Tik Tak Bum
Wiek graczy: 12 +
Liczba graczy: 2 – 12
Zawartość pudełka: 1 bomba, 1 kostka, 110 kart, instrukcja w języku polskim.
Pierwsze, co zrobiło moje dziecko po rozpakowaniu gry, to oczywiście aktywowało bombę. Bomba jak bomba, głośno tyka i nigdy nie wiadomo kiedy wybuchnie. I to właśnie stanowi o uroku gry Tik-Tak Bum. Jednak nie ukrywam, poza grą ciężko ten dźwięk wytrzymać. W grze absolutnie nie przeszkadza.
Ale zacznijmy od początku. Gra nie jest skomplikowana, wystarczy choćby pobieżne przeczytanie instrukcji i już można grać. W pudełku znajdziemy 110 kart, kostkę, bombę i instrukcję. Karty są dwustronne, więc w gruncie rzeczy jest ich aż 220! Na każdej znajdziemy zestaw dwóch lub trzech, czasem czterech liter, najczęściej sylab, ale niekoniecznie. Te litery muszą się znaleźć w wymyślonym przez nas wyrazie. Gdzie dokładnie? O tym decyduje rzut kostką. Do wyboru mamy trzy możliwości: nasze litery nie mogą być na początku wyrazu, nie mogą być na jego końcu, mogą być w dowolnym miejscu.
Gra ćwiczy przede wszystkim refleks. Pierwszy gracz losuje kartę, rzuca kostką, włącza bombę i mówi swoje słowo. Może to być tylko rzeczownik w mianowniku i nie może być pisany wielką literą. Następnie przekazuje kartę i bombę kolejnemu graczowi, ten również musi powiedzieć swoje słowo i przekazać kartę i bombę dalej. Ten gracz, któremu bomba wybuchnie w ręce w trakcie wymyślania słowa, przegrywa rundę i zabiera kartę. Na koniec liczymy karty, przegrywa ten z graczy, który ma ich najwięcej. Ponieważ kart w zestawie jest bardzo dużo, producent zaleca, by do jednorazowej rozgrywki użyć ich trzynaście. Tak naprawdę to od nas zależy, ile kart wybierzemy. Jeśli mamy dużo czasu możemy zużyć wszystkie, jednak musimy liczyć się z tym, że taka rozgrywka potrwa prawdopodobnie około trzech godzin 😉
Tyle teorii, jak to wygląda w praktyce? W praktyce wcale nie jest tak łatwo, jakby się mogło wydawać.
Pół biedy, jeśli zlepek liter zawiera samogłoskę, jakoś łatwiej dopasować początek albo koniec. Gorzej, jeśli na karcie są same spółgłoski i to w konfiguracji, która z niczym się nie kojarzy. Nie ma lekko, trzeba myśleć szybko, zanim wybuchnie bomba. Pikanterii grze dodaje fakt, że nigdy nie wiemy, kiedy ona wybuchnie. Czasem tyka aż minutę, a czasem tylko dziesięć sekund. Bomba sama decyduje, ile czasu będzie tykała, nie ma tu żadnej prawidłowości. Najgorzej, jeśli tuż przed wybuchem bomby gracz przekazuje nam bombę, kartę i… wypowiada słowo, które sobie przygotowaliśmy i którego nie miał prawa wymyślić nikt inny! Lepiej mieć w zapasie więcej niż jedno, mówię Wam.
Teoretycznie gra jest dla minimum dwunastolatków. W praktyce – grałam z Duśką i obie świetnie się bawiłyśmy, wiek ani nie pomagał, ani nie przeszkadzał. Myślę, że dzieci w wieku szkolnym, które mają już więcej niż minimalny zasób słów, świetnie sobie z tą grą poradzą.
Opakowanie gry jest całkiem spore, jak na typową planszówkę przystało, jednak jeśli chcemy zabrać grę ze sobą na wakacje, można po prostu wyjąć karty, bombę i kostkę i przełożyć do mniejszego pudełka lub torebki. Taka paczuszka nie zajmie dużo miejsca, a może uratować wyjazd, jeśli pogoda nie dopisze.
3 odpowiedzi na “Tik Tak Bum”
Nie graliśmy ale wzbudzila gra zainteresowanie
Zagrajcie, ubawicie się 😀
Nie znamy tej gry. Ale znając moje dziekaki byli by nią zachwyceni.