Ganimedes – wyrusz na podbój kosmosu!
Ganimedes to największy księżyc Jowisza i całego Układu Słonecznego i co najciekawsze – można go dostrzec przez lornetkę. To właśnie ten obiekt w grze stał się miejscem wysyłania promów z kolonizatorami na niezbadane planety naszej galaktyki. Zanim jednak tam dotrą, eksperci muszą zostać zrekrutowani na Ziemi, przetransportowani na Marsa, a później do bazy kosmicznej na Ganimedesie. W ogromnym skrócie to właśnie na tym polega cała gra.
Kosmiczna ekspansja jednak pociąga za sobą niebezpieczeństwa, może się zdarzyć, że nie każdy nasz człowiek dotrze do celu. Naszym zadaniem jest wysłać z Ganimedesa aż cztery promy z kolonizatorami. Niby proste, jednak po drodze czeka nas wiele losowości i przyda się umiejętność szybkiego reagowania na zastane warunki.
Gra skierowana jest już nie do dzieci, ale młodzieży od czternastego roku życia, ale jak zobaczycie później na czym polega, to zrozumiecie, że ograny dwunastolatek odnajdzie się w tej grze.
Pomocne w zdobywanie kosmosu będą elementy gry, które znajdziecie w dużym pudełku z pewną dozą powietrza, wśród nich są:
- 52 pionki kolonizatorów
- 4 znaczniki reputacji
- 30 płytek kolonizatorów
- 90 kart wahadłowców i promów kolonizacyjnych
- 4 plansze graczy
- Instrukcja.
Gotowi na podbój kosmosu?
Przygotowanie rozgrywki
Muszę przyznać, że zaskoczyłam się pozytywnie, biorąc pod uwagę czas rozłożenia wszystkich elementów. Myślałam, że zajmie to zdecydowanie więcej czasu. Idealnym miejscem na rozgrywkę będzie stół lub kawałek podłogi. Każdy z graczy otrzymuje planszę. Pierwszym graczem jest ten, u którego na planszy w prawym górnym rogu widnieje symbol jedynki.
W zależności od liczby graczy należy utworzyć pulę kolonizatorów i odpowiednio na 2/3/4 graczy przygotować trzeba 7/10/13 pionków kolonizatorów. Pozostałe pionki najlepiej odłożyć do pudełka.
Pośrodku stołu należy wyłożyć odkryte cztery startowe płytki kolonizatorów, a pozostałe ułożyć w stosy w zasięgu ręki wszystkich graczy. Karty wahadłowców należy podzielić zgodnie z kolorem rewersu (niebieskie i czerwone) i ułożyć w dwa zakryte stosy. Następnie z każdego z nich należy odkryć cztery pierwsze karty. To będzie pula dostępnych wahadłowców. Niebieskie startują z Ziemi na Marsa, a czerwone z Marsa na Ganimedes.
Na koniec przetasujcie karty promów kolonizacyjnych (szaro-zielone karty) i rozdajcie graczom po cztery sztuki, z których wybierają dwa i układają na swoich planszach graczy. Pozostałe dwa wracają na spód talii. Następnie z tej talii dobierzcie trzy karty promów i połóżcie je nad kartami wahadłowców.
W tym miejscu jeszcze warto zaznaczyć, że w grze mamy dostępne pionki kolonizatorów w czterech kolorach (żółty, czerwony, fioletowy i niebieski), lecz czasem w grze na kartach pojawi się biały pionek. Oznacza to, że możemy wykorzystać dowolnie wybrany przez nas pionek, to taki kosmiczny joker.
No to ruszamy!
Ganimedes – zasady
Każdy z graczy jest przedstawicielem korporacji, które trudnią się wysyłaniem kolonizatorów na odległe planety naszej galaktyki. W swojej turze gracz może wykonać jedną z trzech akcji:
- Wybranie płytki kolonizatora, który pozwala rekrutować nowych ochotników. Warto pamiętać, że grupowanie płytek tego samego typu mnoży ich efekt.
- Użycie karty wahadłowca w celu przemieszczenia kolonizatorów między Ziemią a Marsem lub między Marsem a Ganimedesem. To jakich kolonizatorów i w jakich kolorach możemy przesunąć za pomocą wahadłowca, mamy zaznaczone na górze karty.
- Odrzucenie płytek kolonizatorów i wykonanie jednej z akcji podstawowych, takich jak rekrutowanie ochotników, wymienianie ich lub podnoszenie swojego poziomu reputacji.
Gra kończy się w momencie, gdy komuś uda się wysłać w kosmos czwarty prom lub gdy wyczerpie się talia wahadłowców. Zwycięża osoba z najwyższą liczbą punktów.
Choć przejście przez instrukcję może wydawać się nie do ogarnięcia, to po pierwszych dwóch rozgrywkach szybko się łapie, o co chodzi. Wkrótce okazuje się, że zasady są banalnie proste, a w razie trudności, wszystkie akcje są zaznaczone na planszy gracza, co pozwala nie kartkować co chwilę instrukcji.
O wrażeniach z naszych zagrywek już za chwilę, jednak nie chciałabym jeszcze pominąć dodatku do gry Ganimedes pod tytułem Księżyc, o którym warto wspomnieć, bo zdecydowanie uatrakcyjnia na swój sposób rozgrywkę.
Dodatek Ganimedes: Księżyc
Gdy opanujecie już do perfekcji wysyłanie w kosmos swoich rekrutów, warto spróbować zagłębić się w możliwości, jakie otwiera przed nami dodatek: Księżyc. W niewielkim pudełku oprócz instrukcji znajdziemy dodatkowe plansze, płytki doradców oraz kilka pionków (cztery szare, jeden czarny i biały).
Każdy gracz wzbogaca się o planszę srebrnego globu, którą należy położyć po lewej stronie swojej planszy gracza. To właśnie Księżyc jest centrum szkolenia wybitnych doradców, którzy wesprą działania naszych korporacji, pod warunkiem że dostarczymy ich do bazy na Ganimedesie. Dopiero wtedy możemy dobrać kafelek doradcy i korzystać z jego wiedzy, a co za tym idzie bonusów w grze. W sumie mamy szesnastu doradców i początkowo traci się sporo czasu na zapoznawanie się z poszczególnymi ekspertami.
Ponadto nad planszetką Księżyca możemy położyć czwartą płytkę akcji, która wzbogaca grę i pozwala nam czasem zaskoczyć drugiego gracza.
Dodatek Ganimedes: Księżyc sprawia, że podstawowa rozgrywka jest zdecydowanie lepsza i chętniej sięgamy po ten tytuł, niż tylko przy samej podstawce. Zatem jakie wrażenia mamy z naszych rozgrywek?
Nasze wrażenia z rozgrywek
Ganimedes wybrany był pod męską część naszej rodziny, która miała już dość typowo familijnych tytułów. Marzyły im się wielkie przygody, odkrycia, podróże w nieznane, kombinowanie i podkopywanie innych graczy.
Ganimedes to naprawdę dobra planszówka z prostymi jak cep zasadami. Dlatego po paru rozgrywkach, nawet dwunastolatek ogarnął, o co chodzi, ba wtórowała mu ośmiolatka, która miała więcej szczęścia niż przemyślanej strategii. Grunt, że gra skupiła wokół stołu całą rodzinkę. I to właśnie w czwórkę lub trójkę najlepiej się nam grało. Przy dwóch osobach niewiele się dzieje, karty wahadłowców schodzą bardzo wolno, przez co gra się szybko i bez większych emocji. Im nas więcej, tym większa zaciętość w zdobyciu przed innymi graczami danej karty wahadłowca, tak by każdy rekrut dotarł do celu.
Graficznie gra jednych zachwyci, innym nie spasuje. Nigdy wszystkim się nie dogodzi. Podoba mi się bardzo struktura pudełek oraz elementów z tektury – dodaje uroku. Mimo wszystko ma ona w sobie to coś, przypomina początki świata gier komputerowych, a jeśli w tle puścicie muzykę z Odysei kosmicznej, to klimat murowany, a do tego pudełka pięknie prezentują się na półce wśród innych gier.
Ganimedes jest bardzo losową grą. Trudno czasem tutaj o jakąś większą strategię, planowanie kolejnych ruchów, bo nie wiadomo, jakie karty wahadłowców się trafią. Czasem trzeba spisać jakiegoś rekruta na śmierć w kosmosie. Dlatego trzeba być uważnym i nieustannie dostosowywać swoje plany do sytuacji na stole.
Jak każda nowość Ganimedes spotkał się zainteresowaniem wśród dzieci i znajomych, zyskał tytuł dobrej gry z prostymi zasadami, ale efektu wow nie było. Ogromnym plusem jest dodatek Księżyc, który wzbogaca rozgrywkę i dodaje jej kosmicznego powiewu. Na koniec, wisienka na torcie, czyli komiksowa recenzja Marcina (ortograficznych błędów, proszę nie wypominać, nadrobi!).
Tytuł: Ganimedes
Autor: Hope S. Hwang
Ilustracje: Oliver Mootoo
Wiek: od 14 lat
Liczba graczy: 2-4
Czas gry: 20-40 minut
Wydawca: Rebel
Dodatek: Ganimedes: Księżyc
Wpis powstał we współpracy z Wydawnictwem Rebel
Zdjęcia: A. Jelinek
Więcej informacji o grze znajdziesz na stronie GramywPlanszowki.pl | GwP https://gramywplanszowki.pl/gra/2446/ganimedes