Zaczęło się. Rok szkolny ruszył, a wraz z nim nowe obowiązki i wyzwania, z którymi musi się zmierzyć Twoje dziecko. I w wielu sytuacjach nie ma znaczenia, czy dopiero zaczyna przygodę ze szkołą, czy do niej wraca po długiej, prawie półrocznej przerwie.
Szkoła budzi emocje
Tak jak Ty odczuwasz różne emocje związane z rozpoczęciem szkoły, tak samo Twojemu dziecku towarzyszą różne uczucia. I niekoniecznie są one takie same jak Twoje – może cieszysz się i czujesz entuzjazm, a dziecko może być niepewne, albo nawet przerażone. Lub zupełnie odwrotnie – Ty jesteś nastawiona negatywnie, a dziecko przeszczęśliwe.
Do szkoły chodzi dziecko
Co warto sobie uświadomić? Przede wszystkim to, że do szkoły chodzi dziecko, a nie Ty. Ty go tam ewentualnie jedynie zaprowadzasz. Potem radzi sobie samo. W tym roku w większości szkół rodzic nie ma wstępu do budynku placówki. Jako pedagog wiem z obserwacji, że dla części rodziców jest to wyjątkowo trudne. Nie otworzą dziecku szafki, nie rozbiorą, nie zasznurują butów, nie podprowadzą pod drzwi sali, nie rozpakują podręczników…itd. Jest to ciężkie dla tych dorosłych, którzy nie uświadomili sobie, że to NIE ONI chodzą do szkoły.
Wspieraj nie wyręczaj
Nie mogę pomóc swojemu dziecku? Możesz, ale zrób to mądrze. Nie pomożesz, wyręczając je. Najważniejsze, by dziecko nauczyć, a następnie pozwolić na samodzielność. Nie znaczy to, że masz od razu wypuścić malucha na głęboką wodę. Często rodzice dzielą się na tych, którzy od razu wymagają, albo wyręczają. Brakuje tego, co jest pomiędzy, czyli nauczenia dzieci wykonywania nowej czynności. Pokazuj, wyjaśniaj… cierpliwie, życzliwie, powoli, małymi krokami! Spakowanie tornistra do szkoły nie jest łatwe, jeśli nigdy wcześniej się tego nie robiło. Ale jeśli mama pokaże raz i drugi, jak to zrobić, a potem będzie czuwała nad tą czynnością, to po pewnym czasie, okaże się, że dziecko poradzi sobie z tym całkowicie samodzielnie.
Wielu rodziców robi mnóstwo rzeczy za dziecko – pakuje plecak, śniadanie wkłada do kieszeni tornistra, kompletuje zawartość worka na WF, odrabia lekcje, podkreśla tematy… Długo można by tak wymieniać. Jednocześnie czują się tym umęczeni, często pokrzykują i wypominają dzieciom, dlaczego nie robią tego same. Nie popełniaj tego błędu, naucz, pokaż, a potem… spijaj śmietankę. Siedmiolatek jest w stanie opanować szkolne obowiązki.
Błędy są okazją do nauki
Och, jak my lubimy przewidywać porażki naszych dzieci i nie dopuszczać by popełniały błędy, a to przecież na nich każdy się uczy. Nie zdejmuj z dziecka szansy, by samo mogło wyciągnąć wnioski. Ono musi budować własne doświadczanie – czasem będą to sukcesy i radości, a czasem porażki i smutki. Daj więc swojej latorośli przestrzeń – jeśli się samo potknie raz czy drugi, to bardziej na tym skorzysta, niż w sytuacji, gdy będziesz je wyprzedzała o krok i usuwała nawet najmniejsze kłody spod nóg.
W tym miejscu muszę też wspomnieć o wygłaszanych „kazaniach” i naszych ulubionych tekstach typu „A nie mówiłam, gdybyś mnie posłuchał…”. Takie moralizowanie nic nie daje! Dziecko potrafi samo wyciągać wnioski i nie potrzebuje rodzicielskiego zrzędzenia. Krytykowanie i wypominanie błędów za to działa na niekorzyść relacji rodzic – dziecko. A dobra, trwała, życzliwa relacja jest w tym układzie na wagę złota.
Wiesz, że w przyrodzie musi być równowaga? To także dotyczy rodzicielstwa – im bardziej zależy rodzicowi, tym mniej zależy dziecku. Intuicyjnie pilnuj, by w taki sposób nie przechylać szali. Kojarzycie te sytuacje, gdy dziecku nagle przypomina się wieczorem, że miało coś zrobić, przygotować na następny dzień? Nadgorliwy rodzic wściekły od razu wsiądzie do samochodu i objedzie wszystkie nocne sklepy w okolicy, by znaleźć niezbędny do szkoły produkt. Znam to z autopsji! ? Jak myślisz, czego to nauczy dziecko? No właśnie! A taka sytuacja to dobry moment, by zapytać dziecko: Jaki masz pomysł, by poradzić sobie z tym problemem? Zaproponowane rozwiązanie może Cię zaskoczyć. Warto też wspólnie zastanowić się, jak uniknąć takiej sytuacji w przyszłości. Reasumując – wsłuchaj się w swoje dziecko, a nie myśl za nie. Pozwól mu na popełnianie błędów, ale jednocześnie naucz je myślenia, nakierowanego na szukanie rozwiązań.
Plany działania
Chciałam Ci polecić mój tekst o planie dnia i o tym, jak przygotowanie go razem z dzieckiem, ułatwia codzienność. Uporządkowanie dziecku szeregu czynności, które musi wykonać, bardzo pomaga. Przydatne jest tworzenie też różnych list – co po kolei zrobić, co spakować, o czym pamiętać. Na drzwiach mojego domu wisi lista z wymienionymi rzeczami, które Aleks musi zabrać do szkoły: śniadanie, bidon, okulary, mundurek, klucze… bo z pamiętaniem o tych rzeczach często bywał problem. Taka lista pozwala skupić się na tym, co naprawdę istotne. Sprawdza się, więc i Wam gorąco ten sposób polecam.
Miejsce do nauki
Ważnym elementem w życiu naszej pociechy jest pokój. To miejsce do zabawy, nauki, relaksu, ale również przestrzeń, która powinna dać poczucie bezpieczeństwa oraz możliwość wyrażenia siebie. Poznaj najmodniejsze trendy i wybierz idealne meble do pokoju młodzieżowego.