Skoki na trampolinie i 13 innych sposobów na chorobę lokomocyjną
Wreszcie nadeszło lato a wraz z nim wakacje. I choć dla nas – dorosłych, nie mają już takiego samego znaczenia, jak wtedy, gdy byliśmy dziećmi, to jednak większość z nas korzysta w tym letnim czasie z urlopu i planuje bliższe i dalsze wyjazdy.
Podróżowanie z małym dzieckiem jest nie lada wyzwaniem, więc gdy maluch jest już nieco starszy i wydaje się, że można odetchnąć z ulgą planując wakacyjny wyjazd, pojawia się nowy problem – choroba lokomocyjna.
To niewinna nazwa choroby, która potrafi stać się katorgą dla dzieci i utrapieniem dla rodziców.
Czym jest choroba lokomocyjna?
Dotyka ona dzieci najczęściej w wieku od trzech do dwunastu lat. Pojawia się podczas jazdy samochodem, autokarem, pociągiem, lotu samolotem czy rejsem statkiem. Do mózgu poprzez zmysły docierają sprzeczne sygnały – błędnik odczuwa kołysanie, a jednocześnie oczy widzą niezmącony horyzont lub też odwrotnie siedzimy spokojnie w fotelu, a za oknem szybko zmieniają się widoki. Następuje wtedy zaburzenie funkcji błędnika. Może pojawić się senność, nadmierne pocenie, blada skóra, zawroty głowy, nudności i wymioty.
Jak można pomóc dziecku i złagodzić objawy choroby lokomocyjnej?
- Na godzinę przed podróżą podać maluchowi lekki posiłek
- Wybrać taką porę wyprawy, w której dziecko najczęściej śpi.
- W czasie jazdy nie pozwolić by malec jadł słodycze i pił napoje gazowane.
- Poić dziecko niewielkimi ilościami niegazowanej wody lub herbatki imbirowej.
- Jeśli jest możliwość odchylić oparcie fotelika, by malec podróżował w pozycji półleżącej.
- Umożliwić podróżowanie dziecku ze stabilnym i komfortowym podparciem dla głowy.
- Robić krótkie postoje.
- Odciągać uwagę malucha od dolegliwości, zainteresować go słuchowiskiem, śpiewaniem, rozmowami.
- Podróżować samochodem z klimatyzacją. Często wietrzyć auto.
- Usunąć z samochodu zapachowe odświeżacze powietrza i samemu nie używać mocnych perfum.
- Wybrać pociąg zamiast samochodu.
- W autobusie i pociągu wybrać miejsce z dala od osi kół i przodem do kierunku jazdy.
- Skorzystać z dostępnych w aptekach preparatów łagodzące dolegliwości czy plastrów akupresurowych.
- A profilaktycznie pomaga skakanie na trampolinie.
Znalazłam też dwie w zasadzie dobre wiadomości na temat choroby lokomocyjnej: szybko ustępuje po zakończeniu podróży i większość dzieci z niej wyrasta. Czyli trzeba to przetrwać!
Życzę Wam bezpiecznych i bezstresowych podróży, a jak dojedziecie do celu – błogiego relaksu.
Choroba lokomocyjna u mnie to pikuś morska to jest koszmar
Jeździć rowerem 🙂 a tak na poważnie moje dzieci nie mają mam za to ja mi pomaga sen i guma mietowa
Nie patrzeć w dół, tylko prosto przed siebie, pogryzać paluszki, głęboko oddychać
Jako dziecko (i czasem teraz) nie mogłam podróżować autobusami i samochodami. Ciężko było znaleźć pozycjedo siedzenia. Pomagał mi zwykły plaster przyklejony na pepku. Podróżowanie po zmroku 😉
Moja 5 latka nie jeździ nigdzie od maleńkiego miala chorobe lokomocyjna i po ujechaniu paru metrów traci przytomność zadne leki nie dzialaja 🙁
Ani ja ani moje dwa chłopaki nie cierpią z tego powodu to wiele ulatwia kiedy lubi się wyjeżdżac
Mam prawie 22 lata i meczy mnie do dziś choroba lokomocyjna.. na szczęście nie odziedziczylo jej po mnie moje dziecko, wole ja się męczyć niż patrzeć jak meczy się mój synek.. najgorzej jak dopadnie w malo odpowiednima miejscu.. jakiś czas temu nie miałam wyjścia i musialam niemalże w centrum łodzi wymiotować przez okno od samochodu bo nie było szansy wysiąść.. to krepujace uczucie świadomości ile ludzi się w tym momencie na mnie patrzy jest chyba gorsze od samopoczucia spowodowanego choroba lokomocyjna.. nie życzę nikomu..
straszne,współczuję, ale faktycznie nam jest łatwiej niż dzieciom
My korzystamy z Sea-band. Są super. Dzieci same już o nich pamiętają bo widzę efekty.
Na szczęście los go oszczędził bo ja mam chorobę lokomocyjną i znam ten ból natomiast syn może jeździć i jeździć ja za dzieciaka bralam aviomarin i zawsze mi pomagał na stare lata przerzuciłam się na lokomotiv i dzieciom też pomaga
Polecam zimną colę(wiem, że niezdrowe…)i paluszki słone. Jemy i pijemy małymi lykami colę.
Ja też dzisiaj byłam z klasą na wycieczce chorobę lokomocyjna mam ja biorę lokomotiv, siedzę na przodzie i żuję miętowa gumę. Do tego głowa musi być mocno wyciśnięta w fotel. Słyszałam też o zaklejaniu pępka plastrem podobno działa ale ja nie próbowałam. To samo stosuję u syna który też źle znosi podróż