Z dzieckiem w chuście…
Chusta dla dziecka to coś, o czym chcemy dzisiaj porozmawiać. W ramach „Międzynarodowego Tygodnia Noszenia” zapraszamy do lektury następnego wpisu gościnnego. Autorką jest Magdalena Błaszczyk-Czajkowska — doradczyni noszenia dzieci w chustach i nosidłach miękkich Akademii Noszenia Dzieci. Magda jest szczęśliwą żoną, właścicielką małej rudej kocicy, a w kwietniu zostanie mamą!
Prowadzi też bloga, na którego serdecznie Was zapraszamy http://przytulia.blogspot.com/
Noszenie, przytulanie, kołysanie dziecka to naturalna potrzeba i rodziców i maleństwa. Chusta dla dziecka ułatwia samo noszenie, ale przede wszystkim pomaga rodzicom zbudować silną relację z dzieckiem opartą na bliskości i wzajemnym zaufaniu.
CHUSTA DLA DZIECKA – SPADEK PO BABCI
Często słyszymy, że w odległych krajach Azji, Afryki, czy Ameryki Południowej kobiety chustują dzieci od setek lat. Jednak myśląc o tak egzotycznych regionach może być nam trudno odnieść się do naszego tu i teraz.
„Cudze chwalicie, swego nie znacie”. Okazuje się, że nasze babcie również chustowały!
W dawnej Polsce dzieci nosiły głównie kobiety – mamy, siostry, babcie. W zależności od regionu nosidło nazywane byłą chajtką, hacką, hycką, chustą, szmatą lub płachtą. Rolę chusty pełniły także elementy kobiecego stroju – fartuch, zapaska, odziewacka (gruba wełniana chusta). Jednak w sytuacjach krytycznych – ucieczki z domu podczas burzy, wojny – jako chusta służyła kapa z łóżka, prześcieradło, a nawet klim ze ściany.
Każdy wyjazd był dla rodziny wielkim wydarzeniem – mniej zamożni ludzie przemieszczali się pieszo lub powozami – chusta dla dziecka niezwykle ułatwiała taką podróż. Maleńkie dzieci wymagające częstego karmienia mamy zabierały ze sobą „w pole”, chusta czyniła pracę bardziej komfortową, można było w niej powiesić maleństwo np. na gałęzi.
Nazwa, sposób wykonania i kolorystyka chusty, podobnie jak stroju zależały od tradycji danej rodziny i regionu. Polskie chusty były zazwyczaj bardzo barwne, z kolorowymi frędzlami, wykonane z wełny lub płótna.
CHUSTA DLA DZIECKA. DLACZEGO NOSIMY?
- Budowanie więzi z dzieckiem:
Dziecko odczuwa naturalną potrzebę bliskości — chce być przytulane, dotykane, głaskane, chce czuć zapach rodzica, słyszeć jego głos. Chusta dla dziecka zapewnia zaspokojenie tych potrzeb, dając poczucie bliskości i bezpieczeństwa, które są niezbędne do prawidłowego rozwoju małego człowieka. Noszone dziecko ma lepszy kontakt ze światem, możesz do niego mówić, pokazywać świat – dzięki temu maluch szybciej staje się samodzielny i chętnie aktywizuje się.
- Swoboda w wykonywaniu codziennych czynności:
Rodzic, który nosi dziecko w chuście ma „wolne ręce”, może wykonać wiele czynności, nie ograniczając swojego kontaktu z dzieckiem. Dużo łatwiejsze stają się codzienne spacery (gdy nie zawsze chodnik jest idealnie równy), wycieczki do lasu, a nawet nad morze lub w góry. Chusta dla dziecka świetnie sprawdza się przy większej ilości dzieci, rodzic może swobodnie bawić się ze starszym dzieckiem, jednocześnie mając młodsze cały czas przy sobie.
- Rozładowanie napięcia maluszka, łagodzenie kolek:
Fizjologiczne, wygodne dla dziecka ułożenie pomaga mu w pozbyciu się gazów. Bliskość rodzica, przytulanie, delikatne kołysanie łagodzą ból, uspokajają maluszka.
- Ułatwienie pobytu w szpitalu z wcześniakiem lub chorym dzieckiem, kangurowanie:
Ułożenie maluszka w pozycji pionowej lub półleżącej „skóra do skóry” na ciele jednego z rodziców wpływa pozytywnie na jego rozwój od pierwszych chwil życia. Czuły dotyk, znajomy zapach, bicie serca, ciepło pomagają mu zrelaksować się, sprawiają, że maluch szybciej rozwija się emocjonalnie, spokojniej śpi i rzadziej płacze. Podczas takiego przytulania ciśnienie krwi i akcja serca stabilizują się, a temperatura ciała reguluje się. Dzieci lepiej znoszą przykre doświadczenia (badania, pobyt w inkubatorze, ból), szybciej zdrowieją i przybierają na wadze.
- Chusty są piękne, kolorowe i modne! 😉
Śmiało mogę napisać, że chusta uratowała nam (MI) życie! Od początku ciężko było mi się przestawić na ciągłą obecność przy dziecku…co uniemożliwiało mi wykonywanie najprostszych codziennych czynności… Chusta pozwoliła nam być blisko siebie…maluch spał a ja robiłam wszystko co pozwalało mi czuć się „normalnie”. Nawet spacery w znienawidzonej przez syna gondoli zastąpiły spacery w chuście (ku wszechobecnemu zdziwieniu(?) otoczenia). Pierwsze wakacje + chusta to był nieprzewidziany strzał w 10-tkę! Jastrzębia Góra i wybrzeże klifowe (wstyd, ale nie spodziewaliśmy się tego!) i to spojrzenie innych rodziców pchających tudzież ciągnących swoje wózki – BEZCENNE! Ostatnio trochę zaniedbaliśmy motanie, najpierw przez gorąc na… Czytaj więcej »
My też lubimy zaplątać się w chustę 🙂 chociaż przyznaję że teraz kiedy moje dzieciątko jest co raz cięższe robimy to rzadziej… 😛 🙂
A próbowaliście chustować na plecach
Jakoś słabo interesowałam się chustowaniem :(, bo też się poddałam, gdy synek zaczął swoje ważyć i już nie dawałam fizycznie rady. No a teraz mam już „dużego faceta”, który korzysta ze swoich nóg.
Ale mam nadzieję, że inne mamy, skorzystają z rady noszenia dziecka na plecach 🙂
My się chustowaliśmy od 6 miesiąca dopiero… żałuję, że tak późno odkryłam te szmaciane cuda :] Nie jest to nadal bardzo popularny sposób transportowania dziecka, a przecież tak naturalny i wygodny dla obojga 🙂 Teraz myślimy o nosidełku, bo Natalia jest coraz bardziej ruchliwa i będzie nam po prostu wygodniej i szybciej zależnie od okoliczności wskoczyć lub wyskoczyć z nosidełka niż z zamotanej chusty 🙂
Bombel – a próbowaliście chustować na plecach? Takie plecaczki idealnie sprawdzają się przy większych (cięższych) dzieciaczkach 🙂
Ojj niie próbowałam,ale nawet nie wiem jak bym miała się zaplątać 😛 i jak do tyłu wsadzić mojego małego klocuszka ???? 🙂 😀
My chustujemy od 4mż 🙂 Ciekawy sposób na transport malucha. Synek lubi noszenie. Wszystko widzi, wszystko go interesuje, ładnie zasypia. Tak słodko się wtedy przytula 😀 :*
Na początku mieliśmy małe chustowe przeprawy rodzinne w stylu: przyzwyczaisz do noszenia, jemu jest niewygodnie, jest ściśnięty, nie może ruszać rączkami, plecy Ci pękną. A to wszystko nieprawda! Plecy bolą kiedy źle się zamotasz. Ciężar ładnie się rozkłada i jest gitara 🙂
Wciąż krąży wiele stereotypów dotyczących chustowania – dziecku jest ciasno, niewygodnie, udusi się, mamę będą bolały plecy, a poza tym rozpieści dziecko i będzie musiała nosić je cały czas. Najwięcej w tym temacie mają do powiedzenia osoby, które z chustą nie miały żadnego kontaktu 😉 Drogie Mamy – nie poddawajcie się, trzeba pokazywać niedowiarkom jak wspaniałe jest motanie i ile niesie korzyści 🙂 Przytulia
ja miałam chustę, kilka razy użyłam, dla mnie fajna sprawa na wyjście do sklepu, a to dlatego, że nasze spacery są zawsze bardzo długie i sporo rzeczy ze sobą zabieramy i nie widziało mi się jeszcze noszenie tego wszystkiego, poza tym nie wyobrażam sobie zrezygnować całkowicie z wózka 🙂
Ja nie rezygnuję z wózka 🙂 Po prostu używamy chusty tam gdzie wygodniej niż z wózkiem 🙂
Po pierwszym porodzie nie nosilismy synka w chuscie i w sumie zalujemy, ale teraz postanowilismy z chusty skorzystac. Jak nasz drugi synek sie urodzi RJ bedzie mial 11 miesiecy, to bardzo zywe dziecko, nie wiem czy bedzie juz wtedy chodzil, ale jak bede miec Marca w chuscie, to bedzie mi latwiej zapanowac na chaosem jaki nastanie, jedno dziekco malutkie uczace sie chodzic, a drugie malenkie. Wiem, z wtedy najmdloszy bedzie spokojniejszy, bo bedzie ze mna caly czas, rece bede miec wolne, wiec zapanuje nad wszystkim i nad moim zywym i rozbrykanym synkiem, nawet na spacerach bedzie mi latwiej, no i… Czytaj więcej »
My się też plątamy. Co prawda na upalne dni, schowałam ją do szafy bo po kilku takich wyjściach, stwierdziłam, że nie dam rady. Wózek wygrał. Ale teraz chusta znów na nas czeka i uśmiechamy się wzajemnie 🙂 Synuś początkowo nie cierpiał być plątany! Wrzeszczał strasznie. Kilka razy podchody robiłam i udało się. Potem już miło było. Z córcią problemów nie mieliśmy by ją plątać. Oczywiście idąc po ulicy byliśmy zjawiskiem. No i komentarze też były, że za ciasno dzidzi jest itd. Ale ja wiedziałam swoje i robiłam swoje. Niech sobie gadają. A tak na marginesie, może ma ktoś do odsprzedania… Czytaj więcej »