Emocje 7 czerwca 2024

„Nie porzucaj, też mam uczucia!” – kampania Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce

Co roku w czasie letnich wakacji o 30 proc. zwiększa się liczba porzuconych przez właścicieli zwierząt domowych. Szansę na przetrwanie i znalezienie nowego właściciela mają wówczas, gdy trafią do schroniska dla zwierząt. Niestety, nie wszystkie odpowiedzialne służby i organy administracji reagują na zgłoszenia o pojawieniu się np. bezpańskiego psa, chociaż mają taki ustawowy obowiązek.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Polsce (TOZ) zainaugurowało w czwartek tegoroczną edycję kampanii informacyjnej „Nie porzucaj, też mam uczucia!”. Jej pierwsza odsłona miała miejsce w roku 2005. Tegoroczną odsłonę promuje piosenka autorstwa wokalistki Igi Jaworskiej, udostępniona na kanale TOZ https://youtu.be/vuIzBUFrmdw?si=EvxMWnb8S0v2-bHk

„Bardzo się cieszę, że mogę być częścią tak ważnej kampanii. To był najbardziej poruszający tekst, który napisałam. Chciałabym, żeby to hasło kampanii niosło się jak najdalej. Rozglądajmy się wokół siebie i działajmy” – apeluje Iga Jaworska.

Agnieszka Janiszewska, dyrektor sprzedaży N-TEQ sp. z o.o., producenta piosenki i teledysku, powiedziała, że wybór takiego rodzaju środka przekazu, jakim jest piosenka i teledysk, nie była przypadkowa.

„Decyzja o porzuceniu psa jest często podejmowana pod wpływem emocji. Jako konsumenci jesteśmy przebodźcowani wszelkimi komunikatami, dlatego doszliśmy do wniosku, że aby rzeczywiście dotrzeć do emocji odbiorców, potrzebujemy czegoś unikatowego. Dlatego wybraliśmy piosenkę. Opowiada ona muzyką i obrazem historię małego zwierzątka, które miało swój dom, ale zostało beztrosko porzucone w lesie. Wierzymy, że klip będzie popularny i nagłośni problem” – powiedziała Janiszewska.

Michał Dąbrowski, dyrektor zarządzający Zarządu Głównego TOZ podkreślił, że wakacje nie zwalniają od odpowiedzialności za posiadane zwierzęta, a także za te w schroniskach.

„Nie liczymy na to, że dzięki tej pięknej piosence osoba, która jest nastawiona na zadawanie cierpienia, zmieni się, ale na to, że osoby stojące do tej pory z boku zaczną działać. Każde zwierzę, które uda się uratować to sukces. Niech ten przekaz dotrze jak najdalej. W schroniskach czekają zwierzęta, które chcą być wyprowadzone, zaopiekowane. Odwiedzajmy najbliższe schroniska – zwierzęta nie mają sezonu urlopowego” – podkreślił Dąbrowski.

Podkreślił, że cykliczna kampania wakacyjna to tylko jeden z elementów działania na rzecz bezdomnych zwierząt. Równie ważna jest edukacja prowadzona od wielu lat wśród dzieci i młodzieży.

„W roku 2005, kiedy zaczynaliśmy kampanię, uważano, że jeśli ktoś poinformował odpowiedni organ, iż sąsiad porzucił psa w lesie, jest konfidentem. Teraz brak działania w tej kwestii jest uważany za brak człowieczeństwa” – powiedział Michał Dąbrowski.

Daria Balcer, kierowniczka Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie TOZ w Polsce, podkreśliła, że decydując się na adopcję zwierzęcia ze schroniska, najlepiej jest to zrobić po wakacjach.

„Po kilkunastu latach doświadczenia wiem, że za to, co się dzieje w schroniskach i poza nimi odpowiedzialność ponoszą wyłącznie ludzie. Kampania >>Nie porzucaj…<< idealnie oddaje to, z czym borykają się pracownicy schronisk i wolontariusze. Posiadanie zwierząt to jest przywilej, a nie obowiązek” – podkreśliła Balcer.

Porzucenie zwierzęcia kwalifikowane jest jako przestępstwo i zagrożone karą do pięciu lat pozbawienia wolności.

Hubert Kaczmarek, krajowy inspektor TOZ powiedział, że w momencie, gdy zaobserwujemy błąkające się bezpańskie zwierzę domowe, najprostszym wyjściem jest zaalarmowanie miejscowej jednostki policji.

„To takie działanie na tu i teraz. Obowiązkiem gminy jest odłowienie takiego zwierzęcia, ale najważniejsza jest pierwsza reakcja na widok porzuconego psa czy kota. Można je również zgłosić na email toz@toz.pl” – powiedział Kaczmarek.

O obowiązku zabezpieczenia błąkającego się na terenie danej gminy zwierzęcia stanowi artykuł 11. Ustawy o ochronie zwierząt.

„Błąkający się pies wybiegnie na ulicę, a kierowca nadjeżdżającego samochodu, aby uniknąć potrącenia zwierzęcia, może spowodować poważny wypadek. Kto ponosi odpowiedzialność za taką sytuację? Organ stanowiący gminę. Pod warunkiem, że został o tym psie poinformowany. Ale nie dzwońmy do urzędników, tylko wysyłajmy zawiadomieni mailem na adres podany na stornie internetowej gminy. I dodajmy formułkę, że zgodnie z Ustawą o ochronie zwierząt prosimy o zabezpieczenie tego zwierzęcia” – zaapelował Michał Dąbrowski.

 

 

Źródło informacji: PAP MediaRoom

Obraz Manuel Darío Fuentes Hernández z Pixabay

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kulinaria 6 czerwca 2024

Ten sposób na schabowe to zło. Jeśli tak robisz, szkodzisz zdrowiu

Kotlety schabowe to jedno ze sztandarowych dań polskiej kuchni. Mało kto kręci nosem na ich obecność na talerzu, a dla wielu osób to wręcz nieodzowny element niedzielnego sycącego obiadu. Okazuje się jednak, że podczas przygotowywania kawałków schabu część z nas popełnia błąd, który może kosztować zdrowie.

Droga do przygotowania kotleta schabowego jest prosta. Wystarczy odpowiedni kawałek mięsa rozbić,  następnie przyprawić, zamoczyć w jajku i obtoczyć w bułce tartej, a na koniec obsmażyć na mocno rozgrzanym tłuszczu. Ten patent jest bardzo prosty, ale tutaj często robimy coś, co w przyszłości może kosztować nas zdrowie.

Kotlety schabowe — jak ich nie przyrządzać?

Wiele osób rozbija kotlety, wkładając je do foliowej torebki lub owijając tłuczek do mięsa foliowym woreczkiem. Wydaje się to sensowne ze względu na fakt, że ząbki tłuczka niełatwo oczyścić z rozciapcianego schabu, a tak wystarczy zdjąć folię i wyrzucić do śmieci. Jednak taka droga na skróty nie jest najlepsza, o czym mówią wprost specjaliści. Nie każdy wie, że rozbijając kotlety przy użyciu foliowego woreczka, fundujemy sobie dodatek mikroplastiku do jedzenia. Trzeba wiedzieć, że jego nadmiar zaburza pracę układu hormonalnego, a to z kolei przekłada się na gorsze funkcjonowanie organizmu. Aby uniknąć ryzyka, należy zapomnieć o folii i rozbijać dłużej, ale delikatnie, bez rozbryzgiwania mięsa. Ta rada płynie między innymi od Kasi Bosackiej, która dała się poznać jako specjalistka od zdrowego odżywiania. Kasia chętnie i często dzieli się swoją szeroką wiedzą, a ponieważ prowadzi programy telewizyjne i udziela się także w internecie, na bieżąco zostawia dobre rady internautom.

Rozbijanie kotleta bez wykorzystania worka foliowego to jedna ze wskazówek, którą można od niej usłyszeć, ale niejedyna. Specjalistka zostawiła w swoim nagraniu jeszcze jedną przestrogę dla internautów. Kasia radzi również, by przygotować osobną deskę do mięsa i osobną do pozostałych produktów spożywczych. Wszystko dlatego, że mięso szybko staje się pożywką dla szkodliwych drobnoustrojów, które po krojeniu lub rozbijaniu zostają na desce. Jeśli ta nie zostanie dokładnie wymyta i wyparzona, stwarza ryzyko zatrucia pokarmowego. Na takiej desce inne produkty spożywcze mają kontakt ze szkodliwymi drobnoustrojami z mięsa. Bakterie dostają się na nie, a wraz z nimi wędrują dalej do naszych organizmów.

Fot. scr.@katarzynabosacka/Instagram.com

https://www.instagram.com/reel/CyQBdbDMm6G/

Pamiętaj również o tym, że

Wybierając deskę do przyrządzania mięsa, warto zdecydować się na szklaną bądź drewnianą z tego względu, że trudniej je porysować i łatwiej zadbać o higienę. Poza tym rezygnując z rozbijania mięsa na plastikowej desce, znów unikamy przedostawania się cząsteczek mikroplastiku do jedzenia. Warto o tym pamiętać.


Źródło: kobieta.onet.pl, scr.@katarzynabosacka/Instagram.com
Źródło zdjęcia: RitaE/Pixabay
Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
W szkole 6 czerwca 2024

Dlaczego nastolatki powinny pracować w wakacje?

Dlaczego nastolatki powinny pracować w wakacje? I czy w ogóle powinny? W końcu to czas na odpoczynek, którego tak bardzo brakuje w roku szkolnym! To prawda, młodzi ludzie potrzebują odpoczynku. Jednak nie powinien on być utożsamiany z nudą i nierobieniem niczego. 

Czy nastolatek powinien pracować w wakacje?

Przede wszystkim powinien tego chcieć. Jeśli nie chce, nie ma sensu zmuszać, aczkolwiek można przestawić argumenty, które przemówią na korzyść tego pomysłu. 

Warto też ustalić, jaką część wakacji nastolatek przeznaczy na pracę i ile godzin dziennie lub tygodniowo będzie pracował. Od razu też trzeba podkreślić, że zarobione pieniądze będzie mógł przeznaczyć na swoje potrzeby. Każdy młody człowiek ma jakieś marzenia, na które zwykle brakuje funduszy. Wakacje to dobry czas na podreperowanie swojego budżetu. 

 

Dlaczego nastolatek powinien pracować w wakacje?

 

Praca w wakacje to nauka odpowiedzialności i sumienności 

Co prawda to samo można powiedzieć o chodzeniu do szkoły, jednak praca to coś innego. Nastolatek ma ten przywilej, że może sobie wybrać pracę, która mu się podoba, co powinno pozytywnie wpłynąć na jego zaangażowanie. 

Każda praca wymaga punktualności, sumienności i odpowiedzialności za powierzone obowiązki. Letnie zatrudnienie to dla nastolatka okazja do przekonania się, jak to jest być dorosłym. 

Wakacyjna praca daje realny zarobek 

Rzadko który nastolatek dostaje bardzo wysokie kieszonkowe. Dla niego nawet stosunkowo niskie wynagrodzenie będzie gwiazdką z nieba, tym bardziej że młody człowiek nie jest zobowiązany do dokładania się do domowego budżetu. Chociaż to nie do końca tak, bo kodeks rodzinny coś wspomina o takiej możliwości. Umówmy się jednak, że nastolatek pracujący część wakacji po prostu ma pieniądze dla siebie. A te zarobione zawsze smakują inaczej niż otrzymane w prezencie. 

Stop nudzie! 

Niestety wakacje potrafią przynieść nudę. Czasy, gdy osiedla i boiska tętniły życiem, już chyba nie wrócą. Jeśli nastolatek nie wyjeżdża na obóz lub inny zorganizowany wyjazd jest duże ryzyko, że spędzi ogrom czasu w internecie. 

W takiej sytuacji praca może być doskonałym sposobem na dostarczenie nowych, interesujących bodźców. No i może się okazać, że jest w niej po prostu fajnie. Niektóre nastolatki biegną do pracy jak na skrzydłach. 

Poznanie różnych środowisk pracy i zawodów 

Oczywiście liczba czynności i zakres obowiązków nastolatków są mocno ograniczone. Jako pracownicy niewykwalifikowani nie mają wielu możliwości, ale nawet te dostępne mogą być pomocne w określeniu, co ich najbardziej interesuje i co chciałyby robić w przyszłości. 

Może się bowiem okazać, że młody człowiek jest zbyt introwertyczny, by pracować jako kelner lub przeciwnie, zbyt energiczny, by spędzić cały dzień za biurkiem, wprowadzając dane do komputera. Zajęcie, które teoretycznie wydawało się atrakcyjne, w zetknięciu z rzeczywistością wcale nie musi takie być. Tym samym wakacyjna praca może być pomocna w określeniu kierunku dalszej edukacji. 

Rozwój umiejętności interpersonalnych 

Nawet towarzyski nastolatek może mieć problem w kontaktach z dorosłymi ludźmi, zarówno współpracownikami, przełożonymi, jak i klientami. Praca wakacyjna to świetny trening nowych umiejętności, dodajmy – przydatnych umiejętności. 

Praca w wakacje to pierwszy krok na ścieżce kariery zawodowej 

Chociaż może się to wydawać zabawne, to wakacyjna praca (choćby to miało być przysłowiowe zbieranie truskawek) może się okazać bardzo ważnym punktem w dorosłym CV. Potencjalny pracodawca przychylniejszym okiem spojrzy na pracownika, który już w młodym wieku miał chęć zarabiać na swoje wydatki, szczególnie jeśli robił to cyklicznie co roku. 

Warto też prosić pracodawców o opinie lub referencje, zwłaszcza gdy uda się zatrudnić w firmie o ugruntowanej pozycji na rynku, nawet jeśli praca miałaby się ograniczać do zamiatania magazynu. 

Jaka praca dla nastolatków w wakacje? 

Niestety, to nie Ameryka, szału nie ma. Wśród najczęściej powtarzających się ofert dominuje roznoszenie ulotek i zbiory owoców. Niektóre sklepy i restauracje szukają kasjerów oraz kelnerów na wakacje. Poszukiwane są też hostessy, pracownicy sklepów wielkopowierzchniowych (ktoś musi rozkładać towar i odpowiadać na trudne pytania klientów). 

Więcej szczęścia mają nastolatki mieszkające w modnych regionach turystycznych. Tu cały sezon letni potrzebne są ręce do pracy przy sprzedaży lodów, gofrów, zapiekanek czy jedzenia na plaży. Można się też zatrudnić przy sprzedaży pamiątek albo w mini parkach rozrywki na różnych stanowiskach, przy pleceniu warkoczyków, robieniu tatuaży… w takich miejscach możliwości jest cała masa. Wydaje mi się, że nieletnich kelnerów też widywałam w smażalniach. 

 

Można też znaleźć sobie zatrudnienie samemu, np. wyprowadzając psy, oferując sprzątanie, mycie okien itp. 

 

Kto ma więcej szczęścia albo lepsze znajomości, znajdzie zatrudnienie w firmach produkcyjnych, usługowych lub finansowych. 

 

O tym, jak długo może  pracować nastolatek i czy musi mieć zgodę rodziców, napisałam tutaj

 

Subscribe
Powiadom o
guest

0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close