W dwunastym tygodniu ciąży miałam pobieraną krew na badanie w kierunku cytomegalii (CMV). Wynik? Byłam spokojna bo w pierwszej ciąży testy były ujemne, ale tu liczby na kartce nie kłamały, wynik był dodatni. Do dziś pamiętam te chwile na krzesełku przed gabinetem ginekologa. W mojej głowie powróciły wiadomości z wykładów z psychologii klinicznej, zdjęcia, statystyki. Świat nagle stanął. Bałam się.
Źródła zakażenia
Cytomegalia to jedna z najczęstszych chorób wirusowych. Szacuje się, że aż 60-80% mieszkańców Europy Środkowo-Wschodniej jest nosicielami tego wirusa. Niestety zachorowanie nie ma charakterystycznych objawów. Często jest to: zapalenie gardła, wysoka temperatura ciała, zmęczenie, ból głowy, kaszel, powiększone węzły chłonne. Swoim przebiegiem przypomina czasem anginę, grypę, czy zwykłe przeziębienie. Cytomegalię powoduje cytomegalowirus, który należy do tej samej grupy co wirusy ospy wietrznej, półpaśca, opryszczki. Jak każdy wirus przenosi się przez bliski kontakt z drugą osobą, ponadto także przez pot, łzy mocz i krew. Bardzo często ofiarą padają dzieci, które zarażają się od rodziców lub innych dzieci podczas wspólnych zabaw w żłobkach czy przedszkolach. Cytomegalia w wielkim uproszczeniu to choroba brudnych rąk. Mimo jej przechorowania nie mamy gwarancji, że się nie uaktywni np. w okresie niskiej odporności. By uniknąć zarażenia cytomegelią pamiętajmy, że:
- dzieci poniżej 3. roku życia pozostające pod opieką ciężarnej wydalają wirusa cytomegalii ze śliną i moczem.
- należy starannie myć ręce wodą i mydłem zwłaszcza po: zmianie pieluszki i kontakcie z zabrudzoną bielizną dziecka, karmieniu lub kąpaniu dziecka, wycieraniu dziecku nosa lub cieknącej śliny, kontakcie z zabawkami dziecka, smoczkami lub szczoteczką do zębów
- nie należy: używać tych samych kubków, talerzy, sztućców, szczoteczek do zębów, całować dziecka w usta lub ich okolice, używać tych samych ręczników i gąbek, spać z dzieckiem w jednym łóżku*
Cytomegelia w ciąży
Cytomegalia u kobiet w ciąży jest bardzo groźna dla dziecka. Moje badania, także te powtórne potwierdzały, że zaraziłam się tym wirusem na początku ciąży. W takich sytuacjach istnieje ryzyko, że wirus przedostanie się do płodu poprzez łożysko. Konsekwencje? Bardzo duże ryzyko poronienia, lub rozwinięcie się poważnej wady wrodzonej w układzie nerwowym. Natomiast zakażenie w II i III trymestrze może spowodować uszkodzenie mózgu, lub przedwczesny poród. Uważa się, że około 1% noworodków ulega zakażeniu w okresie prenatalnym, czego następstwem są zaburzenia i opóźnienia w rozwoju umysłowym dziecka, zaburzenia słuchu, upośledzenie wzroku oraz trudności w nauce. Te informacje wystarczyły by moje serce biło szybciej niż normalnie.
Jakby tego było mało, to dzieci mam zarażonych wirusem CMV mogą być narażone na problemy zdrowotne i diagnozuje się wtedy u nich zespół cytomegalii wrodzonej. Czasem wirus pozostaje w uśpieniu, by dać znać o sobie kilka lat później, a jego skutkiem może być częściowa lub całkowita utrata słuchu lub wzorku.
Leczenie cytomegalii
Niestety cytomegalii się nie leczy, jedynie pacjentom z obniżoną odpornością oraz u których choroba jest związana z narządem wzroku lub słuchu podaje się lek przeciwwirusowy. W innych przypadkach możemy działać przeciw objawowo, podając np. lek przeciwgorączkowy.
Rozpoznanie cytomegalii u kobiety w ciąży opiera się na badaniu poziomu przeciwciał w klasie IgM i IgG. O pierwotnej infekcji świadczą przeciwciała IgM, które utrzymują się w organizmie kobiety nawet pół roku po chorobie, oraz przeciwciała IgG . Wysoki wskaźnik IgM świadczy o świeżej infekcji.
Pomimo wielu dodatkowych badań, wizyt w poradni chorób zakaźnych wszystko wskazywało, że właśnie na samym początku ciąży przechorowałam CMV. Pamiętam, że byłam wtedy przeziębiona. Pozostało mi tylko zatem czekać na połówkowe usg – 8 tygodni niepewności.
Lekarz wykonujący połówkowe usg został poinformowany, że jestem nosicielką CMV. Poświęcił nam więcej czasu by dokładnie zbadać Łucję. Wszystko w normie, prawidłowo się rozwijała. Odetchnęłam z ulgą, jednak niepewność została – czy będzie widzieć, słyszeć. Pozostało mi czekać, aż przyjdzie na świat.
Karmienie piersią a cytomegalia
Obawiałam się także czy będę mogła karmić piersią? Specjaliści potwierdzili, że jeśli dziecko miało kontakt z CMV będąc w łonie matki, to karmienie piersią po porodzie nie naraża dziecka na żadne ryzyko. Jeśli urodzi się jako wcześniak dobrze jest pasteryzować swoje mleko (podgrzewać do temp 63,5 st przez pół godziny).
Moja historia póki co kończy się happy endem. I oby tak zostało. Lusia urodziła się zdrowa, słuch i wzrok są pod stałą opieką specjalistów. W jej ciele krążą przeciwciała wirusa CMV, które zyskała ode mnie. Można rzec, że jej organizm będzie już wiedział jak się bronić. Po porodzie konieczna była wizyta u neurologa dziecięcego, który zalecił by moja córka przyjmowała szczepionkę nowej generacji przeciw krztuścowi.
Jeśli ty teraz podobnie jak ja martwisz się właśnie bo odebrałaś dodatni wynik badania – trzymam kciuki, by los dla Twojego dziecka był też łaskawy. By urodziło się zdrowe wygrywając walkę z cytomegalią. Najważniejsze byś była pod stałą opieką lekarzy, oni wiedzą co robić. Jeśli dopiero planujesz ciążę, dopytaj ginekologa o skierowanie na badania w kierunku cytomegalii.
*Źródło
Aż ciarki mnie przeszły po przeczytaniu tego, co napisałaś 🙁
mdli mnie na myśl o takim bestialstwie 🙁
poczułam to samo
,, Coś takiego” nie zasługuje na miano matki. Nie czytałam artykułu- nie mam odwagi. Sam tytuł sprawia, ze łzy stają w oczach.
na szczęście historia ma szczęśliwy finał
Ja tez. Nie dam rady
dokladnie….to trudno skomentowac..i rowniez dziwi mnie fakt, ze nikt wczesniej tego nie zauwazyl….boze tyle ludzi czeka na dziecko probuje a nie moze ..a taka wariatka ma- miala i skazuje to malenstwo na dwa miesiace takiego cierpienia…
w tym wypadku to nie wiadomo czy aż czy tylko, ludzie naprawdę wolą udawać ze problemu nie widzą, a jednak sąsiedzi zareagowali, gdy mała leżała w szambie. Nie do wyobrazenia!
JPKM! Co za odczłowieczenie? Totalny brak słów 🙁
Podła suka !!! Niech to zło ją dotknie ze zdwojoną mocą , bo jak można dzieciątko tak traktować
ciężkie słowa, ale…sprawiedliwe, przynajmniej w moim odczuciu
Mam nadzieję że to całe zło,krzywda i ból wróci do tej osobniczki i tym którzy się temu przyglądali i nie reagowali
wierzę że karma powraca. Oby sprawiedliwość ją dotknęła. Bez słowa zmiłuj.
Tego się nie da skomentowac
wczoraj myślałam tak czytając o małej, dopiero po nocy mogłam usiąść i wyrazić w tekście własną pogardę do takich osób, tak -pogardę, wstręt, nic innego
Ja nie znam takich obelg żeby wyrazić swoją opinię o takich ludziach….
Po prostu swiat sie konczy. ..nie wierze, ze cos takiego zyje na tym swiecie.przepraszam, ze sie tak wyrazam, ale jak inaczej nazwac cos- kogos takiego..lzy mi sie do oczu cisna jak sobie o tym dziecku biednym pomysle,o jego bolu i cierpieniu…nie moge po prostu
świat się kończy… nie można tego inaczej określić, mama, matula ta, która powinna chronić dziecko… łzy mi wczoraj ciurkiem leciały, tragedia…
Jestem matka i z tego powodu nie przeczytam, tytuł mówi mi już zbyt wiele. Okrucieństwo to i tak zbyt słabe określenie. Jak bardzo trzeba być wynaturzonym żeby krzywdzić własne dziecko, które od mamy chce tylko miłości, ciepła i bezpieczeństwa. Jak dla mnie „oko za oko”!
Nie mam odwagi przeczytać. Mam slabe nerwy. Nie doszła bym do siebie dlugo. Mam dwoje dzieci. Codziennie dziekuje Bogu za to ze ich mam i sa zdrowe. Jest mi ciężko ale nie wyobrażam sie ich skrzywdzić
ja też czasem mam ich powyżej uszu i modlę się żeby tylko zniknęli mi z oczu kładąc się spać, ale żeby mieć ich tak dość, by skrzywdzić… o nie!
Wiesz czasem tak rozmawiam hmmm z Bogiem i proszę żeby zniszczył tych okropnych „ludzi” niestety wiem ze tak się nie stanie. Moim największym marzeniem na świecie jest to żeby każde dziecko miało sie tak moje. Zdrowe kochane i bezpiecznie. Tak bardzo bardzo bym tego chciała i modle się oto codziennie. Nie ważne jakiej narodowości to dziecko jest. Nie ważne jakiego wyznania. Żeby tylko miało kogoś kto kocha i szanuje
Serce pęka na samą myśl o krzywdzie takiego maleństwa… Mam nadzieję, że wyzdrowieje i będzie mogła w pełni cieszyć się życiem. Głęboko wierzę, że karma wraca i „matka”, która urodziła Marcelinkę dostanie to, na co zasłużyła. Mam również nadzieje, iż owa „matka” nie urodzi już żadnego dziecka i nie skrzywdzi tak samo jak tego dziecka. Sama mam rocznego synka i nie wyobrażam sobie jak można takie maleństwo skrzywdzić, jak można takiego dziecka nie kochać, jaką trzeba być matką, by odrzucić takie maleństwo, które przecież matki w pierwszych lata życia potrzebuję najbardziej. Ludzie są gorsi niż zwierzęta, Brak mi słów po… Czytaj więcej »
tak, są gorsi od zwierząt. W tym kontekście słowo człowiek brzmi haniebnie…
SZOK!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
To straszne, że takim potworom przytrafiają się dzieci (celowo piszę przytrafiają), a ludzie, którzy byliby genialnymi rodzicami, często nie mogą się doczekać dzieci wcale 🙁
Od razu kastracja takiego „stworzenia” (nie będę obrażać kobiet i zwierząt opisując tego zwyrodnialca, który urodził te maleństwo)… biedna maleńka, cieszę się, że znalazla dom i rodzine :*
Będzie się smażyć w piekle, a to co zrobiła Marcelince powinni zrobić jej to samo. Nie mam litości dla takich szmat, sama ma 1,5 rocznego synka i codziennie chucham i dmucham żeby mu się nic nie stalo, oczy dookoła głowy i dziękuje bogu że go mam. Niektórzy latami starają się o dzieci i nie mogą mieć a takie ścierwo ma i nie docenia.Z ciężkim sercem przeczytalam artykuł i łzy płyną strumieniem że taki aniołek musiał tyle wycierpiec. Dobrze że w tej sytuacji sąsiedzi okazali się czujni.
Ile musiała się nacierpieć. Biedna kruszynka
To bardzo przykre brak slow na te „kobiete”
Cieszy mnie ze Aniolek znalazl cudowny dom ❤ zasluguje na to !
Marcysia jest cudowna, te jej bystre oczka i loczki cudna dziewczynka duzo zdrowka !
Tego oto potwora nie można w żadnym wypadku nazwać matką ,ani nie można nazwać też człowiekiem ! Potwór ,psychol…I nie wiem jak to jeszcze nazwać ale same najgorsze słowa cisną się na usta…Przeczytałam ale patrząc na zdjęcie tej ślicznej dziewczynki łzy cisnęły mi się do oczu i serce pęka z rozpaczy. Sama jestem matką 9 miesięcznej córeczki i patrząc na nią ,na tą jej niewinną ,słodką buziulkę. Na te jej nieporadne ruchy ,na to jak się wszystkiego uczy i jednocześnie przypominając sobie jak to było kiedy była całkiem maleńka po porodzie i w ogóle kiedy nawet główki nie potrafiła sama… Czytaj więcej »
Nawet nie zaczynam czytać… :/
jestem w stanie to zrozumieć. Niestety wobec takiego okrucieństwa nie można przejść obojętnie, a dziewczynce potrzebna jest pomoc ludzi dobrego serca :/
Straszne… czytałam i płakałam.. patrzę na moje dwa śpiące Skarby i myślę jak można, jak można krzywdzić te małe Cuda!?!?
Juz prawie zasypiam wiec nie rozpisze sie w tym temacie ale powiem tylko ze znam taką wyrodną matke,mieszka 200m ode mnie….
Dla takich ludzi nie znajduję współczucia. Przykro mi.
https://www.facebook.com/sylwia.sujecka/posts/219359205073023?pnref=story Walczymy o zwiększenie wyroków dla padalców maltretujących dzieci. Proszę o wsparcie przez podpisanie petycji do Ministra Sprawiedliwości pana Ziobro.
po przeczytaniu tej historii nie jestem w stanie nic powiedzieć, tylko ryczę i ryczę ;((((