Rok szkolny zbliża się wielkimi krokami. Jak się do niego mądrze przygotować?
Zarówno dzieci jak i rodzice odliczają z niecierpliwością upływające dni sierpnia. Do rozpoczęcia roku szkolnego czasu coraz mniej, a często właśnie końcówkę sierpnia zostawiamy sobie na skompletowanie wyprawki do przedszkoli i szkół. Poniekąd zadanie jest mocno ułatwione, bo wychowawcy chyba każdego przedszkola i klas nauczania początkowego w szkołach przygotowują listę rzeczy potrzebnych do spokojnego rozpoczęcia nowego roku nauki.
Jeśli już macie wszystko, co potrzeba, możecie odetchnąć. Natomiast jeśli przed Wami stoi zadanie zgromadzenia wszystkiego, co potrzebne, to trzymam za Was kciuki i polecam rady, które przedstawiły w filmach z cyklu #SzkołaZKlasą – Monika Mrozowska, Barbara Szmydt i Iwona Czarnota oraz psycholog Aleksandra Piotrowska. Rozmawiają one na temat: co powinno znaleźć się w plecaku i w pokoju dziecka, które rozpoczęło naukę. A ja dorzucę swoje trzy grosze, bo także mam własne doświadczenia w tej materii.
Zacznijmy od wyprawki szkolnej
Ja swoje sprawunki załatwiam ze wspomnianą listą w dłoni, bo potrzebnych przedmiotów jest masa. To już nie jest tak, jak było kiedyś – “jakieś kredki”, “jakiś długopis” i “jakaś gumka” – najczęściej na wykazie dokładnie wyszczególnione są nie tylko marki produktów, ale np. w przypadku farb – pożądane kolory. Dlatego co sierpień doceniam to szczęście, że mam na moim osiedlu hurtownię materiałów biurowych, i jedyne moje zadanie polega na pozostawieniu owej listy pracownikom hurtowni. Wiem jednak, że nie każda z Was może skorzystać z takiej wygody, więc czasem trzeba wziąć udział w szalonym wyścigu (po wszelkich promocjach), by kupić potrzebne przybory i w dodatku nie zbankrutować – rodzice ponoszą niemały koszt, by przygotować pociechę na naukę od września. Na szczęście to wydatek jednorazowy – później już jest znacznie łatwiej i taniej.
Jeśli nie macie czasu ani ochoty, by biegać od sklepu do sklepu, żeby dostać to, czego potrzebujecie, skorzystajcie z zakupów on-line. Ja lubię tę formę zakupów, z jednym “ale” – zdarzało się nieraz, że przedmioty oferowane przez sprzedawcę odbiegały wyglądem lub jakością od tego, co rodzicowi się wydawało, że kupuje. Niestety zakup “byle czego” to pozorna oszczędność – szybko wydacie drugie tyle,chcąc kupić jednak coś porządnego, by dziecku pisało, malowało, czy nosiło się lepiej. Dlatego wyświadczcie sobie przysługę i nie kupujcie w ciemno, nie wiadomo skąd, ale wybierzcie sklepy czy sprzedawców, którzy mają dobrą opinię w internecie.
Temat nie mniej istotny – miejsce do nauki
W poprzednim roku szkolnym mój najstarszy syn dzielił pokój ze swoim młodszym bratem. O ile w dogadywaniu się i wspólnym funkcjonowaniu na jednej przestrzeni chłopaki nie mieli większego kłopotu, problem pojawiał się gdy w tym samym czasie jeden wracał z przedszkola, a drugi ze szkoły i trzeba było odrabiać lekcje. Umówmy się – wspólne szaleństwa, wzajemne zaczepianie się i odwracanie uwagi nie sprzyjają koncentracji nad zadaniami. Zdaję sobię sprawę, że moje dziecko będąc od września klasę wyżej, nauki będzie miało jeszcze więcej, więc przekazaliśmy najmniejszy pokój wyłącznie do jego dyspozycji. Pokój – oczywiście – z kącikiem do nauki. Stoi w nim wygodne biurko, dobrze doświetlone przez duże okno, a przy biurku fotel, bardzo wygodny, który uprzyjemni mu czas spędzony nad książkami. Szuflady w biurku pozwolą zapanować nad mnogością przedmiotów, a mnie oszczędzą niepotrzebnego marudzenia o zagraconej przestrzeni.
Przygotowanie kącika do nauki to sprawa najwyższej wagi i warto w tym przypadku skorzystać z porady eksperta. – Odpowiednio zorganizowane otoczenie może sprawić, że szkolne obowiązki zostaną zrealizowane szybciej i z lepszymi efektami, czyli dziecko będzie mogło poświęcić mniej czasu na zrobienie tego, czego szkoła od niego oczekuje, a jednocześnie da to dobre efekty – wyjaśnia psycholog Aleksandra Piotrowska.
Biurko i krzesło oraz półki powinny być oczywiście dobrane odpowiednio do wieku i budowy dziecka. Możliwości jest mnóstwo, można też pomyśleć przyszłościowo i zdecydować się na meble, które będą „rosły” razem z uczniem: regulowane biurka i krzesła, których wysokość można dowolnie ustawić to bardzo dobra opcja. Meble już mamy. Co teraz? – Zadbajmy o to, żeby w czasie, gdy dziecko ma skoncentrować się na lekcjach, w pobliżu nie było żadnych przeszkadzaczy, żeby na biurku czy na półce na wprost twarzy dziecka nie było zabawek – mówi Aleksandra Piotrowska. Ale nie tylko miejsce powinno być odpowiednio zorganizowane. Ważny jest również czas. – Spróbujmy wypracować powtarzający się cykl dnia: dziecko po przyjściu do domu i zjedzeniu posiłku ma czas na zabawę, żeby nie było tak, że po zakończeniu szychty w szkole przychodzi na szychtę domową – wyjaśnia psycholog. – Dopiero potem jest pół godziny czy 40 minut na uporanie się z lekcjami domowymi. Rekomenduję wyznaczanie limitu czasowego, to na sporą część dzieci naprawdę dobrze działa. I nie ma w tym czasie mowy o zerkaniu do smartfona czy laptopa! – podsumowuje Aleksandra Piotrowska.
Może wyznaczenie sobie limitu na przygotowanie wyprawki i urządzenie pokoju tak, by odrabianie lekcji odbywało się sprawnie i efektywnie, też się sprawdzi? Warto spróbować!
Ja Wam życzę, by ta ostania prosta i przygotowanie pociech do przedszkoli i szkół, minęły bez problemów. Oby zapał i dobry humor towarzyszył zarówno Wam, jak i Waszym dzieciom ciut dłużej, niż tylko we wrześniu 😉
*Fotografia główna, fragmenty wypowiedzi oraz część informacji pochodzi z materiałów prasowych kampanii Back To School, prowadzonej przez Empik.