Jak myć dziecku uszy. Sprawdź, czy robisz to dobrze
Jak myć dziecku uszy, by nie zrobić mu krzywdy? Sprawa jest o tyle delikatna, że narosło wokół niej sporo niepotrzebnych mitów. W jednej wersji uszu wcale nie trzeba myć, w drugiej trzeba to robić codziennie. A prawda jak zwykle leży gdzieś pośrodku.
Jak myć dziecku uszy – nie używaj patyczków!
To pierwsza zasada, z którą trzeba się zapoznać. Co prawda jeszcze do niedawna patyczki były obowiązkowym elementem dziecięcej wyprawki, szczególnie te z kulką, która miała zapobiec zbyt głębokiemu wkładaniu patyczka do ucha, ale dziś technologia poszła do przodu. Zamiast gmerać dziecku w uchu, można użyć specjalnego preparatu, który rozprawi się z tym, co zalega zbyt głęboko.
Najwygodniej jest umyć dziecku uszy przy kąpieli, wacikiem lub gąbką. Myjemy tylko zewnętrzną część ucha i skórę za nim. Jeśli będziemy robić to regularnie, nie powinno być problemów. Po takim zabiegu uszy trzeba osuszyć, najlepiej ręcznikiem lub pieluszką tetrową.
Jeśli nie patyczek, to co?
Patyczek może się przydać do umycia zewnętrznego ucha, ale w żadnym razie nie powinno się wkładać go do środka. Internet podpowiada, żeby owinąć sobie palec wskazujący pieluszką i w ten sposób wyczyścić przewód słuchowy dziecka z nadmiaru woskowiny. Nie wiem, jak Wy, ale ja sobie tego nie wyobrażam. Jeśli macie szczupłe palce, nie ma problemu, może Wam się udać. Ja nie mam szans.
Na szczęście jest i druga metoda – spray do uszu. Używa się go profilaktycznie raz w tygodniu. Rozpuszcza nadmiar woskowiny i ułatwia jej wypłynięcie na zewnątrz. To, co wypłynie, można zebrać z małżowiny wacikiem lub usunąć przy kąpieli. I ta metoda lepiej do mnie przemawia.
Jak często myć uszy dziecku?
Tutaj zdania są bardzo mocno podzielone. Jedna frakcja głosi, że niemowlakowi to w ogóle nie potrzeba, bo i po co, on i tak się nie brudzi. Druga, ta bardziej radykalna, twierdzi, że czyszczenie uszu dziecku powinno się odbywać codziennie, bo przewody słuchowe powinny być czyste.
Zatrzymajmy się na chwilę przy słowie „czyste”. Wbrew pozorom czyste to nie to samo, co wolne od woskowiny. Ona jest jak najbardziej potrzebna, by chronić przewód słuchowy np. przed bakteriami. Dopóki woskowina występuje w niedużej ilości, wszystko jest w porządku.
Codzienne mycie uszu dziecka może doprowadzić do nadprodukcji woskowiny, bo jeśli będzie codziennie usuwana, organizm będzie starał się nadrobić braki. A używanie patyczków może doprowadzić do przesunięcia woskowiny w głąb ucha, zatkania przewodu słuchowego lub przebicia błony bębenkowej.
Za najwłaściwsze uważa się dziś mycie uszu dziecku raz lub dwa razy w tygodniu. Ale wiecie – jeszcze 10 lat temu polecało się patyczki do uszu, więc z tymi zaleceniami to trzeba ostrożnie 😉
Jak myć dziecku uszy, żeby nie nalać wody do środka
To pytanie, które dręczy zwłaszcza młodych rodziców, przekonanych, że zbyt głębokie zanurzenie dziecka na pewno spowoduje jakieś nieodwracalne zmiany, np. utratę słuchu, a może nawet dojdzie do podtopienia.
Biorąc pod uwagę, że dziecko do porodu pływało sobie w wodach płodowych, chwilowa obecność wody w przewodzie słuchowym nie jest dla niego niebezpieczna, aczkolwiek może być nieprzyjemna. Podobnie jest z dorosłymi, którzy przecież nurkują i nie mają problemu z wodą w uszach.
Nie zapominaj o skórze za uszami
Kiedy mówimy o myciu uszu mamy na myśli wewnętrzną część małżowiny i wejście do przewodu słuchowego. O tylnej ścianie owej małżowiny i skóry tuż za nią jakoś się nie mówi. A szkoda, bo to bardzo delikatne i wrażliwe miejsce, a źle pielęgnowane będzie suche, podrażnione, swędzące.
Bywa też odwrotnie – to w tym miejscu zbiera się mleko, które nie trafiło prosto do buzi, ale trochę obok. Tuż za uchem tworzy się wówczas brzydka biała skorupa. Nie jest to skóra dziecka, niemniej lepiej nie próbować jej zdrapywać. Wacik z ciepłą wodą powinien załatwić sprawę. Po umyciu to miejsce trzeba dokładnie osuszyć. Jeśli pozostanie wilgotne, może dojść do odparzenia.
Czasem na zewnętrznej części ucha pojawia się skorupka zwana ciemieniuchą. Trzeba ją traktować tak samo, jak tę na główce dziecka, w żadnym razie nie zdrapywać.
Zdjęcie: Pixabay