Syrop na kaszel, suplementy dla dzieci, czyli jak nie stracić majątku w aptece
Ranek. Ze snu wyrywa cię mokry kaszel twojej pociechy. Z domowej apteczki z lekarstwami dla dzieci z przymrużonymi oczami wyciągasz syrop na kaszel i podajesz na łyżeczce. Przy śniadaniu dziecko dostaje syropek na poprawę apetytu, bo to przecież taki niejadek, a potem jeszcze tran lub multiwitaminy. Po powrocie z przedszkola najlepiej od razu podać mu kolejny raz syrop pobudzający apetyt, bo Panie przedszkolanki się uskarżały, że dziecko nic nie je. Idziesz do lekarza, a on przepisuje antybiotyki.Wieczorem jeszcze syrop na kaszel, a na noc syropek na lepsze spanie.
Przesadziłam? Raczej brakuje tu jeszcze podanie syropu na odporność – przecież trzeba wzmocnić organizm przedszkolaka, bo na chorobę nikt nie może sobie pozwolić. Niektórzy podają swoim dzieciom jeszcze suplementy w postaci np. żelków. Tak naprawdę większość tych leków to sporo cukru, który raczej dobrze nie wpływa na mały organizm.
Firmy farmaceutyczne prześcigają się w pomysłach jak na naiwnych rodzicach mogą jeszcze bardziej zarobić tworząc bezsensowne, pełne cukru syropki, które “wyleczą” twoje dziecko ze wszystkiego. Największe żniwo zbierają leki bez recepty. Nie musicie nawet iść do apteki, wystarczy włączyć telewizję i przez chwilę obejrzeć reklamy. Na początek syrop wspomagający apetyt by twoje dziecko odżywiało się zdrowo, a następna reklama już o tym jak poskromić apetyt dziecka i najlepszym lekarstwem będzie właśnie syrop firmy X. A strapiony rodzic, nie wiedzący już czego się złapać – biegnie jak hart puszczony ze smyczy do apteki. A można przecież inaczej.
Czy naprawdę warto wydawać w aptekach swoje ciężko zarobione pensje na podejrzane cudotwórcze leki. Rozejrzyjcie się dookoła, dostrzeżcie co daje nam natura. Od pokoleń wiemy, że czosnek, miód i cytryna to doskonałe połączenie. Czosnek jest naturalnym antybiotykiem, hamuje on rozwój bakterii, a w dodatku obniża ciśnienie i pomaga zwalczać infekcje. Miód pszczeli ma właściwości antybakteryjne i w niektórych przypadkach radzi sobie lepiej niż sztuczny antybiotyk.
Jeśli wieczorami dziecko jest niespokojne, trudno mu zasnąć, serwuj mu na kolację melisę – dziś mamy już naprawdę szeroki wybór, np. melisy z dodatkiem pomarańczy, czy gruszki, przez co napar ten jest smaczny.
Na kaszel sprawdzi się syrop z cebuli. Wystarczy, że na wieczór pokroisz cebulę w kostkę, włożysz do szklanki, zasypiesz niewielką ilością cukru, przykryjesz spodeczkiem i rankiem syrop gotowy.
Niejadki, czy jadki, same dobrze wiedzą co im potrzeba. Przeprowadzono kiedyś badania z wykorzystaniem dwóch grup dzieci w wieku około 1 roku. Pierwsza grupa dostawała zmiksowane jedzenie wg zbilansowanej diety dla maluszków. Drugiej podawano jedzenie w kawałkach – dziecko samo decydowało co je i ile zje. Wszystkie dzieci zostały przebadane przed i po. Efekt? Lepsze wyniki, także krwi miała druga grupa dzieci.
Jaki z tego wniosek? Zaufajmy naszym dzieciom i zachowajmy rozsądek w podawaniu dzieciom lekarstw.
A jak zastąpić farmaceutyczne “cuda” na naturę? Podpowiedź poniżej
https://wrolimamy.pl/syrop-z-kwiatow-dzikiego-bzu/
https://wrolimamy.pl/syrop-z-czosnku-miodu-i-cytryny/
https://wrolimamy.pl/syrop-z-sosny-na-przeziebienie/
https://wrolimamy.pl/ostatni-mleczyk-w-sezonie-czyli-miod-z-mlecza/
Ja starszej daje sambucol a mlodszej na gluty specjalna sol fizjologiczna z kwasem hialuronowym
Sambucol znam to drugie nie. Sprawdza się?
To drugie to do inhalacji albo zapuszczania do noska. Drogie ale super nawilza nosek
Ja od jakiegoś czasu kupuję tylko leki, nie suplementy diety. Aktualnie panuje u nas przeziębienie. Ja moim synom podaje Neosine, Pyrosal (ten zwykły, nie Kids), Uniben na gardło w spreyu i do nosa wodę morską i krople, aktualnie Rhino Argent. Na noc smaruję im plecki i klatke piersiową Vickiem. Sprawdzam też by syropy nie były słodzone aspartamem. Dzis np chciałam dla siebie jakieś tabletki musujące to pani w aptece nie znalazła żadnych bez asparamu. A te wszystkie suplementy na „lepsze dziecko”…. pozostawię to bez komentarza. Dobry artykuł. Może co niektórym rodzicom przemówi do rozumu. Pozdrawiam. 🙂
Domowe – tak długo jak tylko się da.
Zgadzam się, że lepsza natura niż chemia. Poczytajcie tu: http://alergicznedziecko.pl/nie-podawaj-dalej/
Na moje dziecko przy kaszlu działa jedynie Dicotuss Baby. Pomaga on zarówno jak i na mokry kaszel a to duża zaleta a dodatkowo można podawać go w nocy. Dodatkowo można kupić go w aptece bez recepty w bardzo przystępnej cenie.
Też jestem zwolenniczką naturalnych składników, więc ciężko mi było znaleźć coś dla moich dzieci na przeziębienie. Znalazłam Ulgrip junior o smaku malinowym, który lepiej niż syropy radzi sobie z kaszlem i ogólnie szybko po nim przeziębienie znika. Ogromny plus dla tego preparatu za solidne wzmacnianie odporności na kolejne infekcje. Poza tym nie podaje dzieciom nic.
ja na przeziębienia podaję przeciwzapalny fosidal żeby zatrzymać infekcję i kaszel. Kupuje sól fizjologiczną w ampułkach i robię inhalacje przez nebulizator.Staram się często oklepywać plecy dziecka dłonią złożoną w łódeczkę, czasem wspomagam się nawilżającymi tabletkami do ssania. Kontroluję kaszel i jeśli cokolwiek mnie niepokoi idę do lekarza na konsultacje i osłuchanie dziecka.
ja też stosuje fosidal jak tylko zaczyna się infekcja. Nie czekam aż choroba się rozwinie bo później mamy problem kto weźmie wolne w pracy i zostanie z dzieckiem w domu.
A ja właśnie go testuję. Wcześniej nie znałam i stosowałam zupełnie inne. Miła odmiana i przede wszystkim szybki efekt w walce z kaszlem i infekcją.
Mojemu dziecku jak coś zaczyna się dziać od razu podaje syrop aby nie dopuścić do dalszego rozwoju infekcji. Na każdy rodzaj kaszlu daje mu ziołowy syrop Dicotuss Baby z dodatkiem miodu. Szybko działa i można podawać w nocy a z maluchami wiadomo że bywają ciężkie w trakcie choroby.
Popieram 😉 Ja też i u dziecka i u siebie stosuje ten syrop.Przekonał mnie głównie fakt że Dicotuss ma bardzo naturalny skład
Znam tę miksturę, sama stosowałam -polecam, skuteczne.
Fosidal jest naprawdę skuteczny, przynajmniej masz pewność, że zadziała i nie będzie konieczności leczenia kaszlu dłużej niż dziesięć dni.
Racja, coś w nim musi być bo i u nas szybko zadziałał i pomógł opanować uporczywe kasłanie.