Flex Puzzler – kieszonkowa łamigłówka
Flex Puzzler to prosta – w swoim wyglądzie i działaniu – łamigłówka, której cel gry zawarty został raptem w jednym zdaniu. Brzmi zachęcająco? Owszem! Bo komu się chce czytać długie instrukcje i zgadywać, co autor miał na myśli?
Tutaj nie mamy żadnych wątpliwości co do tego, w jaki sposób będziemy działać. Wystarczy wyginać Flex Puzzlera, czyli kolorowe klocki przytwierdzone do cieniutkiej gumki tak, by jego ułożenie odpowiadało rysunkowi w zadaniu. I nie chodzi o sam kształt (to byłoby zbyt proste!), a o układ kolorów, który musi być idealnie odwzorowany.
Owe klocki, które stanowią malutkie sześciany, można przekręcać i wyginać niemalże w każdą stronę. Piszę niemalże, ponieważ każdy z nich posiada jakby dwa nacięcia, które warunkują ich ruchliwość – ciężko to wyjaśnić pisemnie, mam więc nadzieję, że Ci z Was, którzy nie widzieli na żywo tej łamigłówki, dostrzegą to, o czym piszę na zdjęciach i zrozumieją, o co mi chodzi ?
W każdym razie poszczególne sześciany można przekręcić i wygiąć tylko w tych kierunkach, na które pozwalają wspomniane nacięcia i elastyczna gumka. Dzięki temu trikowi z pozoru banalne zadanie jest nieco utrudnione.
Generalnie dużej filozofii tutaj nie ma i czasem wystarczy po prostu wytrwałość w dążeniu do celu, by rozwiązać zagadkę.
Gdybym miała ocenić tę grę, powiedziałabym (szczerze z ręką na sercu), że spektakularnego efektu na mnie nie zrobiła. Czegoś mi w niej brakuje, jakiegoś takiego efektu – wow! Niemniej nie mogę powiedzieć, że jest to zła propozycja, bo ma przynajmniej kilka atutów…
Po pierwsze jest niewielkich rozmiarów – tak naprawdę samego Flex Puzzlera można wcisnąć do kieszeni. Z pudełkiem i mini książeczką z zadaniami raczej się tam nie zmieści, ale malutka torebka czy plecaczek spokojnie wystarczy. Łamigłówka ta więc idealnie nadaje się na wszelkie wycieczki, na zabijanie nudy podczas podróży w aucie czy autobusie, jakiejś poczekalni u lekarza, a nawet na szkolnej przerwie!
Po drugie gra może też służyć, jako zwykła zabawka, zajmująca ręce, którą wygina się w dowolne strony, nie zważając na rozwiązywanie poszczególnych zadań, co zaciekle praktykuje mój czteroletni syn – z racji wieku nie potrafi jeszcze rozwikłać łamigłówek, ale świetnie sobie radzi z własną inwencją twórczą ? Z tego też względu Flex Puzzler przypomina mi trochę popularną kostkę Rubika, którą też można układać bez celu – nie umiejąc zbudować nawet jednej ścianki.
Po trzecie, jak na łamigłówkę przystało, głowić się można w pojedynkę, a można to robić z kimś, próbując wspólnie rozwiązać zadania lub rywalizując ze sobą na przykład o to, kto ułoży Puzzlera szybciej lub dojdzie dalej (na wyższy poziom).
Po czwarte i chyba najważniejsze — rozwiązując zadania, zmuszamy nasze umysły do pracy, do logicznego myślenia, rozwijamy wyobraźnię przestrzenną i ćwiczymy koordynację wzrokowo-ruchową, co jest szczególnie ważne w przypadku dzieci.
Jeśli chodzi o poziom trudności to połowa wszystkich zadań, czyli czterdzieści z osiemdziesięciu (poziom początkujący i zaawansowany) nie sprawiły mi większych problemów i dość szybko potrafiłam je rozwiązać. Schody zaczęły się, dopiero gdy weszłam na poziom „ekspert”. Tutaj zdecydowanie zwolniłam ? ale dzięki temu nie mogę gry rzucić w kąt, twierdząc, że jest nudna, bo rozwikłałam już wszystkie łamigłówki.
Poza tym do każdego zadania można wielokrotnie wracać, bo szybko się zapomina – w jaki sposób wyginało się Flex Puzzlera, by ułożyć go tak, a nie inaczej – i to w zasadzie jest kolejny atut gry.
Tak więc reasumując, Flex Puzzler może nie powala na kolana, ale daje się lubić i jest fajnym sposobem na zajęcie rąk oraz głowy ?
Poziom początkujący
Poziom zaawansowany
Poziom ekspert
Poziom mistrz
Dodatkowe zadania
Podrzucam Wam też krótki filmik poglądowy, jak to się układa 😉
https://www.facebook.com/W%20Roli%20Mamy%20-%20wrolimamy.pl/videos/1673349496365597/
…
Zdjęcia: Fizinka
Wpis powstał w ramach współpracy z wydawnictwem Rebel.
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP