Siła naszych marzeń – widziałam film, który powinien zobaczyć każdy rodzic
Siła naszych marzeń to film zasługujący na długą listę przymiotników: fenomenalny, poruszający, porywający, wzruszający, ujmujący, rozczulający, rozbrajający, przykuwający uwagę, chwilami smutny, chwilami wesoły, chwilami trzymający w napięciu. Nie wiem, ile kinowych nowości proponowano Wam w tym roku, ale tej nie możecie przegapić.
O czym jest Siła naszych marzeń? Nie oglądajcie trailerów!
Zaufajcie mi chociaż trochę, nie róbcie tego. Powiem Wam po cichu, że gdyby to ode mnie zależało, wyglądałyby zupełnie inaczej. W moim odczuciu zdradzają za dużo i żałuję, że je widziałam. Powinnam wziąć przykład z mojej córki, która z zasady nigdy żadnych nie ogląda. Zapowiedzi też nie czytajcie. To, co ja Wam zdradzę, powinno wystarczyć.
Marie i Philippe to młode małżeństwo zakochane w koniach i prowadzące własną stajnię. Konie są dla nich wszystkim do tego stopnia, że nawet poród Marie, która jest weterynarzem, odbywa się w stajni, bo w tym samym czasie klacz się źrebi. Mała Zoe jest więc dosłownie urodzoną koniarą i trzeba przyznać, że dobrze się z końmi dogaduje.
Pasją się człowiek nie naje, rozbudowa stajni ma być sposobem na poprawę sytuacji finansowej rodziny. Konie są przygotowywane do wyścigów kłusaków, w stajni pojawia się inwestor a razem z nim presja na wyniki. Niestety, jak to w życiu, nie zawsze się wygrywa, częściej nie.
Brak wygranych oznacza problemy finansowe, długi, utratę panowania nad sytuacją. Jednym słowem, jest ciężko. A jak jest ciężko, wkradają się nerwy. Ot, życie, kredyty, niewystarczające dochody, problemy z dziećmi, nałogi, krzyki i wzajemne pretensje. Znamy to dobrze, nawet jeśli nie z autopsji, to choćby ze słyszenia.
Zoe w okresie dorastania musi mierzyć się z własnymi problemami, dość trudnymi i nietypowymi nawet jak na nastolatkę. Jest zamknięta w sobie i pełna pretensji do świata. Odtrąca wszystkich łącznie z młodszym bratem, z którym wcześniej miała całkiem dobry kontakt. Nastolatka desperacko potrzebuje pomocy, ale nie rozumie tego.
Jest i Seb, pracownik stajni, „inny”, jak o nim mówią. Wydaje mi się, że ma zespół Aspergera, ale mogę się mylić. Seb nie jest może super inteligentny, za to myśli sercem i w ten sposób dogaduje się zarówno z końmi, jak i ludźmi. Tam, gdzie nie dadzą rady rodzice i terapeuta, to właśnie Seb odnajdzie drogę do serca Zoe i pomoże jej poukładać świat na nowo.
Jak się ogląda Siłę naszych marzeń?
Nie ma co ukrywać, do kina trzeba zabrać zapas chusteczek, naprawdę spory. To klasyczny wyciskacz łez, każdy znajdzie tu powody do uronienia chociaż kilku. Mimo to nie ośmieliłabym się nazwać filmu smutnym. Jest wzruszający, poruszający (męska opinia mojego męża 😉 ) porywający, chwilami zabawny, bardzo prawdziwy.
Nie wiem, czy zwracacie uwagę na dystrybutorów filmów. Ja uwielbiam Best Film za brak lukru i wszelkie propozycje od nich zawsze przyjmuję w ciemno. Historie, które proponują młodym odbiorcom, mają prawo wydawać się trudne, ale ich przekaz jest zawsze bardzo pozytywny. To nie są tandetne bajeczki i typowo komercyjne amerykańskie produkcje pod publiczkę. Właściwie w ogóle nie są amerykańskie. Siłę naszych marzeń wyprodukowali Francuzi. Jeśli szukacie wartościowych filmów dla starszych dzieci, to właśnie znaleźliście.
Siła naszych marzeń to nie jest obraz z gatunku „wszystko się zawsze uda i życie to pasmo nieustających sukcesów”. To jest bardzo prawdziwy film o potędze miłości, przekraczaniu własnych granic, pokonywaniu słabości i nadziei, która nigdy nie chce umrzeć, wbrew wszystkiemu, i pewnie dlatego mi się tak spodobał. Nie oszczędzono bohaterom strachu, łez, rozczarowań, niemocy i złości, ale dano też radość, nadzieję i spełnienie. Mix uczuć – jak to w życiu.
Dla kogo jest Siła naszych marzeń?
Siła naszych marzeń to film dla młodego odbiorcy więc sporo tu uproszczeń, wydarzeń, które być może w prawdziwym życiu by się nie obroniły, a może nie miały prawa wydarzyć, ale nie będę tego demonizować. Chociaż to nie bajka, to jak to w bajkach, czasem trzeba coś pokazać „na skróty”, żeby ułatwić widzowi zrozumienie. Ogólny przekaz filmu jest dość jasny – nic w życiu nie przychodzi samo i nie przychodzi łatwo. Mimo to warto mieć marzenia i walczyć o ich realizację.
Polski dystrybutor oznaczył film jako 10+ i chyba ma rację. Dla młodszych dzieci film może być niezrozumiały i za trudny pod względem emocjonalnym. Natomiast nie ma górnej granicy wieku. Chociaż teoretycznie adresatami są młodzi odbiorcy, to daję Wam słowo, nie zanudzicie się na seansie.
To film o trudnym rodzicielstwie, o wyzwaniach ponad siły i siłach, które trzeba mieć. Potężna lekcja pokory przed nieuniknionym, ale i ogromne wsparcie dla wszystkich, którym się wydaje, że nie dadzą rady. Niesamowity obraz, który na pewno zapamiętacie na długo. Będziecie oglądać z zaciekawieniem, w myślach trzymać kciuki za Zoe i krzyżować palce za zwycięstwo Burzy. Dacie się porwać tej historii i będziecie wracać w myślach nie raz i nie dwa do koni, do stajni, do Zoe i Seba, i do bajecznego wybrzeża Francji. Nie dajcie się prosić, idźcie do kina! Premiera 8 września 2023.
Inne filmy dla młodych widzów od Best Film:
Wiki i jej Sekret – widzieliśmy przedpremierowo najlepszy film familijny tej zimy!
Zdjęcia: Best Film