pieczenia •2/3 szklanki + 2 łyżki drobnego cukru •szczypta soli •2 łyżki kakao •słoik gęstego dżemu (najlepiej z kwaśnych owoców)np, z czarnej porzeczki Zimne masło posiekać z mąką i proszkiem do pieczenia, 2 łyżkami cukru, szczyptą soli, 4 żółtkami. Szybko zagnieść ciasto (będzie bardzo kruche i sypkie, ale dacie radę ;). Podzielić je na 3 części, jedną z nich zagnieść z kakao. Uformować 3 kule i włożyć do lodówki do stwardnienia. Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania… Czytaj więcej »

Dom 8 października 2011

Gdy dzieci śpią… Uczta dla zmysłów

Knajpki serwujące sushi mnożą się w Polsce jak grzyby po deszczu. Nieuniknione było więc, że i mnie – prędzej czy później – mój romantyczny mąż wyciągnie na tę orientalną kolację. Miałam pewne obawy, bo jak dla większości naszego społeczeństwa, sushi kojarzyło mi się z surową rybą (potrawa z surowej rybki to sashimi).

Tymczasem sushi to przede wszystkim ryż i dodatki – przeróżne: bo i ogórek, por, awokado, zielona cebulka i wędzony łosoś… plus wodorosty, czyli nori. Od pierwszego sięgnięcia pałeczkami po sushi, zamoczeniu go w sosie sojowym i odrobinie zielonego japońskiego chrzanu wasabi – zakochałam się w tym lekkim, unikatowym smaku. Jedynie co mi nie podeszło – ale to moja subiektywna opinia, bo raczej ludzie zachwycają się jego smakiem — to marynowany imbir, który powinno się przekąszać dla oczyszczania kubków smakowych. Moje kubki smakowe i bez tego pracują na najwyższych obrotach.

 Przyjemność jedzenia sushi w sushi barach nie jest tania. Oczywiście od czasu do czasu można zaszaleć, ale my wpadliśmy na o wiele ciekawszy pomysł – przyrządzamy tę potrawę w domu. Zapewniam, iż samodzielne rolowanie daje bardzo dużo satysfakcji, mnóstwo radości i co według mnie – najważniejsze, jest świetnym sposobem na spędzenie romantycznego wieczoru z mężem. Nam spodobało się to tak bardzo, że regularnie robimy sushi w domu, starając się doskonalić swoje umiejętności.

Mamy taki rytuał – wieczorem ja: idę usypiać Aleksa, a mąż: przygotowuje w tym czasie ryż. Z ryżem jest trochę zachodu – jest to specjalny ryż krótkoziarnisty (do kupienia nie tylko w sklepach z żywnością orientalną, ale w zasadzie w każdym supermarkecie), który trzeba kilka razy wypłukać, a po ugotowaniu schłodzić do odpowiedniej temperatury. Gdy tylko synek zaśnie, dołączam do najprzyjemniejszej części przyrządzania kolacji dla nas dwojga – do rolowania. I nie ma w tym żadnej filozofii – choć na początku trzeba odkryć tajemnice tej sztuki kulinarnej. Jak to zrobić? Najlepiej podpatrzeć, jak robi to mistrz kuchni w sushi barze (sushi przygotowywane jest na oczach klientów) lub można też w domowym zaciszu zobaczyć filmiki instruktażowe dostępne w Internecie. Pisząc do Was nie mam na celu podawania Wam instrukcji i przepisu. Chciałabym Was jedynie (albo aż) zainspirować samym pomysłem, a wirtualna sieć jest bogata w dokładne wskazówki.

W naszej kuchni przy nastrojowej muzyce tworzy się niepowtarzalny klimat kraju kwitnącej wiśni… Jest to zupełnie inne, od tego na co dzień, relaksujące przygotowywanie kolacji – bo bez pośpiechu, blisko, obok siebie, rozmawiamy, śmiejemy się i jednocześnie każdy robi swoje, czyli roluje. W przygotowanie tego posiłku wkładamy całe serce. Cudowna jest perspektywa, że za chwilkę usiądziemy wygodnie nad tacą pełną pysznego sushi i będziemy delektować się jedząc je pałeczkami (można też rękami, ale pałeczki mają tak niezwykły urok, że nie możemy im się oprzeć). I tak do późnej nocy… prawdziwa uczta zmysłów.

I jeszcze jedno – jesteśmy rodzicami małego smakosza i wielbiciela sushi. I nie możemy pozwolić sobie na zjedzenie wszystkiego do końca. Po kolacji kilka maków wkładamy do lodówki (na drugi dzień jest równie smaczne) dla Aleksa na drugie śniadanie. A hasło: „Mamo, lubie siusi.” – bezcenne .

A czy Wy macie przepis na romantyczny wieczór we dwoje? Podzielcie się swoją propozycją i zainspirujcie inne mamy.


Źródło zdjęcia: Vinicius Benedit/Unsplash
Subscribe
Powiadom o
guest

16 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Cekiera
13 lat temu

Moje pierwsze „siusi” w ogóle nie przypadło mi do gustu. Za drugim podejściem polubiłam bardzo! Szkoda, że ceny są tak wygórowane , ale to pewnie ze względu na fakt, ze towar musi być świeży i najwyższej jakości a wiadomo, że surowe mięso szybko się psuje.
Nigdy nie próbowałam i nie wiem jak przyrządzać sushi samodzielnie w domu i bardzo chętnie skorzystam z jakiegoś przepisu 🙂 Ale to dopiero za jakiś czas, bo w ciąży boję się smakować surowych mięs ( tęsknię również za serami pleśniowymi…)

Igor Chudy
13 lat temu
Reply to  Anna Cekiera

Ale nie trzeba od razu robić sushi w domu z rybami 😉 Na początek najlepiej potrenować zwijanie np. z ogórkiem, serkiem philadelphia czy z surimi. Jest łatwiej i dużo taniej.
Moja Żona, czyli autorka tekstu 😉 pokochała sushi przed ciążą i bardzo, ale to bardzo brakowało jej tego smaku w trakcie ciąży. Ona również bała się surowych ryb, ale teraz może to sobie odbić z nawiązką!
Przy odrobinie chęci przygotowanie dużego talerza maków z warzywami i owocami nie będzie bardzo kosztowne, a przyjemność z jedzenia – ogromna!

Agnieszka Kuśmiderska

Z moim dzieckiem trudno u nas o jakikolwiek romantyczny wieczór tylko we dwoje… bo niestety mała chodzi spać w zasadzie wtedy kiedy i my, ale gdy uda się ją położyć wcześniej, to najlepszym i najbardziej romantycznym wieczorem (takim bez wychodzenia z domu) może być wspólna kąpiel w wannie z dodatkiem pachnących olejków do kąpieli. Można sobie odpocząć, zrelaksować się i nie tylko …:D

Iwona Wajs-Gorgoń
13 lat temu

oj, oj, oj, narobiliście mi teraz chęci na to sushi. Nadal nie jadłam..a z opisów wynika, że już sama czynność przyrządzania musi być niesamowita, a co dopiero jedzenie. Jako zapalona kucharka w tworzeniu nowych smakołyków na pewno przy najbliższej wolnej sobocie – spróbuję 🙂 Mój mąż nie lubi się bawić jedzeniem, ale może taka inżynierska forma przypadnie mu do gustu – spróbuję 🙂 No i jeszcze dzidzi jakiś warzywny smakołyk jakby się udało zrobić to byłoby..pysznie 🙂 Nasze romantyczne wieczory niestety też nie należą do częstych, ale jak już się uda…to tak tradycyjnie jest winko, jakieś słodkości (bo oboje jesteśmy… Czytaj więcej »

Magda Kupis
13 lat temu

ja raz w życiu spróbowałam sushi zrobione przez kolegę. spróbowałam, bo wszyscy się zajadali. Mieli ze mnie niezły ubaw, bo nie wiedziałam jak się tego kulturalnie pozbyć z ust, a przez gardło nie chciało przejść 🙂 Romantycznych wieczorów u nas jak na lekarstwo- proza życia chciałoby się powiedzieć… Ale jak już się zdarzą to często jest jakieś wino, a co do jedzenia to różnie: czasem ja coś zrobię, czasem zamawiamy, ale najlepiej jest jak robimy coś razem. Najlepiej zapamiętałam pierogi z farszem z piersi z kurczaka, żółtym serem i szpinakiem. To były nasze pierwsze wspólne pierogi, które skończyliśmy przed północą,… Czytaj więcej »

Bombel
Bombel
13 lat temu

Noo „siusi” to ja jeszcze nie jadłam,bo tak jak pisze autorka -kojarzyło mi się ono z surową rybą 😉 😛 Teraz wiem że to coś innego 🙂 I muszę przyznać że bardzo mnie to zainspirowało… 😀

Magda Kupis
13 lat temu
Reply to  Bombel

ja niestety ryz lubię tylko w pomidorówce 😉 chyba, że jest jakiś zamiennik jak za rybę hihi

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu
Reply to  Magda Kupis

Magda no niestety (albo stety) ryż to podstawa w sushi 😉
Ale… za to jest zupełnie inny od tradycyjnego – jest nieco bardziej okrągły, a po ugotowaniu ziarenka „kleją się do siebie, zachowując swój kształt, no i jeszcze jest specjalnie płukany, gotowany i jeszcze zakwaszony zalewą składającą się z octu ryżowego i cukru. W rezultacie smakuje zupełnie inaczej niż nasz.

Bombel
Bombel
13 lat temu
Reply to  Magda Kupis

A ja właśnie ryż bardzo lubię 🙂 Na obiad mogłabym jeść niemalże codziennie ryż z warzywami 🙂

Aldona Seemann-Gnida
13 lat temu

Cały dzisiejszy dzień myślę o tym ROMANTYZMIE…jak to u nas wygląda… Cóż, podpisać się mogę pod słowami Magdy „Romantycznych wieczorów u nas jak na lekarstwo”. Dwójka maleństw, praca zmianowa, zabieganie robi swoje- wieczorem padamy jak muchy i niestety gdzieś w tym wszystkim zapominamy o sobie, o swoich potrzebach…a przecież to jest szalenie potrzebne! Czasem jednak zdarzy się nam mieć ROMANTYCZNY wieczór. Jest to wtedy bardzo spontaniczne i z niespodzianką dla drugiej osoby. Zazwyczaj jest to wino, świece, wspólna kąpiel, która działa niesamowicie relaksująco, odprężająco ale i też pobudzająco 🙂 Niestety chwilowo nie możemy sobie pozwolić na ROMANTYZM poza domem…a szkoda…bardzo… Czytaj więcej »

Marta
Marta
13 lat temu

Swietny tekst :), a u nas dzisiaj bedzie romantycnzy wieczor, synek zostaje pod opieka cioteczke, a maz zabiera mnie i brzuszek 😉 na romantycnzy wieczor, bedzie w pubie znajomych gral na gitarze, a potem romantyczna kolacja i obowiazkowo pojdziemy na pudding bananowy… ja trafilam na wyjatkowego romantyka, wiec romantyczne wieczory to u nas czesto 🙂

Natalia Smykowska
13 lat temu

Artykuł zachęcił mnie do zagłębienia się w tę tajemną sztukę japońską…i o dziwo, nie będąc zwolennikiem jakichkolwiek morskopodobnych specjałów, mam ochotę spróbować! Ale na początek w formie wizyty w sushi-barze, co łatwe nie będzie, ponieważ w naszym miasteczku o takim miejscu można pomarzyć, a do najbliższego i tak daleko… Co do romantyzmu…od ok. 7 miesięcy nie wiem co to jest! Nie mamy na to czasu, ochoty, a przede wszystkim sposobności… Maluch jest na pierwszym miejscu i nie pozostawia nam sił na romantyczność. Czas to zmienić! Ale jak znajdziemy ten czas 🙂

Karolinamagda
Karolinamagda
13 lat temu

Na sushi namówił mnie mój mąż, któy jest jego wielkim wielbicielem. Jadłam trzy razy i nie mogę powiedzieć żebym piała z zachwytu. Najbardziej smakowało mi do tego śliwkowe wino Choya ( nie dam głowy uciąć za pisowanię ale czytaj czoj). Romantyczne wieczory – kilka razy do roku jak na lekarstwo – niestety mąż nie jest romnatykiem:(

Barbara Heppa-Chudy
13 lat temu
Reply to  Karolinamagda

Ja też lubię to japońskie winko – a najbardziej choya silver 🙂 Ale nie bardziej niż samo sushi 😉

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close