Okularki „Junior Glossy Girl”
Lubię lato. Właściwie „lubię” to mało powiedziane – kocham lato. Uwielbiam ten czas, kiedy nie muszę wychodząc z domu zakładać na siebie dwóch dodatkowych warstw ubrań, kiedy nie marznę, kiedy mogę cieszyć się promieniami słońca na gołej skórze. Jest jedna rzecz, bez której nie wyobrażam sobie lata – to coś co muszę mieć, bez czego nie wychodzę z domu nawet w pochmurny dzień, nawet kiedy pada. Co to takiego? Okulary przeciwsłoneczne. Po prostu muszę je mieć, inaczej moje oczy cierpią.
Skoro ja muszę je mieć to musi je mieć również moja córka, prawda? Na pewno ma wrażliwe oczy jak mamusia. A może nawet bardziej.
Kiedy więc padła propozycja przetestowania okularów przeciwsłonecznych dla dzieci firmy Beaba natychmiast zapaliłam się do pomysłu. Pierwszy rzut oka na stronę producenta i już wiem – ładne są, Duśka na bank zaakceptuje, pod warunkiem, że będą różowe 😉 Jeśli komuś różowe nie odpowiadają, do wyboru są jeszcze białe, czarne i granatowe.
Co pomyślałam, jak pierwszy raz zobaczyłam okularki Junior Glossy Girl? Hmm, zapakowane jak okularki do pływania, w przezroczysty futerał – ciekawy pomysł, od razu wiadomo czy są w środku 😉 Przyznaję, bardzo to praktyczne. Opakowanie jest sztywne, co dodatkowo zabezpiecza okularki przed uszkodzeniem. Wyjęłam i już wiedziałam – ja też chcę takie!!! Tylko oczywiście większe i czarne.
Dlaczego? Bo nie lubię różowego 😛
A tak bardziej serio:
Już przy pierwszym dotyku czuć, że nie jest to żaden tani bazarowy plastik. Okularki są lekkie, ale jednocześnie dosyć masywne (niełatwo byłoby je połamać). Są stabilne konstrukcyjnie – nie ma szans, żeby przymierzyła je osoba dorosła, nie da się rozciągnąć zauszników, twardo stoją na swoim miejscu równolegle do siebie. Duży plus za to dla okularków. Śrubki, którymi zauszniki są przymocowane do oprawy szkieł są dyskretnie schowane w plastiku, nie wystają jak to bywa w dorosłych okularach. Próbowałam, nie da rady się nimi podrapać. Nie ma też mowy o tym, żeby wziąć w małe paluszki i próbować odkręcić. O braniu w zęby również nie ma mowy 😉
Zauszniki połączone są gumką. Komu przeszkadza może usunąć. Ja zdjęłam, bo gumka przeszkadzała mojej córce przy wkładaniu okularów pod bawełnianą opaskę (za ciepło już na czapkę, ale uszy trzeba chronić, stąd opaska). Po co ta gumka w ogóle jest? Jak się nie nosi okularów na nosku to można na szyi, bardzo praktyczne gdy się wchodzi na chwilę np. do sklepu. Myślę, że gdy zrobi się ciepło i opaska nie będzie potrzebna, a za to okularki będą częściej w użyciu, gumka wróci na swoje miejsce.
No i to co w okularach najważniejsze czyli szkła. Oczywiście nie są szklane, byłyby bardzo ciężkie. Są plastikowe, wykonane z materiału kategorii 4 – co, jak zapewnia producent, oznacza, że są najlepsze jakie tylko mogą być. Pochłaniają 100% promieniowania UV. Szkieł tego rodzaju używają piloci i himalaiści. Nie mogłam osobiście sprawdzić jak to wygląda, ale odpytałam dziecko: zapewniło mnie, że może patrzeć na słońce i nie musi mrugać oczkami.
Okularki posiadają certyfikat CE, czyli są zgodne ze wszelkimi normami europejskimi. Nie posiadają szkodliwych substancji BPA.
Dziękuję firmie Beaba za przekazanie okularków Junior Glossy Gril do recenzji.
3 odpowiedzi na “Okularki „Junior Glossy Girl””
Dla dzieci w jakim wieku są przeznaczone? Zastanawiam się nad zakupem okularków właśnie firmy BEABA:-)
Na moją pięciolatkę są ciut za duże, więc myślę, że akurat te są dla pięcio-siedmiolatków, ale wiem, że Beaba robi też mniejsze okularki – dla niemowlaków, poszukaj na ich stronie. I nie zastanawiaj się, są naprawdę super, gdyby mieli dorosłe rozmiary na pewno bym kupiła dla siebie.