Emocje 7 marca 2015

Urlop wychowawczy to wstyd?

Urlop wychowawczy – choć wcale nie określiłabym go mianem urlopu – jest dla Ciebie koniecznością, wygodą, czy Twoim widzimisię?  Jak postrzegają Cię inni i jak Ty sama się na nim czujesz?

Ja z takiego, powiedzmy urlopu, korzystam już ponad pół roku, więc coś mogę na ten temat powiedzieć.

Jestem przypadkiem, który wybrał taką opcję z konieczności, ponieważ nie miałam z kim zostawić dzieci, a dotychczasowa praca po 12 godzin z dalekimi dojazdami tylko przeważyła szalę.

Może ktoś zapytać czy jest fajnie? Jasne, że jest fajnie, powiem nawet że jest super, ale jak w wielu życiowych sytuacjach, są też niefajne skutki.

Super jest to, że jestem z dziećmi, mogę obserwować jak się rozwijają, mogę je wspierać w każdej chwili. Mogę po prostu być zawsze, gdy mnie potrzebują.

Jednak czasem, to bycie o świcie i o zmroku, no i oczywiście w środku nocy też, bywa męczące. Oj, tak.

Jest też kwestia finansowa, czytaj – jesteś uzależniona od dochodów męża, bo przekroczyłaś próg ustalony przez państwo o kilka groszy, więc zapomnij o jakimkolwiek podreperowaniu budżetu domowego. No i tu się zaczyna. Wiem, że kasa to nie wszystko, ale nie ma się co łudzić – kasa musi być, żebyśmy mogli żyć i wychowywać nasze dzieci. Do tej pory byłam niezależną kobietą, nie musiałam prosić o pieniądze, nie musiałam robić rozpiski przychodów i kosztów. A teraz… Siedzę w domu, nie zarabiam = nic nie robię według wielu osób.

Przyznam, że czasem zapytana – czy pracuję – czuję wstyd, że muszę odpowiedzieć, że jestem z dziećmi w domu. Czuję się gorsza i mam wrażenie, że w oczach wielu osób oznacza to, że nie robię nic ciekawego, nie rozwijam się… nie ma mnie… Choć wiem, że to nie prawda, tak sobie to wbiłam do głowy.  Ale powiedzcie mi kobietki – my tak sobie siedząc po prostu w domu to nieźle zapierdzielamy prawda?!? Tylko ludzie typu mądra rada, wiem wszystko i na wszystkim się znam i jestem najmądrzejszy –  tego nie dostrzegają.

I to chyba jest w tym najbardziej smutne. Bo Ty siedzisz w domu, zajmujesz się wszystkim, żeby całej rodzinie żyło się dobrze i musisz się tego wstydzić? W imię czego?? Tego, że inni siedzą na d**** przez 8 godzin, ich dzieci tułają się po żłobkach, koleżankach, babciach itp. Dodam od razu, że nie osądzam takich rodziców, to indywidualny wybór, który zależy od sytuacji rodziny. Ja mogłam (musiałam) pozwolić sobie na wychowawczy.

Przez te 8 czy więcej godzin umyka tyle jedynych i niepowtarzalnych chwil z życia naszych dzieci. Każdy dzień przynosi coś nowego, wyjątkowego i choć czasem jest ciężko, zawsze warto być blisko swoich dzieci. Ważne tylko, by nie zapomnieć o sobie, bo można się w tym zatracić… ale to już inna historia.

I najważniejsze, czego muszę się nauczyć i powtarzać sobie każdego dnia, Tobie też to radzę –  NIE WSTYDŹMY SIĘ, ŻE JESTEŚMY MAMAMI NA PEŁNY ETAT !!!

Subscribe
Powiadom o
guest

31 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anna Korczyńska
10 lat temu

ja jeszcze jestem na urlopie wypoczynkowym bo odbieram zaległy i po nim idę na wychowawczy, przy córci siedziałam aż poszła jako 3 latek do przedszkola i synkiem będzie podobnie, tym bardziej że mój dział został zlikwidowany i nie mam się gdzie spieszyć 😀

Maria Ciahotna
10 lat temu

No właśnie, może trzeba zmienić podejście – pytana czy pracujesz odpowiedaj zdecydowanie TAK, jestem mamą i wychowuję nasze dzieci 🙂

Adrianna Kowalczyk Kurach

Ja wrocilam do pracy gdy synek mial 14mscy. Teraz ma juz 20mscy. Nie ukrywam..jest bardzo ciezko ale juz niedlugo swieta i bedzie kilka dni wolnych:-)

Regina Adamiec Babula
10 lat temu

Ja w czasie ciąży zakończyłam współpracę z moim pracodawcą, więc po macierzyńskim nie mam dokąd wrócić. Poza tym mam taką sytuację, że nie muszę się spieszyć z szukaniem nowej pracy, dobrze mi w domu i chcę zostać z synkiem jak najdłużej. Z resztą oboje z mężem jesteśmy w domu (mąż ma wolny zawód) i uważamy, że to najlepsze co możemy dać dziecku w pierwszych latach życia… A tak w ogóle to liczymy na szybkie powiększenie rodziny 🙂

Anna Molska
10 lat temu

A ja siedzę 4 rok na wychowawczym, w czasie urlopu wych. na starszego synka urodził się młodszy i tak ciągnę…. do pracy pewnie nie mam po co wracać bo na moim miejscu pracują teraz 3 czy 4 osoby… po zakończeniu urlopu będzie trzeba szukać nowego zatrudnienia…

Beata Grudzień
10 lat temu
Reply to  Anna Molska

Ja podobnie juz 5 lat 🙂 a potem mysle o czyms wlasnym zeby w domku pracowac np sklep internetowy 🙂

Magdalena
Magdalena
10 lat temu

Też tak właśnie kombinuję 🙂

Kinga Salamon
10 lat temu

obecnie na rodzicielskim, potem czeka mnie powrót do pracy… a młodego żłobek…wolałabym wychowawczy, ale….

Magdalena
Magdalena
10 lat temu
Reply to  Kinga Salamon

… ale nie ma wyjścia. Dokładnie, mnie wizja żłobka przeraża. Więc duuużo dobrego dla Was:)

Veronika Kate
10 lat temu

Ja nie miałam pracy, znalazłam jak córka skończyła 18 miesięcy. Jest ciężko nie ukrywam.

Wcześniak i co dalej
Wcześniak i co dalej
10 lat temu

Ja to chyba żyję w jakimś innym wymiarze. W moim otoczeniu to wstyd puścić dziecko do żłobka. Matka przecież do 3 roku życia powinna się dzieckiem zajmować. Też bym chciała, ale sytuacja jest jaka jest i pozwolić sobie nie mogę, żeby z nim zostać. U mnie wszyscy kombinują jak to zrobić, żeby jak najdłużej być z dziećmi w domu.

Michał Magdalena Hałasa

Ja w ciazy pozegnalam prace. Ale jak maly mial 8 miesiecy znalazlam nowa prace i tak sobie pracuje

Żaklina Kańczucka
10 lat temu

Skąd ja to znam. Tyle że ja od pewnego czasu pracuję w domu, wiec porzuciłam myśli typu”siedzę z dziećmi w domu” jak mnie ktoś pytał czy wróciłam już do pracy… W domu przy dwójce miałam dostateczną ilość”rozrywki” tak, że na tyłku nie mogłam usiąść. I jeszcze jak słyszałam że siedzę w domu to mam czas na kawę…. Teraz pracuję=zarabiam i jest lepiej, czuję się bardziej wartościowa, niż w tedy gdy „tylko byłam” z dziećmi w domu. Strasznie to przewrotne.

Patrycja Gaj
10 lat temu

Kiedy synek miał 18 miesiecy wróciłam do pracy. Mam ciekaw prace, ktora daje satysfakcję, rozwija. Jednak bardzo tęsknię za tym czasem, kiedy całe dnie spędziliśmy razem, kiedy widzialam jak sie zmienia. Połączenie macierzyństwa i pracy nie jest łatwe, ale technicznie mozna wszystko ułożyć. Z emocjami i uczuciami jest duzomtrudniej.

Monika Marczak
10 lat temu

Pracuje od kiedy córcia skończyła rok Wolałabym na 6h.. Ale cóż 😉

Anna Pasieka
10 lat temu

Pracowalam na zlecenie wiec jak zaszlam w ciaze zrezygnowalam z pracy. Siedzialam z synkiem ponad 3 lata w domu i nie zaluje ani chwili. Od wrzesnia poszedl do przedszkola na pol etatu tj. od 8 do 12. A od jutra zaczynam nowa prace i bedzie musial zostawac do 17. Martwie sie jak to bedzie. Znam mamy co oddaja dzieci od pol roku do zlobka ja bym tak nie umiala. Zastanawia mnie po co niektore os decyduja sie na dzieci jak nie chca czy nie moga im poswiecic czasu. Nie osadzam tu nikogo sa rozne sytuacje ale uwazam ze jezeli mozna… Czytaj więcej »

W roli mamy - wrolimamy.pl
Reply to  Anna Pasieka

Dokładnie tak samo uważam:) Powodzenia w nowej pracy.

Beata Grudzień
10 lat temu

Ja juz na urlopie 5 lat 🙂

Karolajna Missa-Dolna
10 lat temu

Na urlopie macierzynskim .. pozniej wypoczynkowy zalegly i wychowawczy .. i raczej bd ciezko .. dwojka dzieci .. maz Pracujacy ake jednak co dwie wypłaty przy duzych oplatach i malutkich dzieciach to dwie . Tylko w Pl jest tak ciezko .. zostaje pomarzyć i duzej rodzinie .bo w PL Nie ma na to miejsca . Bo nie ma za co . 😉

Magdalena
Magdalena
10 lat temu

Straszne i smutne, ale prawdziwe:((

Katarzyna Trudnos
10 lat temu

Ja jestem na wychowawczym i studiuję ,niestety u mnie w pracy pracownik jest „zbędny”

Adrianna Mizgiert
10 lat temu

Ja jestem na urlopie. Poszłam na jedno dziecko i zaszłam w ciążę więc pewnie dłużej posiedzę w domku z Maluszkami. Potem zobaczymy

Aurelia M
Aurelia M
10 lat temu

Hej, nie widzę kompletnie niczego w urlopie macierzyńskim a wręcz mogę śmiało powiedzieć, że jest to fajna próba relacji małżeńskich oraz czas na przemyślenia nad tym co chcemy dalej zrobić, tzn. czy chcemy dalej w danej firmie pracować itd.. Znajdzie się jeszcze więcej plusów tej sytuacji 😉

Pozdrawiam
Aurelia Blog Bombik

Sandra Krysztofiak
9 lat temu

Ja jestem z siebie dumna 🙂

W roli mamy - wrolimamy.pl

I taka postawa to jest to!!

Renata Chojnecka
9 lat temu

Trzeba się cieszyć bo prawie każdy pracodawca teraz nie chce takiej zgody wyrażać a nie ma nic lepszego niż samemu móc wychowywać swoje dzieci a nie przedszkola czy dziadkom podrzucać /

W roli mamy - wrolimamy.pl

Tez się cieszę. Choć Maję poślę od września do przedszkola, ale będzie miała wtedy 4,5 roku;)

Agnieszka Milczarek
9 lat temu

Witam…normalnie nie komentuję podobnych wpisów, ale na profilu, który szczególnie lubię jestem nim zawiedziona. Każdy dokonuje swojego wyboru, ja również dokonałam i pracuję …a nie siedzę na d…. przez 8 godzin (stwierdzenie z załączonego fragmentu) – był to absolutnie wybór, bo mogłabym zostać w domu. Moje dzieci nigdzie się nie tułają…. a ja i mój mąż nie jesteśmy zwolnieni z żadnych obowiązków, które mają mamy niepracujące. Zaprowadzamy i przyprowadzamy dzieci do/ze szkoły, przedszkola, bawimy się z nimi, uczymy, gotujemy, pierzemy, sprzątamy itd. praca zawodowa to nie odpoczynek, to praca taka jak zajmowanie się dziećmi. Zatem może i pracuję na 2… Czytaj więcej »

Maria Ciahotna
9 lat temu

Ja mam to szczęście, że sama decyduję o tym, jak długo mój urlop wychowawczy będzie trwał, a na dodatek mam pracę zdalną, więc wszystko da się pogodzić.

Angelina Sychta
9 lat temu

Ja właśnie rozpoczynam urlop wychowawczy na młodszą córkę. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny zajmował się moimi córeczkami jak są takie małe. Starsza od września też pójdzie do przedszkola na 5h, ma teraz 3,5 roku. Młodsza ma 13 miesięcy i zostanę z nią w domu do końca wychowawczego. Cieszę się, że mam taką możliwość, aby ten urlop wziąć i mogę sama wychowywać moje dzieci 🙂

Lui JG
9 lat temu

Czemu sie wstydzic? Jak mozna sobie pozwolic to jak najbardziej dobry wybor. Nie zgodze sie tylko z tym ze to praca. A jesli pracodawca czeka to juz calkiem pozytywnie.

Ciąża 4 marca 2015

Tarczyca pod kontrolą

Próbujesz różnych diet, a waga ani rusz, czujesz się zmęczona i wiecznie śpiąca? Twoja miesiączka jest nieregularna i przypomina bardziej kwartalnik? Pomimo wielu prób nie zachodzisz w ciążę? Czy wiesz, że temu winna może być tarczyca?

Mija siódmy rok, kiedy trafiłam na diagnostykę hormonalną do szpitala klinicznego w Warszawie. Mój lekarz ginekolog nie mógł już bardziej pomóc i skierował mnie na szczegółowe badania. Dzięki nim wiem już teraz, że mam Hashimoto,  co może być przyczyną nieregularnych miesiączek, a także przyczynić się do bezpłodności. A wszystko to przez tarczycę, która nie była pod kontrolą.

Tarczyca jest gruczołem odpowiedzialnym za  metabolizm, pracę układu nerwowego, wchłanianie wapnia i fosforanów, a także za prawidłowy rozwój dziecka w łonie matki.

Niewielu ginekologów bada swoje pacjentki pod kątem hormonu TSH, czyli hormonu tyreotropowego, który jest m.in. odpowiedzialny za prawidłową funkcję tarczycy. Zaburzenia tarczycy mogą prowadzić do niedoczynności lub jej nadczynności. W obu przypadkach należy podjąć leczenie, gdyż może to skutkować wahaniem wagi, osłabieniem, zmianą nastroju, nieprawidłową pracą serca, sennością, i bezpłodnością. Na dzień dzisiejszy szacuje się, że problem niepłodności dotyka już około 15% par, co staje się coraz większym problemem całego naszego społeczeństwa.

Co zatem można zrobić?

Odpowiedź jest prosta. Wykonaj badanie krwi pod kątem hormonu TSH. Z dobrych wieści przekazuję, że kampania społeczna “Płodna Polka” organizuje w marcu bezpłatne badania hormonu TSH na terenie Warszawy i Białegostoku. Badanie polega tylko na pobraniu krwi, a wyniki należy konsultować z endokrynologiem. Jeśli podejrzewasz, że coś dzieje się z twoją tarczycą i nie możesz wziąć udziału w tych badaniach polecam zapytać lekarza rodzinnego, który może wystawić ci skierowanie lub zrób je na własną rękę – koszt w zależności od miejsca to ok. 20-35 zł.

Aby  bezpłatnie sprawdzić poziom TSH należy umówić się telefonicznie na badanie w Klinice Leczenia Niepłodności, Ginekologii i Położnictwa „Bocian” w Warszawie (+48 22 634 37 74) lub w Białymstoku (+48 85 744 77 00). Każda pacjentka otrzyma dodatkowo pakiet informacji na temat płodności.

Niedawno urodziłam drugie dziecko – w ciąży hormon TSH miałam kontrolowany co miesiąc, teraz raz na kwartał. Ja zadbałam już o swoją tarczycę, a Ty?

Subscribe
Powiadom o
guest

26 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Monika Ścieplik
10 lat temu

ja od roku jestem już na lekach,wysoka niedoczynność wykryta przypadkiem przy bólu brzucha…

Magdalena Bryła
10 lat temu

Teraz mam zrobic ale trzeba trojce.nie.tylko.tsh ja.man.hashimoto bo tsh moze byc.w.normie.a reszta nie

Dominika Wr
10 lat temu

Po pierwszej ciąży miałam tzw. Autoimmunologiczne zapalenie tarczycy. Czyli najpierw nadczynność potem niedoczynność. Po drugiej ciąży to samo. Między czasie brałam eutyrox. A tsh robiłam raz w miesiącu dla kontroli.

Anna Kotas
10 lat temu

Ja miałam badania robione co rok, cały czas wyniki w normie. W tym roku zrobiłam i wynik TSH 3- krotnie przewyższa normę, a fT-4 poniżej normy.

Magdalena Młynarczyk
10 lat temu

Ja również od czasu ciąży leczę tarczyce – niedoczynność

Magda EM
10 lat temu

Właśnie zleciła mi je ginekolog razem z resztą badań comiesięcznych.

Marta Kleszczyńska
10 lat temu

badanie TSH zlecił mi ginekolog wraz z innymi badaniami kontrolnymi i niestety okazało sie że mam niedoczynność

Walczak Kinga
10 lat temu

Rok temu

Ewa
Ewa
10 lat temu

A ja jeszcze nie zbadałam…

Edyta Skrzydło
10 lat temu

Trzy tygodnie temu, niestety wykryto niedoczynność 🙁

Angelika Kaźmierska
10 lat temu

Ja zawsze miałam dobre wyniki TSH aż kiedyś dostałam od chirurga naczyniowego skierowanie na tsh,ft3 i ft4 i wtedy wyszlo że coś jest nie tak , póxniej przeciwciała,usg,endokrynolog i tarczyca zniszczona strasznie :/ nie mogę jej leczyć bo co miesiąc max co dwa skaczą mi hormony z niedoczynności w nadzczynność i tak już kilka lat :/ dodam ze staraliśmy się o dziecko ponad dwa lata…ale udało się i mamy 20 miesięcznego synka 😀

Anna Dominik
Anna Dominik
10 lat temu

Mi żaden lekarz nie wystawił skierowania na TSH – za tydzień mam wizytę to podpytam – szkoda, że do Wawy tak daleko

Sylwia Kotewicz
10 lat temu

3 tyg temu była w Polsce i robiłąm pełną morfologię, TSH, żelazo i cukier , wszytsko w normach

Monika Gruszka
10 lat temu

ja zbadałam hormony tarczycy rok przed planowaną ciążą i wyszła niedoczynność subkliniczna czyli mam problem tylko z podwyższonym TSH. Biorę euthyrox już 3 lata, całą ciążę brałam i wyniki były ok 🙂

Magdalena Karp
10 lat temu

Niedoczynność leczę od czasów liceum, teraz Bogu dzięki udało mi się ładnie wyrównać tą tarczycę 🙂

Alicja Malinowska
10 lat temu

Badam co rok. Moja mama zmarła na nieleczoną nadczynność tarczycy, dostała wstrząsu (taki typ: dopóki nie badasz się, jesteś zdrowa…)

Agata Fręśko
10 lat temu

Ja bralam najpierw 50mg a w drugiej ciąży juz 150mg :/ euthyroxu…

Ewa Drągowska
10 lat temu

Nigdy

Olga
Olga
10 lat temu

Niedoczynność pojawiła się w czasie ciąży, wcześniej TSH było w normie. Od jakiś 5 lat jestem pod stałą opieką endokrynologa a lwki trzymają tarczycę w ryzach

Kasik Kowalska
10 lat temu

Wczoraj odebralam wyniki. Wszystko ok .

Izabela Jesionkowska
10 lat temu

Przed ciążą wszystko było ok 🙂

Michał Magdalena Hałasa

Ja ide na caly kompleks badan za tydzien. Bo jem jak zarlok a co miesiac spada mi z wagi az 4 kg no i waze juz 41 kg. Do tego usg tarczycy. Zobaczymy co wyjdzie. Powiem ze do tej pory wszystko bylo ok

Anna Ścieńska
10 lat temu

A ja właśnie odczuwam wieczne zmięczenie i sennośc, napady zimna i waga tez stoi . Badanie tsh właśnie zrobione za tydzien wizyta u lekarza 😀

le chat noir
le chat noir
10 lat temu

a właśnie – ja też natknęłam się na panią Olę Szwed i pierwsze, co sobie pomyślałam to to, że przecież ona pewnie nie zaznała jeszcze bezsennych nocy i całodziennego zabiegania koło nowo narodzonego dziecka , do tego obowiązki domowe. Pewnie już wróciła do pracy, a dziecko ma nianię – choć tego nie wiem. Co do zrzucenia zbędnych kilogramów po ciąży, to myślę sobie, że dla wielu z nas nie było to trudne (to także sprawa pewnych tendencji do tycia/chudnięcia, itp.)

Joanna Pawlińska
10 lat temu

Ja miałam podobny problem u córki, długie gęste włosy plączące się strasznie. Szukałam różnych rozwiązań od spania w warkoczach przez różne odżywki aż po cudowne grzebienie.

Genialne rozwiązanie pojawiło się przypadkiem. Poszłyśmy podciąć końcówki i trafiłyśmy na genialną fryzjerkę. Zaproponowała przerzedzenie włosów u młodej. Zrobiła to bardzo fachowo, nic nie było widać a całkiem sporo włosów wycięła. Od tego momentu skończył się problem z czesaniem.

Poszukaj naprawdę dobrego fryzjera, problem powinien zniknąć.

Joanna Pawlińska
10 lat temu

aj, zalogowało mnie pod czymś innym 🙂 nie mogę usunąć i wstawić tam gdzie miałam 🙂

Przepraszam za zamieszanie 🙂

Emocje 3 marca 2015

Jedna matka, dwa różne macierzyństwa.

Właśnie skończyłam tulić dziecko do snu. Tym razem poszło gładko, bez zbędnego marudzenia. Gdy tak kołysałam Wojtka, przyplątała się do mojej głowy myśl, że z Bartkiem to było inaczej. I to nie tylko w materii kładzenia spać, ale w wielu innych, czego do tej pory nie dostrzegałam. Najśmieszniejsze jest to, że będąc w pierwszej ciąży z Bartkiem, przeczytałam stos poradników, zakładając że będę podążała za wskazówkami w nich zawartymi. Życie zweryfikowało moje założenia, bo gdy Bartek już pojawił się na świecie, to jednak ja dostosowałam się do dziecka, a nie dziecko do poradników.

Wtedy też byłam święcie przekonana że sposób na wychowywanie dzieci,  jaki sobie założyłam, jest jedyny i słuszny, a drugi raz, to będzie jedynie powtórka z rozrywki. Nic bardziej mylnego. Drugie dziecko zupełnie podważyło sens czytania poradników, zmieniło w dodatku zasady obowiązujące przy Bartku. Nie udało mi się narzucić sprawdzonego szablonu, zabawa zaczęła się na nowo. Jedna matka, dwoje dzieci, dwie różne “instrukcje obsługi” dla potomstwa, dyktowane raczej przez instynkt, niż oficjalne wytyczne psychologów.

Rzeczone już zasypanie z dzieckiem numer 1 wyglądało następująco – bajeczka, tulenie, smoczek i odkładanie do łóżeczka. Bartek trochę do siebie pogadał ale od początku zasypiał samodzielnie. Dziecko numer 2 – pierś, a następnie na paluszkach odkładanie do łóżeczka. Pięciominutowy sen, bo Wojtek jak zaczarowany odpoczynku dużo nie potrzebuje, i od nowa to samo. Często zamiast usypiania przy piersi praktykowałam kołysanie, bo niestety mimo moich starań, nadal nie chciał zasypiać bez mojej pomocy. Teraz, gdy mały ma  półtora roku, odkładam go do snu i wychodzę z pokoju. Wiem, że to wynikało z różnicy sposobu karmienia braci:  starszy na butli i smoczku, młodszy tylko pierś, żadnych smoczków. Ale po oczach bije różnica “postępowania” z obojgiem pociech. Ach, i odpuściłam sobie pilnowania godziny snu, już nie ma działania “na czas”, choć oczywiście trzymam się mniej więcej stałego rozkładu dnia.

Ze starszym synem pilnowałam jak szalona tabeli rozszerzania diety, teraz spokojnie ale z głową karmię Wojtka, nie trzymając się kurczowo wytycznych odnośnie wprowadzania nowości. Inaczej jest też przy przeziębieniach, bo tak jak z Bartkiem numer do pediatry trzymałam w pogotowiu przy katarze, tak u Wojtka katar “po sam pas”, o ile nie dzieje się nic innego, nie martwi mnie specjalnie.

Spasowałam mocno z nadmierną dbałością o higienę w domu, nie wyparzam już wieczorami zabawek, Wojtkowi pozwalam na poznawanie domu bardziej niż Bartkowi, za którym podążałam krok w krok, jak kwoka, gdacząc w dodatku “tego nie wolno, zostaw, nie dotykaj, to może być brudne” et cetera, et cetera… Baw się jak chcesz, w końcu dom zabezpieczony jest przed pomysłowością i starszego i młodszego dziecka. Nauczyłam się mieć oczy wokół głowy, więc robiąc inne rzeczy zawsze mam baczenie na dzieci.

Tych przykładów jest zdecydowanie więcej, bo moje dzieci mają zupełnie inne charaktery, i trudno mieć o to do nich pretensje. A swoją drogą, to chyba też zebrane z Bartkiem doświadczenie ułatwia całe zadanie, bo stres związany z funkcjonowaniem mnie jako matki gdzieś się ulotnił. Aż strach pomyśleć, jakie zmiany mogą przyjść wraz z trzecim dzieckiem 😉

Subscribe
Powiadom o
guest

25 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Edyta Przywara
10 lat temu

I łatwiej wychowuje się dwójkę dzieci niż jedno. Wiele od siebie się uczą. A trzecie rozwija się przy nich bardzo szybko. Wspólnie się bawią więc i my mamy więcej czasu dla siebie. Jednak wszystkie dzieci traktujemy tak samo.

Edyta Przywara
10 lat temu

Przy każdym dziecku jest inaczej ale to właśnie dla tego że my mamy więcej doświadczenia, więcej luzu i więcej cierpliwości, na więcej spraw patrzymy z przymrużeniem oka i to wychodzi z korzyścią i dla nas i dla dzieci. Każde kolejne dziecko uczy nas kochać wszystkie nasze dzieci jeszcze bardziej o jeszcze bardziej nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Uważam że pierwsze dziecko ma najtrudniej bo my dopiero się uczymy bycia rodzicami, chcemy wszystko robić jak najlepiej a kiedy jest nie po naszej myśli to dopada nas zdenerwowanie. Przy pierwszym dziecku sugerowalam się poradnikami, książkami i to był mój największy życiowy… Czytaj więcej »

Anita Kasprzycka
10 lat temu

u nas (dwóch synów) każdy traktowany jest inaczej bo mają diametralnie inne charaktery i co dla jednego wystarczy słowo NIE na drugiego nie robi to żadnego wrażenia. Starszy jest ułożonym grzecznym chłopcem natomiast młodszy to straszny nerwus dlatego postępujemy z nimi inaczej.

Anna Sznyk
10 lat temu

U nas każde kolejne jest inaczej traktowane. np. Najstarsza nigdy (do czasu przedszkola) nie wylądowała u nas w łóżku, średnią zabierałam do nas w nad ranem, a najmłodsza przywłaszczyła do pewnego stopnia sobie nasze łóżko. Najstarsza nie mogła dotykać pilota ani telefonu, średnia mogła czasem podbierać, najmłodsza dostaje czasem jako uspokajacz. Najstarsza spała z nami w pokoju do pół roku, średnia po miesiącu czy 2 wylądowała w swoim pokoju, a najmłodsza od urodzenia urzęduje u siebie. I wiele innych różnic 😉

Agnieszka Giluń
10 lat temu

Edyta Przywara bardzo Pani dziekuje za ten komentarz.spodziewam sie drugiego maluszka i jestem szczeze przerazona jak to bedzie.a Pani post jakos wyjatkowo mnie uspokoil.pozdrawiam

Edyta Przywara
10 lat temu

Pani Agnieszko nie warto się martwić na zapas. Na pewno pierwsze miesiące nie będą łatwe ale później jest super. Widzę po moich dzieciakach że nie potrafią bez siebie żyć. Cudownie sie na nich patrzy. A mama przy kolejnym dziecku naprawdę wie dużo więcej i wyciąga wnioski z własnych błędów. Przy drugim dziecku juz nie dążymy do ideału i pozwalamy dziecku być dzieckiem. Ja mam jedną zasadę w wychowywaniu dzieci – chcę dać im wszystko to czego mi jako dziecku brakowało ( nie mówię tu o rzeczach materialnych) – dużo bliskości, dotyku, przytualania, uśmiechu i czasu dla nich alby nasze relacje… Czytaj więcej »

Aneta Błajek
10 lat temu

Pytasz o efekt końcowy czyli o to ze np dziecko mówi dziękuję i przepraszam cxy może o to w jaki sposób, jakimi metodami wychowujemy Dzueci?

Aneta Błajek
10 lat temu

Jak cxytam artykuł… Jakbym cxytala o sobie. Mamy trzech Synów a każdy zupełnie inny. Z jazdym zupełnie inaczej trzeba postępować, każdy ma inny temperament. Owszem, przy każdym jakieś porady gazetowe się przydały ale każdy nayczyl mnie czegoś innego

Adrianna Mizgiert
10 lat temu

Przy pierwszym strasznie się spinałam, starałam się być „supermamą” czytałam mnóstwo mądrych książek. Nie wiele się przydało, a budziło frustrację. Przy drugim było lżej, więcej swobody i kierowania się intuicją. Przy trzecim jest najfajniej, zero stresu, dużo łatwiej mi wszystko przychodzi, bawią mnie dobre rady z poradników, tylko podążam za dzieckiem i samo się dzieje. Totalny luz. Czekamy na czwarte 😉

Edyta Przywara
10 lat temu

Pod każdym zdaniem sie podpisuję bo również mam trojkę i myślę kiedyś w przyszłości o czwartym ( tylko o ciąży i porodzie nie chce mi sie myśleć)

Edyta Przywara
10 lat temu

Z trzecim dzieckiem będzie już zupełnie na luzie o po swojemu. Wiecznie wszędzie są zabawki bo nie ma już raz aby wszystko ogarnąć, ciągle robiąc małemu osobno jedzenie zastanawiam się czemu nie he z nami, takie skrzywienie bo już przywyłam do tych większych bardziej samodzielnych choć i tak małych. Z trójka jest więcej pracy i więcej radości.

Kasia Singh
10 lat temu

Ja mam blizniaki i kazdy jast tak rozny ze ta sa metoda nie dziala.. O starszym rodzenstwie nie wspominajac 😉

Ewa Gołębiewska
10 lat temu

U mnie jednak pierworodna miała lepiej, przynajmniej tak mi się wydaje. Wychowywałam ją sama, miałam czas tylko dla niej, dużo rzeczy mogłam dostosować do niej jak była malutka. Młodsza córcia nie ma tak lekko, praktycznie od początku codziennie rano wyciągam ją z łóżka, często wbrew jej woli, bo musi iść z nami do szkoły, musi się podporządkować naszemu rytmowi. Czasem bardzo się buntuje bo np chce teraz cyca i spać a ja nie mogę jej położyć bo za chwilę musimy biec do szkoły… Także myślę że młoda ma trochę ciężej ale wychodzi jej to na dobre bo jest bardziej obowiązkowa… Czytaj więcej »

Klaudia Kossak
Klaudia Kossak
10 lat temu

Jakbym czytała opis o swoim życiu…

Ewelina Śliwowska
10 lat temu

Mam jedna corke. Chcialam byc idealną matką, naczytalam sie tych wszystkich poradnikow i nasluchalam rad z programow tv dla rodzicow.. to byl blad. Zamiast kierowac sie swoja intuicja, chcialam zeby bylo idealnie tak jak radza specjalisci. sprawilo to tylko to ze szybko tracilam cierpliwosc, frustrowalam sie z byle powodu. A potem wmawialam sobie ze nie nadaje sie na matke bo przeciez mialo byc tak kolorowo, a nie jest. Przy drugim dziecku mie popelnie tych bledow. Teraz jestem tego pewna bo tylko matka wie co jest dobre dla jej dziecka.

Edyta Przywara
10 lat temu

Ja do tej pory mam do siebie żal że bardzo skrzywdziłam dziecko próbując wdrożyć w życie te wszystkie poradnikowe porady. Zbyt duzo wymagałam od takiej małej istotki, przekładało sie to na moja frustrację i myslę, że do tej pory skutki tego trudnego okresu odbijaja się na moim pierworodnym. Dwaj kolejni synowie mieli już z górki, bo robiłam wszystko ucząc się na włąsnych błedąch.

Edyta Skrzydło
9 lat temu

Moi też są całkiem inni, i wymagają innego podejścia 🙂

Milena Kamińska
9 lat temu

Oj inni są 🙂

Aneta Błajek
9 lat temu

Mamy trójkę. Każde wychowywane jest troszkę inaczej bo uczymy się na błędach. Szkoda ze nie na cudzych tylko na swoich. Ale… lepiej późno niż wcale 🙂

Ewa Gołębiewska
9 lat temu

Ja mam dwójkę, czekam na trzecie. Każde dziecko jest inne i wymaga innego podejścia, no i doświadczenie w niektórych kwestiach robi swoje 😉

Anna Hałuszczak
9 lat temu

Oj jest inaczej, bo i my mamy za sobą pewne doświadczenia i dzieci są różne. Na drugie juz się tak nie chucha, od pierwszego wymaga się więcej odpowiedzialności. Tak to niestety jest …

Kobiety 50+
9 lat temu

absolutnie- każde dziecko wymaga specyficznego wychowania

Monika Kiełczewska
9 lat temu

Dokładnie tak jak pani Anna Hałuszczak pisze. Z dnia na dzień pierwsze dziecko musi dorosnąć i stać się bardziej samodzielne.

Kasia Singh
9 lat temu

U mnie nawet przy blizniakach, dwoch chlopcach z kazdym jest inaczej

Patrycja Bzumowska
9 lat temu

Ja mam w domu taka dwulatke. Nie powiem jest ciekawie 🙂

top-facebook top-instagram top-search top-menu go-to-top-arrow search-close