Tarta z rabarbarem chodziła za mną już od dłuższego czasu. Choć formę mam już parę lat, to nie udało mi się w niej nic upiec. Miałam jakiś wewnętrzne przekonanie, że tarta to trudne ciasto i zapewne mi się nie uda.
Tej wiosny przełamałam lody i upiekłam pierwszą tartę z rabarbarem. Zniknęła w oka mgnieniu, jeszcze przed obiadem. To był znak, że muszę zrobić drugą, a że w domu mam smakoszów rozkochanych w rabarbarze, to przepis przewałkowałam kilka razy i wspólnie doszliśmy do idealnej proporcji składników.
Tarta z rabarbarem – składniki
Składniki na ciasto:
250 g mąki pszennej
150 g masła lub margaryny
5 łyżek cukru
mała szczypta soli
zimna woda (około 5 łyżek)
wiórki kokosowe lub bułka tarta do posypania spodu ciasta
Składniki na nadzienie
1 kg rabarbaru, czyli około 8-10 lasek
150 g cukru
pół szklanki soku np. pomarańczowego, jabłkowego, malinowego
1 cukier wanilinowy
4 łyżki dżemu truskawkowego lub powideł ze śliwek
łyżeczka cynamonu lub więcej jeśli lubicie
oraz cukier puder do posypania gotowej tarty.
Przepis
Przygotowanie:
W pierwszej kolejności polecam wykonać ciasto, gdyż musi poleżeć w lodówce minimum pół godziny, jak przystało na kruche ciasto.
Suche składniki mieszam w jednej misce i dodaję pokrojoną w kostkę zimną margarynę.
W trakcie zagniatania ciasta dodaję do 4 – 5 łyżek zimnej wody.
Wyrobione ciasto zawijam w folię spożywczą i odkładam do lodówki na minimum 30 minut.
Rabarbar myję, osuszam ręcznikiem papierowym i obieram.
Następnie kroję w grubą kostkę i przekładam do garnka.
Do garnka wsypuję cukier, cukier wanilinowy, cynamon. Następnie dodaję dżem i sok.
Całość duszę na małym ogniu pod przykryciem około 5-10 minut.
W dalszej kolejności przecedzam rabarbar, a sok wlewam ponownie do garnka i zostawiam na małym ogniu.
Gdy sok zmniejszy swoją objętość o połowę i zgęstnieje, dodaję odłożony rabarbar, dobrze mieszam i odkładam do lekkiego przestudzenia.
Następnie formę na tartę o średnicy 26 cm smaruję margaryną.
W tej chwili warto włączyć piekarnik, góra-dół i ustawić temperaturę na 190°C.
Stolnicę posypuję mąką i wyjmuję z lodówki ciasto, które dzielę na dwie nierówne części.
Większą część ciasta rozwałkowuję i wykładam na przygotowaną formę. Następnie dobrze uklepuję ciasto i posypuję je wiórkami kokosowymi lub bułką tartą.
Fot. Tarta z rabarbarem
Na tak przygotowany spód wykładam nadzienie z rabararu.
Fot. Tarta z rabarbarem
Drugą część ciasta rozwałkowuję i tnę na paseczki, które układam na nadzieniu.
Na koniec smaruję ciasto jajkiem.
Całość wkładam do wcześniej nagrzanego piekarnika (dół i góra) do 190°C.
Tartę z rabarbarem piekę około 50-55 minut.
Gdy ostygnie posypuję cukrem pudrem.
Tarta z rabarbarem
Smacznego!
Pozostaje mi życzyć Wam smacznego, a ja uciekam po rabarbar, póki jest jeszcze na targu!
W pył zwrot to karcianka jakiej jeszcze nie było. Taka niby karciana wojna, a jednak elektryzuje i przyciąga. Do tego wybuchy śmiechu, zacięta walka do ostatniego pyłku, wywołały we mnie falę wspomnień. Kiedy miałam osiem lat jedną z ulubionych planszówek był jedyny w swoim rodzaju, ponadczasowy Eurobiznes, potem tradycyjne karty, a gdzieś daleko w tyle był chińczyk. W Eurobiznes graliśmy głównie wieczorami z rodzicami i babcią. Ileż było śmiechu i emocji, gdy ktoś stanął w Wiedniu z czterema hotelami. Nie było forów, ale za to pod stołem w sekrecie podawaliśmy sobie papierowe pieniądze, by móc grać dalej. Czasem gra leżała rozłożona na stole przez parę dni. W pył zwrot wywołał podobne emocje i to właśnie dzieciaki wyciągają grę i w swoim towarzystwie zacięcie rywalizują o cenny pyłek.
W pył zwrot to niezwykła karcianka, w której gracze rywalizują o kwiatowy pyłek. W zbieraniu pyłku pomagają nam wojownicze owady pszczołowate, chrząszcze, motyle i mrówki. Ilustracje kwiatów i owadów są obłędne. To właśnie one skradły nie tylko moje serce, ale i dzieciaków.
Gra przeznaczona jest dla dzieci od 7 roku życia i można ją rozegrać na dwa sposoby – drużynowy (4/6/8 osób) oraz normalny (od 2 do 6 osób).
W niewielkim pudełku znajdziemy:
78 obłędnie ilustrowanych kart
instrukcję.
Fot. W pył zwrot
Przygotowanie rozgrywki
Przed pierwszą rozgrywką dobrze potasujcie karty i przygotujcie odpowiednie miejsce. Jeśli zdecydujecie się zagrać na kocyku na łące, uważajcie na podmuchy wiatru! Początkowo nie potrzeba dużo miejsca, lecz wraz z rozwojem rozgrywki obszar gry znacznie się powiększa. Wytłumaczcie dzieciakom zasady, pokażcie przykładową walkę o pyłek i rozdajcie graczom po sześć kart. Tylko i aż tyle – jesteście gotowi do rozgrywki.
W pył zwrot – jak grać?
Zasady gry są bardzo proste i przejrzyste. Przed swoją turą musicie sprawdzić, czy możecie
zgarnąć kwiat pod warunkiem, że:
Wasza armia zdobyła przewagę
nikt nie zawalczył o Wasz kwiat
nikt oprócz Was nie zawalczył o kartę kwiatu.
Następnie możecie wykonać jedną z dwóch akcji:
zagrajcie kartę kwiatu lub dołóżcie kartę owada do karty kwiatu na stole
jeżeli nie chcecie lub nie możecie zagrać karty dobierzcie kartę na rękę ze stosu.
Warto zaznaczyć, że wśród kart znajduje się jedna bardzo specjalna, a jest nią Czarna Pszczoła, która potrafi nieźle namieszać w rozgrywce. Nie ma silniejszej od niej karty, jeśli ktoś ją wystawi, kwiat należy do niego. Czarna Pszczoła także detronizuje karty Dowódców. Gra kończy się w momencie, gdy zostanie wyczerpany stos kart, a dowolny gracz zagra swoją ostatnią kartę. Pamiętajcie wszystkie karty kwiatów na ręce pod koniec gry są punktami ujemnymi.
Fot. W pył zwrot
Wygrywa osoba, która zebrała najwięcej cennego pyłku.
Jeśli nie jesteście jeszcze pewni jak grać, zerknijcie na ten krótki filmik.
W pył zwrot – nasze wrażenia
W pył zwrot to karcianka, która przyprawiła nas o szybsze bicie serca. Szybka rozgrywka to jej zdecydowany atut. Nie kończy się na jednej rozgrywce, przegrani zazwyczaj domagają się rewanżu.
Proste zasady, do wytłumaczenia w pięć minut, przechylają szalę na tak. Choć początkowo gra wydaje się banalnie prosta, wręcz infantylna to zaskoczę Was, bo wcale tak nie jest. Tutaj naprawdę trzeba się nagłowić, jak prowadzić rozgrywkę, by nie dać komuś za darmo karty kwiatu. Rozgrywka wymaga od nas dużej uważności i spostrzegawczości. Czasem niektórzy gracze tak skupią się na walce o karty kwiatów z wyższą punktacją, że nie zwracają uwagi na mniej warte kwiaty. Czy warto się zbroić od początku? No cóż, nie będę Wam zdradzać mojej tajemnicy =D
Ilustracje w wykonaniu Piotra Sokołowskiego to istny majstersztyk. Każda ilustracja ma w sobie coś magicznego, ulotnego i przykuwającego uwagę gracza. Choć grę miałam już wiele razy w rękach, nadal jestem pod ogromnym wrażeniem ilustracji. Ta feeria barw wprost ujmuje, a tajemniczy pyłek aż unosi się nad każdą z kart.
W grę W pył zwrot można rozegrać już na dwie osoby, ale osobiście nie polecam tego składu. Jest trochę niemrawo, bardziej przypomina to przepychankę. Zabawa zaczyna się przy większej liczbie graczy. Im więcej, tym lepiej, w imię zasady: “Gdzie dwóch się bije, trzeci korzysta”. Całej rozgrywce towarzyszą emocje, gracze interesują się nie tylko swoimi walkami, ale także bacznie obserwują całe pole bitwy. Im więcej kwiatów, tym większe napięcie, nawet mało punktowana karta potrafi rozpalić istną bójkę o ostatni pyłek.
Fot. W pył zwrot
Choć początkowo gra zachwyciła nas swoimi ilustracjami to z rozgrywką tak nie było, nie było szału. Jednak patrząc teraz wstecz, muszę przyznać, że gra ma coś w sobie, co sprawia, że jest ona ostatnio najczęściej wybieraną grą na szybkie rozgrywki. Mimo wielu rozgrywek jeszcze nam się nie znudziła.
Dla kogo gra W pył zwrot? Dla wszystkich, którzy dopiero zaczynają przygodę z karciankami i grami planszowymi. Proste zasady, szybka rozgrywka sprawią, że dosłownie zostaniecie pochłonięci w walce o ostatni pyłek i zrodzi się w Was głód, że chcecie więcej. To gra również dla wszystkich żądnych negatywnej interakcji i ostrej rywalizacji.
Kupując ten tytuł bezpośrednio od Muduko, otrzymacie dwie dodatkowe karty jokerów, których nie ma w talii, a do 31 maja 2022 składając zamówienie podajcie kod: WROLIMAMY, a otrzymacie 20% rabatu + darmową dostawę.
Tytuł: W pył zwrot Autor: Reiner Knizia Ilustracje: Piotr Sokołowski Wiek: od 7 lat Liczba graczy: 2-8 Czas gry: ok. 15 min. Wydawca: Muduko
Recenzja powstała w ramach współpracy z Wydawnictwem Muduko
Jak wyczyścić kuchenkę mikrofalową, by nawet po latach wyglądała jak nowa? Silne środki chemiczne są wykluczone, podobnie ostre druciaki. Są jednak niezawodne sposoby na przywrócenie kuchence idealnego wyglądu.
Jak wyczyścić kuchenkę mikrofalową – tego nie możesz użyć
Zacznijmy od tego, czego na pewno nie powinniśmy brać do ręki. Ostry zmywak lub druciak, który może naruszyć powłokę wnętrza kuchenki mikrofalowej to rzecz, o której przy jej czyszczeniu musimy zapomnieć. Zarysowanie kuchenki niechybnie skończy korozją jej wnętrza, a zardzewiała nie będzie się nadawała do użytku.
Różnego rodzaju odtłuszczacze, mleczka czyszczące i inne silne środki chemiczne także musimy odstawić na bok. Kuchenka służy do przygotowywania jedzenia i jako taka nie może być traktowana silną chemią.
Co zrobić, żeby kuchenka mikrofalowa się nie brudziła?
Pytanie za sto punktów, niestety nie ma na nie łatwej odpowiedzi. Nie da się całkowicie uniknąć brudzenia kuchenki, ale można je nieco ograniczyć. Najprostszym rozwiązaniem jest przykrywanie odgrzewanych potraw, szczególnie tych tłustych. Można do tego celu użyć drugiego talerza lub specjalnej folii. Ale uwaga! Do przykrywania czegokolwiek w kuchence mikrofalowej nie nadaje się folia aluminiowa.
Warto też ograniczyć rozmach: pełen talerz zupy na pewno nie powinien trafić do kuchenki mikrofalowej. Jeśli chcemy odgrzać większą porcję, potrzebujemy większego naczynia, na przykład szklanego garnka żaroodpornego.
Czym bezpiecznie wyczyścić kuchenkę mikrofalową?
W czyszczeniu kuchenki mikrofalowej, jakby nie patrzeć dość nowoczesnego wynalazku, najlepiej sprawdzą się stare sprawdzone domowe sposoby „na wszystko”.
Woda z cytryną
Cytryna w kuchni, i w ogóle w domu, to owoc, który trudno przecenić. Jest niezrównanym dodatkiem do herbaty, a sok z cytryny traktowany jako przyprawa trafia do bardzo wielu dań. Jednak cytryny służą nie tylko do jedzenia. Można je wykorzystać do wielu innych rzeczy, na przykład właśnie do wyczyszczenia mikrofalówki.
Potrzebna będzie miseczka z wodą i wyciśnięty sok z cytryny. Można też po prostu wkroić kilka plasterków do miseczki, którą następnie wkładamy do mikrofali na co najmniej pięć minut i ustawiamy maksymalną moc grzania. Lepiej nie przesadzać z czasem, ja ustawiłam na dziesięć i nawet blat kuchenny był mokry! Na szczęście mikrofala przeżyła ten eksperyment.
Parująca woda z sokiem cytrynowym skutecznie rozpuszcza tłusty osad wewnątrz kuchenki. Wystarczy przetrzeć ją miękką szmatką lub ręcznikami papierowymi, by cieszyć się jej nieskazitelnym wyglądem. Jeśli kuchenka dawno nie była czyszczona, zabieg trzeba będzie powtórzyć, może nawet kilka razy.
Soda oczyszczona
Sodę można wykorzystać na dwa sposoby. Pierwszy to dokładnie ten sam, co z cytryną. Do miseczki z wodą wsypujemy łyżeczkę sody.
Drugi wymaga nieco ostrożności. Jeśli we wnętrzu mikrofalówki znajdują się trudne do wyczyszczenia miejsca, można nabrać na gąbkę trochę sody i pocierać zabrudzenie. Trzeba jednak uważać, by nie zarysować sodą kuchenki. Dobrą opcją jest zrobienie z sody miękkiej pasty.
Woda i ocet
Kolejny domowy specyfik i ta sama zasada: robimy roztwór z wody i octu (na trzy części wody przypada jedna część octu), wkładamy do mikrofali na kilka minut i ustawiamy grzanie na maksimum. Ten sposób sprawdzi się także wówczas, gdy nie podoba nam się zapach wydostający się z mikrofali.
Jak umyć talerz obrotowy z mikrofalówki?
Zwyczajnie, jak każdy inny. Trzeba go wyjąć i umyć, np. pod kranem. Ponieważ nie będzie problemu z dokładnym wypłukaniem bez wyrzutów sumienia można użyć płynu do naczyń.
Wylot powietrza też trzeba czyścić!
Nie tylko wnętrze kuchenki wymaga okresowego czyszczenia. Niedrożne przewody wentylacyjne to zło, któremu trzeba zapobiegać. Tu przyda się odkurzacz zakończony miękką szczoteczką, najlepiej zarezerwowaną wyłącznie do czyszczenia mikrofali. Ze względu na rozmiary dobrze sprawdzi się odkurzacz przenośny albo tzw. samochodowy.
Jak wyczyścić zewnętrzną część kuchenki mikrofalowej?
Tu nie będziemy mieć do czynienia z zaschniętym tłuszczem, a jedynie z kurzem. Wystarczy regularnie wycierać kuchenkę, by była czysta. Można użyć do tego celu np. wilgotnej ściereczki. Jeśli ktoś ma chęć, może wykorzystać wyjętą z mikrofalówki wodę z cytryną lub octem.