Boże Narodzenie 2 grudnia 2011

Nadchodzi świąteczny czas i pora na świąteczne pierniczki

Już po Andrzejkach więc najwyższy czas zacząć myśleć o przygotowaniach do świąt!  Zwłaszcza jeśli ma się w domu małego urwisa, uczepionego maminej nogi, który wydaje piskliwe dźwięki jak alarm w samochodzie, gdy tylko oddalę się od niego na zbyt dużą odległość. Pierniczki świąteczne i piernik 

Tegoroczne święta będą dla mnie wyjątkowe — przede wszystkim dlatego, że będą to pierwsze święta Adrianka, ale też dlatego, że będziemy w Dublinie, a mąż po raz pierwszy nie zobaczy się z rodzicami. Przyleci do nas za to moja Mama i brat, no i będzie też siostra. Chciałabym, żebyśmy spędzili je w miłej rodzinnej atmosferze zajadając się smakołykami, które każdemu kojarzą się właśnie z tym okresem.

Zapytacie czemu tak wcześnie zaczynam przygotowania? Otóż przepisy, które zaraz Wam przedstawię wymagają czasu, choć należą do niezwykle prostych.

Pierwszy z nich to przepis na pyszne pierniczki, które poza tym, że chętnie zjemy, można powiesić na choince albo np. zapakować w ozdobne pudełeczka i przewiązane wstążką podarować rodzinie i przyjaciołom jako wspaniały słodki prezencik 🙂

Przepis na pierniczki świąteczne

Składniki na pierniczki świąteczne:

  • 30 dag mąki
  • 10 dag cukru
  • 1 łyżka masła
  • 1 jajko
  • 1 łyżka sody
  • 1 łyżka przyprawy piernikowej
  • 1/2 szklanki miodu
  • 1 jajko do smarowania (białko)

Sposób przygotowania:

Miód zagrzać w rondlu. Wymieszać razem mąkę, cukier, sodę i przyprawę. Wlać miód, dodać jajko i masło. Zagniatać (10min). Rozwałkować ciasto na grubość ok. 2 mm. Wykrawać różne kształty pierniczków, posmarować białkiem (można ozdobić przed pieczeniem orzechami, migdałami). Piec ok. 15-20 min. Można również pokrojone orzeszki wrzucić do wyrobionego ciasta – będą wtedy w środku. Zaraz po upieczeniu pierniczki są miękkie, ale jak wystygną mocno twardnieją, dlatego trzeba je upiec kilka tygodni wcześniej a po wystygnięciu zamknąć w szczelnych pojemnikach (ja wkładam do plastikowych) ze skórką okrojoną z pomarańczy (po kilka kawałków na pojemnik). Pierniczki w pojemnikach utrzymują bardzo długo świeżość (mąż ciasteczka z ubiegłych świąt skończył jeść w pracy po Wielkanocy 😛 jakoś zapomniał o nich i znalazł je w szafce przy okazji porządków, nadal smakowały wybornie!)

Drugi przepis to ciasto piernikowe i ono również wymaga wcześniejszego przygotowania i leżakowania:

Przepis na piernik świąteczny

Składniki na piernik świąteczny:

  • 1 kg mąki pszennej
  • 20 dag cukru pudru
  • 1 szklanka oleju
  • 1/2 kg miodu sztucznego
  • 2 cukry waniliowe
  • 2 łyżki kakao
  • 3 dag sody rozpuszczonej w 3/4 szklanki mleka
  • 3 jajka
  • 2 opakowania przyprawy do piernika

lub:
-1 łyżkę cynamonu
-1 łyżkę zmielonego anyżu
-1 łyżkę zmielonej kolendry
-1 łyżeczkę zmielonych goździków
-1 łyżeczkę zmielonego imbiru
-1 łyżeczkę zmielonej gałki muszkatołowej

Sposób przygotowania:

Wszystkie składniki razem zagnieść, przykryć i pozostawić w temperaturze pokojowej przez 2 tygodnie. Po 2 tygodniach ciasto podzielić na 4 równe części i upiec na wysmarowanych blaszkach. Piec w nagrzanym piekarniku 170′ około 10-15 minut. Po upieczeniu każdy placek podzielić na pół, jedną połówkę posmarować marmoladą i przykryć drugą (ja każdy placek smaruje inną marmoladą bądź powidłami, żeby troszkę inaczej smakowały). Wierzch posmarować czekoladą bądź polewą. Wychodzi tego dość dużo więc można schować do pojemniczków i może sobie tak poleżeć do nowego roku, nadal będzie pysznie smakować 🙂

Zarówno pierniczki świąteczne, jak i piernik świąteczny, pachną cudownie i równie dobrze smakują, są ozdobą świątecznego stołu i przywołują na myśl święta z dzieciństwa. Obydwa przepisy dostałam od koleżanki i osobiście wypróbowałam, więc w czystym sumieniem mogę polecić.

Jak już pisałam na początku te święta będą wyjątkowe, dlatego chciałabym, żeby na naszym stole pojawiły się jakieś nowe dania. Tutaj prośba do Was — naszych czytelników.

Zapraszam do umieszczania przepisów na Wasze sprawdzone i ulubione ciasta i dania świąteczne. Chciałabym też dowiedzieć się jakie tradycje związane z tym okresem pojawiają się w Waszych domach? Będzie nam bardzo miło, jeśli podzielicie się z nami swoimi świętami!

Wklejajcie przepisy w komentarzach albo  wraz ze zdjęciem lub rysunkiem przysyłajcie na naszą skrzynkę mailową. Zbierzemy je razem do naszej wspólnej książki kucharskiej, którą będzie można pobrać sobie ze strony bloga. Nie zwlekajcie z dzieleniem się z nami swoimi sprawdzonymi przepisami, bo zależy nam, żeby książka — nasze wspólne dzieło pojawiło się jak najszybciej!

Każda osoba zamieszczająca w komentarzu lub w e-mailu przepis jednocześnie oświadcza, że zapoznała się z niniejszym oświadczeniem i akceptuje je w pełni:

Oświadczam, że nadesłane przeze mnie zdjęcie/rysunek oraz przepis jest moją własnością/ jest mojego autorstwa  i nie narusza praw autorskich osób trzecich. Jednocześnie wyrażam zgodę na ich publiczne rozpowszechnianie, utrwalanie lub zwielokrotnianie w każdy dostępny sposób przez blog „W roli mamy”.
Wyrażam zgodę na wykorzystanie i przetwarzanie przez blog  “ W Roli Mamy” swoich danych osobowych uzyskanych w związku publikacji mojego przepisu kucharskiego zgodnie z przepisami ustawy z dnia 29 sierpnia 1997r. o ochronie danych osobowych (Dz. U. z 2002r. Nr 101, poz. 926 z późn. zm.).

Przesyłając do nas przepis umieśćcie pod nim ww. adnotację.

A więc zróbmy sobie nawzajem, wspólny prezent na te Święta Bożego Narodzenia!


Źródło zdjęcia:  ivabalk/Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

34 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
divette
divette
12 lat temu

Też mam takie pierniczki do lezenia. I też wcześniej robię liste. W tym roku święta u teściowej, ale, że mają inne zwyczaje to też musze sama gotować. Dzięki za mobilizację. Muszę nastawić zakwas na barszcz. Dam. Znac. Jak pojawia się przepisy na moim blogu 😉

Fizinka
Fizinka
12 lat temu

A jak bym chciała poznać jakiś sprawdzony przepis na kruche ciasteczka 🙂 Może któraś mama się pochwali?? 🙂

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu
Reply to  Fizinka

Troszkę niżej przepis 🙂

M&Msy
M&Msy
12 lat temu

Dla mnie Święta Bożego Narodzenia od kilku lat są bardzo tragiczne 🙁 Dokładnie 3 lata mam za sobą „czarnych” świąt 🙁 ten czas nie jest dla mnie łaskawy 🙁 ubiegłe święta jak i czas przed i po świąteczny spędziłam w szpitalu blisko 3 tygodnie „wyjęte” z życiorysu. A były to pierwsze święta mojego Syna leczone szpitalnie 🙁 Nie szykowaliśmy potraw, nie było gruntownych porządków, nie było strojenia choinki, nie było kolęd, nie było wigilii 🙁 nie było NIC 🙁 Tylko Ja i Mój Maluszek z wenflonem w malusieńkiej rączce 🙁 przytuleni w ponurej chłodnej szpitalnej sali, słuchając kolęd w ekranie… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu
Reply to  M&Msy

Człowiek wytrzyma o wiele więcej niż mu się czasem może wydawać…

Życzę Ci żeby nadchodzące święta były cudowne :*

Daria
Daria
12 lat temu

Ja za to z wypiekami jestem na bakier, nigdy jeszcze nie nie udalo mi sie upiec czegos tak jak chcialam 🙁 takze pieczenie slodkosci pozostawie rodzinie a ja przygotuje inne potrawy, bigos, barszcz i salatki 🙂 Wesolych Swiat!

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Daria

to prosimy o inne przepisy, wszak święta to również inne potrawy, zwłaszcza wigilijne, a na każdym końcu kraju inne potrawy się zjada 🙂

Daria
Daria
12 lat temu

W takim razie podaje kilka prostych przepisow, wymieniam skladniki dostepne w Polsce bo to typowo polskie przepisy aczkolwiek ja we Francji czesto nie moge dostac selera czy np twarogu wiejskiego a wiem ze sa tu mamy tez zza zagranicy takze podpowiem ze seler mozna zastapic kalarepka a twarog wiejski serkiem zageszczanym 🙂 Salatka warzywna Skladniki: – puszka groszku zielonego – puszka kukurydzy – jedna duza cebula – 2 twarde jablka (rodzaj bez znaczenia) – 4 jajka – 4 duze ziemniaki – 5 marchewek – sloik ogorkow konserwowych (moga byc tez kiszone) – seler – majonez – sol, pieprz Przygotowanie: Jajka… Czytaj więcej »

Paulina Garbień
12 lat temu
Reply to  Daria

uwielbiam łososia, więc na pewno zrobię 🙂

Marta
Marta
12 lat temu

Pierniczki już mamy :)A Święta w tym roku będą wyjątkowe bo robię je u siebie w domciu i przyjdzie cala moja rodzinka no i Vanesska będzie sama otwierała prezenty 🙂

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

Zainspirowana wpisem Pauliny – będę i ja piekła z Aleksem pierniki. Tylko poproszę o przetłumaczenie: „30 dag mąki i 10 dag cukru” na jednostki typu łyżki, szklanki… 😉

divette
divette
12 lat temu

2 niepełne szklanki mąki, 1/2 szklanki cukru
Polecam świetny przelicznik http://piekarzynek.pl/

Magda Kupis
12 lat temu
Reply to  divette

no i zaczyna to brzmieć zupełnie prościej 😉
może i my się skusimy, ale muszę zaopatrzyć się w potrzebne składniki i sprzęty 🙂

Aldona Seemann-Gnida
12 lat temu

W zeszłym roku robiłam z Oleńką nasze pierwsze pierniczki, także i w tym też trzeba zrobić. Miałyśmy przy tym świetną zabawę 🙂 Ja osobiście nie mogę się już doczekać moczki i makówek- to słodkie 'dania’ z kuchni śląskiej. A makówki w moim rodzinnym domu robiło się tak: Mak mielimy ze trzy razy. Czerstwą pszenną bułkę (ale nie starą- taką np z dnia poprzedniego) kroimy w plastry. W garnku gotujemy wodę i słodzimy ją. Zamaczamy w tej wodzie bułkę. I tak- w miseczce warstwami układamy- mak, namoczoną bułkę. Każdą warstwę słodzimy cukrem, możemy dodać np. rodzynki, orzechy. Każdą też warstwę polewamy… Czytaj więcej »

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

Moczka i makówki – mniam 🙂
PS. Też jestem Ślązaczką.

Anonimowo
Anonimowo
12 lat temu

Czytając… zrobiłam się głodna!!!

divette
divette
12 lat temu

Na prośbę twórców dodaję przepis na żeberka miodowo-piernikowe 🙂 2 łyżki oliwy 2 łyżki majeranku 2 łyżki miodu 1 łyżka octu balsamicznego 1 łyżka przyprawy do piernika kotani (bo jest bez cukru i mąki- same przyprawy) 2 łyżeczki słodkiej papryki 1 łyżeczka ostrej papryki 1/2 łyżeczki imbiru w proszku Jeśli gotujecie dla siebie a nie dzieci dodajcie sól. Wszystko trzeba dokładnie połączyć i wsmarować w żeberka. Może być też inna wieprzowina, a jeśli macie w domu wino czerwone to zamiast octu dodajcie wino w ilości podwójnej, a nawet potrójnej (wino w czasie pieczenia traci %, więc można je dodawać do… Czytaj więcej »

Hanna Szczygieł
Hanna Szczygieł
12 lat temu

Pyszny mięciutki piernik- oczywiście prosto od Babci!

Piernik

1/2 szkl.śmietany
1/2 szkl.miodu
1/2 szkl.cukru
120 g tłuszczu(MR lub masło)
3 jaja
2szkl.mąki poznańskiej
1 łyzka sody
1 przyprawa do piernika

Żółtka + cukier + tłuszcz utrzeć,dodać, miód-utrzeć.Stopniowo dodawać mąkę zmieszaną z sodą, dodać śmietanę i na końcu przyprawę do pierników.
Ubić pianę z białek dodać ostrożnie do ciasta.Wlać do formy.
Piec około 1 godz. w średnio nagrzanym piekarniku.
Po wystudzeniu przełożyć dżemem lub galaretką z czarnej porzeczki,ozdobić polewą i orzechami,migdałami itd.Do ciasta można tez dodać bakalie.

Ja osobiście preferuję w środku warstwe powideł śliwkowych 🙂
Mniam!

Agnieszka Jelinek
12 lat temu

Ciasteczka PARYSKIE

1 białko
11 dkg cukru pudru
11 dkg orzechów mielonych – laskowych
1 łyżeczka marmolady (brzoskwiniowej, morelowej)

Białka wraz z cukrem pudrem ubić na sztywną pianę. Odłożyć 1/3 tej piany do osobnej miseczki. Do pozostałej części dodać orzechy mielone i marmoladę. Formować jak kopytka – część ciasta uformować w długi pasek, na wierzchu rozprowadzić odłożoną pianę i pokroić w prostokąty.

Piec nagrzać do 200C (ciastka powinny się suszyć w ciepłym piekarniku)

Paulina Garbień
12 lat temu

Sernik prosty 🙂 Składniki: 1,2 kg białego sera (najwygodniej wiaderkowy mielony dobrej jakości) 10 dużych jaj 1,5 szklanki cukru kostka miękkiego masła (najlepiej wyciągnać je wcześniej z lodówki) 2 budynie śmietankowe aromat pomarańczowy Sposób przygotowania: Ucieramy cukier z masłem, dodajemy po jednym żółtku dalej ucierając, następnie dodajemy ser, przekładając go po jednej łyżce, bo wtedy dokładnie się wymiesza. Dodajemy łyżeczkę aromatu pomarańczowego i budynie (można użyć innego smaku budyniu i wtedy sernik będzie miał lekko zmieniony aromat, np budyń krówkowy, truskawkowy, malinowy). Ubijamy białka z odrobiną soli i cukru na sztywno i mieszamy to z masą serową. Jeśli ktoś lubi… Czytaj więcej »

Asiersa
Asiersa
12 lat temu

dzisiaj zaczynam piec pierniczki 😀

Filco-mania
Filco-mania
12 lat temu

ZUPA GRZYBOWA Z MAKARONEM -20 dag suszonych borowików -1,5 łyżki masła -2 marchewki -jedna pietruszka -1/4 bulwy średniego selera -mały por (tylko biała część) -2 cebule -kilka ziaren pieprzu -1/2 szklanki mąki -jajko -sól -natka pietruszki Grzyby zalej 2 l wody, dodaj łyżkę masła i gotuj 30 minut. Dołóż obraną włoszczyznę , cebulę, pieprz, gotuj aż grzyby będą miękkie. Wywar przecedź, grzyby pokrój-kapelusze w paski, nóżki posiekaj. Z mąki i reszty masła, jajka, soli i 5 łyżek wody zagnieć ciasto, dodaj posiekane ogonki grzybów i ponownie zagnieć. Rozwałkuj, zwiń jak naleśnik, pokrój w paski. Wrzuć na osolony wrzątek, ugotuj do… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu

PASZTET Z KACZKI Z ŻURAWINĄ -1 kaczka -1 kg boczku surowego -4 marchewki -3 pietruszki -1/4 bulwy selera -3 jajka -4 cebule -bułka tarta -tłuszcz do formy -sól, pieprz, ewentualnie vegeta. warzywa obieramy i myjemy. Kaczkę i boczek myjemy i razem z warzywami gotujemy do miękkości. Odcedzamy, studzimy (z kaczki usuwamy kości) i mielimy. Masę mięsno-warzywną mieszamy z jajkami i taką ilością bułki tartej, aby nie była zbyt rzadką. Doprawiamy do smaku. Wkładamy do natłuszczonych foremek o wymiarach 15×32 cm. Pieczemy godzinę w temperaturze 200 °C. Podajemy np. jako przystawkę do świątecznego obiadu. Kroimy 2 plastry ok. 1 cm grubości… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu

KRUCHE CIASTECZKA Składniki: (około 45 sztuk, czas przygotowania 45 minut) 180 gram mąki (1 szklanka) 100 gram masła (temperatura pokojowa) 1 jajko 3 łyżki cukru pudru 1 łyżeczka cukru waniliowego Wszystkie sypkie składniki łączymy z masłem, chwile wyrabiamy, dodajemy jajko. Zagniatamy do uzyskania gładkiej konsystencji i odstawiamy na 30 minut do lodówki. Ciasto należy zawinąć w folie spożywczą żeby nie pochłaniało zapachów. Schłodzone ciasto wałkujemy na grubość około 5mm. i wycinamy dowolne kształty. Pieczemy około 15 minut we wcześniej nagrzany piekarniku w temperaturze 180 st.na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. (nie smarujemy żadnym tłuszczem). Dekoracje według własnego upodobania. Ja użyłam… Czytaj więcej »

Patrycja Zych
12 lat temu
Reply to  Fiilco-mania

Przepis wypróbowałam i szczerze polecam!!!

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu

PRZEPIS NA LUKIER

15 dag cukru pudru
1 białko jaja kurzego
1 łyżka zimnej wody

Białko ubijamy na sztywną pianę, dodajemy wodę z cukem i mieszamy na gładką masę.
Gotowe.

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu

PIEROGI RUSKIE Składniki (na 4 porcje) -2 szklanki mąki -2 jajka -3/4 szklanki letniej wody -30 dag twarogu -2 duże ziemniaki -2 cebule -1 łyżka masła -2 łyżki oleju -sól, pieprz Ziemniaki ugotuj w mundurkach, ostudź, obierz. Z mąki, 1 jajka, szczypty soli oraz wody zagnieć elastyczne ciasto. Uformuj w kulę i przykryj ściereczką. Cebulę posiekaj, połowę zeszklij na maśle. Ziemniaki i twaróg przepuść przez maszynkę lub praskę. Dodaj połowę zeszklonej cebuli i jedno jajko, wymieszaj. Dopraw solą i sporą ilością pieprzu. Ciasto cienko rozwałkuj, wytnij z niego krążki szklanką. Każdy nadziej farszem, zlep. Ugotuj w osolonej wodzie, polej reszta… Czytaj więcej »

Fiilco-mania
Fiilco-mania
12 lat temu

WIGILIJNA ( i nie tylko) RYBA

-1-1,5 kg sprawionej ryby (dorsz, morszczuk, halibut, dorada, karp, pstrąg)
-1-2 cytryny
-sól, pieprz
-suszone zioła:tymianek, oregano, bazylia, natka pietruszki, koperek
-maka
-bułka tarta
-olej rzepakowy do smażenia (ważne!)

Rybę umyj, osusz. Skrop sokiem z cytryny, natrzyj sola i pieprze oraz pokruszonymi ziołami, zawiń w folię, włóż do lodówki, najlepiej na cała noc.
Wymieszaj mąkę z bułka tartą (pół na pół), panieruj rybę z dwóch stron, dobrze dociskając.
Rozgrzej mocno spora ilość oleju rzepakowego, kładź rybę i smaż na średni ogniu z obu stron na złoty kolor.

Barbara Heppa-Chudy
12 lat temu

Pięknie przybywa przepisów 🙂

divette
divette
12 lat temu
Sylwia
Sylwia
12 lat temu

PLEŚNIAK Składniki: •200 g masła •4 duże jajka lub 5 małych (osobno białka i żółtka) •3 szklanki mąki •1,5 łyżeczki proszku do pieczenia •2/3 szklanki + 2 łyżki drobnego cukru •szczypta soli •2 łyżki kakao •słoik gęstego dżemu (najlepiej z kwaśnych owoców)np, z czarnej porzeczki Zimne masło posiekać z mąką i proszkiem do pieczenia, 2 łyżkami cukru, szczyptą soli, 4 żółtkami. Szybko zagnieść ciasto (będzie bardzo kruche i sypkie, ale dacie radę ;). Podzielić je na 3 części, jedną z nich zagnieść z kakao. Uformować 3 kule i włożyć do lodówki do stwardnienia. Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania… Czytaj więcej »

Zabawa 23 listopada 2011

Bawimy… Słuchamy…

Wiecie o czym ostatnio myślałam? Tak się zastanawiałam, czym się bawił Mozart jak był mały? No fakt, że długo mały nie był, bo szybko się okazał geniuszem i jeździł z koncertami czy chciał czy nie chciał, ale zanim się okazało to był zwykłym dzieckiem.  No więc czym bawiły się dzieci w tamtych czasach? Coś chyba musiało być na rzeczy, bo geniuszy rodziło się jakoś więcej.

 Pogrzebałam trochę w internecie i niestety informacji za dużo na ten temat nie ma, widocznie temat nieciekawy. Najbardziej intryguje mnie fajerka na kiju, niby wiem jak wygląda jedno i drugie, ale jak to połączyć żeby jechało, to nie wiem. Nie wiecie czasem? Poza tym nieśmiertelny garnek i drewniana łyżka, słusznie że drewniana, zawsze to mniej hałasu. Gliniane zabawki? Jak się czymś takim bawić? Dla dziewczynek pewnie szmacianki bo kogo było stać na porcelanową lalkę.  Jakoś niewiele te dzieci miały do wyboru, ciekawe czy chociaż ktoś im strugał klocki z drzewa?

A jednak i muzyków i malarzy i pisarzy jakoś  było więcej. Chociaż może nie, nie więcej, ale lepszych. Kiedyś napisanie książki to była ciężka i żmudna praca, dziś w dobie komputerów idzie lekko,  ale książki do tych sprzed kilkuset lat nie umywają się poziomem. Z muzyką podobnie, każdy może coś tam stworzyć i na YouTube wrzucić, ale jak to się ma do prawdziwej muzyki? Jak się dowiecie w czym rzecz to koniecznie dajcie znać, może zdążę zabrać dziecku co bardziej szkodliwe zabawki :))

Inną rzeczą, która mi się wydaje szkodliwa jest szkoła. Tak, tak, sami powiedzcie, czy Mozart miałby czas pisać genialną muzykę gdyby go ktoś do zerówki posłał? Wątpię. Beethoven, mój ulubieniec, zapewne zostałby sklasyfikowany jako tuman najwyższego gatunku, nigdy nie opanował tabliczki mnożenia, dacie wiarę? Dobrze że szkoła nie była obowiązkowa w tamtych czasach, dzięki temu mam całkiem niezłą kolekcję płyt z klasyką, miał kto dla mnie komponować.

Właściwie nie wiem od kiedy takiej muzyki słucham, nie pamiętam, chyba w liceum się zaczęło, a może na studiach? Tak czy inaczej dawno. Jak zaszłam w ciążę to też oczywiście słuchałam, niby dlaczego nie? Najczęściej mozartowskich koncertów na róg, jakoś dobrze robiły i mnie i dziecku, ale nie tylko. Duśce chyba w ogóle podobała się taka muzyka, bo ile razy w kościele usłyszała organy  tyle razy dostawałam rzetelnego kopniaka.

W domu podobnie, zawsze ruszała się  jak usłyszała muzykę, zresztą do tej pory to ma, “ tańcimy tańcimy tańcimy? “Jak miała chyba ze dwa miesiące dostała karuzelę nad łóżeczko. Dźwięk pozytywki wywołał gwałtowny atak płaczu, Mozart uspokoił. Uznałam, że podstawy dałam dziecku dobre :))

Ponieważ ustaliłam sama ze sobą już dawno, że moje dziecko jest genialne (przyznajcie się, też ustaliłyście?) kompletnie ignoruję fakt jej młodego wieku i rzucam od niechcenia uwagi typu: i pamiętaj skarbie nie nazywaj mi tego nigdy kankanem, to jest „Orfeusz w piekle” Offenbacha, a ściślej mówiąc „Piekielny galop”. Optymistycznie robię założenie, że zapamięta, niby dlaczego mam jej przypisywać sklerozę?

Klasyka klasyką, czasem mam ochotę na co innego, niedawno włączyłam RMF PRL, tak tak, taka stara jestem, pamiętam tamte czasy i tamtą muzykę, końcówkę co prawda ale pamiętam. Duśka nie pamięta i chyba jej to nie bawi, wytrzymała półtorej piosenki, powtarzane w kółko retoryczne pytanie Danuty Rinn „gdzie ci mężczyźni?” chyba ją całkowicie zdegustowało bo stanowczym głosem oświadczyła: łącimy muzika klacićna!

Co miałam zrobić, włączyłam :))

A przy czym bawią się  i czego słuchają wasze dzieci?

Subscribe
Powiadom o
guest

7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalena446
Magdalena446
13 lat temu

Dla mnie telewizja może nie istnieć, natomiast bez muzyki nie wyobrażam sobie świata. U nas w domu muzyka towarzyszy nam przez cały czas. Słuchamy różnych gatunków, wykonawców lubimy różnorodność. Często sobie śpiewamy razem z radiem;-) Mam nadzieję, że Majce zaszczepimy miłość do muzyki. A do zasypiania nie słuchamy kołysanek. Już w brzuszku Mała słuchała relaksacyjnej chińskiej muzyki medytacyjnej i teraz każdy wieczór z nią spędza. A czy to rozwinie w niej geniusza…??? To się okaże;-)

Baby_55
Baby_55
13 lat temu

my oglądamy w tv głównie wiadomości wieczorne, ale czasem w ciagu dnia oglądamy też telewizję dla dzieci, dopołudnia często oglądamy Pana Robótke, który z niczego potrafi zrobic całkiem fajne rzeczy 🙂 to głównie po to żeby potem móc organizować fajnie czas synkowi 🙂 np. jak z kartki papieru i papierowego talerza zrobić coś fajnego do zabawy? albo jak zrobić ruchomy rysunek? tego wszystkiego można dowiedzieć się od Pana Robótki 🙂 poza tym słuchamy muzyki głównie w radiu, czasem z komputera, nie lubię ciszy i dlatego u nas zawsze cos musi byc w tle 😉

tapa tika
tapa tika
13 lat temu

Nie da się ukryć, że jeszcze 150 lat temu świat, a przede wszystkim mieli inne podejście do dzieciństwa, a tym samym także do zabawek. To dopiero wiek XX został ogłoszony „stuleciem dziecka” i postawił dzieciństwo w centrum zainteresowania, wcześniej dziecko nie było pełnowartościową istotą, a jedynie „niekompletnym dorosłym”, kimś kto jest w drodze do dorosłości. Czy rodziło się wtedy więcej ludzi wybitnych o genialnych umysłach? Nie wiem. Na pewno jednak dzieciństwo, w którym mały człowiek nie był bombardowany ogromną ilością bodźców, nie miał tylu przedmiotów adresowanych do niego, sprzyjało rozwijaniu jego kreatywności, wyobraźni i otwartego umysłu. Stąd może geniusz Mozarta?… Czytaj więcej »

Fizinka
Fizinka
13 lat temu

A moje dziecko chyba najbardziej lubi słuchać…. MAMY!! 😛 🙂 Zawsze się chichra jak zaczynam śpiewać 🙂 A jak poproszę go jeszcze do tańca to już w ogóle mamy niezły ubaw 🙂
I mimo iż Tatuś uważa że talentu wokalnego to ja nie mam (zupełnie nie wiem czemu tak twierdzi?!? ;P ) – nie zamierzam rezygnować ze swoich domowych koncertów! 🙂

Magda Kupis
12 lat temu

Kiedy mama z córką się bawi to sama jej śpiewa, ale jak tylko tata pojawia się na horyzoncie to nie tylko leci głośna muzyka, ale i razem tańcują 🙂

Karolinamagda
Karolinamagda
12 lat temu

Ukochane nie ma mnie i chowanie za czym kolwiek. Bujanie na huśtawce drewnianej montowanej we famudze drzwi. Co do muzyki mamy muzykę relaksacyjną, szum wody, strumyka śpiew ptaków i to puszczamy dziecku od urodzenia 🙂

W przedszkolu 23 października 2011

Dziecko w kościele, czyli jak powinno być

Co mnie podkusiło, żeby iść do kościoła na mszę dla dzieci, pojęcia nie mam! Pewnie godzina mi wyjątkowo pasowała. Raczej omijam te msze, nie czuję się ich adresatką. Tym razem schowałam się w kaplicy z nadzieją, że będzie trochę spokojniej. No cóż, nadzieja matką głupich, jak to mówią…

Przede mną stał/siedział chłopiec – na oko ośmioletni, nie sam, z rodzicami. Jego głównym zajęciem podczas mszy było skakanie w objęciach mamy.

Obok mnie siedział starszy pan, taki z przedwojennymi zasadami – do Kościoła garnitur i biała koszula to minimum. Pan wytrzymał do połowy mszy i zwrócił chłopcu uwagę – powiedział coś takiego, że tam w sąsiedniej ławce młodsza dziewczynka grzecznie stoi, a on się brzydko zachowuje. Na co mamusia chłopca odparowała błyskawicznie: „ Ale to jest msza dla dzieci!”. Pan na to: „ Wszystko jedno, to jest Kościół!” Potem już tylko musieliśmy wysłuchać jak mamusia kilka razy powtarza synkowi, żeby się panem nie przejmował i chyba rzeczywiście się nie przejął, bo do końca mszy zachowywał się tak samo.

Wracałam sobie z Kościoła i się zastanawiałam – kto miał rację tak naprawdę, pani czy pan? Niewątpliwie msza dla dzieci różni się od mszy dla dorosłych, pytanie tylko – czym.

W czasach mojego dzieciństwa różnice były dwie: kazanie dla dzieci i piosenki dla dzieci, reszta według „dorosłych” zasad, więc żadnego biegania, skakania, rozmawiania, „bo jesteśmy w Kościele i trzeba być grzecznym dzieckiem”. Teraz najwyraźniej doszła trzecia różnica – Kościół to to samo co piaskownica…

O ile mogę zrozumieć zachowanie małych dzieci, którym trudno się skupić i które generalnie nie wiedzą o co chodzi i po co przyszły do tego dziwnego miejsca, o tyle rozbrykania dziecka w wieku szkolnym nie rozumiem. Nic na to nie poradzę.

I chyba rację miał pan gdy mówił: „wszystko jedno, to jest kościół”.
Godzina godziną, o każdej obowiązują takie same zasady. Nie odbierajmy dzieciom dzieciństwa i prawa do zabawy, ale nie zapominajmy przekazać im zasad i wartości, w które wierzymy. No chyba, że nie wierzymy, ale w takim wypadku po co chodzić do kościoła?

Temat jak na mój gust jest dużo szerszy i wielowarstwowy. Kindersztuba całkiem wyszła z mody, za to przyszła moda na wychowanie bezstresowe. Czyli nie zwracamy dziecku uwagi bo mu się zrobi przykro, raczej wyszukujemy milion usprawiedliwień dla niegrzecznych zachowań.

Mam po sąsiedzku takie bezstresowo wychowywane dziecko, do piątego roku życia mogło absolutnie wszystko i wszystko mu się należało bo było „malutkie”. Potem rodzice się zorientowali, że dziecko wchodzi, im na głowę i zaczęli wychowywać, najczęściej krzykiem. Dziecko ma 13 lat i ciągle jest w szoku, nie umie się pogodzić z faktem że już mu się nic nie należy i nic nie wolno, bo nie jest malutkie.
Przegięcie w drugą stronę jak dla mnie. Moda nie wyszła tej rodzinie na zdrowie.

Może dlatego, ja Duśce bez przerwy kładę do głowy co wolno, a czego nie, i że jak w domu coś wolno to nie znaczy że “w gościach” też. I chociaż ma dwa lata to nie usiłuje udawać, że nie rozumie, bo wie że ja się na to nie nabiorę. Nie znaczy to oczywiście że zawsze jest grzeczna, w końcu dwulatka to dwulatka :))

Kiedyś pewien nastolatek po wysłuchaniu kazania od mamy, zdegustowany powiedział: „Mamuś, ale tak jak Ty mnie uczysz, to nikt nie robi”. Riposta mamy była błyskawiczna: „Bo ja Cię nie uczę jak jest, tylko jak powinno być!

Drogie czytelniczki, pamiętacie jeszcze jak powinno być?

Subscribe
Powiadom o
guest

28 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Zochama
Zochama
13 lat temu

Absolutnie sie z toba zgadzam. Jak to sie mowi, nim skorupka nasiaknie za mlodu. Nalezy uczyc dzieci zasad zachowywania sie w publicznych miejscach, bo gdy bedzie nastolatkiem bedac w kosciele(lub gdziekolwiek indziej) gdy ktos zwroci mu uwage za zachowanie, to plunie temu komus w twarz, bo nie zna zasad. Nie nalezy z tym czekac ale wlasnie duzo rozmawiac nawet jesli to dziecko jeszcze nie wiele rozumie nalezy wpajac zasady, to ono same w zyciu wybierze i tak jak jest jemu dobrze, wtedy i tak juz nie bedziemy mieli na to wplywu. Sama mam malutkie dziecko i juz zaczynam sie martwic… Czytaj więcej »

Kobietnik
13 lat temu

No właśnie, aby nie obudzić się z ręką w nocniku lepiej wychowywać od najmłodszych lat. U nas nie ma mszy dla dzieci, bo mieszkamy na wsi, gdzie więcej siedzących w ławkach o starsi ludzie. Nigdy nie pozwoliłabym dziecku gonić po kościele, siedzą z nami. A jak bardzo broją wychodzimy z nimi. Aktualnie sporo chorują to temat kościoła rozwiązany…

divette
divette
13 lat temu

Msza dla dzieci to taka gdzie moje dziecko które zaplacze nie będzie sensacją, gdzie 2 letni maluch może podejść do ołtarza i ksiądz nie będzie nic mówił, gdzie kazanie jest w przystępnej formie. Dzieci które już rozumieją powinny zachowywać się odpowiednio,a już 8 latek… Tej kobiecie powiedziałam czy na komunii też się tak będzie zachowywać, bo przecież to dziecko do pierwszej komunii się przygotowuje i czy w szkole też tak robi,a szkoła też jest dla dzieci. Nie przeszkadzają mi dzieci w wieku do lat6 które modlą się tak umieją, ale od dziecka szkolnego można wymagać.

divette
divette
13 lat temu

Ps. Mnie szlak trafia jak widzę dzieciaki z lalkami, rowerami czy hulajnoga. Też tak macie?

Aldona Seemann-Gnida
13 lat temu
Reply to  divette

w kościele??

divette
divette
13 lat temu

Tak. Msza dla dzieci a tam tabun rodziców z dzieciakimi i praktycznie placem zabaw.

Magdalena446
Magdalena446
13 lat temu
Reply to  divette

Albo z mini cukiernią – cukierki, batoniki,chrupki…. szok!!

Magdalena446
Magdalena446
13 lat temu

Powinno się uczyć od małego kultury i zachowania w miejscach publicznych, a już w szczególności w kościele. Jednakże póki dziecko jest malutkie, wymagałabym również trochę zrozumienia. Jeśli zdarzy się mu cichutko coś za gaworzyć, niech cały Kościół nie gapi się na nas jak na ufoludków, którzy przyprowadzili takiego małego. Dzidziuś też to na swój sposób przeżywa, takie spotkanie – wielki domu, dużo ludzi, świateł itp. Nie mówię o sytuacji, kiedy dziecko się rozpłacze, czy już porządnie gaworzy, bo to rozprasza wiernych. Wówczas rodzice mogą najzwyczajniej wyjść. Od większych dzieci jak najbardziej powinno się wymagać już pewnego wzorca zachowań, ale tego… Czytaj więcej »

Aleksandra Greszczeszyn
Reply to  Magdalena446

Magdaleno446 zgadzam się z Tobą w 100%!

Magda Kupis
13 lat temu

Jestem szczerze wstrząśnięta! Hulajnogi, cukierki, lalki?! Czemu się dziwić dzieciom, skoro rodzice wpadają na takie „mądre” pomysły. A latem przychodzą w strojach kąpielowych? Gdzie jest szacunek do instytucji? Do ludzi? Msza dla dzieci z tego co pamiętam wyglądała tak, że wszystkie dzieci były zapraszana pod Ołtarz, Ksiądz wychodził do nich i włączał do rozmowy, były pieśni, schola śpiewała, „Dzieci Boże” czytały. Kazanie było na poziomie małych dzieci- każde było w stanie je zrozumieć. Każde dziecko uczestniczyło w Mszy i celebrowało ją w sposób godny małego wierzącego człowieczka. Odezwanie się na Mszy do kolegi było prawie grzechem śmiertelnym. Rodzice zapomnieli chyba… Czytaj więcej »

Magdalena446
Magdalena446
13 lat temu
Reply to  Magda Kupis

Niektórzy idą chyba tylko po to, żeby „odklepać” niedzielny obowiązek, inni żeby się pokazać a jeszcze inni żeby pooglądać. A dzieciaki. . . żeby były cicho to siup im lalkę, siup cukierka itp. Porażka dorosłych!!!

divette
divette
13 lat temu
Reply to  Magda Kupis

U nas ksiądz ma takie kazanie że jest i dla dzieci i dorosłych. A jak młoda płacze to wychodzę.

Marysia
Marysia
13 lat temu
Reply to  Magda Kupis

Magda, chyba jesteśmy tak samo „stare” bo mam takie same wspomnienia 🙂 a naprawdę przerażające jest to co przeczytałam, ja tam tęsknię za zasadami obowiązującymi również dzieciaki!

Magda Kupis
13 lat temu
Reply to  Marysia

te wszystkie zachowania bez zasad są skutkiem złej interpretacji „bezstresowego”wychowania- bo czym innym jest wychowani w myśl tej zasady, a czym innym wychowanie bez ZASAD, konsekwencji, odpowiedzialności za dziecko. to są niewybaczalne braki wiedzy u dorosłych- zamiast nauk przedmałżeńskich powinny być obowiązkowe nauki przedrodzicielskie, najlepiej roczne z egzaminem końcowym.

Aldona Seemann-Gnida
13 lat temu

Rower, hulajnoga! Nieźle! Szczerze mówiąc, nie spotkałam się z takimi akcesoriami w kościele. Po pierwsze- przyznaję się, że gdy idę z moją młodzieżą (26m i 5m) do kościoła, to wezmę jakąś książeczkę czy przytulankę (ale jest to coś nie wydaje jakichkolwiek dźwięków). Chcę iść z nimi do kościoła, przyzwyczajać ich. Nie pozwalam na bieganie- choć córa na 3-4 kroki odchodzi. Bywa jednak tak, że jak już nie potrafi któreś wytrzymać- wychodzimy. Ale generalnie jest w miarę spokój. Córcia na swój sposób zaczyna śpiewać jak ludzie śpiewają. Czasem 'zrobi amen’. No ale trudno jest od niej-dwulatki wymagać by przez godzinę siedziała/stała… Czytaj więcej »

Kamil Serafin
Kamil Serafin
13 lat temu

W naszym kościele, w Kościele Zielonoświątkowym problem ten uważam za rozwiązany. Podczas nabożeństwa, które trwa nie 45 minut a dwie godziny w pierwszej części dzieci siedzą razem z dorosłymi, a po jakiś 40 minutach dzieci małe i duże schodzą do salek na zajęcia dla dzieci. Tak zwaną szkółkę niedzielną. Podzielone na grupy wiekowe słuchają o Bogu i nie przeszkadzają w słuchaniu kazania dorosłym. Pozdrawiam.

Anonimowo
Anonimowo
13 lat temu

Mnie też szlag za przeproszeniem trafia jak widzę w kościele dzieci z zabawkami i to tymi grającymi czy ze słodkościami . Nie potrafię pojąć co kieruje rodzicem , który siedzi spokojnie podczas gdy jego dziecko biega , skacze i krzyczy czy nawet bije się z bratem czy kolegą !!! My chodzimy do kościoła z córkami (11lat i 4 m) i przyznam , ze tylko 2 razy byłam w salce dla dzieci , bo nie mogę zdzierżyć widoku zobojętnionych rodziców . Dzieci swoją drogą zachowują się karygodnie , ale przecież nie wiedzą , ze robią coś złego . Rodzice są ich… Czytaj więcej »

Aleksandra Greszczeszyn

Rozbrykania dzieci w wieku 8 lat też nie rozumiem, ale nie pojmuję także tego, że na msze dla dzieci chodzą starsze panie i panowie, którzy potem narzekają, że przeszkadzało im dwu czy trzyletnie dziecko… KOŚCIÓŁ JEST TAKŻE DLA DZIECI! Tych małych i dużych. Pamiętacie Ewangelię, w której Jezus prosił, by przyszły do niego dzieci? Niestety w naszym Kościele dziś się o tym zapomina i czyni z mszy bardzo sztywną uroczystość tylko dla wybranych. Mnie się to nie podoba.Trochę trudno mi zrozumieć Wasze oburzenie, szczególnie, że wszystkie jesteście mamami z tego, co widzę…. Owszem, starsze dzieci powinny już umieć się zachować,… Czytaj więcej »

Anna Srokosz
12 lat temu

Moja Asia ma 5 lat i zabieramy ją do kościoła głodną, by przez pierwszą połowę Mszy karmić ją kanapką a przez drugą połowę podawać wodę do picia – jest niepełnosprawna (nie rozumie, że nie powinna krzyczeć czy śmiać się), po chorobie, po której dorosły trafiłby do grobu i tak na prawdę mam gdzieś, co pomyślą inni (obecnie mieszkam w Anglii i nikt się nas nie czepia, ludzie cieszą sie, że mamy jeszcze siłę by zabierać ją na Mszę). 8 lat to sporo, prawda, ale może chłopiec ma autyzm? A może jakiś inny syndrom, łatwo oceniać, co? Inna sprawa, że w… Czytaj więcej »

Kasia Kowalska
Kasia Kowalska
12 lat temu

Ja mam 8-miesięcznego syna. Pierwszy raz zabraliśmy go do kościoła, gdy miał niespełna 3 tygodnie – na jego chrzest. Od tego czasu jest w kościele w każdą niedzielę – był, gdy padał śnieg, a temperatura na dworze była -20 stopni (kościół XVIII-wieczny, zupełnie nie ogrzewany), jest gdy na dworze są upały, a w kościele nadal zimno, był w święta, gdy nabożeństwo trwało dłużej niż zwykle i wtedy, gdy oboje rodzice mieli czynną funkcję w kościele i musiał zostać przy ławce z ciocią i wujkiem. Po prostu jest zawsze i nie ma taryfy ulgowej tylko dlatego, że jest mały. Na początku… Czytaj więcej »

Justyna Sosnowska
12 lat temu

Ja rozumiem…naprawdę jestem tolerancyjna, ale jak mamusia w dziecku umacnia poczucie,że może robić co tam sobie chce i nie powinien się przejmować Panem, bo to jest msza dla dzieci, to nic dobrego z tego być nie może. Msza dla dzieci nie zwalnia od uszanowania miejsca i dziecku powinno się to uświadamiać od początku. Zamurowała mnie wypowiedź o hulajnodze, mam też świadomość że są dzieci chore ( sama z takimi również pracuję) jednak niestety zdecydowana większość niestosownych zachowań wynika z przyzwolenia rodziców.

Agnieszka Fimiak
12 lat temu

Uważam, że dzieci powinno zabierać się do kościoła jak najwcześniej, bo kto jeśli nie my je tam zabierze. Wiadomo, że dzieci to tylko dzieci i jedne są mniej grzeczne drugie bardziej ale żadne nie potrafi wysiedzieć bez mrugnięcia okiem bitej godziny. dlatego msze dla dzieci to bardzo dobry pomysł. Mówię o mszach typowo dla dzieci, półgodzinnych, z przygotowanym specjalnie dla nich kazaniem i możliwością ich uczestniczenia we mszy, niesieniem darów, czytaniami itp.

Joanna Pawlińska
Joanna Pawlińska
11 lat temu

Czas dla dzieci powinien być czasem dla dzieci. Nie da się połączyć dorosłej mszy z dziećmi. Albo kazanie jest kierowane do dzieci albo do dorosłych. Poza tym, dzieci są w różnych grupach wiekowych, inaczej się mówi do 10 latka a inaczej do 2 latka. Innych zachowań też się od tych dzieci oczekuje. Opisane w artykule zachowanie to skrajność. W moim Kościele jest to rozwiązane tak, że od początku dorośli mają swoje nabożeństwo z kazaniem a dzieci w tym samym czasie mają szkółkę dostosowaną do wieku. Na tych zajęciach: słuchają o Bogu, śpiewają, tańczą, rysują, rozmawiają. Kiedy dziecko poczuje się dorosłe… Czytaj więcej »

basilka
basilka
11 lat temu

Moje „żywe srebro” dało dziś taki popis na Mszy św., że wychodząc z Kościoła widziałam współczujący wzrok osób siedzących w ławkach za nami. Co parę minut mówił, że nie wytrzyma, że nudzi mu się, a kiedy to się skończy. Kręcił się w ławce, klękał, kiedy my staliśmy. Ma 6,5 roku. Przed każdym wyjściem na Mszę mówimy mu, jak powinien się zachowywać. Próbowaliśmy kar za takie zachowanie, ale nie skutkują. Nagrody są skuteczniejsze, ale nie zamierzam przekupywać mojego dziecka, bo mały spryciarz nauczy sie, że warto coś robić, jak ktoś coś za to daje. Chodzimy na Mszę rzadko, bo to dla… Czytaj więcej »

Dominika.
Dominika.
11 lat temu

dla mnie nie ma czegoś takiego, jak „Msza dla dzieci” przynajmniej w moim Kościele jest ona na dość…hmm, nisim poziomie. już same piosenki które śpiewa scholka są dość dziwne („kto jest królem dżungli ?kto jet królem wód wód ? kto jest królem wszechświaaaaataaaa? Jot-e-zet-u-es – JEZUS” ). nie moja bajka, nie moja szkoła… kiedy ja bylam mała, chodziłąm na Mszę razem z rodzicami. po prostu w mojej rodzinnej parafii nie było takiego tworu jak Msza dla dzieci. od początku rodzice uczyli mnie zasad, siedzenia w ławce itp. nie powiem, czasami marudziłam, czasami ciężko było wytrzymać. ale dzięki temu się nauczyłam.… Czytaj więcej »

tin tin
tin tin
11 lat temu

Mi za to siosta zakonna ktora u nas jest na mszy wlasnie dla dzieci powiedziala kiedys” To msza dla dzieci tu dzieci spiewaja tancza a to ze biegaja gadaja to nie powinno nikomu przeszkadzac a jesli przeszkadza to jest wiele innych mszy w niedziele na ktore moze sobie pojsc osoba ktorej to przeszkadza” Ja pisze o mojej 4 letniej corce, Ksiaz zacheca dzieci by stalo pod oltarzem a tam tancuja spiewaja i nie maja czasu na inne zbedne rzeczy. Moja gwiazda nudzi sie na komuni bo wtdy nic sie nie dzieje ciekawego. A moze niektorym przeszkadza biegajacy po Kosciele maluch… Czytaj więcej »

milena
milena
11 lat temu

ja mam trochę inne zdanie, jeśli to jest msza dla dzieci to niech ksiądz poprowadzi ją w taki sposób aby zainteresowała każde dziecko. To tak jak z lekcją jeśli jest nudna to dzieci nudzą się zajmują czymś innym jeśli jest ciekawa koparki opuszczone są dół i jak się kończy dzieci nie chcą iść na przerwę 🙂 byłam kilka razy na świetnych mszach, aktywność dzieci była ogromna. musimy też pamiętać o różnych dysfunkcjach, które często mylone są ze złym zachowaniem. Sa też dorośli z różnymi dysfunkcjami, którzy nie z własnej woli zachowują sie nie adekwatnie do miejsca i sytuacji. I co,… Czytaj więcej »

www.kajzarowie.net
www.kajzarowie.net
11 lat temu

Genialny wpis! Gratuluję! Zgadzam się w pełni 🙂

Troszkę nie rozumiem tego całego „bezstresowego” wychowania, bo wydawało mi się, że to tylko takie opowieści są. Naprawdę tak można dziecko wychować? Naprawdę, naprawdę?

My z dziećmi chodzimy do kościoła, chociaż one niewiele z tego rozumieją póki co (starsze ma 16 miesięcy), ale my rozumiemy i chcemy stawać w Bożej obecności jako rodzina. Czasem chodzimy osobno, jak jest możliwość zostawić dziecko / dzieci z Dziadkami, to z niej korzystamy (jak u nich jesteśmy, nie wozimy dzieci specjalnie w tym celu do nich).

Pozdrawiam!

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close