Urlop wychowawczy to wstyd?
Urlop wychowawczy – choć wcale nie określiłabym go mianem urlopu – jest dla Ciebie koniecznością, wygodą, czy Twoim widzimisię? Jak postrzegają Cię inni i jak Ty sama się na nim czujesz?
Ja z takiego, powiedzmy urlopu, korzystam już ponad pół roku, więc coś mogę na ten temat powiedzieć.
Jestem przypadkiem, który wybrał taką opcję z konieczności, ponieważ nie miałam z kim zostawić dzieci, a dotychczasowa praca po 12 godzin z dalekimi dojazdami tylko przeważyła szalę.
Może ktoś zapytać czy jest fajnie? Jasne, że jest fajnie, powiem nawet że jest super, ale jak w wielu życiowych sytuacjach, są też niefajne skutki.
Super jest to, że jestem z dziećmi, mogę obserwować jak się rozwijają, mogę je wspierać w każdej chwili. Mogę po prostu być zawsze, gdy mnie potrzebują.
Jednak czasem, to bycie o świcie i o zmroku, no i oczywiście w środku nocy też, bywa męczące. Oj, tak.
Jest też kwestia finansowa, czytaj – jesteś uzależniona od dochodów męża, bo przekroczyłaś próg ustalony przez państwo o kilka groszy, więc zapomnij o jakimkolwiek podreperowaniu budżetu domowego. No i tu się zaczyna. Wiem, że kasa to nie wszystko, ale nie ma się co łudzić – kasa musi być, żebyśmy mogli żyć i wychowywać nasze dzieci. Do tej pory byłam niezależną kobietą, nie musiałam prosić o pieniądze, nie musiałam robić rozpiski przychodów i kosztów. A teraz… Siedzę w domu, nie zarabiam = nic nie robię według wielu osób.
Przyznam, że czasem zapytana – czy pracuję – czuję wstyd, że muszę odpowiedzieć, że jestem z dziećmi w domu. Czuję się gorsza i mam wrażenie, że w oczach wielu osób oznacza to, że nie robię nic ciekawego, nie rozwijam się… nie ma mnie… Choć wiem, że to nie prawda, tak sobie to wbiłam do głowy. Ale powiedzcie mi kobietki – my tak sobie siedząc po prostu w domu to nieźle zapierdzielamy prawda?!? Tylko ludzie typu mądra rada, wiem wszystko i na wszystkim się znam i jestem najmądrzejszy – tego nie dostrzegają.
I to chyba jest w tym najbardziej smutne. Bo Ty siedzisz w domu, zajmujesz się wszystkim, żeby całej rodzinie żyło się dobrze i musisz się tego wstydzić? W imię czego?? Tego, że inni siedzą na d**** przez 8 godzin, ich dzieci tułają się po żłobkach, koleżankach, babciach itp. Dodam od razu, że nie osądzam takich rodziców, to indywidualny wybór, który zależy od sytuacji rodziny. Ja mogłam (musiałam) pozwolić sobie na wychowawczy.
Przez te 8 czy więcej godzin umyka tyle jedynych i niepowtarzalnych chwil z życia naszych dzieci. Każdy dzień przynosi coś nowego, wyjątkowego i choć czasem jest ciężko, zawsze warto być blisko swoich dzieci. Ważne tylko, by nie zapomnieć o sobie, bo można się w tym zatracić… ale to już inna historia.
I najważniejsze, czego muszę się nauczyć i powtarzać sobie każdego dnia, Tobie też to radzę – NIE WSTYDŹMY SIĘ, ŻE JESTEŚMY MAMAMI NA PEŁNY ETAT !!!
ja jeszcze jestem na urlopie wypoczynkowym bo odbieram zaległy i po nim idę na wychowawczy, przy córci siedziałam aż poszła jako 3 latek do przedszkola i synkiem będzie podobnie, tym bardziej że mój dział został zlikwidowany i nie mam się gdzie spieszyć 😀
No właśnie, może trzeba zmienić podejście – pytana czy pracujesz odpowiedaj zdecydowanie TAK, jestem mamą i wychowuję nasze dzieci 🙂
Ja wrocilam do pracy gdy synek mial 14mscy. Teraz ma juz 20mscy. Nie ukrywam..jest bardzo ciezko ale juz niedlugo swieta i bedzie kilka dni wolnych:-)
Ja w czasie ciąży zakończyłam współpracę z moim pracodawcą, więc po macierzyńskim nie mam dokąd wrócić. Poza tym mam taką sytuację, że nie muszę się spieszyć z szukaniem nowej pracy, dobrze mi w domu i chcę zostać z synkiem jak najdłużej. Z resztą oboje z mężem jesteśmy w domu (mąż ma wolny zawód) i uważamy, że to najlepsze co możemy dać dziecku w pierwszych latach życia… A tak w ogóle to liczymy na szybkie powiększenie rodziny 🙂
A ja siedzę 4 rok na wychowawczym, w czasie urlopu wych. na starszego synka urodził się młodszy i tak ciągnę…. do pracy pewnie nie mam po co wracać bo na moim miejscu pracują teraz 3 czy 4 osoby… po zakończeniu urlopu będzie trzeba szukać nowego zatrudnienia…
Ja podobnie juz 5 lat 🙂 a potem mysle o czyms wlasnym zeby w domku pracowac np sklep internetowy 🙂
Też tak właśnie kombinuję 🙂
obecnie na rodzicielskim, potem czeka mnie powrót do pracy… a młodego żłobek…wolałabym wychowawczy, ale….
… ale nie ma wyjścia. Dokładnie, mnie wizja żłobka przeraża. Więc duuużo dobrego dla Was:)
Ja nie miałam pracy, znalazłam jak córka skończyła 18 miesięcy. Jest ciężko nie ukrywam.
Ja to chyba żyję w jakimś innym wymiarze. W moim otoczeniu to wstyd puścić dziecko do żłobka. Matka przecież do 3 roku życia powinna się dzieckiem zajmować. Też bym chciała, ale sytuacja jest jaka jest i pozwolić sobie nie mogę, żeby z nim zostać. U mnie wszyscy kombinują jak to zrobić, żeby jak najdłużej być z dziećmi w domu.
Ja w ciazy pozegnalam prace. Ale jak maly mial 8 miesiecy znalazlam nowa prace i tak sobie pracuje
Skąd ja to znam. Tyle że ja od pewnego czasu pracuję w domu, wiec porzuciłam myśli typu”siedzę z dziećmi w domu” jak mnie ktoś pytał czy wróciłam już do pracy… W domu przy dwójce miałam dostateczną ilość”rozrywki” tak, że na tyłku nie mogłam usiąść. I jeszcze jak słyszałam że siedzę w domu to mam czas na kawę…. Teraz pracuję=zarabiam i jest lepiej, czuję się bardziej wartościowa, niż w tedy gdy „tylko byłam” z dziećmi w domu. Strasznie to przewrotne.
Kiedy synek miał 18 miesiecy wróciłam do pracy. Mam ciekaw prace, ktora daje satysfakcję, rozwija. Jednak bardzo tęsknię za tym czasem, kiedy całe dnie spędziliśmy razem, kiedy widzialam jak sie zmienia. Połączenie macierzyństwa i pracy nie jest łatwe, ale technicznie mozna wszystko ułożyć. Z emocjami i uczuciami jest duzomtrudniej.
Pracuje od kiedy córcia skończyła rok Wolałabym na 6h.. Ale cóż 😉
Pracowalam na zlecenie wiec jak zaszlam w ciaze zrezygnowalam z pracy. Siedzialam z synkiem ponad 3 lata w domu i nie zaluje ani chwili. Od wrzesnia poszedl do przedszkola na pol etatu tj. od 8 do 12. A od jutra zaczynam nowa prace i bedzie musial zostawac do 17. Martwie sie jak to bedzie. Znam mamy co oddaja dzieci od pol roku do zlobka ja bym tak nie umiala. Zastanawia mnie po co niektore os decyduja sie na dzieci jak nie chca czy nie moga im poswiecic czasu. Nie osadzam tu nikogo sa rozne sytuacje ale uwazam ze jezeli mozna… Czytaj więcej »
Dokładnie tak samo uważam:) Powodzenia w nowej pracy.
Ja juz na urlopie 5 lat 🙂
Na urlopie macierzynskim .. pozniej wypoczynkowy zalegly i wychowawczy .. i raczej bd ciezko .. dwojka dzieci .. maz Pracujacy ake jednak co dwie wypłaty przy duzych oplatach i malutkich dzieciach to dwie . Tylko w Pl jest tak ciezko .. zostaje pomarzyć i duzej rodzinie .bo w PL Nie ma na to miejsca . Bo nie ma za co . 😉
Straszne i smutne, ale prawdziwe:((
Ja jestem na wychowawczym i studiuję ,niestety u mnie w pracy pracownik jest „zbędny”
Ja jestem na urlopie. Poszłam na jedno dziecko i zaszłam w ciążę więc pewnie dłużej posiedzę w domku z Maluszkami. Potem zobaczymy
Hej, nie widzę kompletnie niczego w urlopie macierzyńskim a wręcz mogę śmiało powiedzieć, że jest to fajna próba relacji małżeńskich oraz czas na przemyślenia nad tym co chcemy dalej zrobić, tzn. czy chcemy dalej w danej firmie pracować itd.. Znajdzie się jeszcze więcej plusów tej sytuacji 😉
Pozdrawiam
Aurelia Blog Bombik
Ja jestem z siebie dumna 🙂
I taka postawa to jest to!!
Trzeba się cieszyć bo prawie każdy pracodawca teraz nie chce takiej zgody wyrażać a nie ma nic lepszego niż samemu móc wychowywać swoje dzieci a nie przedszkola czy dziadkom podrzucać /
Tez się cieszę. Choć Maję poślę od września do przedszkola, ale będzie miała wtedy 4,5 roku;)
Witam…normalnie nie komentuję podobnych wpisów, ale na profilu, który szczególnie lubię jestem nim zawiedziona. Każdy dokonuje swojego wyboru, ja również dokonałam i pracuję …a nie siedzę na d…. przez 8 godzin (stwierdzenie z załączonego fragmentu) – był to absolutnie wybór, bo mogłabym zostać w domu. Moje dzieci nigdzie się nie tułają…. a ja i mój mąż nie jesteśmy zwolnieni z żadnych obowiązków, które mają mamy niepracujące. Zaprowadzamy i przyprowadzamy dzieci do/ze szkoły, przedszkola, bawimy się z nimi, uczymy, gotujemy, pierzemy, sprzątamy itd. praca zawodowa to nie odpoczynek, to praca taka jak zajmowanie się dziećmi. Zatem może i pracuję na 2… Czytaj więcej »
Ja mam to szczęście, że sama decyduję o tym, jak długo mój urlop wychowawczy będzie trwał, a na dodatek mam pracę zdalną, więc wszystko da się pogodzić.
Ja właśnie rozpoczynam urlop wychowawczy na młodszą córkę. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś inny zajmował się moimi córeczkami jak są takie małe. Starsza od września też pójdzie do przedszkola na 5h, ma teraz 3,5 roku. Młodsza ma 13 miesięcy i zostanę z nią w domu do końca wychowawczego. Cieszę się, że mam taką możliwość, aby ten urlop wziąć i mogę sama wychowywać moje dzieci 🙂
Czemu sie wstydzic? Jak mozna sobie pozwolic to jak najbardziej dobry wybor. Nie zgodze sie tylko z tym ze to praca. A jesli pracodawca czeka to juz calkiem pozytywnie.