Naucz dziecko, jak obronić się przed wykorzystywaniem seksualnym
Kampania społeczna „Dobre wychowanie” uderzyła we mnie, jak grom z jasnego nieba. Od sześciu lat jestem mamą i przez ten czas wpajam mojemu dziecku wszelkie zasady bezpieczeństwa. Nie dotykaj bo gorące, nie zbliżaj się bo niebezpieczne, nie wspinaj się, bo wypadniesz, spójrz w prawo, w lewo… zanim wejdziesz na jezdnię – te i wiele innych zakazów i nakazów do znudzenia powtarzają rodzice na całym świecie.
Do głowy mi nie przyszło, by ostrzec syna przed problemem, jakim jest seksualna przemoc wobec dzieci. W moim odczuciu to zagrożenie rzadkie i nie ma potrzeby wspominania o nim kilkulatkowi, który nie jest narażony na przemoc seksualną. Sporadyczne zdarzenia przedstawiane w mediach są jedynie wyjątkami potwierdzającymi regułę, że ten problem w zasadzie nie istnieje. Tak myślałam.
I nagle kampania, i grom, który mnie poraził, a wraz z nim statystyki! W pierwszym momencie zaprzeczam – nie mogą być prawdziwe, bo to nie jest możliwe, by co piąte dziecko w Europie było wykorzystywane seksualnie. Chwilę potem pojawia się refleksja – a co jeśli to prawda, dlaczego więc chcę świadomie wymigać się od nauczenia własnego dziecka, jak reagować w przypadku zagrożeń związanych z przemocą seksualną? Już nie chcę!
Nie usypiajmy własnej czujności i wyprzedźmy potencjalne zagrożenie. Z pomocą przychodzi nam pięknie i profesjonalnie przygotowana strona www.gadki.fdn.pl. Znajdziemy tam wiele ważnych informacji, a co najważniejsze gotowe materiały i konkretne wskazówki, jak rozmawiać z dzieckiem. Jestem oszołomiona mnogością i różnorodnością pomocy dla nas rodziców – wśród nich spot „Tak zachowuje się dobrze wychowane dziecko”, który przedstawia asertywne zachowania dzieci, głośno krzyczących: „Nie!”, kolorowe ulotki, broszury, animacje, filmiki, nagrane przez znane osoby rymowanki itp. a to wszystko służące jednemu celowi – by moje i Twoje dziecko mogło w pełni cieszyć się bezpiecznym dzieciństwem.
Koniecznie zobaczcie ze swoimi dziećmi filmik „Gadki z psem”, który również możecie znaleźć na stronie kampanii. Dla mnie to było szokujące przeżycie – moje sześcioletnie bystre i mądre dziecko na moje pytanie: A Ty co być zrobił? (zapytanie dotyczyło sytuacji, w której pan namawia chłopców, by poszli z nim szukać jego zaginionego psa jamniczka) odpowiedziało: Oczywiście bym pomógł panu. Bo jestem dobrze wychowany! Jak widzicie, nam to uświadomienie zagrożeń okazało się bardzo potrzebne, a kampania zainicjowała ważne rozmowy w naszym domu.